Dotacje z unii, a wyciaganie kasy

1

Mam pytanie co sadzicie, wiem ze powszechne bylo i moze dalej jest wyciaganie roznych dotacji z unii "granty" na rozne biznesy ktore szybko upadaly i czesto sluzyly tylko wyciaganiu kasy. Trafilem przypadkiem na taka strone LETME.ai, sa tam dokumenty, dodatkowo trzeba sie tym chwalic, ze sie dostalo dotacje, jest to w umowie na to cale dofinansowanie, mozna tez zauwazyc europejskie logo w gory strony. Dotacja jest na 800k, ktos postawil strone ktora nie nawet nie spelnia swojej funkcjonalnosci bo sie tam nic nie laduje poprawnie po kliknieciu, moze kiedys dzialalo - nie wiem. Generalnie, moje pytanie jest czy to jest ok? Ktos to weryfikuje? Ktos wzial 800k postawil strone, ktora nie dziala i tyle? Biznes za prawie milion zlotych?:P

2

Strona ma w stopce datę "2018", a z tego co pamiętam to wymaganie w tych dotacjach jest takie, że biznes musi się chyba 2 lata utrzymać. Więc skończyła się gwarancja i się zepsuło :D
To, że często jest to wyciąganie kasy to pewnie prawda.
Ale z drugiej strony takie dotacje też są na biznesy niepewne, które za te pieniądze chcą zbadać rynek. Więc na pewno nie jest tak, że 100% tych, które się po 2 latach zamknęły to było po prostu wyciąganie kasy.
Nie przyglądałem się konkretnie tej stronce, ale 0,8mln to też nie jest jakoś turbo dużo na 2 lata. Połowa albo nawet ponad połowa tego to jest koszt zatrudnienia jednego senior deva na 2 lata. EDIT: oczywiście jeśli mówimy o złotym, bo 0,8mln euro to trochę wiecej tych devów.

0

Nie pierwszy, nie ostatni shiit który powstał za dotacje z Unii.

3

Poza standardowym wyciąganiem kasy są też firmy ludzi, którzy nie zrobiliby biznesu gdyby nie dotacje. Chodzi mi o tych ludzi, co nie umieją biznesu i myślą, że dotacje w magiczny sposób im pomogą. Pandemia dobrze to pokazało: padło sporo małych firm, które istniały kilka lat. Najwidoczniej całe te lata ledwo wiązali koniec z końcem i tyle czasu nie umieli rozwinąć interesu. Jak dla mnie to też swojego rodzaju wyciąganie kasy.

1

Jedna z moich poprzednich firm tak wyłudziła pieniądze z Unii. Tylko, że tam była to kwota około 40-50 tys. Aż mnie korci żeby tutaj napisać co to za firma była, żeby się jej wystrzegać jako pracodawcy. Klasyczny, śmieszny i mało poważny janush-soft. Co najsmutniejszego, oni nie umieli inaczej prowadzić swojego biznesu jak na takich cwaniactwach i tanich zagrywkach.

5

Mnie nie dziwi padanie takich biznesów. Jak się bierze pieniądze od Unii to jest wiele dziwnych kruczków, jak chociażby to że musi być info o dotacji z Unii. Ja bym zrobił tak że wytrzymałbym te dwa obowiązkowe lata. Po czym zamknął firmę i otworzył nową bez kruczków od Unii już jako wolny człowiek, ale wykorzystując zdobytą wiedzę i kontakty

0

Albo nie umieli prowadzić inaczej biznesu, albo nie chcieli. Nawet jeśli nie pochwalam takiego działania, to i tak podziwiam osoby potrafiące rozkręcić swój biznes i zatrudniać inne osoby ;)

2

Narzekacie, że z unii wyciąga się takie pieniądze a ja robiłem projekty dla firm z bliskiego wschodu które to samo robiły. Dotacja od swojego państwa, projekt wykonany a po roku zamknięty, każdy zarobił, wszyscy happy.

1
KamilAdam napisał(a):

Mnie nie dziwi padanie takich biznesów. Jak się bierze pieniądze od uni to jest wiele dziwnych kruczków, jak chociażby to że musi być info o dotacji z Unii. Ja bym zrobił tak że wytrzymałbym te dwa obowiązkowe lata. Po czym zamknął firmę i otworzył nową bez kruczków od Uni już jako wolny człowiek.

Przecież po okresie trwałości jesteś wolny i możesz nawet ubić projekt od tak. Po co bawić się w zamykanie - otwieranie.
Dużym problemem dotacji jest ich mikroskopijna elastyczność na jakiekolwiek zmiany, wyolbrzymiona papierologia oraz niekompetencja kontrolerów.
Poza tym jak dają to bierz.

3

W temacie UE i ich dotacji - sam kupiłem parę lat temu monitor Dell 27" za pół albo 1/3 ceny.
Monitor prawie nieużywany, stan idealny, żadnych śladów eksploatacji.

Skąd taka cena? Bo jakaś firma realizowała projekt unijny. W jego ramach miało powstać ileś stanowisk pracy dla specjalistów. Wydali w cholerę kasy na różne sprzęty, które pracowały po kilkadziesiąt/kilkaset godzin. Projekt się skończył, został rozliczony, sprzęty kupione tylko po to, bo na papierze były niezbędne (jakieś wymogi proceduralne) zostały odsprzedane za jakieś śmieszne kwoty. Firma, która realizowała projekt miała to gdzieś, bo i tak zostały one kupione w ramach dofinansowania.

Jaki z tego morał? Projekt, który mógł kosztować X, został sztucznie rozdmuchany do kwoty 2-3x większej, bo trzeba było spełnić jakieś bzdurne założenia i wymogi.

Inną chora sytuację związaną z wyciąganiem dofinansowań opisałem pewien czas temu w tym poście - https://4programmers.net/Forum/Kariera/334138-dotacje_to_zlo?p=1640739#id1640739

3

Rynek dotacji to jest patologia. Jak masz faktycznie jakiś dobry pomysł to 1/3 dotacji zje Ci proces jej pozyskania (robisz to pierwszy raz, więc sam tak łatwo nie ogarniesz). Dotacja nakłada tyle bzdurnych wymogów, że okazuje, się że nie możesz wydać na to co potrzebne bo to nie są koszty kwalifikowane więc zaczyna się kombinowanie typu firma X wystawia Ci fakturę na "konsulting", a robi wdrożenie itp.
Mam wrażenie, że dotacje opłacają się tylko w momencie, gdy idealnie się wstrzelisz w target albo z gruntu postanawiasz kasę przekręcić i potwierdza to moje doświadczenie.

Na wszelkie kwestie "dofinansowanych" szkoleń jestem podwójnie uczulony bo zazwyczaj wygląda to tak, że firma szkoleniowa dostaje 80% zwrotu kosztów, ale samo szkolenie jest np. tylko 10-30% tańsze od ceny rynkowej. Finalnie zarabia na tym tylko firma szkoląca bo szkolenie wcale nie jest jakoś bardziej dostępne. Są też oczywiście szkolenia za darmo na których 3/4 osób jest z łapanki albo z przypadku bo skoro za darmo to sobie zostanę Scrum Masterem chociaż mój związek z IT to granie w pasjansa.

Oczywiście są też programy, które mają sens - np. modernizacja parku maszynowego w przemyśle, programy infrastrukturalne itp.

2
KamilAdam napisał(a):

Mnie nie dziwi padanie takich biznesów. Jak się bierze pieniądze od Unii to jest wiele dziwnych kruczków

ogólnie można odnieść wrażenie, że te całe dotacje, to:

  1. miejsca pracy dla urzędników, którzy muszą rozpatrywać wnioski

  2. fikcyjna zapomoga - tj. tysiąc miejsc gdzie można człowieka udupić, bo wymagania, co trzeba zrobić, żeby dostać dotację, są naprawdę z d**y (jakieś kilometrowe wnioski).

  3. ale jednak ktoś musi to napisać, więc dodatkowa praca dla osób specjalizujących się w pisaniu wniosków?

  4. dodatkowo - jest pełno "biznesów", które wzięły duże dofinansowania, a g**no zrobiły. Czy zaistniała tutaj korupcja i kasa pod stołem? Czy może po prostu ktoś cwany wykorzystał słabość systemu (dają, to "bierę"?) Albo po prostu system sam się zaorał jak w tym przykładzie podanym przez @cerrato ze sprzętami, które "musiały" być kupione? System dotacji działa w sposób autodestrukcyjny, niczym budżety w korpo.

Przypuszczam, że najlepsze co można zrobić z dotacjami, to wyspecjalizować się w doradztwie na ich temat i kosić hajs za udzielanie porad związanych z tymi wnioskami, dotacjami itp. Czyli sprzedawanie łopat jak wszyscy chcą się dokopać do złota. Ew. właśnie działanie na granicy etyki i wyzyskiwanie systemu do cna, jak to robi wiele firm.

1

@LukeJL: specjalizacja w poradach na temat wniosków to tak jak nauczenie na bootcampach - nie robisz nic wielkiego a bierzesz taką kasę, że niejeden programista tyle nie zarabia.

0

Te słynne dotacje z UE to ludzie dostają na rozpoczęcie działalności, czy dostaje się obietnicę, że ktoś pieniądze zwróci za jakiś czas, ale finalnie to nie zawsze te zwroty następują? ;)

2

Zauważyłem że dotacje "pomagają" w momencie gdy tak naprawdę masz już gotowy produkt tylko potrzebujesz kasy by go dopieścić i wypromować, a wniosek składasz jako innowacja. Ewentualnie masz jakiś klocek który musisz dołożyć do swojego systemu/sfinansować upgrade systemu. To dotacja na badania, na gargantuiczną kwotę. Przypadkiem te badania wypluwają klocek/upgrade i kończymy - chyba że chce nam się bawić dalej w przekładanie papierów. W obu przypadkach mamy ten sam schemat - jest projekt, który chcemy zrobić i bez dotacji byśmy go sfinansowali, ale jak ktoś może się do tego dołożyć to czemu nie...

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1