Cześć, niestety powoli moje obecne auto powoli dogorywa, 300k prawie nalatane i coraz więcej z nim problemów. Chętnie bym jeszcze pojeździł, ale jeśli naprawa pojedynczych rzeczy dochodzi do 10% wartości auta to chyba jednak nie warto XD - auto obecnie jest warte ok 10k.
Zacząłem zatem myśleć o leasingu, ale mam kilka pytań do bardziej doświadczonych leasingowców :)
- Czy lepiej nowe auto czy kilkuletnie ? Tzn wiadomo, że nowe to nowe, ale są one stosunkowo dużo droższe.
- Opłaca się brać leasing na 5 lat? Lata wychodzi stosunkowo tania, a te 5 lat to nie jest chyba aż tak dużo jak na auto ? Ewentualnie 4 .. ?
- Jest jakaś zasada co do rozsądku jeśli chodzi o wysokość raty miesięcznej w stosunku do dochodów? 10% , 20%? Zakładam, że nie więcej ;p Mam jeszcze kredyt hipoteczny.
- Wstępnie myślałem o wpłacie własnej 10% i wykupie 20-30%, bo zarobki IT idą w górę, a ja też mam coraz więcej doświadczenia i z roku na rok więcej zarabiam, więc ten wydatek większy lepiej przenieść w czasie. Dodatkowo mogę sobie tam zbierać na ten wykup przez te 4-5 lat na osobnej kupce. Chyba, że źle kombinuję?
- W razie jakiegoś kryzysu można coś zrobić z tym leasingiem? Jest jakiś wielki problem, aby to komuś odsprzedać czy coś?
I bonusowe pytanie .. jakiś fan motoryzacji ma polecić jakieś auto ze sportowym zacięciem w okolicach 300KM i tak do 100k brutto? Myślałem o 335i albo 435i, ale w sumie nie wiem. Są jeszcze passaty 2 litrowe i 280KM, które można ochipować :D Ewentualnie golfy r, type r, focus rs.