Jak u Was wyglądały okresy wypowiedzenia?

0

Hej,

Co robiliście będąc na wypowiedzeniu?
Po kilku latach pracy na UoP mamy 3 miesiące wypowiedzenia.
Wydaje mi się, że trudno utrzymać motywację i do ostatniego dnia dzielnie napierać jak gdyby nigdy nic.
Zwłaszcza że jak składamy wypowiedzenie, to zazwyczaj dlatego, że coś nam się przestaje podobać.
Jak było u Was? Ciśniecie taski do końca, macie wywalone totalnie, a może idziecie na zwolnienie lekarskie?
Pytam, bo właśnie jestem na wypowiedzeniu. Z wielką łaską skróconym z 12 do 10 tygodni.
Zostały 4 tygodnie, a szef zarzuca mnie robotą wymagającą wdrażania się w nowe tematy, jakbym miał tu zostać.
A mnie trudno się zebrać do czegoś w tej sytuacji. Wolałbym udokumentować stare rzeczy, zamiast brać się za nowe.
Zastanawiam się, co tu jest normalne.

Pozdrawiam

6

Miałem trzymiesięczny raz, wycinałem się z długoterminowych zobowiązań i sugerowałem obszary gdzie mogę przekazać wiedzę, tak jak przy innych wypowiedzeniach. Ostatecznie to co robisz powinno być zdefiniowane przez team leada czy tam managera - jeśli nie interesuje ich dokumentacja - ich problem jeśli okaże się że to był błąd. Zawsze możesz się spytać czy wolą X czy Y, ale nie ma co walczyć o coś z czego nie masz żadnego zysku. Wdrażaj się w nowe tematy tak jak zwykle jeśli to ich interesuje.

Nie ma co się bawić w zwolnienia lekarskie bo jedyne osoby które wydymasz to swoi współpracownicy.

3

"Nie ma co się bawić w zwolnienia lekarskie bo jedyne osoby które wydymasz to swoi współpracownicy."

Słaba rada, należy patrzeć tylko na siebie, chcesz iść na zwolnienie by się nie męczyć to idziesz.

7

Ja bym sie tam wdrażał w nowe rzeczy.
Jak czegoś nie skończysz to trudno, bedziesz musial sie z tym pogodzić. A mozesz zyskac znajomość nowych technologii.

5

Jak dodają ci roboty a wiedzą że zaraz odchodzisz to ich problem że zostawisz rozgrzebane sprawy, bez spiny pracuj swoim tempem

1

Przez trzy miesiące normalnie pracowałem. Przekazywałem wiedzę, ale też robiłem nowe taski. W ostatnim sprincie domykałem otwarte tematy. Jeśli by się zdarzyło że w ostatnich dniach dostałbym coś dużego do roboty, podjąłbym rękawice. Ale zrobiłbym bym tylko tyle na ile starczy czasu.

5

Tu wychodzi elementarna przyzwoitosc i profesjonalizm lub jego brak. Jesli jest polecenie przelozonego zeby sie wdrozyc w nowy task to po prostu sie to robi.

0

odebrałam zaległy urlop

6

Ja pracuję do końca, bo pracuję na swoje nazwisko i wolę zostawić po sobie dobre wspomnienia. A działanie nieprofesjonalne może potencjalnie zaszkodzić w karierze.
Inna rzecz, że raczej nie dostawałem nigdy w takim czasie grubszych nowych spraw, co najwyżej w ramach systemów, które już znałem, albo np. jakieś zupełnie poboczne zadania.

3
mirkp napisał(a):

Hej,

Co robiliście będąc na wypowiedzeniu?
Po kilku latach pracy na UoP mamy 3 miesiące wypowiedzenia.
Wydaje mi się, że trudno utrzymać motywację i do ostatniego dnia dzielnie napierać jak gdyby nigdy nic.
Zwłaszcza że jak składamy wypowiedzenie, to zazwyczaj dlatego, że coś nam się przestaje podobać.
Jak było u Was? Ciśniecie taski do końca, macie wywalone totalnie, a może idziecie na zwolnienie lekarskie?
Pytam, bo właśnie jestem na wypowiedzeniu.

Oj. Musisz poczytać o etyce, bo najwyraźniej rodzice cię słabo wychowali. Rozważasz niewywiązanie się z umowy i oszukiwanie ubezpieczyciela zdrowotnego. Szczególnie, że chodzi tu o umowę, za którą dostajesz pieniądze.

Z wielką łaską skróconym z 12 do 10 tygodni.
Zostały 4 tygodnie, a szef zarzuca mnie robotą wymagającą wdrażania się w nowe tematy, jakbym miał tu zostać.
A mnie trudno się zebrać do czegoś w tej sytuacji. Wolałbym udokumentować stare rzeczy, zamiast brać się za nowe.
Zastanawiam się, co tu jest normalne.

Twój szef jest głupi, ale nadal powinieneś wykonywać jego polecenia. Na szczęście, my programiści mamy wiele swobody w tym, jak organizujemy sobie czas, i nad czym się skupiamy. Jakbym mógł poradzić, to postaraj się zostawić po sobie dobre wrażenie wśród kolegów, tak aby nie musieli po tobie poprawiać niedokończonych zadań.
Ostatnio w pracy kolega złożył wypowiedzenie i przez następny miesiąc jakość jego kodu spadła do poziomu „na totalny odczep”. Więcej czasu spędzałem w review, niż on pewnie nad kodowaniem (praca remote). Jeżeli kiedyś HR się spyta o opinię o tej osobie, odpowiem „do not hire”, mimo że ogólnie przed tym okresem to był znośny junior.

3

Gdy odchodziłem z własnej woli, starałem się robić zadania do końca, zgodnie z priorytetami - choć przyznam szczerze, że motywacja trochę spadała. Tam, gdzie mogłem zamknąć temat przed odejściem, starałem się go zamknąć; tam, gdzie wiedziałem, że zostawię rozgrzebane, nie przykładałem się za bardzo.

Gdy dostawałem wypowiedzenie, jak dotąd we wszystkich przypadkach było to związane z natychmiastowym usunięciem z projektu. Okres wypowiedzenia wyglądał więc tak, że siedzę w domu i dostaję kasę za nic.

1

Nigdy nie byłem w żadnej firmie 3 lata pod rząd żeby mieć tyle wypowiedzenia. Gdybym miał to zapewne starałbym się o szybsze wypowiedzenie za porozumieniem stron. A pracuję zawsze do końca choć ostatnie dni zazwyczaj są luźniejsze

1
mirkp napisał(a):

Wydaje mi się, że trudno utrzymać motywację i do ostatniego dnia dzielnie napierać jak gdyby nigdy nic.

Dostajesz kasę, to pracujesz, proste.

Zwłaszcza że jak składamy wypowiedzenie, to zazwyczaj dlatego, że coś nam się przestaje podobać.

Okres wypowiedzenia obowiązuje w dwie strony

Jak było u Was? Ciśniecie taski do końca, macie wywalone totalnie, a może idziecie na zwolnienie lekarskie?
Pytam, bo właśnie jestem na wypowiedzeniu.

Nie odwalaj takich rzeczy, nie warto.

Zostały 4 tygodnie, a szef zarzuca mnie robotą wymagającą wdrażania się w nowe tematy, jakbym miał tu zostać.

Nie twój problem, że ktoś woli, żebyś zostawił po sobie rozgrzebaną robotę, zamiast kawałka dokumentacji

A mnie trudno się zebrać do czegoś w tej sytuacji. Wolałbym udokumentować stare rzeczy, zamiast brać się za nowe.

Jak wyżej, jedziesz swoim tempem, ani się specjalnie nie opierdalając, ani nie wypruwając żył.

3

Doprecyzuję jeszcze, bo może faktycznie brzmi to jakbym powodowany lenistwem chciał rąbać firmę na kasę i się obijać zamiast wywiązywać się z umowy. Mam w tej chwili presję z dwóch stron: z jednej chcą żebym dokumentował poprzedni projekt (a jest tam co dokumentować). Z drugiej: żebym robił zupełnie nowe zadania. Przy czym czas na tworzenie dokumentacji mam sobie jakoś wyczarować, bo harmonogram tego nie uwzględnia. Tak że co chwila musze przerywać i przeskakiwac między tematami. W mojej ocenie, zajmowanie się nowymi rzeczami jest w tej sytuacji niemądre. Umowa umową, ale UoP nie oznacza chyba ślepego posłuszeństwa względem aktualnego PLa. Jakie zdanie będzie mial o mnie PL który przejmie stary projekt, i będzie musiał robić tygodniami reverse engineering zamiast przeczytać krótkie readme? Pewnie nie najlepsze.
Zapytałem jak okres wypowiedzenia wygląda u Was, bo mam wrażenie że w moim przypadku coś tu nie gra.

5

@mirkp: Czyli standardowe pieczenie d... u pracodawcy, gdy okazuje się, że dług technologiczny ich dogonił i jak ktoś odchodzi z projektu, to nagle zdziwienie. Nie wiem czy masz jednego szefa, czy więcej. Tak, czy inaczej - nie twój problem. Idziesz do swojego bezpośredniego przełożonego, grzecznie informujesz, że pracujesz tutaj na 1 etat i możesz w tym czasie wykonywać równolegle 1 zadanie. Na dokumentację potrzebujesz X tygodni, na nowe taski Y tygodni, a suma tych wartości jest większa niż liczba tygodni, jakie spędzisz w tej firmie. Możesz robić 2 rzeczy na raz, ale żadna nie zostanie dowieziona, możesz robić dowolną z nich i może się uda. Nie twoja decyzja, ktoś bierze kasę, to niech decyduje.

2

@piotrpo: zresztą to jest standardowa odpowiedź niezależnie od sytuacji. Jeśli jest za dużo roboty to masz tak naprawdę trzy opcje:

  • obciąć scope
  • przesunąć deadline
  • wydelegować to komuś

opcje 2 i 3 w przypadku dokumentacji przy wypowiedzeniu oczywiście nie mają zastosowania, więc opcja jest tylko jedna.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1