Wątek przeniesiony 2021-10-31 18:12 z Off-Topic przez cerrato.

Leasing vs kredyt na samochód przy JDG

0

Witam
Czy ktoś mógłby wyjaśnić dlaczego leasingowanie samochodu jest wśród programistów JDG dużo popularniejsze niż kredyt na samochód? Czy kredyty wychodzą mniej korzystnie (nie można odpisywać VATu itp)?

2

Kredyt musisz spłacić. Samochód brany w leasing albo wynajem długoterminowy możesz w dowolnej chwili zwrócić. Tracisz wpłacona kasę i samochód, ale nie masz pętli w postaci kredytu. Także leasing o który pytasz jest korzystniejszy. Nawet w przypadku kradzieży auta, wyjdziesz na tym lepiej niż przy kredycie.

No i to nie tylko kwestia programistow na jdg, więc nie wiąż tego tylko z naszą branża.

0

Mój research opieram głównie na tym forum, stąd mowa o IT:)
Z tego co widzę, to właśnie kredyt mogę w dowolnej chwili nadpłacić i skończyć temat. W przypadku leasingu, jeśli chce się tak zrobić to raczej ze sporą stratą.
Może wyjaśnię mój usecase - od pewnego czasu czaję się na trochę droższe auto, ale z dostępnością jest teraz kiepskawo i w sumie nie wiem ile będę czekał. Ponieważ nie mam czym jeździć, chciałem na teraz kupić używaną mazde od dealera i jakoś rozłożyć koszt w czasie na np 2 lata (leasing albo kredyt). Haczyk jest taki, że chciałbym w razie potrzeby, np za pół roku, móc tę mazdę sprzedać bez jakiejś poważnej straty finansowej. W przypadku kredytu, mógłbym go po prostu w całości spłacić i mieć auto gotowe do odsprzedaży. z tego co się zorientowałem, w przypadku leasingu, będę musiał czekać aż do końca trwania umowy (czyli np 2 lata).
Jak najlepiej zfinansować samochód, żeby móc go sprzedać w dowolnej chwili? (BTW wszystko na firmę, żeby odpisać 0.5VAT)

3

Kredyty są mniej korzystne przez wyższe oprocentowanie i więcej formalności (głównie chodzi o zdolność kredytową, którą należy mieć lepszą przy kredycie).

W Twoim przypadku jeśli chcesz takiego elastycznego zakończenia umowy to faktycznie kredyt ma sens - nie jesteś uwiązany do końca umowy z tym autem, a kończąc wcześniej nie dotyczą Cię pozostałe odsetki. Dla leasingu popularną opcją jest cesja, ale:

  • w większości banków jest to proces czasochłonny (w niektórych nawet kilka tygodni)
  • trudniej znaleźć chętnego i to najlepiej niejednego, ponieważ jego wniosek o przejęcie umowy leasingu z dużym prawdopodobieństwem może zostać odrzucony przez np. niską zdolność kredytową, która jest jest bardziej weryfikowana przy cesji niż przy nowej umowie
  • na cesji jako 'sprzedający' zazwyczaj tracisz, bo to powinna być zachęcająca oferta dla oszczędnych, którzy wolą trochę pokombinować niż wybrać model z FV, który wezmą w ramach nowej umowy leasingu na pasujących im warunkach
1

Ja od lat biore leasing bo po 2 latach auto wymieniam na nowe. To lepiej niz kupic i potem bawic sie w sprzedaz a tak trace auto i kase ktora wplacilem ale ta kasa wychodzi mniej wiecej tyle co bym kupil auto i po 2 latach straci i tak na wartosci, a oni dadza kolejenmy w leasing i na tym samym aucie zarobia po 3 po 4 razy

6

Wszyscy się mylicie. (Edit, teraz @masterc o tym wspomniał)

W przypadku kredytu gotówkowego stajemy się właścicielem samochodu i musimy go amortyzować przez 5 lat. Później trzeba odczekać chyba następne 5 lat zanim go odsprzedamy, żeby nie musieć zwracać odliczonych podatków.

W przypadku leasingu samochód jest banku przez co możemy sobie manipulować wpłatą własną, ratą oraz opcją wykupu. Możemy np. zrobić tak, że zrobimy sobie 45% wpłaty, odliczymy to od razu od podatków, a później mamy 36 rat i wykup 1%. W ten sposób dużo szybciej sobie odliczamy podatek. Możesz też spróbować ponegocjować z bankiem, żeby wykup był możliwie duży, np. 60%, 36 rat i 0% wpłaty własnej. Wtedy bierzesz auto, spłacasz przez 3 lata 40% wartości samochodu i po 3 latach oddajesz samochód i bierzesz następny. Wtedy bank bierze na siebie całą logistykę związaną ze sprzedażą tego auta i ryzyko utraty wartości. Możesz też robić jakieś wersje pośrednie. Dodatkowo masz w pakiecie ubezpieczenie gap, które też możesz sobie wynegocjować dosyć niskie. Dzięki temu jak rozbijesz samochód to dostajesz całą kwotę netto.

W przypadku kredytu nie masz możliwości manipulowania ratą. Jesteś związany z samochodem praktycznie na 10 lat.

Edit: Teraz Nowy Ład też blokuje sprzedaż samochodu po wykupie. Do teraz było tak, że musiałeś odczekać pół roku po skończonym leasingu. Teraz trzeba odczekać dużo więcej. Specjalnie wprowadzili to prawo, żebyś nie mógł sobie odliczać podatku i sprzedawać szybko samochodu. Więc jeżeli chcesz sprzedać samochód po dwóch latach to możliwe, że najlepiej by Cię wyszedł po prostu wynajem na 2 lata zamiast kupowania samochodu. Ewentualnie leasing. Musisz to sobie sam wykalkulować.

5

Jest jeszcze jedna ważna rzecz, którą masz w przypadku leasingu - ubezpieczenie GAP. Jest to ubezpieczenie utraty wartości w czasie trwania leasingu.

Przykładowo - kupujesz samochód za 100k i bierzesz leasing na 5 lat. Po roku auto jest warte 80k, po dwóch 65, po 3 latach 55 i tak dalej. Jeśli w piątym roku (jeszcze w czasie trwania leasingu) coś się stanie - szkoda całkowita albo kradzież, to dostaniesz odszkodowanie w wysokości wartości rynkowej samochodu w chwili zdarzenia. Inaczej mówiąc - kupiłeś samochód za 100k, przez 4 i pół roku spłaciłeś 90k, samochód Ci kradną i dostajesz 40k odszkodowania. Czyli spłacasz brakujące 10k i zostajesz z 30k w kieszeni oraz bez auta. W przypadku posiadania GAP to dostałbyś dokładnie taką kwotę, jaka była na fakturze zakupu samochodu, czyli 100k. Spłacasz brakujące 10k do leasingu i zostaje Ci 90k na koncie. Czyli można powiedzieć, że roczne używanie samochodu kosztowało Cie 2-3k, co chyba jest dobrą ceną.

Oczywiście - troszkę uprościłem, ponadto zakłady robią wszystko, żeby zaniżyć wartość wypłacanego odszkodowania (kumpel miał szkodę całkowitą i mu odliczyli kilka stówek za zużycie bieżnika opon), ale z grubsza jeśli masz coś kupić za gotówkę, to lepiej wziąć leasing na 5 lat. Koszt to jest 4-5% więc nie ma tragedii, a masz fajną ochronę w postaci GAP.

Do poczytania:
https://www.uniqa.pl/porady-komunikacja/ubezpieczenie-gap-czym-jest-czy-warto-wykupic-polise/
https://rankomat.pl/samochod/ubezpieczenie-gap-co-to-jest
https://www.compensa.pl/ubezpieczenie/ubezpieczenie-straty-finansowej/
https://kalkulator.vwbank.pl/poradnik-finansowy/klient-indywidualny/co-to-jest-ubezpieczenie-gap-jak-dziala-i-kiedy-sie-przydaje

1

Przy używanym aucie, albo gdy ktoś nie jest VAT-owcem, to kredyt zwykle wychodził lepiej niż leasing.

0
JacekPs napisał(a):

Czy kredyty wychodzą mniej korzystnie (nie można odpisywać VATu itp)?

Są mniej korzystne, bo są droższe i nie są usługą, którą można sobie po prostu wrzucić w koszty co miesiąc.

2

Są mniej korzystne, bo są droższe i nie są usługą, którą można sobie po prostu wrzucić w koszty co miesiąc.

No ale to za wiele nie zmienia.
W przypadku leasingu masz co miesiąc fakturę, którą wrzucasz w koszty i odliczasz całość (albo np. 50% - w zależności od indywidualnych kwestii księgowych) VAT oraz wrzucasz w koszty i umniejszasz dochodowy.

W przypadku kredytu - kupujesz auto i wrzucasz je w koszty (albo amortyzujesz przez dłuższy czas - to też do ustalenia w zależności od sytuacji), a VAT odliczasz w bieżącym okresie rozliczeniowym (lub przenosisz nadwyżkę na następne). OK, co miesiąc nie masz odliczeń, ale za to miałeś duży strzał w momencie zakupu pojazdu. Sumarycznie wychodzi prawie na to samo, jeśli weźmiemy pod uwagę, że odsetki od kredytu/pożyczki także są kosztami podatkowymi.

Główna różnica jest w tym, czy koszty masz równomiernie rozbite w czasie, czy jednorazowo w chwili zakupu. Jeśli np. wpadnie Ci jakiś duże zlecenie po godzinach i będzie Ci grozić kilkadziesiąt tysięcy VAT do zapłaty, to bardziej opłaca się leasing finansowy albo pożyczka/kredyt - żeby uniknąć tego jednorazowego zapłacenia "dużego" VAT.

2

No i leasing trwa minimum 2 lata, a amortyzacja nowego samochodu to 5 lat.
Kredytu na 0,5% nie widziałem, a leasingi owszem.

3

Amortyzacja to kwestia dochodowego, ale VAT odliczasz cały (albo to 50%) od razu. A co do tanich kredytów - są jeszcze pożyczki leasingowe oraz leasing finansowy (w odróżnieniu od operacyjnego, który dla większości osób jest tym "prawdziwym" leasingiem). Teraz tego nie sprawdzę, ale jak jakiś czas temu braliśmy do firmy kolejne samochody to warunku finansowego i operacyjnego były identyczne, a pożyczka chyba minimalnie droższa od leasingu - więc tragedii nie ma.

Zresztą (oczywiście - trzeba to przeliczyć w konkretnej sytuacji) czasem lepiej jest zapłacić trochę wyższe odsetki, ale uniknąć konieczności przelania kilkudziesięciu tysięcy złotych do skarbówki.

0

Jeszcze jedna różnica o której warto wspomnieć. W przypadku leasingu jest mnóstwo dodatkowych opłat. Dostaniesz mandat? Dodatkowa opłata. Chcesz wziąć inne ubezpieczenie? Dodatkowa opłata itd itd. Warto dokładnie przeanalizować jakie są ukryte koszty. A co do najmu długoterminowego to tutaj fajnie zostało to przedstawione .

3

W przypadku leasingu jest mnóstwo dodatkowych opłat. Dostaniesz mandat? Dodatkowa opłata. Chcesz wziąć inne ubezpieczenie? Dodatkowa opłata itd itd. Warto dokładnie przeanalizować jakie są ukryte koszty

@podroznik to zależy od leasingu. Jak bierzesz jakiś z łapanki, albo patrzysz na ceny - że któryś ma 0,2% tańsze oprocentowanie, to potem masz takie niespodzianki. My w firmie mamy 2 leasingi z którymi współpracujemy od lat i za bardzo nie ma takich motywów że doliczają za co tylko można (ale jak braliśmy kiedyś leasing dealera albo taki, który był najtańszy - to się zdarzało). Jak dobrze z nimi żyjesz to się dogadasz - bo w przypadku jednorazowego strzału to leasing ma gdzieś czy jesteś zadowolony. Ale jak ktoś bierze w miarę regularnie, to opiekun jest zainteresowany tym, żeby klient był szczęśliwy i wrócił - a wiadomo, że taki opiekun/handlowiec może załatwić zrobienie czegoś bez opłat, wynegocjować lepsze warunki itp. W zeszły piątek podpisywałem papiery na nowe auto i leasing w ramach "dobrej współpracy" odpuścił opłatę za rejestrację i coś-tam jeszcze.

Poza tym - w przypadku JDG zmieniły się trochę przepisy od tego roku - https://www.pap.pl/centrum-prasowe/773986%2Crok-2021-zacznie-sie-od-duzych-zmian-w-przepisach-dotyczacych-leasingu.html. To jest przykład akurat dotyczący PKO Leasing, ale wiele z innych leasingodawców stosuje podobne zasady, żeby się zastosować do narzuconych zasad i nie ryzykować dymu ze strony UOKiK czy innych podobnych organów:

Zmiany dotyczą wszystkich nowych umów zawartych od 1 stycznia 2021 roku, a w PKO Leasing dotykają obszarów związanych - nie tylko jak w wielu firmach leasingowych – z dokumentacją, ale także z opłatami dodatkowymi. Spółka w ramach umów zawartych z klientami prowadzącymi jednoosobową działalność gospodarczą oraz działających w ramach spółek cywilnych nie będzie pobierać dodatkowych opłat związanych z bieżącą obsługą umowy m.in. za:
• przygotowanie aneksu,
• obsługę mandatów,
• administrowanie polisą obcą,
• rozliczenie szkody,
• wydanie zgody na używanie przedmiotu leasingu przez osobę trzecią,
• wydanie duplikatów, opinii,
• monity i wezwania do zapłaty

0
podroznik napisał(a):

Jeszcze jedna różnica o której warto wspomnieć. W przypadku leasingu jest mnóstwo dodatkowych opłat. Dostaniesz mandat? Dodatkowa opłata. Chcesz wziąć inne ubezpieczenie? Dodatkowa opłata itd itd.

No czyli w praktyce zero dodatkowych opłat. :P
Wystarczy nie dostawać mandatów i nie kombinować z ubezpieczeniami. Co roku diler przysyła mi ofertę od kilku ubezpieczycieli i sam namawia na najtańsze.
Opłatę dodatkową miałem tak naprawdę jedną - za trzecią tablicę, ale nie każdy przecież tego potrzebuje.

0
somekind napisał(a):
podroznik napisał(a):

Jeszcze jedna różnica o której warto wspomnieć. W przypadku leasingu jest mnóstwo dodatkowych opłat. Dostaniesz mandat? Dodatkowa opłata. Chcesz wziąć inne ubezpieczenie? Dodatkowa opłata itd itd.

No czyli w praktyce zero dodatkowych opłat. :P
Wystarczy nie dostawać mandatów i nie kombinować z ubezpieczeniami. Co roku diler przysyła mi ofertę od kilku ubezpieczycieli i sam namawia na najtańsze.
Opłatę dodatkową miałem tak naprawdę jedną - za trzecią tablicę, ale nie każdy przecież tego potrzebuje.

On zle ci powiedzial, na filmie jest WYNAJEM a wyajem to nie LIZING. w lizingu nie ma zadnych oplat poza kilometrami jak zle oszaczuejsz o ile nie chcesz wykupic auta, bo wtedy nie ma znaczenia. Ale ktos pomylil lizing wynajmem. w lizingu ty jestes wlascicielem w wynajmie ktos inny i to do niego idzie mandat wiec dlatego maja potem koszty i ty placisz.

2
masterc napisał(a):

w lizingu nie ma zadnych oplat poza kilometrami

Są opłaty za wiele różnych sytuacji, którymi musi zająć się właściciel - jako przykład podałem wyrobienie trzeciej tablicy.

w lizingu ty jestes wlascicielem

Nie, nie jestem właścicielem, jestem użytkownikiem. Właścicielem będę, jeśli wykupię.

3

masterc napisał(a):

On zle ci powiedzial, na filmie jest WYNAJEM a wyajem to nie LIZING. w lizingu nie ma zadnych oplat poza kilometrami jak zle oszaczuejsz o ile nie chcesz wykupic auta, bo wtedy nie ma znaczenia. Ale ktos pomylil lizing wynajmem. w lizingu ty jestes wlascicielem w wynajmie ktos inny i to do niego idzie mandat wiec dlatego maja potem koszty i ty placisz.

Może i być tak jak mówisz, ale z LIZING to jeszcze się nigdy nie spotkałem, może tam jesteś właścicielem auta. W leasingu nie.

2

Odnośnie ubezpieczeń, zbliżał się termin przedłużenia ubezpieczenia leasingowanego przeze mnie samochodu, więc dostałem ofertę od leasingu. 4600zł. Stwierdziłem że to dość dużo, i poszukałem innych ofert, i najniższa jaką dostałem, to 3300. Podesłałem kontrofertę, i oto odpowiedź od leasingu (zredagowane):

Dzień dobry,
Ubezpieczymy ze składką w wysokości 3600. Przypominamy, że w przypadku posiadania ubezpieczenia indywidualnego zgodnie z Tabelą Opłat i Prowizji naliczane są dodatkowe koszty: 250 PLN netto opłata za administrowanie polisą obcą

Czyli specjalnie przedstawili ofertę akurat o tyle wyższą, żeby wychodziło na jedno i to samo.
Jednym mailem zaoszczędziłem 1000 zł, ale to niezbyt dobrze świadczy o leasingu (mLeasing), że w ogóle musiałem to robić.

4

@dargenn: dlatego pisałem parę postów wyżej - w przypadku leasingu dobrze mieć sprawdzony i zaprzyjaźniony, z przedstawicielem którego dobrze żyjesz.

A co do brania polisy oferowanej przez leasing - odradzam, tak samo jak branie leasingu od dealera. Bo jeśli dojdzie do sytuacji spornej, to taki leasing czy zakład ubezpieczeń raczej będzie stawał po stronie dealera, z którym to robi setki/tysiące tematów rodznie, a nie jednego @dargenn , którego pewnie więcej na oczy nie zobaczy. Lepiej mieć w leasingu i/lub polisie sojusznika, a nie ryzykować, że w razie czego będzie on grał w jednej drużynie z dealerem.

Na YT jest film o Mercedesie za milion złotych, który się psuł, a jego właściciel (a właściwie - leasingobiorca) opisuje w kilku odcinkach swoje walki z dealerem. Pomijam fakt, że z pewnych źródeł (znam kogoś, kto zna ludzi z Mercedesa i wcale nie wyglądało to tak, jak opisuje to koleś z YT) wiem, że sytuacja była inna od przedstawianej - chodzi jedynie o to, że leasing się na klienta wypiął, zamiast walczyć razem z nim (albo powiedzieć wprost, że użytkownik samochodu nie ma racji) to za bardzo nie wykazał woli współpracy w rozwiązaniu problemu - zapewne żeby nie zepsuć sobie relacji z dystrybutorem (zresztą tamten leasing to chyba była spółka zależna od importera marki).

1
cerrato napisał(a):

A co do brania polisy oferowanej przez leasing - odradzam, tak samo jak branie leasingu od dealera. Bo jeśli dojdzie do sytuacji spornej, to taki leasing czy zakład ubezpieczeń raczej będzie stawał po stronie dealera, z którym to robi setki/tysiące tematów rodznie, a nie jednego @dargenn , którego pewnie więcej na oczy nie zobaczy. Lepiej mieć w leasingu i/lub polisie sojusznika, a nie ryzykować, że w razie czego będzie on grał w jednej drużynie z dealerem.

No niby racja, z drugiej strony dopłacać kilka-kilkanaście tys za to, aby mieć w razie czego sojusznika, to niekoniecznie musi być dobry biznes. Ja bym się raczej nie skusił.

3

drugiej strony dopłacać kilka-kilkanaście tys za to, aby mieć w razie czego sojusznika, to niekoniecznie musi być dobry biznes.

No to zależy od danej osoby i sytuacji. Wydaje mi się (piszę w oparciu o kilkadziesiąt zakupionych w firmie oraz prywatnie samochodów) że często oferty nie od dealera są tańsze, zwłaszcza, jak masz (tak, jak u nas w firmie) brokera, który ogarnia polisę flotową oraz zaprzyjaźniony leasing, z którym już wiele razy współpracowałeś.

Poza tym, tak samo można powiedzieć - po co mi AC, jak często kasuję auto? Wczoraj miałem rozmowę z agentem, u którego mam polisę na życie. Kolejny rok minął, co miesiąc płacę i nic z tego nie mam. Obliczyłem na szybko, że przez te 10 lat wydałem na nią coś koło 25k. Zmarnowane pieniądze? W pewnym sensie tak, bo nadal żyję ;) Ale jednak - za poczucie bezpieczeństwa się płaci.

0
cerrato napisał(a):

No to zależy od danej osoby i sytuacji. Wydaje mi się (piszę w oparciu o kilkadziesiąt zakupionych w firmie oraz prywatnie samochodów)

No ok, i na tych kilkadziesiąt samochodów jak często miałeś:

  • szkodę z AC;
  • sytuację sporną z dilerem?

Ja nie mam doświadczeń, ale zakładam, że to pierwsze zdarza się jednak częściej i jest zagrożeniem, z którym inaczej niż przez ubezpieczenie nie da się poradzić.
Na czym w ogóle polegają sytuacje sporne z dilerem?

że często oferty nie od dealera są tańsze

W 100% moich leasingów oferta dealera była tańsza. :P

Poza tym, tak samo można powiedzieć - po co mi AC, jak często kasuję auto? Wczoraj miałem rozmowę z agentem, u którego mam polisę na życie. Kolejny rok minął, co miesiąc płacę i nic z tego nie mam. Obliczyłem na szybko, że przez te 10 lat wydałem na nią coś koło 25k. Zmarnowane pieniądze? W pewnym sensie tak, bo nadal żyję ;) Ale jednak - za poczucie bezpieczeństwa się płaci.

Rozumiem polisa NNW, od utraty pracy, OC w życiu cywilnym (zwłaszcza, jak się ma dzieci). Ale polisa na życie to kompletnie zmarnowane pieniądze. :)

3

@dargenn: Standard. Chyba wszystkie leasingi tak robią.
Jak kiedyś brałem leasing w GetIn i przez salon mi załatwili warunki powiedzmy 104% - miało się już lepiej nie dać. No to poszedłem do jednej babki co pracowała w Getin i mi dała ofertę 103%. No to poszedłem do salonu, żeby się podtarli swoją ofertą. Ostatecznie jakiś patałach na kierowniczym stanowisku zablokował ofertę z zewnątrz ja dostałem 103% w salonie.

Jedyny słusznym komentarzem jest stwierdzenie: to tylko biznes i każdy chce zarobić jak najlepiej. I kontroferta jest jedynym słusznym argumentem.

0

Przed PŁ przyczyna była prosta - bierzesz leasing na X lat, wrzucasz całość rat bezpośrednio w koszty, a nie w amortyzację rozłożoną na Y lat, bo na koniec można było po tych 3-5 latach wskazać osobę mającą prawo do wykupu, czyli np. siebie, ale prywatnie, kupić ten już spłacony samochód za 1zł od leasingodawcy i sprzedać nie płacąc od tej sprzedaży VAT i PIT.

0

A czy jest sens brać leasing konsumencki? Nawet w przypadku ryczałtu czy innego typu umowy? Wysokie jest tam oprocentowanie czy jak? Wiadomo najlepiej za gotówkę mowa o 3-4 letnim aucie nie nowym :D

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1