Kilka rekrutacji naraz

1

Witam, jak podchodzicie do takicj sytuacji?
Załóżmy że szukacie pracy i macie poskładane CV w różne miejsca. I odzew jest całkiem ok (tzn powiedzmy składacie w jeden dzień CV w różne miejsca i w przeciągu tygodnia odzywa się powiedzmy 5 firm i umawiacie się na 5 rozmów w następnym tygodniu i w każdej czujecie że są spore szanse na akceptację).

Idziecie na rozmowy, wszystkie warunki wszystko git, oni też widać zadowoleni. Mają dać znać w przeciągu paru dni.
Czyli jakby wszędzie byliście na rozmowie, podaliście kwotę która was zadowala czyli jakby jesteście chętni na pracę. I teraz załóżmy firma pierwsza firma odzywa się kolejnego dnia że okej. To bierzecie.

Po dwóch dniach odzywają się pozostałe firmy że też okej, że chcą was. I co tam powiedzieć? Jednak inną pracę dostałem?
Mam obecnie taką sytuację, a że miasto niezbyt duże to nie chcę nigdzie pozostawiać niesmaku że przychodzę na rozmowę, jestem chętny, podaję warunki a potem jak dzwonią za parę dni że ok to ja że mam inną już...
Tutaj jest niewiele firm i nie chcę sobie zamykać potencjalnie innych furtek.

Z drugiej strony, niby mogę podejść do tego tak że biorę jedną rozmowę w jednym czasie. Jak dzwoni ktoś kolejny to mówię że póki co nie jestem zainteresowany.
Ale to raz że średnio brzmi a dwa że po co sobie zamykać możliwości.

Inna kwestia, załóżmy że wśród tych 5 firm jest jedna na której Wam wyjątkowo zależy. Ale proces tam jest kilkuetapowy i trzeba trochę poczekać. A w międzyczasie w tych pozostałych dzwonią że jest akceptacja i możemy zaczynać. Wtedy jak się im odmówi to ryzykuje się też że ta najbardziej dla nas wartościowa jednak odmówi i w ogóle pozostanie się na lodzie.

Nwm kompletnie jak do tego podejść bo zawsze to ja się starałem o pracę a teraz podniosłem kwalifikacje i odwrotnie.

9

I teraz załóżmy firma pierwsza firma odzywa się kolejnego dnia że okej. To bierzecie.

Nie, mówie z góry że jestem w kilku innych procesach rekrutacyjnych i odpowiedź mogę dać dopiero za kilka dni. Zresztą często sami o to pytają, zeby wiedzieć czy np. jak będa zwlekać tydzień z odpowiedzią to im znikniesz i powiesz ze "za późno".

Inna kwestia, załóżmy że wśród tych 5 firm jest jedna na której Wam wyjątkowo zależy. Ale proces tam jest kilkuetapowy i trzeba trochę poczekać

To wtedy rekrutuj się tam wcześniej?

5
Jakeee napisał(a):

Mam obecnie taką sytuację, a że miasto niezbyt duże to nie chcę nigdzie pozostawiać niesmaku że przychodzę na rozmowę, jestem chętny, podaję warunki a potem jak dzwonią za parę dni że ok to ja że mam inną już...

Jest też szansa że firm wiele ale projekt jeden. I wtedy dopiero jest zagwozdka.

2

Powiedz po prostu, że masz inne rekrutacje i dasz znać np. za tydzień.

2
Jakeee napisał(a):

wśród tych 5 firm jest jedna na której Wam wyjątkowo zależy.
Ale proces tam jest kilkuetapowy i trzeba trochę poczekać.

Rekrutowałbym się spokojnie i pracował dalej tam gdzie pracuję.
Jakby przedłożyli ofertę to bym się zwolnił z obecnej pracy.

Nie szedłby na te pozostałe rekrutacje kiedy wiem, że to tylko "zamieniał stryjek siekierkę na kijek"

I pamiętał o tym, że małe miasto jest małe.

PS
Po co się rekrutowałeś na szybko do pozostałych firm?

7

I teraz załóżmy firma pierwsza firma odzywa się kolejnego dnia że okej. To bierzecie.

Po dwóch dniach odzywają się pozostałe firmy że też okej, że chcą was. I co tam powiedzieć? Jednak inną pracę dostałem?

Zauważ, że dopóki nie masz podpisanej umowy, to tak naprawdę g**no dostałeś. Firma może być "na tak", ale za chwilę się rozmyślić, próbować zmienić warunki współpracy (telefony z pytaniami "czy stawka jest do negocjacji?"), przedłużać w nieskończoność proces decyzyjny albo zamknąć rekrutację na dane stanowisko bez zatrudniania nikogo (czy nawet zlikwidować team).

Po dwóch dniach odzywają się pozostałe firmy że też okej, że chcą was. I co tam powiedzieć? Jednak inną pracę dostałem?

Zawsze można zrobić bufor. Możesz powiedzieć, że dopiero za kilka tygodni jesteś w stanie wystartować z pracą i przez ten czas poczekać na decyzję innych firm, czy nie dostaniesz lepszej oferty.

1

@LukeJL: Dużo zależy od tego jak mała jest to miejscowość.
Może być mało firm - i jest - OP zaaplikował do (prawie) wszystkich.
OP może być jedynym sensownym kandydatek który ostatnio aplikował - bo na przykład wszyscy wcześniej wyjechali do Wrocławia albo Krakowa.

PS
W małych miejscowościach (budowlanka) firmy 'zaciekle konkurują' a w soboty właściciele w knajpie wesoło wódkę piją.
Tam wszyscy wszystko wiedzą.

2

Zależy wszystko od okresu wypowiedzenia :P

No i od tego czy firma numer 1 od której przyjmiesz ofertę wymaga formalności typu list intencyjny/podpisanie umowy wcześniej etc. Ja miałem taką sytuację jak już byłem na okresie wypowiedzenia, że była jedna firma od której przyjąłem ofertę, podpisałem umowę wstępną etc, ale potem tydzień temu pojawiła się lepsza oferta, i pierwszej firmie podziękowałem i musiałem zapłacić karę w wysokości 10% miesięcznego wynagrodzenia, po prostu za to, że nie podpiszę finalnej umowy (UoP). Więc myślę, że tutaj też możesz taki manewr zastosować ale spalisz most za sobą z tą firmą, szczególnie, że małe miasto.

I nie rozumiem pierwotnego problemu, jak masz ofertę z dnia na dzień którą przyjąłeś, to mówisz reszcie, że sorry ale już przyjąłem inną ofertę i masz nadzieję na pozostanie w kontakcie w przyszłości i tyle, aż takiej filozofii w tym nie ma :D

5

To jest normalne, że aplikuje się do więcej niż jednej firmy. Pracodawca nie powinien się na to obrażać. W idealnej sytuacji mamy dwie (lub więcej) ofert na stole i wybieramy najlepszą, pod kątem finansowym lub innym. Kwestia tylko jak zgrać różne procesy w czasie, by mieć te parę dni do namysłu w takiej sytuacji :).

Natomiast to, czego bym nie zrobił, to ustnie przyjąć ofertę, a potem powiedzieć że jednak się rozmyśliłem. Moim zdaniem nie jest to poważne i tak też można być ocenionym. Zawsze można poprosić o więcej czasu do namysłu przed przyjęciem oferty.

0

Jeden ze scenariuszy rekrutacji w mniejszym mieście:

Ja kiedyś miałem tak(tylko raz dotychczas), że rekrutowałem się do kilku, i jedna nalegała na podpisanie listu intencyjnego. Mimo że poinformowałem że nie mogę zacząć pracy od zaraz i że biorę udział w kilku rekrutacjach. Finalnie listu nie podpisałem, bo stwierdziłem że nie dotrzymanie go może spalić reputacje jak jest kilka firm na krzyż.

Mieliście często te listy intencyjne? Jak do tego podchodziliście?

0

Czyli tak podsumowując:
idę na rozmowę do firmy tu u siebie w pon/wt. I decyzja może być nawet natychmiast bo dostali dużego klienta i bardzo szukają ludzi (mam znajomego wysoko postawionego tam, stąd wiem).
W firmie na której mi bardziej zależy (w stolicy) odpowiedź dostanę gdzieś w tygodniu 22-26 lutego bo jeszcze 2-gi etap rekrutacji.

To w tej 1szej firmie powiedzieć od razu po rozmowie że potrzebuję z tydzień do namysłu? Idealnie myślałem żeby to rozegrać tak, żeby wypytać szczegółowo o obowiązki i dowiedzieć się o czymś o czym się nie wiedziało. Wtedy poprosić o czas do namysłu 'ponieważ nie wiedziało się o tym czy tamtym i muszę to przemyśleć'.
Myślałem też żeby zaproponować nieco wyższe wynagrodzenie niż tam przewidywane (wiem jakie tam są widełki), oni wtedy powiedzą ze możemy Panu dać max tyle. I wtedy ja poproszę o czas do namysłu.

Bardzo ważne dla mnie żeby nie zostawić niesmaku bo to dobra firma tu w regionie, mam tam znajomych którzy też by mi pomogli z awansem. Chcę mieć to jako taką przystań do której mogę wrócić w razie co. Chciałem już teraz zacząć pracę ale niespodziewanie pojawiła się oferta ze stolicy no i chcę jakoś dobrze z tego wybrnąć. Jednocześnie nie chcę odmawiać rozmowy, bo wtedy stolica może odmówić i w ogóle zostanę z niczym (co prawda mam tam jeszcze parę innych ale to już mniej ciekawe oferty).

2
Jakeee napisał(a):

W firmie na której mi bardziej zależy (w stolicy) odpowiedź dostanę gdzieś w tygodniu 22-26 lutego bo jeszcze 2-gi etap rekrutacji.

Jako słoik wyemigrowany do Warszawy dam ci radę:
Zamień te '2 tygodnie na ostateczną odpowiedź' w warszawskich rekrutacjach na bezpieczne 2 miesiące.

1

Ja bym zadzwonił do tej warszawskiej i powiedział, że mam ofertę od innej firmy. Zawsze jest szansa że przyspieszą proces.

Miałem taką sytuację kiedyś w Krakowie, kiedy rekrutowałem się do Oracle'a, dawnego Taleo. Od początku powiedzieli mi że proces będzie trwał około 2 miesiące, bo każde stanowisko musi być zatwierdzone przez Larry'ego (serio tak powiedzieli). Gdzieś tak po miesiącu zaaplikowałem do innej firmy, gdzie proces przeszedłem dużo krócej. Jak już miałem ofertę, zadzwoniłem do Oracle i powiedziałem że rezygnuję. Zdziwiłem się, jak poprosili jednak o parę dni i koniec końców dostałem od nich tez ofertę, której jednak nie przyjąłem :D. Miałem jednak jeden dzień do namysłu kiedy mogłem wybrać jedną z dwóch firm.

Wniosek taki - spróbowac zawsze można. Jak Ci zależy na firmie warszawskiej, to powiedż że Ci zalezy - nigdy nie wiadomo czy to też nie zaważy.

0

A co powiedzieć w tej lokalnej firmie? Załóżmy że kolejnego dnia mi zadzwonią że jest akceptacja i mogę zaczynać pracę. To jak powiem że potrzebuję parę dni do namysłu to będzie ok?
W sumie mam chyba prawo do namysłu, w końcu jak się rekrutuję to nie znam wszystkich szczegółów o pracy, dopiero na rozmowie wszystko wychodzi.

0
Jakeee napisał(a):

A co powiedzieć w tej lokalnej firmie? Załóżmy że kolejnego dnia mi zadzwonią że jest akceptacja i mogę zaczynać pracę. To jak powiem że potrzebuję parę dni do namysłu to będzie ok?

Mówisz, że dasz znać za parę dni. Porządny rekruter zapyta przed rekrutacją czy bierzesz udział w innych rekrutacjach i na jakim są etapie. Da znać kiedy będzie info od firmy i do kiedy czeka na decyzję od Ciebie. Dzwonienie w stylu "Bierzesz tę robotę czy nie?" to red flag.

1
Jakeee napisał(a):

A co powiedzieć w tej lokalnej firmie? Załóżmy że kolejnego dnia mi zadzwonią że jest akceptacja i mogę zaczynać pracę. To jak powiem że potrzebuję parę dni do namysłu to będzie ok?

W sumie mam chyba prawo do namysłu, w końcu jak się rekrutuję to nie znam wszystkich szczegółów o pracy, dopiero na rozmowie wszystko wychodzi.

W sumie nieważne co powiesz, i tak wszystko sprowadzi się do tego czy mogą/chcą zaczekać, ilu kandydatów mogą zatrudnić zamiast Ciebie itd. Jak np. jesteś jedynym sensownym kandydatem, to być może zaczekają i dodatkowy miesiąc. Jak mają pięciu na Twoje miejsce, to pewnie i dnia nie będą czekać.

1

Jan Sztaudynger napisał taką fraszkę

Krakowiaczek ci ja,
Krakowiaczek żwawy,
Tylko przemyśliwam,
Jak zwiać do Warszawy.

Może u ciebie w okolicy było sześciu, ale teraz nie ma już oprócz ciebie innych kandydatów?
Gdzie oni są? Trzech z nich wpadło na ten sam pomysł i spotkasz ich na tej rekrutacji w Warszawie.
A dwóch wyjechało do Wrocławia.

Polecam OT: Muzyka godna polecenia
Lubię ten kawałek bo aż wstyd przyznać, jak go rozumiem.

W Łomży nie ma teraz żadnej roboty. Na Greenpoincie jest już siostra i kilka koleżanek Trochę jej pomogą, bo trudno jest samej

0

Ok, dzięki za pomoc panowie. Wezmę to wszystko pod uwagę i co będzie to będzie. Najwyżej jak coś nie zagra to wniosek na przyszłość

0

Polecam odwlekac z podpisaniem umowy kilka dni z nadzieja ze w tym czasie pojawi sie oferta z drugiej firmy. Mam tutaj na mysli oferte = umowa do podpisania itd a nie spam na linkedinie. Jezeli podpiszesz umowe i beda naciskac na to a po podpisaniu za tydzien odezwie sie ta Twoja "wymarzona" firma z bezkonkurencyjna oferta zawsze mozesz zrezygnowac i w brzydki sposob wycofac sie z umowy z firma pierwsza. Jezeli jest to UoP to nic Ci nie zrobią tylko brzydko sie zachowasz i mozesz byc u nich na jakis czas skreslony. Jezeli b2b to zalezy od kar za zerwanie itd czy sa czy nie itd.

Generalnie gdy masz kilka ofert to najlepszy moment zeby jak najlepiej coś z tego ugrać :-)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1