Wątek przeniesiony 2021-06-09 21:52 z Off-Topic przez cerrato.

Problem z językiem - międzynarodowy zespół

0

Waham się czy aplikować na staż, ze względu na to że będzie to praca w międzynarodowym zespole, czyli gadanie po angielsku.
Z czytaniem - np. dokumentacji - czy rozumieniem co ktoś mówi raczej problemów nie mam - chyba że ktoś wali slangiem, albo szybko mówi - tak z mówieniem jest u mnie gorzej. Rozumienie czytanego tekstu czy rozumienie ze słuchu dałbym u siebie na B2 natomiast rozmowy na A2 lub naciągane B1 chociaż raczej w to wątpię.

Co byście zrobili na moim miejscu?

4

To ja polecę klasyka:

Aplikowałbym. Podszkolisz język, złapiesz znajomości. W sumie są jeszcze normalne firmy, które nie używają języka angielskiego?

6

Jeśli nie teraz na stażu, to kiedy?
Poza tym, skoro jeszcze nie aplikowałeś, to jest spora szansa, że sami sprawdzą znajomość języka i zadecydują.

4

Te rekruterki i tech leady to sami często mają b2 i słaby akcent.
Ja też sądziłem, że nie mam fluent (bo nie mam), ale zaryzykowałem rekrutację po angielsku i o dziwo dałem radę. Miałem potem kolejną i też dobrze poszło, więc próbuj albo podziel swoje zarobki przez 3 xD

9

Ja w sumie zawsze jestem ciekawy, czy ci wszyscy Anglicy, z którymi pracuję, mnie w ogóle rozumieją, czy po prostu są na tyle grzeczni, żeby nie powiedzieć mi, że bełkoczę. Z drugiej strony ten język generalnie brzmi jak żul spod Żabki, więc może to bez różnicy.

Tak czy siak, trzeba próbować rozmawiać w obcym języku, a nie zakładać, że się ma jakieś literkocyferki z czytania i mówienia.

6

Próbuj! Czym wcześniej zaczniesz tym łatwiej i szybciej się nauczysz. Potem to zawsze plus.

4

Jak nie spróbujesz, to się nie przekonasz.

Duże korpo lubią organizować pracownikom lekcje języka angielskiego jako benefit. Możesz o to zapytać i jak będzie okazja, to się zapisz.

Co ciekawe, całkiem spory odsetek programistów, z którymi pracowałem angielski czytany rozumie, mówiony rozumie, z pisanym jakoś sobie radzi - ale gdy przychodzi do mówienia to zwyczajnie duka. I to w międzynarodowych korporacjach - strach pomyśleć, co się dzieje w tych nie-międzynarodowych, gdzie angielski jest potrzebny najwyżej do czytania StackOverflow i dokumentacji.

Przez dukanie mam na myśli zarówno samą niezbyt płynną wymowę, pełną eee i wymawiania słów na milion sposobów, przez problemy z gramatyką i/lub słownictwem, po wymyślanie własnych słów i wyrażeń przez "zangielszczenie" tych polskich. Potem absolutnie nikt nie wie, o co chodzi ;)

0

Dzięki za rady :)

3

W ogóle to pamiętaj, że "międzynarodowy zespół" znaczy na ogół tyle, że będziesz używał nie angielski, a simple English. Rozmowa z Brytyjczykiem, który mówi swobodnie nie dostosowując poziomu do Twojego, to jest zupełnie co innego niż rozmowa w międzynarodowym zespole :).

0

@ToTomki: Dobrze wiedzieć

Edit:

W ogóle jednym z wymagań jest "Ability to communicate in English".
Czyli co jakakolwiek zdolność do komunikacji? :D

4
ToTomki napisał(a):

W ogóle to pamiętaj, że "międzynarodowy zespół" znaczy na ogół tyle, że będziesz używał nie angielski, a simple English. Rozmowa z Brytyjczykiem, który mówi swobodnie nie dostosowując poziomu do Twojego, to jest zupełnie co innego niż rozmowa w międzynarodowym zespole :).

Międzynarodowego zespoły w software houseach czy outsourcingach często wyglądają tak, że TL jest z UK, a reszta np. z Gliwic.

2

Zaaplikowałem.

Jeżeli dojdzie do rozmowy i wyjdę na troglodytę "Kali pić kali jeść" to naskarżę na was XD

4

Pchaj się. Bycie zmuszonym do mówienia po angielsku to najlepszy sposób, żeby się dobrze i swobodnie nauczyć mówić. U siebie przez półtora roku zauważyłem duży postęp, a na początku też miałem cykora i była momentami lipa ;)

2

B1 czy A2 to słabiutko. A angielski w IT bywa przydatny. Poszedłbym na lekcje angielskiego z native speakerem. Bez względu na to czy cię przyjmą czy nie.

0
nalik napisał(a):

B1 czy A2 to słabiutko. A angielski w IT bywa przydatny. Poszedłbym na lekcje angielskiego z native speakerem. Bez względu na to czy cię przyjmą czy nie.

Żeby takie lekcje miały sens to bym musiał kilka godzin w tygodniu z nim gadać.
Nie stać mnie na to.

1
Eldorad O. napisał(a):
nalik napisał(a):

B1 czy A2 to słabiutko. A angielski w IT bywa przydatny. Poszedłbym na lekcje angielskiego z native speakerem. Bez względu na to czy cię przyjmą czy nie.

Żeby takie lekcje miały sens to bym musiał kilka godzin w tygodniu z nim gadać.
Nie stać mnie na to.

Angielskiego uczą już od przedszkola aż do studiów. Jeżeli nie korzystałeś z okazji darmowej edukacji, to niestety teraz trzeba zapłacić. Lepsza godzina w tygodniu niż nic.

2

Próbuj i nie stresuj się jak miałem 18 lat i też trafiłem do międzynarodowego zespołu to mówienie nie szło najlepiej, ale się starałem i dokształcałem samemu, Teraz uważam że śmigam bardzo ładnie. W pracy się dużo go podszkolisz jak będziesz używał, + pewnie darmowe lekcje Angielskiego w pracy.

0

Angielskiego uczą już od przedszkola aż do studiów. Jeżeli nie korzystałeś z okazji darmowej edukacji, to niestety teraz trzeba zapłacić. Lepsza godzina w tygodniu niż nic.

Chodziłeś na zajęcia z angielskiego w szkole/na studiach? Ile tam jest mówienia a ile czytania i słuchania?

0
Eldorad O. napisał(a):

Angielskiego uczą już od przedszkola aż do studiów. Jeżeli nie korzystałeś z okazji darmowej edukacji, to niestety teraz trzeba zapłacić. Lepsza godzina w tygodniu niż nic.

Chodziłeś na zajęcia z angielskiego w szkole/na studiach? Ile tam jest mówienia a ile czytania i słuchania?

No ja chodziłem i pod koniec liceum miałem już za sobą dwa podręczniki na poziomie C1. Wiadomo, że sporo się też uczyłem sam, ale kto w tych czasach się nie uczy sam angielskiego? Dokumentacja, konferencje, gry, wszystko jest po angielsku. Poza tym wiedzę ze szkoły wystarczy tylko uzupełnić słówkami, gramatyki uczą dość dobrze, przynajmniej wg moich doświadczeń, a przez gimnazjum-liceum miałem chyba z 5 różnych nauczycieli.

0

@iksde: Ale ja mówię o angielskim w mowie, na czytanie/słuchanie nie narzekam, większość rozumiem.
Rozmawiać sam się nie nauczę.

0
Eldorad O. napisał(a):

@iksde: Ale ja mówię o angielskim w mowie, na czytanie/słuchanie nie narzekam, większość rozumiem.

Rozmawiać sam się nie nauczę.

To gadaj z obcymi przez internet, np. w trakcie gry w jakieś MMO, i pisz codziennie shitposty na reddicie :D

2

Na Facebooku są grupy, które skrzykują ludzi chcących podszkolić konwersacje. Poszukaj po haśle "bezpłatne konwersacje po angielsku" lub podobnym.
Generalnie jak nic nie będziesz robić to rezultatów nie będzie.

1

Mi się wydaje że jak jesteś programista to wywalić nawet te 3-5k na prywatne lekcje z nativem to będzie duży plus w rozwój siebie.

1
Eldorad O. napisał(a):
nalik napisał(a):

B1 czy A2 to słabiutko. A angielski w IT bywa przydatny. Poszedłbym na lekcje angielskiego z native speakerem. Bez względu na to czy cię przyjmą czy nie.

Żeby takie lekcje miały sens to bym musiał kilka godzin w tygodniu z nim gadać.
Nie stać mnie na to.

Ja gadam 2 razy w tygodniu po godzinie. Sama konwersacja i wymowa bez lekcji gramatyki. Mały tip warto mieć przmyślane co chce się powiedzieć native'owi żeby nie dochodziło do niezręcznej ciszy

1

Jeżeli brak Ci funduszy i szukasz tanich lekcji rzędu 22-30 złoty z nativem zobacz Verbling, jest paru dobrych nauczycieli za na naprawdę małe pieniądze z powodu takiego, że mieszkają w biedniejszych krajach.

4

Wyślij CV, jak będziesz miał za słaby angielski na stanowisko to chociaż z rekruterką pogadasz i poćwiczysz. Co do mówienia mam podobny problem (raczej wolę czytać i słuchać niż mówić), ale w większości rozmów mówię parę zdań po angielsku i czasem mi potem HR mówi że mam A2, a czasem B2 xD

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1