W skali od 1-10 w jak mocnym Januszexie pracuje?

3

ludzie mają dosyć i wyczuwam, że będzie ewakuacja w gorętszym okresie , ot tak żeby zrobić na złość.

Nie patrz jak dowalić Januszowi, tylko jak zrobić sobie lepiej. Mniej nerwów, lepsze warunki, lepsza kasa. To co mnie najbardziej zastanawia, to dlaczego tam wciąż pracujecie? Przecież takie Januszsofty istnieją tylko z jednego powodu - bo mogą.

0

Jeżeli to nie jest bait to jestem w ciężkim szoku.

To jest już chyba ten poziom zapierdzenia w jednym miejscu, że już na nic nie zwracasz uwagi, ani na kiepskie pieniądze, warunki, ludzi, projekt, tylko chodzisz jak to wypalone zombie do pracy bez żadnej głębszej refleksji.

Stawka jak dla junior testera manualnego i ta cała reszta dopełnia tylko smutny obraz.

A ja się zastanawiałem jak to możliwe, że w mojej poprzedniej firmie programiści siedząc po 10 lat za 10k na fakturze...

Dwa światy po prostu.

1

generalnie mi witki opadły przy karze za rozwiązanie umowy, nie wiem kiedy umowa się Tobie kończy ale powinieneś się szykować ostro do rekrutacji nawet jak umowa kończy się za rok ...

1

Jedno słowo: syndrom sztokholmski.

Sorry, dwa słowa.

4

W grudniu mieliśmy obiecane umowy. Mamy koniec marca a właśnie ktoś niechcący wydrukował 1 kartkę z 3 umów dla naszego zespołu. Do tej pory miałem słabą umowę, ale ta jedna kartka chyba podkręciła jeszcze bardziej festiwał zakazów i kar finansowych. Autentycznie spodziewam się zapisu, że jak będe na sraczu dłużej niz 10 minut to zapłacę 50 koła.

Pełną wersję zatem pewnie dostaniemy niebawem :)

Z plusów - ktoś w końcu sprzątnął burdel z korytarza i zrobiła się wiosna więc już w kiblu nie jest zimno i kuśka się nie chowa uniemożliwiając oddanie moczu.

1

@Crowstorm: Jeżeli nie masz umowy, to co ty tam robisz? Idziesz do innej firmy, dostajesz robotę, w aktualnej oświadczasz "od jutra mnie nie ma, 100 ch... ci w d... i kotwica w plecy". No i jaka by ta umowa nie była, to nikt ci nie każe jej podpisywać. Jeżeli już ci ją ktoś podsunie to możesz dla jaj powiedzieć, "ok, zastanowię się, muszę się jeszcze skonsultować z prawnikiem" i obserwować walkę o utrzymanie zaciśniętych zwieraczy. Najwyżej zatrudnisz się w biedronce.

0

Moja wina, użyłem skrótu myślowego. Umowy teoretycznie mamy, bo przeszły na czas nieokreslony. Podwyżkę jako taką dostaliśmy, ostatni przelew nawet się zgadzał, choc był wysłany na raty z kilkudniowym opóźnieniem, ale chcemy mieć to oczywiście na umowie i mieć mniej drakońskie zapisy, Jak widać stają się jeszcze gorsze, podejrzewam jeszcze ładną lojalkę :)

To, że tej umowy nie podpiszę w tej formie to jest oczywiście pewne, nawet mamy plan grupowo się zrzucić na prawnika by ten potencjalny potworek zmasakrował. Ja jestem masochistą, ale limit już ustawiłem, którego przekroczyć im nie dam. I powoli to my pracownicy jesteśmy w "ofensywie", bo zleceń coraz więcej ale personel się nie zmienia i praktycznie chyba wszyscy czują, że jak odejdzie jeden to odchodzą prawie wszyscy. Takiej katastrofy nikt tam nie ogarnie, kontrakty się posypią i prezes będzie musiał przekonwertować dział IT na dział gotowania bigosu na uspokojenie.

2

ostatni przelew nawet się zgadzał, choc był wysłany na raty z kilkudniowym opóźnieniem - Ty chyba sobie z nas jaja robisz. Takiej katastrofy nikt tam nie ogarnie - lepiej myśl o tym czy będziesz miał robotę gdzie indziej. Chodzisz na rozmowy? Rzucenie papierami robi się jak już masz nagraną robotę.

7

Sorki za brutalna szczerość, ale to co opisujesz, brzmi jak scenariusz skomplikowanego dramatu psychologicznego w którym Janusz nap... żonę, ona niby już go nie kocha, niby nie lubi być bita, stać ją na utrzymanie siebie, dzieci już się wyprowadziły i wie, że Janusz się nie zmieni, ale wciąż nie decyduje się na rozwód, bo 5 lat temu dał jej zużytego goździka na dzień kobiet.

2

To, że tej umowy nie podpiszę w tej formie to jest oczywiście pewne, nawet mamy plan grupowo się zrzucić na prawnika by ten potencjalny potworek zmasakrował. Ja jestem masochistą, ale limit już ustawiłem, którego przekroczyć im nie dam. I powoli to my pracownicy jesteśmy w "ofensywie"

@Crowstorm: jedno pytanie: Po co? Serio. Nie ma sensu kopać się z koniem, życie jest na to za krótkie. Jako programista masz ten komfort że pracę możesz znaleźć z marszu.

2

Pewnie już pisałem ale mogę być uzależniony od negatywnych emocji. Zanim to wszystko się działo to lubiłem grać w gry online, które wywoływały we mnie może nie agresję, ale głęboką frustrację, głównie z powodu ludzi z którymi przychodzi grać. Grać przestałem, bo negatywne emocje zaczęła dostarczać mi praca.
Taka własna diagnoza, ale pewnie prawdziwa.

No i druga diagnoza - jestem mściwy, pewnie przez polskie obywatelstwo. Odczuwam silną potrzebę wygrania tego konfliktu na moich warunkach, żeby odzyskać godność, którą straciłem już dawno.

1

Nie no zarzutka prima sort :D

2

Ok, mamy całą umowę już do przeczytania.

Spiesze zawiadomić, że chyba ktoś z firmy czyta moje wpisy tutaj, bo już zapisu o oddaniu własnego sprzętu nie ma, miał piękny pogrzeb. Pozostała jednak nieodpłatny zakaz konkurencji, ale został trochę lepiej napisany, ale i tak mi średnio pasuje.

Pojawiła się jednak ponownie lojalka jaką zawsze mieliśmy, ale z nowym punktem trzecim:

image

Innymi słowy mimo, że okres wypowiedzenia minął a PM wciąż twierdzi, że nie skończyłem zadania to pozostaję na smyczy?
PS. Wdrożenie = wpuszczenie mnie do firmy, danie klawiatury i opis aplikacji na kartce A4. Ostatnia za takie wdrożenie mogłem zabulic 12k jak zerwę umowę, ciekawe czy kwota wzrośnie jutro jak wpisane zostaną cyferki

No i jedyny dobry punkt umowy, którego nigdy wcześniej nie było:
image

Jednak obstawiam, że skoro moje rozmowy kilka dni temu o pracy zdalnej znowu zostały odrzucone to jest to tylko zapis, żeby się inspekcja nie przysrała xD Jak się pomylę to jestem gotowy zjeść zupę szczawiową

Oczywiście przez bezpłatną lojalkę i niejasne zakazy konkurencji (też bezpłatne) tego nie podpiszę, także jutro będą negocjacje.

0

Co do punktu trzeciego to bym nie wpadał w panikę.. Wszystko zależy od tego, jak są zdefiniowane i czym właściwie są te projekty cząstkowe. Bo logika nakazuje, że są to jakieś małe fragmenty, do ogarnięcia w max kilka dni. Taki odpowiednik taska z Jira.

5

Jak nie przeczytam wreszcie od Ciebie posta z treścią mniej więcej w stylu "w końcu się przemogłem i rzuciłem wypowiedzeniem", to chyba dostanę szału.
Widocznie też jestem masochistą, skoro wracam do tego wątku.. Nie mogę już patrzeć na to, jak się marnujesz, jeżeli to nie zarzutka.
Powiem króciutko:
ŻYCIE JEST ZA KRÓTKIE NA TAKIE G*WNO!

1

Sam już nie wiem, czy to bardziej smutne, czy straszne... czy po prostu głupie...

2

@Crowstorm: Ten 3 punkt jak podpiszesz to jesteś (nie powiem XD). Ale wtedy w sumie będzie więcej materiału do shitpostingu i patopowieści tutaj. Więc nie chcę cię zachęcać do szalonych rzeczy ale XD

P.S tak nawiasem mówiąc, to nie podpisałbym żadnego z tych punktów. Ja generalnie widzę coś takiego:

  1. Niewolnictwo
  2. Frajerstwo i niewolnictwo
  3. Proszę jeszcze weź moją żonę i handluj moimi dziećmi, moje mieszkanie też jest twoje o wielki Januszu
0

Nie no, mam pokaźną listę poprawek na całą umowę:

Najważniejsze - żadnej darmowej lojalki. Wiem, że więcej hajsu mi nie dadzą więc zostaje porzucenie jej.

Drugie najważniejsze - żadnego skończenia współpracy po skonczeniu niewiadomego "projektu cząstkowego". Równie dobrze może być pół roku po okresie wypowiedzenia. Psuje mi to jakąkolwiek szansę na zmiane roboty.

Dużo zapisów o karach, Janusz lubi UoP więc nie zgodzę się na wyższą karę niż 3krotność wynagrodzenia.

Zapisy o tym, że odpowiadam za wszystko i dożywotnio. Będę chciał odpowiedzialność i naprawę bugów do końca współpracy. Nie zamierzam po kilku latach sądzić się i naprawiać bugów.

I w końcu zbijam zakaz konkurencji. Zapisy do wcześniejszej wersji zostały złagodzone, ale wciąż programowac mogę tylko dla nich, możliwość freelancerki mam odebraną. Tutaj również hajs by mógł mnie przekonać, ale wiem, że nie dadzą.

Pewnie coś pominąłem bo co strona to fajniejsze kwiatki ale to tak z grubsza.

1

@Crowstorm: "Drugie najważniejsze - żadnego skończenia współpracy po skonczeniu niewiadomego "projektu cząstkowego". Równie dobrze może być pół roku po okresie wypowiedzenia. Psuje mi to jakąkolwiek szansę na zmiane roboty."

Ale naprawdę nie dziwi cię taki zapis? Pokaż mi jakiś przykład umowy z takim zapisem? W sensie co, obiecujesz skończyć projekt, rozstajecie się i musisz za frajer dokończyć projekt? XD
Przecież to nawet w zasadzie nie ma podstaw prawnych.

@Crowstorm: nie czaję, ale teraz jest 100% remote itp i siedzicie u Janusza za jakieś pewnie jeszcze żałosne 5k netto? XD to albo jesteście wszyscy słabymi juniorami, albo wierzycie usilnie, że jesteście midami, ale de facto nie macie odbicia w rzeczywistości i de facto, zanim pójdziecie na rozmowy, żeby was koledzy z branży z normalnych firm wyjaśnili na rozmowach.

Pracowałem na samym początku w takim januszkołchozie i też myślałem, że sporo już potrafię bo stawiam solo g**no appki i działają nie wysypują się i wszystko sami w 3-4 osoby ogarniamy na podobnym poziomie.

Zimny prysznic przyszedł na rozmowach o pracę i de facto jak dostałem się do porządnego projektu mikroserwisów na cloud i na każdym PullRequescie miałem około 5-8 tasków, a PR wisieć potrafił cały sprint zanim Senior to klepnął, więc rozumiem też obawę przed zmianą jak się zasiedziałeś

0

No dziwi mnie taki zapis więc nie ma mowy bym to podpisał :)

Nie, teraz mamy tylko udawane b2b i przychodzimy do budy i mamy łaskawie 3 dni zdalnie w miesiącu (były 2 przez 2 lata). Tera sie chyba kapneli, że nie moga tak robić i pewnie wleci zapis do krycia d**y.
Oczywiście, żemogę mieć jednocześnie albo za niskie mniemanie albo za wysokie. Rynek zweryfikuje i jestem na to gotowy :)

1

@Uśpiony wiosenny but: widzę, że bardzo chcesz coś napisać, ale tak żeby to było merytoryczne to już nie do końca :P

Po pierwsze - w pkt. 3 jest napisane wyraźnie, że takie dokończenie zadania ma się odbywać na dotychczasowych zasadach. Więc - zakładając, że aktualnie kolega @Crowstorm pobiera jakieś wynagrodzenie za swoją pracę, to dokańczając swoje zadania także otrzyma stosowne wynagrodzenie. Powiedz proszę - skąd miałeś tą genialną wizje, że musisz za frajer dokończyć projekt?

A po drugie - odnośnie Przecież to nawet w zasadzie nie ma podstaw prawnych - chyba zapomniałeś, że tutaj mamy do czynienia z B2B a nie UoP, więc obowiązuje o wiele większa swoboda kształtowania i zawierania umów. Podobnie jak np. jest z zakazem konkurencji po zakończeniu współpracy: jak masz etat to były pracodawca musi Ci płacić odszkodowanie za taki zakaz. Ale przy B2B to z grubsza jest taka zasada "jak żeś podpisał, nikt nie zmuszał, to teraz masz, co podpisałeś". Także mamy założenie, że skoro taki zapis umowy został zaakceptowany przez obie strony, to jest on wiążący. A zresztą - o czym pisałem w poprzednim akapicie - skoro OP dostanie za takie prace wynagrodzenie, to tym bardziej zastanawia mnie dlaczego padło takie kategoryczne stwierdzenie, że taki zapis jest bezprawny i nie ma podstaw/mocy prawnej.

Jednocześnie, niezależnie od tego co napisałem powyżej uważam, że taka umowa jest słaba i sam raczej bym jej nie chciał podpisać. Zwłaszcza, że wiele rzeczy jest tak pobieżnie zarysowanych, a wypadałoby je doprecyzować.

4

Jeśli chodzi o inflację to też genialna sytuacja z dosłownie zeszłego tygodnia.

Słowem wstepu jednym z wielu argumentów do większej podwyżki była inflacja i większe podatki dzięki polskiemu mirowi. Oczywiście, mając do tego jakieś tam prawo odpowiedziano mi, że "firmy nie interesuje inflacja i system podatkowy, to twój problem nie nasz".

Przewijamy do zeszłego tygodnia, rozmowa z jednym z klientów w sali konferencyjnej o ścianach z papieru więc w kuchni wszystko słychać. Nasza firma renegocuje stawki bo uwaga:
...
Inflacja i Nowy Ład

Kurtyna. Nie dość, że daję się dymać to jeszcze chyba negocjacji uczę

0

To już nawet nie syndrom sztokholmski a raczej zachowanie autodestrukcyjne ;p

0

@Crowstorm: Ale czemu się dziwisz? Janusz przecież musi wziąć nowego Lamborgini Urusa model wypasiony z bajerami więc negocjuje z klientami, a co ty tam do garka włożysz, czy to makaron będzie, ryż czy tam gruz to już twoja sprawa. Lamborghini Urus > twoje jedzonko

5

Akurat jakąs wypasioną furą chyba nie jeździ, Audi, ale jakieś niższej klasy.
Za to podobno zegarek ma drogi, nie wiem, nie znam się, ja dziś kupiłem zegarek pudrowy w lidlu i cieszę się bardziej niż z rolexa :3
image

0

Witam Szanowych Państwa ponownie w nowym odcinku.

Niestety dzisiejsze informacje są z drugiej ręki ponieważ ja dziś jestem na jednych z tych rzadkich dni zdalnych. W tym odcinku dowiemy się jak firma interpretuje zapisy w umowie którą podstawiła pod nos. Zaczynajmy.

image
Czy to chodzi o to, że nie mogę się przez rok zwolnić bo zaplace karę, mam miesiąc wypowiedzenia oraz to, że nie mogę rozwiązać umowy dopóki biorę udział w projekcie?

Nie no co ty mati.
Chodzi po prostu o to, że nie mogę się zwolnić uczestnicząc w projekcie bo firma zapłaci kary umowne, tak to mogę śmiało się zwalniać nawet w trakcie trwania lojalki.

Mam jednak wrażenie, że napisane jest coś innego. Ale nawet jeśli to projekty mogą trwać tydzień a mogą trwać pół roku.
Chciałbym ocenić moje samopoczucie po usłyszeniu takiego zapewnienia. Wystawiona ocena to 2/10.

Przechodzimy o zakazu konkurencji:
image

Czy to znaczy, że nie mogę świadczyć usług programistycznych dla innych firm i klientów?

Gdzie tam mati, chodzi o to, żebyś nie robił projektów dla innych w godzinach pracy.

...

Zaraz zaraz jakie godziny pracy:
image
Myślałem, że mogę pracować gdzie i kiedy chcę :(((

Coś tu chyba jest nie tak :((

1

Nie podpisuj tego. Ta umowa to śmieć.

1

Jak dobrze rozumiem teraz masz umowę na czas nieokreślony czyli minął rok, więc nie obowiązuje cię kara finansowa i masz tylko miesiąc wypowiedzenia.
Po co chcesz znowu zakładać sobie taką pętlę, jak już coś to zero kar za rozwiązania i żadnych dokonczeń projektów cząstkowych.
No i najlepiej zmień pracę ;)

0

@Crowstorm:

Dlaczego Ty jeszcze pracujesz w tej firmie?

Z jednej strony narzekasz na Januszerkę, ale w bardzo dużym stopniu sam jesteś sobie winny...

  • Zabierają Ci pieniądze, zostajesz i się zgadzasz,
  • Oszukują Cię - godzisz się na to i liczysz, że będzie lepiej
  • Nie możesz pracować zdalnie, niby narzekasz ale jednak chodzisz do biura w tej samej firmie.

Czy Ty jesteś masochistą? Dlaczego jak człowiek nie dokształcisz się i nie zmienisz pracy?

3

Ponieważ czuję się w obowiązku aktualizować tę telenowelę to będzie dziś mały apdejcik, zwłaszcza, że wciąż potrafię przeczytać kilka komentarzy skierowanych w moją stronę, które miałyby w jakiś sposób mnie zaboleć lub zaatakować - wasz trud zda się na nic. Już to ustaliliśmy - jestem masochistą.

Ale masochistą który jednak lubi walczyć do końca i spieszę poinformować, że mamy pozytywny progres. Nie pamiętam co było już wcześniej wspominane zatem:

  1. Burdel w pomieszczeniu socjalnym i kuchni został ogarnięty
  2. W kiblu nie piździ, latają za to pszczoły, nie mylić z bąkami
  3. Małe przemeblowanie biura i w planach wywalenie obsranej kanapy

Z punktów bardziej osobistych:

  1. Więcej dni zdalnych
  2. Większy hajs, dużo bliżej kwoty, która mnie satysfakcjonuje, pod koniec roku zostanie ona zaatakowana
  3. Kieras wysłał mnie na rozmowę rekrutacyjną do projektu zagranicznego, która siadła i sobie teraz dłubię w nowym projekcie z nowymi ludźmi
  4. W związku z powyższym poczułem w końcu też jakiś progress skilla
  5. Część zapisów w umowie kończymy negocjować, czyli udało się skruszyć beton
  6. Mam zielone światło do zaproponowania ulepszeń procesu wytwarzania programowania.
  7. Na panu kanapce wciąż nie można polegać i zawsze nie przychodzi jak nie bierzesz swojego żarcia

Czy jest już git? Oczywiście nie, ale dobrze widzieć, że coś idzie w lepszym kierunku. Śmieszy też fakt, że mam 100% skuteczności na rozmowach kwalifikacyjnych mając poczucie, że w sumie kupsko jeszcze umiem, ale widać są gorsi.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1