Witam, chciałem zaczerpnąć porady. Aktualnie level 29. W branży od 7 lat Na początku jako tester manualny, a od 5 lat automatyzuje - Testy E2E, API. Dodatkowo dochodzi zarządzanie infrastrukturą. Tworzenie pipelinow, integracja testów z narzedziami CI/CD + ostatnio wpadł jeszcze AWS… Do tego jeszcze raz na jakiś czas testy wydajnościowe. Skąd wątek? Mam wrażenie, że powoli dobijam do ściany jeśli chodzi o moją specjalizacje jeśli chodzi o rozwój w zakresie technologii. Sama robota i obecny projekt jest dość przyjemny. Mało spotkan i sporo klepania kodu jednak zaczyna mnie to nużyć. Pisanie testów to nie programowanie rakiet. Jeśli chodzi o finanse to mam wrażenie ze tez już dobijam sufitu. Aktualnie miesięcznie na fakturze 25k do tego IPbox wiec jest godnie. Jednak jak wiadomo każdy chce się rozwijać i iść do przodu, a wyższych ofert finansowo raczej już nie widuje. Zastanawiałem się nad przebranzowieniem na devopsa jednak musiałbym pewnie na 2 lata zdegradować się jeśli chodzi o zarobki. Może jednak nie porzucać QA i iść w stronę biznesową. Jest tu ktoś kto miał podobne odczucia odnośnie tej specjalizacji? Reasumując pytanie brzmi co wg was można robić dalej. Może po prostu narzekam.. Dni coraz krótsze i człowiek dużo myśli. Licze na wasze wskazówki. Pozdro
jak w PL masz 25k + vat i widziesz ze duzo wiecej dostac jest ciezko to moze aplikuj na oferty zagraniczne za wyzsze stawki?;)
Najprostszy sposób to po prostu zrobić coś nowego, wyjątkowego, co zarobi więcej pieniędzy niż to co teraz robisz. Pytanie tylko czy umiesz robić coś innowacyjnego i czy firma, w której pracujesz temu sprzyja. Przecież testowanie to niemal dziewicze pole do innowacji, bo do tej pory innowacje na tym polu dotyczą wykonywania tego samego, ale automatycznie, metody są te same i daleko im do ideału w realizowaniu celu jakim jest zapewnianie jakości oprogramowania. Widzę co najmniej kilka sposobów jak można to robić lepiej. Kiedyś w poprzedniej pracy zetknąłem się z czymś co się nazywa Model Based Testing — sposób na automatyczne generowanie testów na podstawie formalnej specyfikacji. Bardzo ciekawą koncepcją jest też formalne dowodzenie poprawności kodu (choć to raczej w bardzo wrażliwych projektach się stosuje). Inny przykład, już bardziej zależny od organizacji, ale rzecz w którą ja akurat mierzę to sprawa tego, że w zespole robimy testy dla różnych podobnych, ale jednak różniących się w szczegółach projektów. Te testy się często pokrywają, a zatem powstaje przestrzeń na inteligentne zarządzanie tym. Też ostatnio jest hype na sztuczną inteligencję – na pewno można w sprytny sposób zastosować ją do testowania i statycznej analizy kodu. Pomysłów jest wiele, grunt to szybko i efektywnie odrobić pańszczyznę i zająć się innowacją. Oczywiście jeśli pracodawca temu sprzyja, bo jeśli nie to pewnie trzeba poszukać takiego, który będzie sprzyjać. :)
A jeśli nie masz do tego głowy, obstawiam, że powolne przesuwanie się w stronę security to dobry pomysł. Dużo wspólnego (podobny mindset jest potrzebny), a rynek jest obfity i mało zagospodarowany.
Czy można zarabiać więcej? Oczywiście. Zwłaszcza teraz gdy firmy przechodzą na remote i jest pełno ofert z zagranicy. W Polsce sufit dla QA jest pewnie wspólny z tym dla deva i devopsa bo firmy które płacą najlepiej nie rozróżniają aż tak widełek według stanowisk. Ja bym się po prostu zastanowił co Ci sprawia przyjemność i co oczekujesz od pracy. Podam na moim przykładzie. 40lat na karku, 16 lat testuję, ok 30k na UoP ze wszystkimi dodatkami... Czy chciałbym zmienić pracę? Tak i nie. Wiadomo - co kilka lat wypada aby się nie zasiedzieć i poznać coś innego. Ale z drugiej strony: świetny work life balance co przy dzieciach jest priorytetem. Dowolne godziny pracy. Mam swój zespół i pełną dowolność w kształtowaniu technologii, której używamy i procesów. Testy z wykorzystaniem clouda więc od strony technologii jest ok. I na koniec najważniejsze - nie jest istotne ile firma płaci teraz ale jak traktuje pracownika długoterminowo. Ja czuję się dobrze, plus mam przekonanie, że jak na rynku płace pójdą do góry to moje wynagrodzenie również wzrośnie. Czy zmieniając pracę mógłbym zarabiać więcej zachowując UoP? Różnica to max kilka tysięcy czyli mała bo nic to realnie nie zmieni w moim codziennym życiu.
Co by mnie skłoniło do zmiany pracy? Tylko 2 rzeczy: pójście za namową kogoś z kim pracowałem bo tylko tak mam pewność, że dostanę wiarygodne informacje jak wygląda inna firma oraz dobry pakiet akcji jako część wynagrodzenia z perspektywą IPO.
Btw, 7 lat doświadczenia to nie tak dużo. W moim przypadku to pewnie był ten próg gdy dopiero stałem się seniorem bo mój tok myślenia zaczął się zmieniać z "tak dużo już wiem" do "niewiele wiem bo tyle wciąż do nauczenia się" :)
A tak podsumowując: jeżeli każdego dnia robisz to samo, a praca nie jest wyzwaniem to zmieniaj. Jeżeli nie to zostań bo z Twojego opisu wynika, że robisz ciekawe rzeczy. A może jest szansa aby zmienić projekt lub zbudować coś nowego w tej samej firmie? I jeszcze jedno - czy masz kogoś lepszego technicznie w swoim zespole od kogo mógłbyś się uczyć? Być może jest jakieś pole do poprawy ale nawet o tym nie wiesz.
A jeżeli uważasz, że już dużo wiesz to dzisiaj mignęła mi oferta do Googla na Staff Test Engineer to możesz się sprawdzić - pewnie da się tam dostać ze 40k miesięcznie :).
developer_test__pl napisał(a):
Mało spotkan
Zatrudnij się równolegle w drugiej podobnej firmie i cyk 100% więcej zarobków
Zastanawiałeś się na tym, że gdziekolwiek pójdziesz, czy na DevOpsa, czy na Developera to zawsze w końcu zderzysz się z tym sufitem, który jest tylko nieco wyżej niż QA? Czasami trzeba przemyśleć swoje priorytety w życiu i czy naprawdę potrzeba Ci więcej pieniędzy niż już masz. Jeśli tak to właściwie jedyny sposób, żeby pozbyć się wszelkich sufitów jest porzucenie pracy na etacie i założenie własnej firmy. Albo zostać couchem jak Aniserowicz i sprzedawać kursy i książki frajerom, generalnie chodzi o to żeby biznes był scalowalny w zależności od ilości osób, które z niego korzysta, a nie od ilości godzin jakie pracujesz jak na etacie.