Kilka etatów zdalnie jednocześnie - wasze opinie

1

Od czasów mody na pracę zdalną spowodowaną covidem zauważyłem, że coraz więcej ludzi bierze 2, a nawet 3 etaty i wyrabia to w ciągu 8-10h. Fakt, że wiele prac jest mega chillowa, szczególnie korpo i się tak da. Co o tym sądzicie? 50k się na czysto da wyjść.

Ja sam się zastanawiałem szczerze mówiąc, ale jednak stres przed przepracowaniem, przed zbyt dużym context switching oraz przed tym, że sprawa się wyda jest zbyt duży. No i nieuczciwość.

4

No i nieuczciwość.

to chyba zależy od umowy?

17

W jednym z wątków @katakrowa bardzo fajnie to podsumował. Chciwość, pogoń za kasą itp na dłuższą metę jest zgubne. Oczywiście nie osądzam, ale osobiście nie widzi mi się robienia szpagatów pomiędzy 3/4 laptopami. Życie to nie tylko praca i pieniądze.

6

To jest typowe myślenie krótkoterminowe. Co jak w tych 3 etatach zejdą się deathliny i rzeczywiście trzeba będzie spędzić 8h na uczciwej pracy?
Moim zdaniem lepiej w tym czasie poszukać innego sposobu na zarobienie kasy.

7

Pytanie - czy przy 2-3 etatach będzie mowa o przepracowaniu, czy po prostu okazało się, że normalnie "pracując" 50% albo i więcej czasu traci się na siedzenie na 4P, FB, oglądaniu głupot na jutubie itp.? :P

Jak zepniesz pośladki to spokojnie wyciśniesz 2 etaty, tylko bez rozpraszaczy, wychodzenia z ekipą na fajki, przerwy na obiad, gadaniem z ludzikami z biura obok itp. A jak się zjadą deadliny - jak pisze @UglyMan, to czasami posiedzisz nie 8, ale 12h. Tak czy siak - raczej nie będzie z tym problemu, tylko musisz mieć świadomość, że nie będzie to "typowa praca", ale rzeczywiście ostre rąbanie przez 8h.

nie widzi mi się robienia szpagatów pomiędzy 3/4 laptopami

Możesz mieć jednego laptopa, a na nim odpalone kilka okienek :P

5

Co do dedykowanych laptopów środowisk itp.
KVM switch - idealne. Teraz mam biedny, który przełącza mi tylko USBki - i muszę osobno przełączać monitor.
Najlepiej jak się da klientów odpalać na virtualnych maszynach.

Z drugiej strony nigdy nie pracowałem "na kilku etatach" - po prostu switche w ramach jednego etatu i to z trudem zbieranych 8h dziennie.

IMO jak ktoś ma 20-30 lat i nie ma problemów ze zdrowiem to może przez jakiś czas na 2 etaty dać radę.
Zwłaszcza jak ma się robotę, gdzie duża część pracy to reagowanie na incydenty - on call + normalny etat to IMO całkiem możliwa koncepcja.

3

Ja pracuję w korpo, różnych, już trochę w sumie i jak pracujesz w Sprintach, gdzie masz estymaty, czy Story Pointy to tak naprawdę masz obłożenie na 90 procent.
Do tego doliczam codzienne daily, spotkania z zespołem, programowanie w Javie aby ukończyć taska w ramach danej estymaty, robienie review...

Do tego wspólnie z zespołem mamy analizy techniczne tasków i w ramach tego robione estymaty, i musiałbym mocno walić w **uja żeby dawać estymaty x2, lub x3 aby mieć jeszcze szansę na kolejny etat. Tutaj z kolei koledzy z zespołu, PM by zauważyli że zawyżam celowo estymaty, czyli coś nie halo.

Jeżeli robisz w Sprincie i masz duży nacisk na dowożenie czegoś w krótkich iteracjach to nie ma szans aby ciągnąć drugi etat.

Drugi etat mógłbym ciągnąć może.... Jakbym był jakimś Adminem na Jirze i zakładał projekty, tworzył work-flowy i tego typu rzeczy, ale nie jako Dev który dostarcza nowe features, zaprzęgnięty do Sprintu.

Gdzie Wy pracujecie?

3
kevin_sam_w_domu napisał(a):

jak pracujesz w Sprintach, gdzie masz estymaty, czy Story Pointy to tak naprawdę masz obłożenie na 90 procent.

Hmm... mam inne zdanie xd

Jeżeli robisz w Sprincie i masz duży nacisk na dowożenie czegoś w krótkich iteracjach to nie ma szans aby ciągnąć drugi etat.

Również mam inne zdanie.

Ogólnie ciekawy jest ten motyw pracowania w 2 firmach jednocześnie, raz czytałem o kolesiu mega wyrachowanym pod tym względem - miał 2 stałe etaty, a do tego jeszcze co chwila jakieś krótkie dodatkowe. W tych "dodatkowych" nie robił zupełnie nic. I np po 2-3 miesiącach go z tych dodatkowych prac zwalniali. Ale dostawał te 2-3 faktury xdddd

5

Przez jakiś rok pracowałem na cały etat + około 50% drugiego. W "głównej" firmie był lżejszy okres, trafiło się zlecenie, więc tak wyszło, że się zdecydowałem. Przenigdy więcej.
Jakoś leci jak jest stabilnie, nic się nie pali i nie ma ciśnienia. Niefajnie robi się w momencie, w którym w jednej z firm pojawia się więcej roboty lub non stop trzeba gasić pożary. Po całym dniu takiej pracy mózg jest na tyle zrąbany, że nie ma szans na kolejne kilka godzin efektywnej pracy wieczorem. Najgorzej, gdy po pożarze w dzień będziesz musiał gasić pożar wieczorem. I tak kilka dni z rzędu - odechce Ci się pracować nawet na jeden etat po takich przygodach.

Szkoda życia na zamordyzm, szczególnie w IT. W ten sposób drastycznie przyspieszysz swój proces wypalenia.

PS: IMHO jedyna rzecz, która może mieć sens jako dodatkowe źrodło dochodu to dodatkowe szkolenia, warszaty, jakieś konsultacje, ale do tego musisz mieć dobry warsztat soft skillsów.

1

Słyszałem o ludziach, którzy tak robią tutaj na forum i gdzie indziej też. Sam tak nie robiłem, ale wydaje mi się to dość problematyczne. Co w sytuacji, jak z tych dwóch/trzech firm jednocześnie ktoś coś od Ciebie będzie chciał, albo w tym samym czasie będą dwa spotkania, itd.? No nie wierzę, że taka sytuacja nigdy nie wystąpi. Chyba, że komunikacja jest 100% asynchroniczna, ale chyba niewiele jest takich firm. Poza tym, w takiej sytuacji robisz wszystko na pół gwizdka na każdym etacie, bo skupiasz się na kilku tematach na raz zamiast porządnie na jednym. Już wg mnie lepszym pomysłem jest jeden etat/kontrakt i próba odpalenia własnego biznesu obok tego po pracy, jeśli ktoś ma ciśnienie i energię.

0

@wiciu:

Co w sytuacji, jak z tych dwóch/trzech firm jednocześnie ktoś coś od Ciebie będzie chciał, albo w tym samym czasie będą dwa spotkania, itd.? No nie wierzę, że taka sytuacja nigdy nie wystąpi.

sorka muszę do toalety, internet mi wywaliło, prądu nie mam

edit. zawsze można słuchać obu na raz i tylko mikrofon przemieniać :D

2
cerrato napisał(a):

Pytanie - czy przy 2-3 etatach będzie mowa o przepracowaniu, czy po prostu okazało się, że normalnie "pracując" 50% albo i więcej czasu traci się na siedzenie na 4P, FB, oglądaniu głupot na jutubie itp.? :P

Czyli wychodzi na to, że jest mowa dwóch ekstremach: totalne obijanie się przez część czasu albo zapierdzielanie przez cały czas. Oba podejścia są nieefektywne (żeby nie powiedzieć, że nierozsądne). Są lepsze sposoby na odpoczynek, niż przeglądanie Youtube. Są też lepsze sposoby na zarabianie pieniędzy, niż kolejny etat. Można po godzinach napisać i postawić stronę z kotkami, na której będą wyświetlać się reklamy. Będzie parę stów z reklam i czas wolny. Możemy wtedy te pieniądze przeznaczyć na aktywny wypoczynek.

Co do samego w sobie podejmowania kilku etatów, to widzę to bardziej jako sytuację tymczasową, żeby sobie dorobić; niż jako sposób na życie. Jeśli ktoś przez kilka lat nie wychyla nosa zza monitora, żeby pociągnąć dwa etaty, to widzę tę osobę jako pazerną i krótkowzroczną: bezmyślnie zarabia jak najwięcej i nawet nie ma kiedy tych pieniędzy wydać. Z resztą potem, kiedy człowiek jest trochę starszy i nie ma znajomych, okazuje się, że nie ma na nic siły. Skoro w wieku 20+ ktoś miał dużo energii i nie spożytkował jej ani trochę na dbanie o relację, to jakim cudem ma je potem nawiązywać bez wysiłku? Poza tym owe etaty mogą się skończyć a wtedy ktoś nie ma kontaktów, które mogłyby polecić delikwenta do innej firmy.

2

Czyli generalnie większość dochodzi do takich wniosków jak ja - że to krótkowzroczne myślenie.

Tzn kusi dodatkowe 15k w miesiącu, bo wiem na co bym wydał, ale generalnie wolę skupić się na prowadzeniu bloga i rozwijaniu swojej marki. Zauważylem, że ostatnio sporo dorobiłem na korkach i pobocznych projektach.

Zauważyłem też, że na takim flutterze jest mega nisza i bloggerzy w tym temacie nie mający super technicznych skillsów (patrzyłem na kod) ciągną 70-100$/h i mają pełno projektów. Tak pełno, że szukają już programisty na b2b - mailowałem z jednym. Do tego bootcampy i kursy (udemy i inne). I tak jak @PerlMonk napisał. Budujemy sieć kontaktów.

3

Pracowałem tak (2, a nawet 3 etaty przez 3-mce dałem radę), wytrzymałem rok (może by dało radę dłużej, ale zacząłem chatę stawiać i niestety, to jest inny świat niż IT, wymaga więcej kontaktów osobistych temu odpuściłem - tzn. teraz tylko 1 etat). Każdemu polecam taki rok. Teraz wiem, że kasa nie jest najważniejsza, są inne priorytety, ale bez tego roku pracowania po 10-12h dziennie+weekendy pewnie dłużej bym do tego dochodził. Cieszmy się życiem :)

0

@PerlMonk:

Są też lepsze sposoby na zarabianie pieniędzy, niż kolejny etat. Można po godzinach napisać i postawić stronę z kotkami, na której będą wyświetlać się reklamy. Będzie parę stów z reklam i czas wolny. Możemy wtedy te pieniądze przeznaczyć na aktywny wypoczynek.

a później patrzysz i widzisz że jednak dużo osób decyduje się wyjechać np. do houllend na 2,3,6 miesięcy, rok pracować po 10? 12h dziennie

więc może to jednak nie taki gupi pomysł?

4

@WeiXiao: To zależy co zrobią z tymi pieniędzmi. Jeśli przejedzą a resztą roku będą biedować, to słabo. A jeśli przeznaczą np. na inwestycję, żeby mieć stabilny dochód, to jest lepsze od niepewnych decyzji typu startup. Pisałem o tym, że dobrze jest myśleć o dłuższej perspektywie. Możesz kupić wypasioną brykę, bo zarabiasz miliony rocznie. Możesz kupić sprzęt do firmy, żeby rozwijać działalność i zarobić te miliony za parę lat.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Tzn. jest jedna: harówka dla samej harówki jest tylko harówką.

1

Robie 1.5 od jakiegos czasu, pracuje 8h i ostatnio nawet dostalem pochwaly, ze szybko taski sciagam.

1

W pewnych firmach da sie krecic kilka etatow....

Kilka lat temu dolaczylem do jednej kontraktorni jako developer dosc egzotycznej technologii uzywanej w korposwiecie. Mielismy chwilowe braki kadrowe. Kolega pomyslal, ze bedzie i delivery managerem i architektem i programista. Gora przystala na pomysl. Od tego czasu gosc spedza po kilkanascie godzin dziennie przy komputerze. W tygodniu nie ma kiedy piernac. W weekendy nie ma czasu na oddychanie. Chcial sie z tego wymiksowac bo dotarl do granic mozliwosci. Zaczal zawalac projekty. Liderzy w firmie przyzwyczaili sie, ze jegomosc ma taki szeroki zakres obowiazkow. Trudno im nagle zrozumiec, ze cos sie zmienilo.

Lepiej jesc powoli, mala lyzeczka, a miec opcje na zwiekszanie porcji niz od razu rzucac sie na caly tort. Lepiej poprobowac sobie po godzinach roznych technologii, ulozyc sobie plan na przyszlosc, doskonalic skilla i za jakas dluzsza chwile miec asa w rekawie ktory pozwoli znalezc ciekawsze projekty.

Owszem, z zyciu boje sie biedy, ale jeszcze bardziej wypalenia zawodowego czy problemow ze zdrowiem. W swojej nastoletniej karierze doswiadczylem wypalenia tyle, ze wtedy nie mialem potomka, zony i mialem szczescie spotkac odpowiednich ludz na swojej drodze. Potrzebowalem ponad roku aby dojsc do siebie.

Zobacz tez jak bedzie gdy dojdziesz do sciany. Nagle zarabiales 5ok, stac czlowieka na wszystko, zaciagales zobowiazania, a tu musisz zyc za moze polowe tej kwoty czy jeszcze mniej. Samochod z rata leasingu pod 1ok bedzie bolec, do tego kredyty na nieruchomosci, wydatki na nikomu niepotrzebne zakupy. Apetyt rosnie w miare jedzenia. Tyle ze po drodze zoladek sie zmniejszyl i kanapka nie wystarczy aby sie najesc.

0

@flinst-one: jak ogarniałeś fakt dwóch spotkań w tym samym czasie etc. ?

1

Wywołam teraz Wasz ból d**y. 50k da sie wyjsc z 1 etatu nawet na czysto a nie z trzech czy dwoch.

1
Bambo napisał(a):

Od czasów mody na pracę zdalną spowodowaną covidem zauważyłem, że coraz więcej ludzi bierze 2, a nawet 3 etaty i wyrabia to w ciągu 8-10h. Fakt, że wiele prac jest mega chillowa, szczególnie korpo i się tak da. Co o tym sądzicie? 50k się na czysto da wyjść.

Ja sam się zastanawiałem szczerze mówiąc, ale jednak stres przed przepracowaniem, przed zbyt dużym context switching oraz przed tym, że sprawa się wyda jest zbyt duży. No i nieuczciwość.

To nie jest nieuczciwość, tylko to przestaje być wtedy etat, a zaczyna być konsulting/freelance, gdzie masz kilku klientów i sam zarządzasz swoim czasem tak, żeby każdy klient był zadowolony.

Z drugiej strony - ludzie często pracują de facto na etacie, a mają umowy B2B i jest to społecznie akceptowane.
Czy sytuacja w drugą stronę - praca jak freelancer mimo umowy o pracę, byłaby społecznie akceptowalna czy nie?

3
LukeJL napisał(a):

To nie jest nieuczciwość, tylko to przestaje być wtedy etat, a zaczyna być konsulting/freelance.

To byłby konsulting/freelance, gdyby tak wynikało z umowy. A z umów wynika zazwyczaj świadczenie usług przez ileś godzin dziennie i fakturowane są roboczogodziny lub roboczodni, a nie wykonany projekt. Więc jest to nieuczciwość względem kontrahenta, bo co innego jest przedmiotem umowy, a co innego jest wykonywane. I nie jest istotne czy jest on zadowolony czy nie. Ciekawe czy byłby tak samo zadowolony, gdyby wiedział, że w czasie za który on płaci wykonywana jest praca na rzecz innego klienta.

0
Misiek_Uszaty napisał(a):

Wywołam teraz Wasz ból d**y. 50k da sie wyjsc z 1 etatu nawet na czysto a nie z trzech czy dwoch.

Z dwóch / trzech łatwiej xd

1
LukeJL napisał(a):

Z druogiej strony - ludzie często pracują de facto na etacie, a mają umowy B2B i jest to społecznie akceptowane.
Czy sytuacja w drugą stronę - praca jak freelancer mimo umowy o pracę, byłaby społecznie akceptowalna czy nie?

Pierwsza sytuacja wynika z tego ze pracownik nie chce dac sie okrasc przez bandytow (w tej sytuacji panstwo). W drugiej sytuacji pracownik, ktory zapewne ma w umowie cos w stylu "bede pracowal najefektywniej jak potrafie", lamie ta umowe oszukajac pracodawce. No chyba ze pracownik ma w umowie np. "bede zawyzal czasochlonnosc zleconych zadan a przy braku zadan mam czas wolny" to wtedy zgodnie z umowa da sie bez problemu wyrobic kilka etatow.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1