Hej,
Co robiliście będąc na wypowiedzeniu?
Po kilku latach pracy na UoP mamy 3 miesiące wypowiedzenia.
Wydaje mi się, że trudno utrzymać motywację i do ostatniego dnia dzielnie napierać jak gdyby nigdy nic.
Zwłaszcza że jak składamy wypowiedzenie, to zazwyczaj dlatego, że coś nam się przestaje podobać.
Jak było u Was? Ciśniecie taski do końca, macie wywalone totalnie, a może idziecie na zwolnienie lekarskie?
Pytam, bo właśnie jestem na wypowiedzeniu. Z wielką łaską skróconym z 12 do 10 tygodni.
Zostały 4 tygodnie, a szef zarzuca mnie robotą wymagającą wdrażania się w nowe tematy, jakbym miał tu zostać.
A mnie trudno się zebrać do czegoś w tej sytuacji. Wolałbym udokumentować stare rzeczy, zamiast brać się za nowe.
Zastanawiam się, co tu jest normalne.
Pozdrawiam