Brak podwyżki po okresie próbnym

0

Miałem umowę UoP 3500 brutto na okres próbny (6 miesięcy) w mało popularnym mieście wojewódzkim (w uproszczeniu jako junior java developer). Firma zaproponowała mi kolejną umowę, ale bez żadnej podwyżki. Szczerze mówiąc zaskoczyli mnie tym, bo spodziewałem się wzrostu wynagrodzenia (myślę, że dość dobrze sobie radzę i feedback też miałem pozytywny). Co sądzicie? To jest normalne w sytuacji covidowej, czy zacząć myśleć o innej firmie?

4

Firmę zawsze możesz zmienić, ale jak się nie upomnisz o podwyżkę to nie dostaniesz. Tak to działa. W każdym razie 6 miechów to nie tak dużo. Dobij do roku i szukaj czegoś.

4

Negocjacja stawki najczęściej dzieje się przed rozpoczęciem pracy. Było wtedy o tym mówić. Teraz można tylko się przypomnieć.

4

Bardzo niedojrzałe podejście. W następnej firmie również szef może nie wpaść na genialny pomysł dania podwyżki. Powinieneś porozmawiać otwarcie o swoich oczekiwaniach, a nie zawijać ogon gdzie indziej.

1

Przecież mozesz powiedzieć że cie to nie zadowala i ze chciał bys x. Jak powiedzą ze to mozesz przedłużyć umowę do czasu aż znajdziesz nowego i lepszego. Twoja praca jet tyle warta ile ktos zania chce zapłacić.

2

to w Twoim interesie a nie szefa jest ubieganie się o większy zarobek za wykonywaną pracę. Jeżeli nic wcześniej nie napominałeś, że warunkiem przedłużenia umowy jest podwyżka to co się dziwić? :D Pogadaj o tym jak dorosły człowiek - jeżeli się nie dogadacie to zmieniaj firmę i tyle ;p

0

Kurczę, trochę mało jak na pierwszą pracę, w finansówce, w korporacji na starcie za znajomość excela, angielski b2 niektórzy dostają 5000 brutto ze skończonym licencjatem z europeistyki, a tutaj Ty masz znajomość Javy i 3500 brutto. Wiadomo, że jest dużo chętnych, ale takie coś psuje rynek, że potem pracodawcy patrzą niepoważnie na juniorów i niektórych midów. Wiem, ktoś powie, że młody jest, mało doświadczenia i ile by chciał... Wiadomo. Ale patrzcie jakie są teraz koszty życia, wynajmu, nie mówiąc o jakiś planach na życie, pogadaj o tym z szefem jak on się na to zapatruje, życie kosztuje ile kosztuje, a pasuje coś odkładać.

0

Daj okazje szefowi się wykazać. W pierwszej kolejności podziękuj za współpracę, przynieś coś na pożegnanie np. ciasto od żony/dziewczyny/mamy albo jakiś trunek :D i daj mu do zrozumienia, że w firmie współpraca układała się dobrze i że zgodnie z naturą biznesu idziesz tam gdzie lepieją płacą.

Jak będziesz negocjoował podwyżkę to tylko potrójną, inaczej stracisz wiarygodność i wywalą Cię szybciej niż się spodziewasz :)

2

Jest różnie, w jednych firmach dają po okresie próbnym jeśli uznają że za nisko Cię wycenili, komuś innemu nie dadzą jeśli od razu dobrze negocjował, w innej firmie Janusz będzie się cieszył że się nie upomniałeś bo kupi sobie droższe auto. Jak jesteś wart więcej to dostaniesz w innej firmie, jak nikt Ci nie da tyle ile chcesz to ciesz się że masz robotę w czasie koronawirusa bo rynek teraz trudny dla juniora. Ja nigdy nie upominałem się o podwyżkę i czasem dawali z własnej woli a czasem zmieniałem firmę i zawsze przy zmianie dostawałem sporo więcej niż dostałbym gdybym został w firmie

4

Dwie różne sytuacje:

  • W małej firmie upomniałem się o podwyżkę po próbnym próbnym i prezes przyznał mi rację że zmiana umowy to dobry czas na podwyżkę
  • W dużym międzynarodowym korpo kolega poszedł po podwyżkę po próbnym i usłyszał że nie ma podwyżki po okresie próbnym (w domyśle były raz w roku po podliczeniu wyników). Tak się tym wkurzył że rzucił robotą i znalazł nową płatną dwa razy tyle
2

Patrzysz ile ktoś bez ukończonej zawodówki (bo fachowiec z zawodówką za byle grosz nie będzie pracować) dostanie na start w LIDLu w Katowicach. Nie mam pojęcia ile płacą w LIDL w Katowicach, musisz sam porównać twoje wynagrodzenie do lidlowej-najniższej.

To samo napisałem wczoraj przy podobnej stawce 4600 dla seniora (Stanowisko: Java, Spring, Bazy danych, HTML'e, JS Doświadczenie: 5 lata Wykształcenie: mgr inż. informatyki, miasto Katowice). Człowiek skasował konto.
Zanim skasował konto odpisał z uśmiechem od ucha do ucha "że może jeszcze nie wie ile jest wart".

Jesteś wart tyle ile ci płacą. Tu przynajmniej OP zorientował się o co biega już po pół roku, i nie cieszy się nie wiadomo z czego (o jak mi tu fajnie) po 5 latach.

2

Firma zaproponowała mi kolejną umowę, ale bez żadnej podwyżki. Szczerze mówiąc zaskoczyli mnie tym, bo spodziewałem się wzrostu wynagrodzenia

trzeba się upominać o swoje, bo inaczej wpadniesz w jeszcze większy pay gap (tj. jeszcze większy niż wynika to z twojej lokalizacji "w mało popularnym mieście wojewódzkim", stąd pewnie dość biedronkowa stawka 3500zł brutto na UoP - bo to 2 z kawałkiem na rękę przecież).

A poza tym zawsze możesz zacząć wysyłać CV do innych firm i zobaczyć, co się stanie xD może ktoś odpowie.

6

Miałem umowę UoP 3500 brutto na okres próbny (6 miesięcy) w mało popularnym mieście wojewódzkim

Niestety, nie możesz porównywać swojego wynagrodzenia z ludźmi z Wawy czy Krakowa. Aczkolwiek uważam, że 3,5 brutto (czyli 2 z haczykiem na rękę) to i tak jest mało.

Firma zaproponowała mi kolejną umowę, ale bez żadnej podwyżki

A czy zatrudniając się miałeś jakieś ustalenia w tym zakresie? Bo jeśli nie, to nie możesz od nich tego oczekiwać. Oczywiście, fajnie z ich strony by było wyjść z jakąś propozycją, niemniej nie możesz im tego mieć za złe. Równie dobrze oni mogą powiedzieć "Przedłużamy umowę, koleś nic nie mówi, więc pewnie ta kasa jest dla niego OK, więc nie ma sensu niczego zmieniać".

Szczerze mówiąc zaskoczyli mnie tym, bo spodziewałem się wzrostu wynagrodzenia

Szczerze mówiąc, to zaskoczyłeś mnie tym, bo jeśli nic nie było w tym zakresie ustalone, to czemu by mieli Ci proponować? Powtarzam - mogą (i byłoby to w dobrym tonie), ale nie możesz tego wymagać.

To jest normalne w sytuacji covidowej

Wygląda na to, że na chwilę obecną ten cały wirus nie ma większego znaczenia. Na początku była panika, redukcje itp, bo nikt nie wiedział co się stanie, nigdy wcześniej także w podobnej sytuacji nie byliśmy. Ale teraz widać, że jedynym negatywnym skutkiem wirusa jest konieczność chodzenia w maseczce. Nawet gastronomia, która na początku baaaardzo mocno dostała po tyłku, już działa normalnie, jedzenie dowożą, można zjeść w lokalu. W mojej ocenie jakiekolwiek zasłanianie się aktualnie wirusem jest po prostu ściemą i szukaniem wymówek

czy zacząć myśleć o innej firmie?

Najpierw z nimi pogadaj i powiedz, co myślisz i jak sytuacja wygląda z Twojej perspektywy. Powiedz, że to Ci się nie podoba i że oczekujesz podwyżki. Zwłaszcza, że piszesz, że dostajesz pozytywne informacje odnośnie swojej pracy. Dopiero jak zaczną kombinować, odmawiać, cwaniakować lub w inny sposób zachowają się nie fair, to wtedy zacznij szukać. Ale i tak lepiej nie składać wymówienia, zanim nie będziesz mieć nagranego czegoś nowego.

3
cerrato napisał(a):

Niestety, nie możesz porównywać swojego wynagrodzenia z ludźmi z Wawy czy Krakowa.

Zawsze patrzy się lokalnie.
W moich rodzinnych powiatowych metropoliach widziałem 'rekrutację' do układania kostki brukowej.
Płacą od pierwszej dniówki dużo lepiej niż OPowi, mają wymagania wstępne pogrubione w ogłoszeniu: robotnik do pracy przychodzi trzeźwy.

Gdyby w miarę trzeźwi o poranku brukarze godzili się na takie stawki na jakie godzą się programiści to trzeźwi o poranku brukarze też zarabialiby jak młody developer na Oferiach, itp.

Zarobki zależą od lokalizacji, ale największy wpływ na zarobki ma człowiek. Na co się zgodzi, to dostanie.

3
BraVolt napisał(a):
cerrato napisał(a):

Niestety, nie możesz porównywać swojego wynagrodzenia z ludźmi z Wawy czy Krakowa.

Zawsze patrzy się lokalnie.
W moich rodzinnych powiatowych metropoliach widziałem 'rekrutację' do układania kostki brukowej.
Płacą od pierwszej dniówki dużo lepiej niż OPowi, mają wymagania wstępne pogrubione w ogłoszeniu: robotnik do pracy przychodzi trzeźwy.

Gdyby w miarę trzeźwi o poranku brukarze godzili się na stawki na jaki godzą się programiści to trzeźwi o poranku brukarze też zarabialiby jak młody developer na oferiach itp

Zarobki zależą od lokalizacji, ale największy wpływ na zarobki ma człowiek. Na co się zgodzi, to dostanie.

Poza kasą patrzy się jeszcze na jedną rzecz, czyli perspektywę rozwoju. Młody programista po 10 latach może zostać programistą #15k a młody brukarz może po 10 latach zostać starym brukarze bez kręgosłupa i wątroby.

3
Tomek Pycia napisał(a):

Poza kasą patrzy się jeszcze na jedną rzecz, czyli perspektywę rozwoju. Młody programista po 10 latach może zostać programistą #15k a młody brukarz może po 10 latach zostać starym brukarze bez kręgosłupa i wątroby.

Alkoholik brukarz czy alkoholik dyrektor kreatywny 50k w stolicy ma tak samo zjechaną wątrobę (kreatywny w Warszawie pewnie jeszcze przypala i wciąga).
Programista Lokalny Informatyk Zakładowy nie ma żadnego rozwoju, ani finansowego ani zawodowego.

1
BraVolt napisał(a):
Tomek Pycia napisał(a):

Poza kasą patrzy się jeszcze na jedną rzecz, czyli perspektywę rozwoju. Młody programista po 10 latach może zostać programistą #15k a młody brukarz może po 10 latach zostać starym brukarze bez kręgosłupa i wątroby.

Alkoholik brukarz czy dyrektor kreatywny 50k w stolicy ma tak samo zjechaną wątrobę.
Programista Lokalny Informatyk Zakładowy nie ma żadnego rozwoju, ani finansowego ani zawodowego.

To, czemu siedzisz na tym forum, a nie układasz kostki? Przecież tam jest kasa?

5
Tomek Pycia napisał(a):

Poza kasą patrzy się jeszcze na jedną rzecz, czyli perspektywę rozwoju. Młody programista po 10 latach może zostać programistą #15k a młody brukarz może po 10 latach zostać starym brukarze bez kręgosłupa i wątroby.

Uwielbiam manipulację by example :) A młody ogarnięty brukarz ma obecnie dużo większe możliwości skończyć jako właściciel firmy usługowej napędzanej braćmi ze wschodu i rozbijający się najnowszym Audi niż młody programista przeskoczyć barierę 15k.

3

KASA:

Nie raz miałem sytuacje w której więcej zarabiałem niż wynikało to z pracy / zaangazowania / rozwiązań i dziwiło mnie to, ponieważ osoby w innych branżach o podobnych skillach mają znacznie trudniej, poza tym atmosfera jest cięższa niż w IT, albo inny przypadek: prowadzenie DG jest trudniejsze jest więcej pracy, więcej obowiązków i większa odpowiedzialność. Także poprzez takie zdarzenia wyrobiłem sobie opinię, że kasa w przypadku programisty nie wynika ze skilla, a tym bardziej studiów, a tego jak łatwo idzie sprzedać Twoją pracę za granicę, a w głównej mierze na tym to się opiera: programista siedzi w domu / wynajętym biurze i klepie soft dla klienta z zagranicy, koniec.

Zamiast tracić czas na robienie tego samego w firmie (która jest pośrednikiem) za grosze, uderz do źródła. Naucz się angielskiego i popracuj nad komunikatywnością. Te dwie zmiany poprawią Twoją wartość 3-4 krotnie w bardzo krotkim czasie. Ostatecznie wystarczy znać tylko javascript i nawet nie musisz być w tym szczególnie dobry, bo i też nie o to tu chodzi.

PERSPEKTYWA:

Nawet jeśli kasa jest OK. To na sam koniec budzisz się każdego dnia z perspektywą utrzymywaniu syfiastego kodu, współpracą z ludźmi, którzy robią jeszcze większy syf i których najchętniej chciałbyś pochować, do tego jest jeszcze rozmyta w teamie odpowiedzialność, także to co robisz jest w zasadzie bez znaczenia.

Dla mnie taka perspektywa jest słaba, i łatwa kasa to trochę za mało. Jak człowiek ma trochę ambicji to dusi się we własnym ciele.

5

O czym w tutaj piszecie :D

Sprawa jest prosta:

  • jeśli @Afrojeż miał obiecaną podwyżkę to powinien się o nią upomnieć
  • jeśli @Afrojeż nie miał obiecanej podwyżki ale uważa, że powinien ją dostać to powinien się o nią zapytać
  • jeśli @Afrojeż nie miał obiecanej podwyżki i w sumie nie wie czy powinien ją dostać to odpowiedź brzmi: "z automatu nie dostanie"

A wy tutaj o pękniętych kręgosłupach brukarzy i wątrobach dyrektorów kreatywnych xD

3
Afrojeż napisał(a):

... Co sądzicie? To jest normalne w sytuacji covidowej, czy zacząć myśleć o innej firmie?

Uhm. A może by się upomnieć o podwyżkę najpierw?
No wiesz, powiem tak - dorzuć może dwa złote przy kasie do każdego produktu który kupisz na następnych zakupach, sklepowa na pewno się ucieszy.
W tej analogii Ty OP jesteś sklepową.

4

W swojej karierze pracowałem lub współpracowałem z 7 różnymi wszelakiej maści firmami / korporacjami / kontraktorniami / januszsoftami.
Tylko w 1 korporacji były coroczne rewaloryzacje wynagrodzenia, z defaultu o kilka % a jeśli cokolwiek ogarniasz i cokolwiek wnosisz w projekt mozna było nawet 15-25% zyskac, oczywiscie zaczynając z małych stawek.
W reszcie firm wywalczenie podwyżki jakiejkolwiek (nawet pracując za 5k brutto u janusza) graniczyło z cudem. Generalnie NIGDY nie zdazylo mi sie dostac podwyzki bez proszenia, a jesli dostałem były to ochłapy pokrywające inflację + zatankowanie pełnego baku benzyny raz w miesiącu. Oczywiście gdy składałem wypowiedzenie wtedy jakimś cudem proponowano mi podwyżki, lecz zazwyczaj mając na uwadze całokształt januszostwa kontrahenta i tak odchodziłem do innej firmy i co najśmieszniejsze nigdy tego nie żałowałem.

Sam trochę ich rozumiem, sam postępowałbym podobnie mając swój biznes (taki prawdziwy, nie b2b hehehehhe) Jeżeli pracownik się nie upomina to po co mam mu dawać więcej odbierając sobie?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1