Programista w Norwegii

40

Norwegia co jakiś czas się pojawia jako potencjalny kraj do emigracji dla programisty. Nie jest to popularny kierunek w naszej branży, owiany wieloma tajemnicami, a sam kilka miesięcy temu miałem wiele pytań, na które nie mogłem znaleźć odpowiedzi, więc tutaj postaram się pomóc tym, którzy rozważają przeprowadzkę do Norwegii :) Zapraszam do zadawania pytań - sam siedzę tu niecałe 3 miesiące, więc w żadnym wypadku nie jestem ekspertem, ale ponieważ widzę zainteresowanie tematem, mogę się podzielić moją perspektywą i doświadczeniami.

Trochę o mnie

Przed wyjazdem miałem ok. 4-letnie doświadczenie w programowaniu, typowo software-housowe projekty, jedne duże, drugie małe, trochę greenfielda, trochę grzebania w spaghetti. Głównie Python + Django, AWS, Postgres, Elasticsearch, Redis, RabbitMQ, troszkę mikroserwisów i frontu (React, Angular 2+). Ukończone LO, porzucone studia informatyczne na ostatnim semestrze pierwszego stopnia. Nie udzielałem się za bardzo w community, GH też raczej pusty poza kilkoma projektami ze studiów na max kilka commitów i niezbyt wyrafinowanymi eksperymentami.

CV

Moje CV, które wysyłałem do polskich firm, było dość lakoniczne. Imię i nazwisko, kontakt, doświadczenie, znane technologie, wszystko wypunktowane. Typowe CV dla norweskiego pracodawcy powinno zawierać zdjęcie, krótkie przedstawienie siebie (prywatnie i zawodowe), wyjaśnienie dlaczego uważamy, że byłoby to dobre stanowisko dla nas i być "spersonalizowane" pod konkretnego pracodawcę. Normalne jest też dołączenie listu motywacyjnego, wiele formularzy ma osobne i wymagane pole tekstowe na taki list. Często trzeba też wybrać wykształcenie z dropdowna ;) Do tego listy referencyjne, najlepiej od bezpośrednich przełożonych, ale mogą też być od współpracowników.

Szukanie pracy i rekrutacja

Baaardzo mało ofert ma podane widełki, co w moim przypadku było mało wygodne, bo nie miałem dużo informacji na temat zarobków programisty w Norwegii. Ze wszystkich ofert, które przejrzałem (kilkadziesiąt), widełki były podane w jednej czy dwóch. Królują Java, .NET i frontend, ale często konkretny język jest jako "nice to have", bardziej liczy się doświadczenie w konkretnym obszarze. Większość ofert jest po angielsku albo w po norwesku i po angielsku.
Na pierwszy rzut aplikowałem do 3 firm, po tygodniu z dwóch dostałem odpowiedź, że dziękują za aplikację ale nie. Podejrzewam, że nie chcieli się bawić z kimś, kto nawet jeszcze nie jest na miejscu i nie wiadomo, czy w ogóle będzie - w aplikacjach wyraźnie zaznaczałem, że obecnie mieszkam i pracuję w Polsce, ale jestem nastawiony na relokację. Trzecia firma temat popchnęła dalej i kilka miesięcy później przekroczyłem bramy jej biura :) Na cały proces rekrutacji składały się:

  • Rozmowa z rekruterką (przez telefon) - przy jakich projektach pracowałem, w czym czuję się komfortowo, moje oczekiwania finansowe itp.
  • Nietechniczna rozmowa z pracodawcą (przez Hangouts) - dlaczego chcę się przeprowadzić, czy mam już pozałatwiane formalności, jak u mnie z językiem, czego oczekuję od pracy u nich itp.
  • Techniczna rozmowa z pracodawcą (przez Hangouts) - w przeciwieństwie do każdej innej rekrutacji na jakich wcześniej byłem, nie dostałem ani jednego pytania o framework, język programowania czy konkretne narzędzie. Wszystko wysokopoziomowo:
    • co zrobię jeśli ktoś zgłosi błąd na produkcji,
    • na co zwracam uwagę przy pisaniu kodu,
    • gdzie wg mnie kończą się obowiązki software developera,
    • jak zapewnię 100% uptime (spoiler: nie da się :)),
    • w jaki sposób zminimalizuję ryzyko wystąpienia błędu na produkcji/zdeployowania kodu z błędem,
    • jak dobiorę architekturę i narzędzia do rozwiązania jakiegoś problemu.
  • Zadanie rekrutacyjne - nie chcę zdradzać jego treści, bo wiem, że każdy dostaje to samo, ale było bardzo ogólne, jedno zdanie typu "Napisz aplikację która w czasie rzeczywistym wyświetla aktualne kursy walut. Kod oddaj w takiej postaci w jakiej uważałbyś za stosowane oddać kolegom z zespołu."
  • Prezentacja mojego rozwiązania i rozmowa techniczna oparta na realizacji zadania (na żywo). Firma mi zapłaciła za transport na/z lotniska, loty i hotel - sami się upominali o faktury i nawet nie musiałem ich tłumaczyć z polskiego :)
  • Mail z ofertą pracy

Formalności

Obywatele krajów EU/EEA mogą przyjechać do Norwegii i zacząć pracę od zaraz, ale muszą płacić 50% podatku :) dlatego pierwszym krokiem po przyjeździe powinno być wyrobienie D-numeru (tymczasowy "PESEL") i karty podatkowej - robi się to za jednym zamachem, cały proces zajmuje jakieś 5 minut przy okienku, trzeba wypełnić prosty formularz, pokazać paszport i umowę o pracę. Potem w ciągu kilku miesięcy trzeba się zgłosić na policję i zaaplikować o przedłużenie pobytu - ma się na to 3 albo 6 miesięcy od wjazdu do Norwegii.

Banki - tragedia. Od pierwszej wizyty w banku do otwarcia konta i dostania do niego pełnego dostępu mijają 3-4 tygodnie i żonglerka listami, i wcale nie wynika to z obecnej sytuacji. Na szczęście jest Revolut, który nie ściąga prowizji (przynajmniej nie przy kwotach poniżej 100k NOK), pozwala uzyskać normalny, norweski numer konta w 5 minut i można normalnie na ten numer dostać wypłatę.

Mieszkanie

Chyba najcięższy temat. Wynajmujący niezbyt przychylnie patrzą na świeżych imigrantów, zwłaszcza ze wschodniej i środkowej Europy. Cena kawalerki/małego m2 w rozsądnej lokalizacji to 11-13k NOK (ok. 5k PLN) miesięcznie + kaucja w wysokości 3-4 czynszów, czyli z miejsca trzeba wydać jakieś 45k-60k NOK (18-25k PLN) żeby mieć dach nad głową. Można szukać pokoju - koszt ok. 6k NOK/mc (2.5k PLN), często ludzie wynajmują większe mieszkania i podnajmują pokoje, więc mogą być bardziej wyrozumiali niż właściciele mieszkań. Mi się udało dorwać mieszkanie po znajomości, bez kaucji.
Podobno mieszkania na wynajem muszą mieć wyposażoną toaletę i kuchnię, więc od biedy wystarczy kupić materac i można w miarę normalnie mieszkać. Jest ciut lepiej niż np. w Niemczech, gdzie z reguły dostaje się gołe ściany i trzeba zainwestować w cały sprzęt AGD.

Język

Po angielsku idzie się dogadać dosłownie wszędzie - w urzędzie, w pracy, w sklepie, na stacji benzynowej, na policji. Wszyscy mówią tu przynajmniej dobrze po angielsku, nie mają problemu z tym, że nie znasz norweskiego i chętnie przejdą na angielski jak zapytasz albo widzą, że się męczysz po norwesku :)

Finanse

Czyli to, na co wszyscy czekają :)
Dochody:
Dla porównania, w Polsce zarabiałem niecałe 12k PLN netto na b2b, po ZUSach i innych opłatach zostawało mi 8-9k.

  • Pensja 60k NOK brutto (UoP) - po podatkach zostaje mi ok. 45k (ok. 18k PLN). Przez pierwszy rok mam stały podatek 25%, w kolejnym będą mnie obowiązywały normalne zasady i wejdę na trochę wyższy próg, wg moich obliczeń zostanie mi ok. 41-42k NOK.
  • Minimum 10.2% (dokładna stawka zależy od pracodawcy, ale z reguły nie jest to wiele więcej niż minimum) zarobków zeszłego roku na "wczasy pod gruszą" (feriepenger) wypłacane w okolicach maja, w moim przypadku będzie to jakieś 80k NOK (ok. 33k PLN), nie wiem, czy do opodatkowania czy nie, ale chyba tak :)
  • Różne bonusy/dopłaty od pracodawcy, łącznie ok. 40k NOK (15k PLN) rocznie. Opłacają mi m.in. Internet w domu i telefon.
    Łącznie wychodzi ok. 650k NOK (270k PLN) rocznie na czysto

Wydatki:

  • 12k NOK/mc (ok. 5k PLN) na mieszkanie
  • 10-15k NOK/mc na życie (na 2 osoby). Nie wiem konkretnie ile na jedzenie, rozrywki i inne, raczej nie szalejemy, ale też jakoś szczególnie nie oszczędzamy. Przykładowe ceny:
    • 1.5l coca coli - 38 NOK
    • sieciówka na miesiąc - 770 NOK
    • paliwo - 11.5 - 16 NOK/litr - ceny się strasznie wahają, wczoraj rano diesel był po 11.80, a po południu już po ponad 14 :) z reguły w czwartki i w niedziele jest najtaniej, nie wiem z czego to wynika
    • Zestaw w Macu: 140 NOK, kebab: 80-100 NOK
    • Bramki: w Oslo to masakra. Do pracy i z powrotem płacę 80 NOK, bez zniżki ponad 100, ale fakt, że przejeżdżam prawie przez całe miasto.
    • Elektronika kosztuje praktycznie tyle samo, co w Polsce
    • Samochody 10-20% droższe niż w Polsce
    • 1kg piersi z kurczaka - 80-100 NOK
      Najbardziej idzie odczuć wysokie ceny spożywki. Można trochę przyoszczędzić jeżdżąc na zakupy do Szwecji (ok. 1.5h-2h drogi w jedną stronę z Oslo), ale przez pandemię teraz to nie wchodzi w grę :)
      Moim zdaniem jeśli ktoś przydziaduje, będzie wynajmował pokój, czekał na promocje i ogólnie oszczędzał, można przeżyć za 10-12k NOK/mc, ale co to za życie?

Konkrety: obecnie nasze dochody to praktycznie tylko moja pensja, ponieważ przez pandemię w pracy mojej dziewczyny jest przestój. Mimo to po 3 wypłatach udało nam się odłożyć już ok. 25k PLN (czyli mniej więcej tyle, ile bym zarobił w Polsce przez te 3 miesiące), w tym wydaliśmy kilka tysięcy na nową pralkę i masę pierdółek z Ikei :) Gdyby nie pandemia mielibyśmy już odłożone pewnie z 60-80% więcej.

Czy da się tutaj zarobić więcej niż w Polsce? Tak, ale jeśli przyjedzie się samemu, będzie to głównie kosztem jakości życia. Programista nie zarabia tutaj czterech średnich krajowych tak jak w Polsce. Minimalna pensja to ok. 21k NOK na rękę, średnia ok. 30-35k NOK, moja to 45k. Oczywiście nie jest to sufit zarobkowy, ale wraz ze wzrostem zarobków rośnie stawka podatkowa. Z moich obserwacji sufit na etacie zaczyna ok. 60-65k NOK na rękę, ale oczywiście wybitny specjalista pewnie mógłby zgarnąć 2x tyle. Dobrze jest wyjechać w dwie osoby, bo można całkiem nieźle żyć z wypłaty jednej osoby, nawet jeśli są blisko minimalnej, a druga wypłata idzie prosto na konto oszczędnościowe :)

0

Napisz jak wygląda praca w biurze. Dużo pracujecie? Jak Norwegowie podchodzą do problemów technicznych?

0

Znalazłem polskie oferty pracy od dość dużej agencji pracy w Polsce
Murarz - praca w Bergen (220 NOK/h)
Malarz - praca w Bergen (210 NOK/h)
Oferujemy:
• Umowę na warunkach norweskich, długoterminowe kontrakty
• Start pracy w ciągu 1-2 tygodni (odbycie obowiązkowej kwarantanny na miejscu)
• Na czas obowiązkowej kwarantanny darmowe zakwaterowanie (10 dni)
• Wynagrodzenie zgodne ze standardami pracy w Norwegii - 210 NOK/h brutto
• Pełne ubezpieczenie zdrowotne, od nieszczęśliwych wypadków w miejscu pracy, odprowadzanie składek emerytalnych, zasiłek na dzieci, itp.
• Możliwość skorzystania z feriepenger - 12%

Wychodzi prawie 40 000 NOK brutto na miesiąc

Ty piszesz o 60 000 NOK brutto dla programisty + "programista nie zarabia tyle co w Polsce"

3
semicolon napisał(a):

Napisz jak wygląda praca w biurze. Dużo pracujecie? Jak Norwegowie podchodzą do problemów technicznych?

W biurze byłem 6 dni, od połowy marca prawie wszyscy pracują z domu do odwołania. Biuro podzielone na open space’y, po 10-30 osób na jeden „space”, ale mimo to jest bardzo cicho, każda większa dyskusja przenosi się do salki konferencyjnej.

Pełny etat w Norwegii to 37.5h tygodniowo, w praktyce siedzimy w biurze po 8 godzin z 30-minutową przerwą na lunch. W biurze mamy kantynę z lunchem, sałatkami i kanapkami za śmieszne pieniądze. Tak jak pisałem w pierwszym poście, nikt nie liczy nam godzin i jak ktoś wcześniej wyjdzie z prywatnego powodu to nie trzeba tego odrabiać, oczywiście w granicach rozsądku.

Rozwiązywanie problemów technicznych z reguły zaczyna się od spotkania całego zespołu (kilka osób), dokładnej analizy wymagań, naszkicowania pożądanego cyklu życia/przebiegu aplikacji, a potem wybieramy najlepsze wg nas narzędzia do konkretnych zadań. Ogólnie lubią wszystko mieć przemyślane i zaplanowane, nie ma dużego parcia na czas, ikke stress :)

1

Mógłbyś dokładniej określić poziom życia? Parę pytań pomocniczych:
Jak duże mieszkanie?
Jaki standard mieszkania / wykończenia?
W jakiej okolicy żyjesz?
Jaka jest pogoda w stosunku do Twoich preferencji?
Ile macie aut i jak sa rozliczane, jakie roczniki?
Ile km robisz autami?
Jak czesto wychodzi na rozrywki i jakie?
Jakie abonamety oplacasz?
Jakie jedzenie kupujesz? Jakiej jakosci? Gdzie?
Jak czesto zamawiasz jedzenie / jesz na miescie zamiast gotowac w domu?
Jakie szansa ma na prace druga osoba i na jakim poziomie zarobkow?
Jak ze sluzba zdrowia? Czy wszysyko jest za darmo czy sa oplaty?
Jakie sa koszta prywatnej opieki zdrowotnej?
Jakie koszta uslug? Np jakbys musial hydraulika wezwac
Ile kosztuje tam edukacja?

5
MuadibAtrides napisał(a):

Mógłbyś dokładniej określić poziom życia? Parę pytań pomocniczych:

Jak duże mieszkanie?

Ok. 55 mkw, w pełni wyposażone.

Jaki standard mieszkania / wykończenia?

Typowy norweski (skandynawski?), czyli wszystko w bieli, czerni i szarości :) dla porównania:
https://www.finn.no/realestate/lettings/ad.html?finnkode=90150779
https://www.finn.no/realestate/lettings/ad.html?finnkode=179525120
https://www.finn.no/realestate/lettings/ad.html?finnkode=179524137
Kuchnię i łazienkę mamy niemal identyczne jak te: https://www.finn.no/realestate/lettings/ad.html?finnkode=177979595
Większość mieszkań tak wygląda.
Minus jest taki, że nasze "mieszkanie" to piwnica w domku jednorodzinnym przerobiona na mieszkanie - jest to tutaj dość powszechne.

W jakiej okolicy żyjesz?

Kilka km za Oslo, 15 km od ścisłego centrum: 18-20 minut autem, 22 minuty metrem. Metro mamy 5 minut spacerkiem od mieszkania.

Jaka jest pogoda w stosunku do Twoich preferencji?

W obecnych miesiącach (kwiecień-maj) jest podobnie jak w Polsce, a przynajmniej w okolicach Szczecina. Zima jest trochę chłodniejsza, większość czasu leży śnieg. Może sobie wkręcam, ale mam wrażenie, że tutaj mniej odczuwam chłód :)

Ile macie aut i jak sa rozliczane, jakie roczniki?

Jedno auto, diesel z 2006 roku, na razie na polskich blachach więc nie ponosiliśmy żadnych dodatkowych opłat. Gdybyśmy chcieli to auto zarejestrować tutaj to trzeba by zapłacić cło + jakiś podatek od pojemności silnika czy coś takiego, łącznie wg moich szacunków wyszłoby ok. 4-5 k PLN. Auto kupione rok temu za 16 :) więc jeśli zostaniemy tu na dłużej, sprzedamy obecne auto w Polsce i kupimy nowe na miejscu.
Elektryki mają ulgi na parkingi i bramki, np. na trasie dom-praca płacę 40 NOK za bramki, a elektrykiem zapłaciłbym 8 NOK.

Ile km robisz autami?

Przez pandemię to niewiele, od początku marca będzie może z 2000.

Jak czesto wychodzi na rozrywki i jakie?

Najczęściej spacerujemy, poznajemy/zwiedzamy okolicę, jeździmy na rolkach i odwiedzamy znajomych, więc nie są to zbyt kosztowne formy rozrywki :) Wypad do miasta, który składa się na zjedzenie czegoś na mieście, zakup jakiegoś ciucha czy dwóch, pośmiganie hulajnogami elektrycznymi po mieście i inne casualowe rzeczy wychodzi 500-1000 NOK na dwie osoby.

Jakie abonamety oplacasz?

Żadnych, Internet i telefon opłaca mi firma, prąd i wodę mam wliczone w cenę najmu. Jak skończy się pandemia to dojdzie sieciówka albo dwie - 770 NOK (300 PLN)/mc za jedną, lub 7700 NOK (3000 PLN) na cały rok z góry.

Jakie jedzenie kupujesz? Jakiej jakosci? Gdzie?

Jedzenie średnio jest podobnej jakości co w Polsce, ale jest mniejszy wybór. Najczęściej zakupy robimy w Kiwi, Coop Extra, Coop Mega i Euro Pris. Gdyby nie korona to pewnie jeździlibyśmy co 3-4 tygodnie na większe zakupy do Euro Casha w Szwecji, bo różnice są spore - np. tutaj butelka coca coli 1.5 litr kosztuje 37 NOK, a w Szwecji 4-pak 69 SEK (na ten moment 1 NOK = 0.97 SEK)

Jak czesto zamawiasz jedzenie / jesz na miescie zamiast gotowac w domu?

Raz-dwa razy w tygodniu, raczej jemy na mieście niż zamawiamy. Przykładowo McDonald's dla dwóch osób za średnie zestawy to wydatek ok. 250-300 NOK, kebab 200-250 NOK, duża pizza 250-350 NOK.

Jakie szansa ma na prace druga osoba i na jakim poziomie zarobkow?

Szeroko pojęte sprzątanie, przez wirusa chodzi do pracy 1-2 dni w tygodniu, co oczywiście wpływa na zarobki, ale w pełnym wymiarze godzin byłoby to ok. 21k NOK na rękę. Okolice minimalnej.

Jak ze sluzba zdrowia? Czy wszysyko jest za darmo czy sa oplaty?

Nie miałem okazji korzystać, ale z opowieści innych jest mniej więcej tak jak w Polsce.

Jakie sa koszta prywatnej opieki zdrowotnej?

Nie wiem.

Jakie koszta uslug? Np jakbys musial hydraulika wezwac

Nie wiem, za wszystko płaci właściciel mieszkania.

Ile kosztuje tam edukacja?

Szkoła podstawowa, liceum są darmowe, studia dzienne też, nie wiem jak weekendowe, o ile w ogóle takie są.

0

średnio to wygląda
5 koła na mieszkanie, 5 koła na życie dla dwójki zostało 8 koła = 3mc x 8 = 24 czyli to co odłożyłeś

stawki konsultantów w PL seniorskie od 120zł w górę
przy 120 masz na łape jakieś 16 tys zł
2 na żarcie dla dwójki, mieszkanie też 2tys, czyli możesz odkładać po 12 koła miesięcznie

0

NO właśnie z Norwegią jest taki problem, że tam jest wszystko drogie. Za głupią pizza w Norwegii trzeba zapłacić w okolicach 100 zł. Fakt, więcej się tam zarabia, ale koszta życia też nie należą do najniższych.

0

Wygląda na to że jeśli ktoś chce tylko oszczędzać to Oslo jest lepszym miejscem niż w Monachium. Co prawda usługi, jedzenie w Monachium pewnie z 30% tańsze, ale już najem wg Numbeo i tego co piszesz jest w Oslo tańszy. Tutaj kawalerka 30m na obrzeżach to 1000€ i kolejka chętnych. A zarobki są niższe. Na rękę junior dostaje od 2000€, mid 3000€, a bdb senior 4000€.

1

Jak wygląda w Norwegii sytuacja na juniorskim rynku pracy?

0
kochansky napisał(a):

Jak wygląda w Norwegii sytuacja na juniorskim rynku pracy?

Mogę Ci powiedzieć z mojego doświadczenia z Austrii że na Juniorów szukają ludzi z językiem. I zakładam że w innych krajach jest tak samo bo zazwyczaj dana osoba nie jest na miejscu/trzeba załatwić jakieś dodatkowe pierdoły prawne etc. samo posiadanie numeru podatkowego już jest dużym ułatwieniem w poszukiwaniach.
@iksde fajne porównanie. W Austrii życie jest tańsze ale podatki bolą :/

0

Część.
Mógłbyś może napisać co skłoniło Cię do wyjazdu akurat do Norwegii?

2
itroitz napisał(a):

Część.
Mógłbyś może napisać co skłoniło Cię do wyjazdu akurat do Norwegii?

Od kiedy pamiętam chciałem spróbować życia w innym kraju, kraju tak zwanego pierwszego świata. Przez te lata myślałem m.in o UK, USA, Australii, Kanadzie, Niemczech, Szwajcarii, Holandii. Norwegia się okazała najłatwiejszym (dla mnie) kierunkiem - język nie jest ciężki (zwłaszcza jak się zna angielski i niemiecki), a i tak wszędzie się dogadasz po angielsku. Nie musiałem też wykładać dużo gotówki na start, bo mamy to sporo znajomych i dzięki temu udało nam się ogarnąć mieszkanie bez kaucji i opłaty za pierwszy miesiąc. Do tego znajomi na miejscu pomagali/podpowiadali nam w sprawach formalnych. No i zawsze łatwiej jak ma się do kogo w swoim ojczystym języku odezwać :)

9

Super wpis. Jak chcecie moge zrobic analogiczny dla Australii.

Ciakawi mnie natomiast jak to wyglada w Szwajcarii.

0

Hej, odświeżam temat z ciekawości jak tam sytuacja wygląda po 2 latach pobytu w Norwegii.
Czy firmy decydują się na pozostanie na zdalnej pracy?
Czy przez te 2 lata norweskie firmy bardziej otworzyły się na rekrutację pracowników spoza Norwegii, na zdalnym?

Sam spędziłem trochę czasu w Norwegii, w sumie może około 9 miesięcy na pracach sezonowych podczas studiów.
Później myślałem żeby wyjechać bo mam tam rodzinkę pod Oslo, ale właśnie warunki płacowe wcale nie są takie kolorowe dla programistów.
Norwegia ma dosyć wyrównane zarobki i raczej nie ma tam takiej sytuacji, gdzie tak jak u nas programista zarobi 3-6x tyle co sprzedawca w sklepie.

Startować od zera w NO jest ciężko moim zdaniem. Mieszkanie to 60-100k NOK/m2 w promieniu 20km od Oslo. Czyli 3x drożej niż w PL.
To tak na rękę trzeba by mieć z 30k PLN żeby to miało ręce i nogi.

3
developerek napisał(a):

Hej, odświeżam temat z ciekawości jak tam sytuacja wygląda po 2 latach pobytu w Norwegii.

Sytuacja wygląda tak, że wróciłem do Polski w zeszłym roku i od tamtej pory pracuję zdalnie dla tej samej firmy, w której pracowałem "na miejscu" w Norwegii :)

Czy firmy decydują się na pozostanie na zdalnej pracy?
Czy przez te 2 lata norweskie firmy bardziej otworzyły się na rekrutację pracowników spoza Norwegii, na zdalnym?

Ciężko mi powiedzieć, bo w zasadzie znam tylko jedną firmę. Model pracy zmienił się z 99% w biurze na hybrydowy, ale wciąż z naciskiem na pracę stacjonarną. Są pojedyncze wyjątki (np. ja), ale większość ludzi z Oslo dojeżdża regularnie do biura. Ale z tego co wiem jestem jedną z tylko 2 albo 3 osób, które pracują zdalnie spoza Norwegii.

Sam spędziłem trochę czasu w Norwegii, w sumie może około 9 miesięcy na pracach sezonowych podczas studiów.
Później myślałem żeby wyjechać bo mam tam rodzinkę pod Oslo, ale właśnie warunki płacowe wcale nie są takie kolorowe dla programistów.
Norwegia ma dosyć wyrównane zarobki i raczej nie ma tam takiej sytuacji, gdzie tak jak u nas programista zarobi 3-6x tyle co sprzedawca w sklepie.

Musisz się zastanowić czego chcesz od życia. W Polsce jako programista możesz poczuć się bogaty. W Norwegii możesz mieć wszystko gdzieś i żyć całkiem przyzwoicie. Trochę gorzej niż w Polsce, ale jednak przyzwoicie. Rynek jest całkiem spory jak na tak mały kraj.

Startować od zera w NO jest ciężko moim zdaniem. Mieszkanie to 60-100k NOK/m2 w promieniu 20km od Oslo. Czyli 3x drożej niż w PL.
To tak na rękę trzeba by mieć z 30k PLN żeby to miało ręce i nogi.

Jest drożej, wiadomo, ale przynajmniej waluta trochę stabilniejsza i kredyty jakoś bardziej sensowne. Poza tym nie trzeba od razu mieszkać w Oslo. Z Jessheim albo Drammen dojedziesz pociągiem do centrum w tyle samo czasu, co metrem z obrzeży Oslo.

Jeśli jesteś na początku kariery w IT to w Norwegii będzie ci się lepiej żyło niż w Polsce. Tam junior zarabia 70-80% tego co senior, a przez podatek progresywny różnice w wynagrodzeniu netto są jeszcze mniejsze. Jakąś opcją jest zahaczyć się na 2-3 lata w Norwegii i jak już zdobędziesz doświadczenie to albo przejść na pracę zdalną, albo szukać pracy w Polsce. A może spodoba ci się w Norwegii i stwierdzisz, że pieniądze to nie wszystko :)

0

Trochę odświeżę temat. Czy ktokolwiek pytał się Ciebie podczas rekrutacji albo podczas uzyskiwania dłuższej możliwości pracy na policji, czy to u lekarza na co się leczysz itd? Chodzi o to, że cierpię na schizofrenię paranoidalną i szukam kraju, w którym mógłbym sobie normalnie żyć i się leczyć. Orientowałem się trochę jak to wygląda w innych krajach i np. jeśli chodzi o wizy do Kanady/USA/Australii/Nowej Zelandii/Japonii, to schizofrenia byłaby sporym problemem. Jak to jest w Norwegii?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1