Koszty a podróż przy pracy zdalnej

0

Dzień dobry,

znów mam dylemat w związku z moim wyjazdem... Wylatuję za granicę , dołączam do znajomych, wynajmuję dom. Z tym że oni jada na wakacje a ja jadę pracować, tylko ze zdalnie bo tak wygląda obecnie moja praca. Jestem administratorem systemów/cloud. Czy wrzucilibyście fakturę za loty i za wynajem w koszty? Trochę mnie to irytuje bo koleżanka która prowadzi działalność fryzjerska wrzuci sobie to w koszty, uzasadniajac ze jedzie po towar lub szkolenie (mimo że realnie nie jedzie pracować), a ja który faktycznie lecę z monitorem, laptopem, stacją dokująca i będę 8h uziemiony nie mogę sobie tego włączyć w koszty ponieważ księgowa mi kwestionuje racjonalność mojego wyjazdu, że powinienem świadczyć pracę z miejsca gdzie działalność jest zarejestrowana. Że jedynym warunkiem to jest spotkanie biznesowe, konferencja etc i że powinienem okazać dowody (podpisane umowy z nowymi klientami etc.) .
Co o tym sądzicie?

2

Jeden rabin powie tak, drugi nie.
Czy Twój lot jest niezbędny do prowadzenia przez Ciebie działalności gospodarczej? Koszty przeprowadzki podczas relokacji w tym samym mieście też byś sobie w koszty włączył? Z drugiej strony jeśli firma zmienia biurowiec to koszty przenosin w koszta wliczyć może. Ślisko, ślisko.

1

Ja bym nie włączał, też pracuję zdalnie

7

Śliski temat jak już @Kondziowsky stwierdził. Osobiście bym tego nie wrzucał, ale sam zrobisz, jak uważasz. Jeżeli chcesz takie rzeczy wrzucać w koszty, to najlepiej znajdź sobie jakiś powód. Np. konferencja/prezentacja/szkolenie/meetup branżowy (możesz sam go zorganizować :-D)/spotkanie z klientem lub potencjalnym klientem/zakup sprzętu, którego nie da się dostać w Polsce/cokolwiek związanego pośrednio lub bezpośrednio z pracą w miejscu, do którego lecisz. Wtedy nikt się nie doczepi.

6

No i jak US poprosi koleżankę o pokazanie faktury za szkolenie albo za towar, to co ona zrobi?

Twoja księgowa ma rację.

A praca zdalna to określenie relacji między Tobą, a Twoim kontrahentem, a nie zmiana miejsca prowadzenia działalności na dowolne miejsce w świecie.

6

Optymalizacji podatkowej ciąg dalszy.

I nie uwazasz tego za niesprawiedliwe? Że UŚ skarbowy >nie do końca rozumie pojecie pracy zdalnej i że mimo >tego 'wiąże' Cie do jednego miejsca?

To chyba Ty nie do końca rozumiesz pojęcie pracy zdalnej. Jedziesz na wakacje, nie do pracy. Czy żeby świadczyć usługi musisz się przemieścić?
Kiedyś już był post kogoś kto chciał podróżować "do około świata" i wrzucać to w koszty.
Rejs statkiem oceanicznym też wrzuciłbyś w koszty?

0

Zamknij firme w Polsce, otworz w normalnym kraju. A pracuj skad chcesz.

6

Zasadniczo ja bym tego nie robił. Czymś innym jest wylot do klienta w sytuacji, w której musisz się stawić w jego siedzibie, zobaczyć maszyny na hali produkcyjnej albo fizycznie dotknąć serwerów, natomiast pracę zdalną możesz wykonywać gdziekolwiek.

Do czasu kontroli wszystko będzie OK, w koszty sobie wrzucisz, podatek mniejszy zapłacisz itp. Ale jak tylko zaczną sprawdzać, jeśli kontroler będzie miał IQ chociaż o 2 punkty wyższe niż przeciętny czajnik albo żelazko, to od razu poczuje, że coś tam śmierdzi. Możesz próbować się bronić, że pracodawca wymagał zmiany lokalizacji, ale to jedynie w sytuacji, w której miejsce wyjazdu będzie się pokrywać z siedzibą pracodawcy. Bo ciężko będzie wybronić się jeśli firma jest z USA, a Ty sobie jedziesz do Francji albo Chin.

Możesz też poszukać jakichś okoliczności o których wspominasz - czyli jakieś spotkanie, szkolenie itp, ale to w razie kontroli będzie raczej weryfikowane. Sam się spotkałem osobiście (wprawdzie to dotyczyło firmy w PL), że podczas kontroli pewne koszty zostały zakwestionowane. Firma tłumaczyła, że to były jakieś spotkania biznesowe, jakieś imprezy z kontrahentami itp., ale US nie uwierzył na słowo i domagał się dowodów - zdjęć, oświadczeń pracowników zaproszonych firm, że rzeczywiście takie imprezy się odbywały itp. Na szczęście tamta firma nie robiła wałków i opisane zdarzenia naprawdę miały miejsce, więc dymu nie było, niemniej daje to do myślenia. Powtórzę - moim zdaniem nie warto.

UŚ skarbowy nie do końca rozumie pojecie pracy zdalnej i że mimo tego 'wiąże' Cie do jednego miejsca? Niby masz firme , pracujesz zdalnie ale nie mozesz zdecydować skąd i jak i kiedy bedziesz pracował i ponoszone koszty związane z twoimi decyzjami na temat prowadzenia firmy nie mogą byc kosztem

Niestety, to wygląda raczej na to, że Ty nie rozumiesz tego, czym jest koszt uzyskania przychodu. Owszem, praca zdalna może być wykonywana z jakiegokolwiek miejsca na świecie i jedynie oznacza to, że pracodawca nie wymaga osobistego stawiennictwa w swojej siedzibie albo jakimkolwiek innym miejscu. Ale nie oznacz to, że możesz sobie w ramach pracy wyjechać na Hawaje i pracować na plaży. Skoro w Polsce masz siedzibę, to tutaj powinieneś świadczyć usługi. Jeśli nie masz w domu np. szybkiego łącza, to jak najbardziej możesz je sobie kupić, żeby móc pracować zdalnie. Możesz kupić lepszy komputer, wypasiony fotel biurowy, duży monitor itp. Ale wyjazd do innego kraju nie jest w żadnym razie kosztem, jest jedynie Twoją fanaberią, która w żaden sposób nie ma związku z tym, ile zarobisz, jak wykonasz zlecenie itp. A skoro nie ma związku z Twoimi zarobkami, to nie może także się stać kosztem uzyskania przychodu. Bo trochę to jest sytuacja podobna do tego, jakbyś w jednoosobowej działalności miał 4 drogie samochody osobowe. Bo jak sobie możesz raz pojechać czerwonym, a innym razem niebieskim, to masz lepszy nastrój i Ci się lepiej pracuje. Takie coś raczej by nie przeszło. Podobnie, jak wrzucanie wakacji w koszty.

0

Zrób zamierzasz tak zrobić, to znajdź do tego chociaż jakieś uzasadnienie np. wykup tam na miejscu udział w jakiejś konferencji czy coś w tym stylu. Bo pierwsze pytanie podczas kontroli będzie brzmiało "dlaczego musiał Pan tam wyjechać w związku z prowadzoną działalnością". Jeśli wyjaśnienie będzie przekonywujące, nie powinno być problemu. Ale z drugiej strony wiesz jak to jest u nas ze skarbówką... jak się na coś uprą, to im nie przetłumaczysz... prawo prawem, a urzędnik urzędnikiem...

8
Poaq napisał(a):

Zamknij firme w Polsce, otworz w normalnym kraju. A pracuj skad chcesz.

No tak, bo w "normalnych krajach" można wrzucać prywatne wycieczki w koszty działalności. :)
Szkoda tylko, że tak mało "normalnych krajów" w ogóle na etatowe B2B pozwala. :P

3

Nie rozumiem, ludzie dostatnio zarabiają, jeszcze muszą kombinować na jakieś grosze ehh :)

1

zgadzam się z księgową to nie przejdzie.

0
czysteskarpety napisał(a):

Nie rozumiem, ludzie dostatnio zarabiają, jeszcze muszą kombinować na jakieś grosze ehh :)

widzisz, rzecz w tym, że ja nie uważam, aby to był jakiś wał. Jadę pracować, będę mieć normalne stanowisko pracy jak w domu. Wał byłby jakbym chciał sobie leżeć na plaży i musiał wymyślać co właściwie tam robię. Dlatego to jest dla mnie kwestią sporną, że jedna działalność prowadzi salon odnowy biologicznej i moze polecieć i kupić tam mydło i sobie wszystko (nocleg,samolot,mydło) wrzuca w koszty, a druga działalność IT , która przepracuje tam 40h tygodniowo nie może mieć z tego tytułu kosztów, bo wedle US powinna pracować z miejsca rejestracji działalności. I dlatego dla świętego spokoju nie podejmuje się tych kroków, bo "nie wiadomo jak zinterpretuje US". Uważam, że prawo nie nadąża za postępem technologicznym tej branży.

1

Z mojego punktu widzenia - zależy od US (i tu warto skonsultować się z księgową). U mnie większych problemów póki co nie ma (choć magiczny termin 5 lat jeszcze nie upłynął) - warto zrobić sobie podkładkę w postaci mejla od klienta/zleceniodawcy że np. macie zamiar spotkać się powiedzmy na Kanarach w celu omówienia projektu. Jak twoi współpracownicy są ok i nie jest to jakieś proceduralne korpo to nie powinno być problemu (chyba większość kombinuje jak oszwabić państwo na podatkach bez względu na kraj).

Tak jak mówię - póki co ja nie miałem z tego powodu kłopotów. To i tak są grosze dla państwa.

5

działalność prowadzi salon odnowy biologicznej i moze polecieć i kupić tam mydło i sobie wszystko (nocleg,samolot,mydło) wrzuca w koszty, a druga działalność IT , która przepracuje tam 40h tygodniowo nie może mieć z tego tytułu kosztów, bo wedle US powinna pracować z miejsca rejestracji działalnośc

No ale to są zupełnie odmienne sytuacje.

Kosmetyczka, która jedzie po mydło, jedzie na chwilę, dokonuje zakupu i wykonuje inne czynności,które nie byłyby możliwe do zrealizowania na terenie kraju, a następnie wraca. To nijak się ma do tego, o czym Ty pisałeś. Żeby wykazać jakieś podobieństwo to raczej powinniśmy mówić o sytuacji, w której kosmetyczka prowadząca działalność w PL wynajmuje sobie gabinet w Hiszpanii, potem z klientem wsiada do samolotu i tam właśnie leci. Na miejscu robi maseczkę czy jakiś peeling i razem wracają do Polski.

To po prostu nie ma sensu. Peeling może wykonać równie dobrze w Polsce. Oczywiście - mogłaby sprzedawać usługę o nazwie "Relaksujący peeling pod hiszpańskim słońcem" i w takim przypadku to by miało rację bytu. Tylko zauważ, że tutaj ten wyjazd jest równie ważny dla klienta (albo i ważniejszy), niż sam zabieg. Wracając do porównania z Twoją sytuacją - jakby pracodawca wymusił w jakiś sposób na Tobie pracę z określonej lokalizacji, to wtedy by nie było problemu. Pokazujesz papier, że masz kontrakt, który wymaga, żebyś siedział w Portugalii na plaży i US może Ci skoczyć. Ale w przypadku pracy zdalnej, możesz ją wykonywać z dowolnego miejsca, więc równie dobrze z domu/mieszkania/biura/miejsca rejestracji działalności. To, że sobie wyjedziesz nie będzie w żadnym stopniu miało związku z uzyskanym przychodem (tyle samo byś zarobił pracując z mieszkania, ile zarobisz pracując w Grecji), więc nie powinno się tego w koszty wrzucać.

3
DewREW napisał(a):

widzisz, rzecz w tym, że ja nie uważam, aby to był jakiś wał. Jadę pracować, będę mieć normalne stanowisko pracy jak w domu.

No to sobie pracuj, ale dlaczego masz mieć ekstra zwolnienie podatkowe (czyli pieniądze do ręki) tylko dlatego że tymczasowo będziesz pracować gdzieś nad morzem za granicą? Co ma jedno do drugiego? Jak sobie kupisz majty Calvina Kleina to też odliczysz od podatku bo w czymś musisz chodzić?

Dlatego to jest dla mnie kwestią sporną, że jedna działalność prowadzi salon odnowy biologicznej i moze polecieć i kupić tam mydło i sobie wszystko (nocleg,samolot,mydło) wrzuca w koszty

To takie samo oszustwo podatkowe, kontrola z US się nią zaopiekuje w swoim czasie.

loza_wykletych napisał(a):

Z mojego punktu widzenia - zależy od US (i tu warto skonsultować się z księgową). U mnie większych problemów póki co nie ma (choć magiczny termin 5 lat jeszcze nie upłynął) - warto zrobić sobie podkładkę w postaci mejla od klienta/zleceniodawcy że np. macie zamiar spotkać się powiedzmy na Kanarach w celu omówienia projektu. Jak twoi współpracownicy są ok i nie jest to jakieś proceduralne korpo to nie powinno być problemu (chyba większość kombinuje jak oszwabić państwo na podatkach bez względu na kraj).

To też oszustwo podatkowe, dodatkowo zorganizowane, jeśli klient specjalnie wysyła takiego spreparowanego maila.

Tak jak mówię - póki co ja nie miałem z tego powodu kłopotów. To i tak są grosze dla państwa.

No to powodzenia.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1