Dziwne zlecenia, od dziwnych zleceniodawców

0

Cześć,

piszę ten wątek, bo od jakiegoś czasu zastanawiam się czy ze mną jest coś nie tak, czy 70% zleceniodawców to jakieś oszołomy.
Bez większego rozpływania się i narzekania, czy zdarza Wam się realizować jakieś dziwne projekty, gdzie klient wymyśla jakieś odrealnione rzeczy, w połowie się rozmyśla, albo ma problemy z odebraniem projektu/płatnością? Ostatnio dałem sobie spokój ze zleceniami na szybko, na gębę, bo mam wrażenie że ten rynek jest zalany jakimiś Januszami którzy by chcieli stronę internetową albo jakieś poprawki do istniejącej za 200 zł ale najlepiej i tak za darmo.

Czy macie podobne doświadczenia?
Jak odsyłacie tego typu klientów?
Rozumiem, że przejrzysta i konkretna umowa to jeden ze skutecznych sposobów na zabezpieczenie swojej pracy i płatności?
Czy jeśli to jednak ze mną jest wszystko w porządku, a klienci są Januszami, czy jest to cecha tylko naszego rynku, czy także pozostałych, zagranicznych?

5

W PL króluje bieda i skąpstwo, krętactwo ("patrz stachu jak wydymałem inżynierka, robi stronę za pół darmo"), ciężko tutaj uczciwie zarobić, szczególnie samemu, bez tarczy w postaci działu sprzedaży.
Zagraniczne zlecenia to zwykle balsam na udręczoną duszę deva ;)

2

Precyzyjna umowa rozwiewa niedopowiedzenia.

3

A ja mam 100% odwrotne doświadczenia, tj. "Janusze" z Polski zwykle wiedzieli czego chcą - np. jakiś program do ogarnięcia jakiegoś procesu produkcyjnego itp. Od dawna o tym myśleli, ale jak SH chciały od nich xxx xxx za to, to byli w sumie szczęśliwi, że ktoś im to zrobi za paręnaście tysięcy.
Z drugiej strony na zachodzie to zawsze wielkie filozofowanie, ciągłe prośby o jakieś darmowe koncepcje, które mają przekonać inwestorów, dużo gadania bez sensu, tworzenia koncepcji w locie itp. Jeżeli już się trafi na pewniaka, to kasa jest bardzo dobra i jakość współpracy świetna.

Wsniosek:
W Polsce xxxx, ale stabilnie. Bez jakiegoś większego scamu, natomiast na zachodzie można złapać wisienki, ale jest mnóstwo scamu.

Poza takim chamskim scamem, to wśród zachodnich zleceniodawców (w tym potencjalnych) spotkałem się z następującymi irytującymi zachowaniami:

  • Bardzo długi okres przygotowania projektu,
  • Brak koncepcji projektu i sprecyzowanych wymagań, tylko emanowanie tym, że ma się pełno pieniędzy i chce się zrobić biznes (jakiś... bliżej nie określony)
  • Porzucanie projektu w połowie ze względu na jakieś absurdalne sytuacje prawne, np. brak przyznania patentu na oprogramowanie, obawy prawników, co do jakichś licencji itp.
  • Prośby o darmowe specyfikacje, warsztaty online, burze mózgów itp. zwodzenie, że temat pewny, a później się okazuje, że dopiero szukają inwestorów.
  • Jak wyżej, tylko z prośbą o demka - to już kwalifikuje jako SCAM i nigdy się na to nie zgadzam.

Dla porównania w Polsce:

  • zwykle chcą płacić mało, ale na dość jasnych zasadach,
  • wiedzą czego chcą,
  • zwykle nie zawracają gitary, jeżeli nie są pewni, że projekt ma ruszyć,
  • projekt zwykle już leci lub rusza za parę dni,
  • inwestory aż za bardzo narzuca wizję produktu,

Ps. ja też nie ukrywam, że mam bardzo techniczną i merytoryczną naturę - czasami zupełnie nie rozumiem zachodniego bełkotu marketingowego i tej ich manii kreatywności.

1
renderme napisał(a):

Wsniosek:
W Polsce xxxx, ale stabilnie. Bez jakiegoś większego scamu, natomiast na zachodzie można złapać wisienki, ale jest mnóstwo scamu.

Mam zupełnie odwrotne wnioski. W Polsce:

  • Płacą mało
  • Chcą wiedzieć wszystko chociaż nie mają żadnej wiedzy technicznej (a kuzyn po technikum mówi, że Java > PHP, za PHP tyle piniędzy??? przecież PHP developer to zarabia 5k brutto, ok to pisz to w wordpressie :) )
  • Częste zmiany, za które nie chcą płacić
  • JIRA, Kanban? A no co to, masz tu Pan maila na 100 stron
  • Ogólne problemy z płatnościami (opóźnienia)
  • Jak najtańszy sposób hostowania aplikacji typu nazwa.pl, którego nie da się skalować, skonfigurować
  • Środowisko developerskie? Wrzucaj Pan FTP na serwer, aaa drop bazy, co się stało

Na Zachodzie (mówię o Zachodzie typu Niemcy, Holandia, Skandynawia):

  • Call jest wliczany do czasu pracy
  • JIRA, Slack
  • Otwartość i wyjebanie na technologie, zaufanie do rozwiązań, nas interesuje tylko, żeby działało jak chcemy
  • Zdarzyło mi się, że pieniądze miałem 4h po wysłaniu faktury
1

Moim zdaniem zależy co się robi i jak się komunikuje. Kiedyś miałem podobne problemy bo działałem dla small biznesu, a nawet osób indywidualnych, które chciały dopiero wystartować. Niekończące się telefony, omawianie funkcjonalności, tłumaczenie podstaw, potem jak się okazywało że to xh to rezygnacja, nie wiadomo czy liczyć za te telefony itp. Stawki też mocno słabe.

Potem wyspecjalizowałem się w sofcie, w którym nie ma takiego malutkiego biznesu, tylko powiedzmy co najmniej (w kategoriach polskich) ogarnięty small biznes + dużych i średnich firm. Mam fajne wpisy z CV, jestem komunikatywny więc nie mam specjalnie problemu z pozyskiwaniem zleceń, zwłaszcza że w większości są to zlecenia długoterminowe, więc przez te kilka miesięcy zawsze coś tam wpadnie i wręcz muszę się dzielić z kolegami/zatrudniać podwykonawców. Mój wewnętrzny radar pozwala mi szybko wyczuć problematycznego klienta z którym po prostu nie podejmuję współpracy. Jak zaczynam współpracę to zawsze w rozliczeniu godzinowym + prepaid, chyba że to jakiś większy podmiot wtedy ewentualnie umowa i rozliczenie godzinowe co miesiąc. NIGDY nie zgadzam się na Fixed Price, płacę po etapie etc. ZAWSZE rozliczenie TM, wliczając konsultacje itp. Czas dokładnie biluje i raportuje do klientów. Z dobrymi klientami luzuję tą politykę, ale szczerze to głównie dla własnej wygody bo nie chce mi się ciągle kontrolować jak stoimy z godzinami i wygodniej mi wystawić 1 fakturkę na koniec miesiąca.

Myślę, że po prostu klucz w tym do jakiego segmentu docierasz - jak to osoby fizyczne/JDG bez doświadczenia w IT to im wszystko się wydaje drogo i tylko się namęczysz, niezależnie czy to będzie osoba z PL czy UE. Jak współpracujesz z kimś kto biznes rozwinął i wie ile co kosztuje to łatwiej się dogadać.

2
czysteskarpety napisał(a):

W PL króluje bieda i skąpstwo, krętactwo ("patrz stachu jak wydymałem inżynierka, robi stronę za pół darmo"), ciężko tutaj uczciwie zarobić, szczególnie samemu, bez tarczy w postaci działu sprzedaży.
Zagraniczne zlecenia to zwykle balsam na udręczoną duszę deva ;)

Bardzo ladnie to ujales i w pelni sie z Toba zgodze.
Dodam od siebie, ze powyzsze przejawia sie w roznych formach w kazdej z warstw spolecznych: cwaniactwo, arogancja, cynizm, kretactwo, matactwo, zadufanie itd.
Wiele nam brakuje jako spoleczenstwu aby wejsc na wyzszy poziom. Osiagniemy wyzsza forme istnienia jako narod gdy pozbedziemy sie powyzszych oraz zastapimy w/w cechy im przeciwnymi.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1