Informatyk odchodzi z firmy zabierając swój kod

0

bardzo cenię sobie świat programistów i waszą prace bez której świat był by o wiele nudniejszy więc mam do was pytanie .
Jeśli informatyk programista wykonuje coś dla firmy (jakieś oprogramowanie , pisze skrypty itp.) i bierze za to pieniądze a cała praca znajduje się na serwerze firmy to kto jest właścicielem tego oprogramowania ? informatyk czy firma która to zleciła i dla której potrzeb było to wykonywane ?
z góry dziękuje za odpowiedz .

3

Zależy od umowy, ale przeważnie firma jest właścicielem.

0

dzięki za odpowiedz
w umowie nie było ujęte nic o prawach autorskich tylko zlecenie na zbudowanie automatu do wystawiania aukcji, pobierania danych o cenie stanach magazynowych . teraz gdy informatyk odchodzi z firmy twierdzi że to jest jego własność , mało tego zablokował dostęp do serwera ( więc jako właściciel nie mogę na niego wejść ) a jak się okazało otwiera firmę o podobnym profilu jak moja - wręcz takim samym . co o tym myślisz ?

Panowie i Panie jakie jest wasze zdanie?

3

Jeśli na jeśli programista jest na UoP prawa autorskie domyślnie przechodzą na pracodawce. Ich utrate można wpisać sobie jako kosz.

Jeśli nie chodzi o UoP to prawa autorskie do kodu są programisty(autora), domyślnie w każdych okolicznościach, tak długo jak długo nie zrzeknie się ich wprost na piśmie.
Jeśli określiłeś na piśmie co się dalej dzieje to sprawa jest jasna.
Jeśli nie, w takim wypadku programista jest właścicielem kodu,(tu pisze z głowy bo nigdy tego nie potrzebowałem wnikać ->) a zleceniodawca programu, ma prawo modyfikować na własne potrzeby program który dostarczył , moze też go swobodnie używać, generalnie wolno mu wszystko poza sprzedażą i zwielokrotnianiem na inne potrzeby niż własne. Ale w kwestii kodu autor może robić sceny się jak Sapkowski.

0

dzięki za odpowiedz
czyli ten programista może to co napisał dla mnie wykorzystać na potrzeby swojej firmy ?
a co z serwerem , jakim prawem blokuje mi właścicielowi dostęp ?

0

nie nie było umowy o prace ani żadnej innej umowy jedynie umowa ustna (informatyk nie był zatrudniony i nie miał żadnej działalności ) to mój przyszły szwagier więc dogadaliśmy się można powiedzieć przy rodzinnym stole miał zrobić kilka rzeczy i podjąć decyzję czy pracować u mnie , nie prowadził żadnej dokumentacji więc nowy informatyk ma problem by to przejąc i generalnie firma jest narażona na poważne kłopoty (system , skrypty zostały zamienione i poobcinane , nie działają - całość muszę robić od nowa a zainwestowałem w to 300 tyś )

czego mogę żądać od niego i co powinno być moje ????

4

Pomijając kwestie udowodnienia tego, jak między wami było, musisz się liczyć z koniecznością zapłacenia ZUS i podatków (wyraz z odsetkami) za cały okres współpracy i to od pełnej kwoty.

Na chwile obecną postaraj się zabezpieczyć wszystkie dowody - maile, smsy, jakieś szkice/notatki ze spotkań, dowody zapłat itp. Musisz mieć jakieś podstawy, w oparciu o które będziesz chciał się domagać czegokolwiek od tego typa. Samo powiedzenie "on to robił dla mnie, ja mu zapłaciłem" muszę być za mało.

13

No gościu masz spory problem... Umowa ustna, że szwagrem bez papierów żadnych...

Prawa autorskie należą do niego czy tego chcesz czy nie w tym przypadku (brak umowy o pracę)... Jeśli serwer kupił na siebie i wszystkie konta są na niego... Nie wróżę szczęśliwego zakończenia tej sprawy.

Przede wszystkim musisz się skontaktować z prawnikiem i w przyszłości zadbać o dokumenty

4

ja to jestem ciekawa co na to rodzina.....

0

rozmawiałem z prawnikiem i księgową sprawa pieniędzy jest po mojej stronie bo ja mogę zapłacić z swojej kieszeni komukolwiek i za cokolwiek to moja sprawa natomiast on powinien od każdej kwoty zapłacić podatki.
mam światków rozmów i to kilku przeważnie byli przy ustaleniach i rozmowach mam kilka nagrań rozmów o kwotach oraz video na którym słychać i widać ja przekazuje mu 15 tys. ( zabespieczyłem się bo coś podejrzewałem )
najbardziej zależy mi na tym by zrozumiał swoje postępowanie i udowodnienie mu że to co robił dla mnie jest moje i mam prawo do korzystania z tego i to ma działać
(w tej chwili on jest silosem wiedzy i ja nie mam żadnego panelu do zarządzania i kontroli )

a w rodzinie niezła zadyma a będzie jeszcze większa .

tylko wasze opinie pozwolą mu zrozumieć (temu informatykowi) że nie jest tak jak on myśli .

dziękuje za wypowiedzi i liczę na więcej

!!!! wszystkie serwery i komputery są moje on tylko coś na nich napisał !!!

300 tyś przez prawie 2 lata bo tyle dla mnie to robił

6
  1. Jeśli nie podpisaliście umowy i nie jesteś w stanie udowodnić ze taka umowa została zawarta ustnie, to w ogóle nie masz żadnych praw do czegokolwiek.
  2. Reszta zależy od rodzaju umowy, ale generalnie zawsze zawiera sie w treści umowy zapisy dotyczące zakazu konkurencji i przeniesienia praw autorskich. Jeśli takich ustaleń nie było, to masz problem, bo nic nie stoi na przeszkodzie żeby kolega sprzedawał dalej ten sam program albo sam z niego korzystał.
  3. Jeśli chodzi o blokowanie dostępu do serwera, to znów trochę zależy od ustaleń. Zgaduje że serwerem zajmował się ten informatyk i bardzo możliwe, że ty ani twoja firma w ogóle nie są z nim w żaden sposób powiązani.

rozmawiałem z prawnikiem i księgową sprawa pieniędzy jest po mojej stronie bo ja mogę zapłacić z swojej kieszeni komukolwiek i za cokolwiek to moja sprawa natomiast on powinien od każdej kwoty zapłacić podatki.

Jeśli to była umowa o dzieło!

1

w życiu bym nie przypuszczał że ktoś kto ma być w rodzinie zrobi taki numer ale jednak zdarzają się takie przypadki .
mam umowę ustną i światków tej umowy , mam mejle , nagrania
ten informatyk nie miał pojęcia o mojej branży wszystkie informacje kontakty , dostawców , web serwisy dostał u mnie w firmie w celu utworzenia systemu a teraz wykorzystuje to u siebie i dla siebie ,
w mojej działalności najbardziej cenie sobie informacje o cenach , stanach , dostawcach i całym procesie zamówień i sprzedaż (to wręcz tajemnica )

on twierdzi że nic się u mnie nie dowiedział !!!

skąd biorą się takie typy

Co w przypadku gdy zerwałem z informatykiem umowę ustnie i zakończyłem z nim współpracę 30 listopada 2019 definitywnie a 02.01.2020 w nocy wszedł na serwer i skrócił ,podmienił i skasował skrypty , krony i inne pliki po czym skasował ślady czynności jakie wykonywał bez mojej wiedzy ( nie wiedząc że mój nowy informatyk zrobił zabespieczenie które wysyła mejla z jakiego IP ktoś wchodził i co robił )
sprawę zgłosiłem na policję bo potraktowałem to jako włam a poza tym dostawca nie powie czyje to IP dopiero na wniosek policji

2

To nie zmieniłeś dostępów do serwera, gdy zakończyłeś z nim współpracę? oO

2

@wojas4.2: w takim przypadku zrobiłeś dobrze, bo dokonano włamania i powinna zająć się tym policja.

6

A według mnie ( to jedynie moje przypuszczenie ) wina leży także po Twojej stronie tylko nie przyznajesz się do tego na forum.
Prowadzę firmę prawie 20 lat i współpracowałem z wieloma różnymi informatykami w różnych formach. Do dziś dnia nie mam najmniejszego problemu zadzwonić do dowolnego z nich i poprosić o pomoc - nawet po wielu latach ludzie wygrzebują swoje stare kody spod szafy ( bo sam już je olałem ) i przysyłają mi poprawione wersje gdy jest taka potrzeba.
Coś w Waszej relacji było nie tak i sam dobrze wiesz czym zawiniłeś - a to może być kluczowe dla rozwikłania sprawy.

  1. Przy projekcie na 300k zł nie zadbałeś o odpowiednie umowy w odpowiednim czasie najwyraźniej taki układ był dla Ciebie tańszy i wygodny ( to głupota ). Ja zaraz po studiach nawet z kuzynem podpisywałem umowy o dzieło jak coś dla mnie robił.
  2. Piszesz, że "ten informatyk nie miał pojęcia o mojej branży wszystkie informacje kontakty". W przypadku jak nie masz umowy ... Kogo to obchodzi teraz już wie i może zostać Twoją konkurencją.

Uczciwie byłoby gdybyś napisał co mu zrobiłeś/powiedziałeś lub czego nie zrobiłeś, że podjął taką a nie inną decyzję.
Widziałem w życiu takich sytuacji już wiele, kiedy Klient przechodząc do nas od innych firm marudził jaki to ten poprzedni informatyk był zły.

Bardzo kiepsko to dla Ciebie widzę ... Przypuszczam, że nawet jak wygrasz w sądzie te kody to bez jego wsparcia nic z nimi nie zrobisz ( jeśli rzeczywiście to 2-letnia praca ). Sąd może nakazać przekazanie kodów ale nie zmusi ich autora do wyszkolenia nowego informatyka ani zagwarantowania wsparcia a nawet jeśli to odpłatnie. Tak miała moja księgowa, dla której przez 5 lat chłopak pisał całą F-K. Po 8 latach się usamodzielnił, zrobił nową wersję, starą przestał rozwijać i zażyczył sobie za update 30 000. Wówczas mówiłem księgowej, że w sumie to nie dramatyczna kwota jak na funkcjonalności dla całego biura, z których korzysta. Ta się jednak uparła walczyła w sądzie i wygrała dostęp do źródeł... No i teraz ma te źródła. .. oraz 2 rok wdrażania Symfonii :-)

0

on nie chciał umowy tłumacząc się tym że wkrótce otworzy działalność i wszystko zafakturuje wierzyłem mu na słowo w końcu ma być moim szwagrem więc zaufałem mu a poza tym koszty zawsze są potrzebne by zmniejszać podatki nic nie chciałem przyoszczędzić bo to nie w moim interesie więc to ja mu poszedłem na rękę
( dla mnie to bardzo ważna sprawa więc pisze tylko prawdę i opisuje dokładnie jak był - pisząc nie prawdę nic bym nie zyskał !!! znając prawdę mogę uratować relacje w rodzinie )

1

Załóżcie spółkę. Obaj macie doświadczenie w tym, co robicie :)

3

Czyli mamy wnioskować, że 2 lata temu dogadałeś się z informatykiem, zacząłeś mu bez umowy płacić po 12 000 zł miesięcznie w zamian za co On robił dla ciebie Oprogramowanie przez kolejne 2 lata. Jak już je zrobił i działało to postanowiliście się kulturalnie rozejść a tu nagle bez ostrzeżenia gość jak grom z jasnego nieba zabrał kody, zablokował serwer i nawet nie stawia żadnych żądań ?

Wiem, że na świecie są źli ludzie ale jakoś nie mogę uwierzyć w taki scenariusz...

5

Żadnej umowy
Pieniądze pod stołem
Nagle coś się dzieje

przyznaj się co odwaliłeś ;)

1

rozmawiałem z prawnikiem i księgową sprawa pieniędzy jest po mojej stronie bo ja mogę zapłacić z swojej kieszeni komukolwiek i za cokolwiek to moja sprawa

Twierdzisz ze przewaliłeś 300k i nie wliczałeś tego w koszta? :)

Przekazanie praw autorskich i praw własności intelektualnej jest ściśle określone jak powinno wyglądać. Niestety po tym co opisujesz wygląda na to że wszelkie prawa do kodu ma twój niedoszły szwagier.

3

Ja coś czuję, że tutaj pojedynek Januszy ma miejsce.
Jeden nie chciał podpisywać umów i był happy, że omijał opłaty.
Nagrałeś jak dajesz mu kupę hajsu, ale umowy podpisać to nie łaska?

Drugi stwierdził, że szybko i łatwo się dorobi na cudzych kontaktach, więc zaczął doić

Tutaj pewnie jeden i drugi ma za uszami mnóstwo, tylko zawsze winny ten po drugiej stronie płotu.
Tak mi nos podpowiada, żadnemu nie życzę źle.

1

wydaje mi się że widział potencjał i go to ogłupił bo kto ma taki tupet by w rodzine takie coś zrobić.

dam przykład
-brat mojej żony czyli mój drugi szwagier prowadzi działalność- handluje na targu
wiem gdzie kupuje towar i z jaką marża sprzedaje i wiem gdzie sprzedaje , wiem ile zarabia
więc jak bum był gnojem i fiutem to kupuje stragan koło niego jadę po ten sam towar i mam biznes murowany , jest jednak małe ale
moja żona by mi na to nigdy nie zezwoliła , szwagier dał by mi w ryj a u teściów bym się nie pokazał już nigdy.
trafiłem na takiego typa który nie ma skrupułów , mam teraz nowego informatyka z którym mam umowę napisaną przez prawnika ale 2 lata pracy i kupa kasy idzie w błoto a efekt 2 lat pracy idzie do kosza .

co mnie najbardziej bawi ostatnio zjawił ię na urodzinach jak by nic się nie stało.
w mojej rodzinie powiedział że on wcale nie chciał takich pieniędzy , masakra.
do dziś dostałem fv w sumie na 15 tyś i to w dodatku z firmy która jest na jego siostrę .

wydaje mi się że na początku miał dobre intencje ale po roku działał już za plecami na swoje konto.

reasumując skoro ja nie mam produktu to powinien oddać pieniądze a za tupet kłamstwa i nieszczerość dostać w ryj

Burdzi0 napisał(a):

Ja coś czuję, że tutaj pojedynek Januszy ma miejsce.
Jeden nie chciał podpisywać umów i był happy, że omijał opłaty.
Nagrałeś jak dajesz mu kupę hajsu, ale umowy podpisać to nie łaska?

Drugi stwierdził, że szybko i łatwo się dorobi na cudzych kontaktach, więc zaczął doić

Tutaj pewnie jeden i drugi ma za uszami mnóstwo, tylko zawsze winny ten po drugiej stronie płotu.
Tak mi nos podpowiada, żadnemu nie życzę źle.

Tak zaufałem mu , przekonał mnie do tego by mu za ufać , ciągle powtarzał że lojalność zaufanie i szczerość są najważniejsze , to było tylko mydlenie oczu

3
wojas4.2 napisał(a):

bo kto ma taki tupet by w rodzine takie coś zrobić.

Napisałeś, że to przyszły szwagier, więc w sumie żadna rodzina jeszcze xD Jeszcze możesz temu zapobiec.

0
cmd napisał(a):

rozmawiałem z prawnikiem i księgową sprawa pieniędzy jest po mojej stronie bo ja mogę zapłacić z swojej kieszeni komukolwiek i za cokolwiek to moja sprawa

Twierdzisz ze przewaliłeś 300k i nie wliczałeś tego w koszta? :)

Przekazanie praw autorskich i praw własności intelektualnej jest ściśle określone jak powinno wyglądać. Niestety po tym co opisujesz wygląda na to że wszelkie prawa do kodu ma twój niedoszły szwagier.

a co jeśli ja nie mam kodu tylko on go ma - to chyba zwrot gotówki się należy

0
serek napisał(a):
wojas4.2 napisał(a):

bo kto ma taki tupet by w rodzine takie coś zrobić.

Napisałeś, że to przyszły szwagier, więc w sumie żadna rodzina jeszcze xD Jeszcze możesz temu zapobiec.

siostra nic złego w tym teraz nie widzi (ona pracuje u mnie 8 lat ) zanim jej facet przylazł do mnie była strasznie cięta na konkuręcję teraz twierdzi że teraz pełno firm się otwiera

0
katakrowa napisał(a):

A według mnie ( to jedynie moje przypuszczenie ) wina leży także po Twojej stronie tylko nie przyznajesz się do tego na forum.
Prowadzę firmę prawie 20 lat i współpracowałem z wieloma różnymi informatykami w różnych formach. Do dziś dnia nie mam najmniejszego problemu zadzwonić do dowolnego z nich i poprosić o pomoc - nawet po wielu latach ludzie wygrzebują swoje stare kody spod szafy ( bo sam już je olałem ) i przysyłają mi poprawione wersje gdy jest taka potrzeba.
Coś w Waszej relacji było nie tak i sam dobrze wiesz czym zawiniłeś - a to może być kluczowe dla rozwikłania sprawy.

  1. Przy projekcie na 300k zł nie zadbałeś o odpowiednie umowy w odpowiednim czasie najwyraźniej taki układ był dla Ciebie tańszy i wygodny ( to głupota ). Ja zaraz po studiach nawet z kuzynem podpisywałem umowy o dzieło jak coś dla mnie robił.
  2. Piszesz, że "ten informatyk nie miał pojęcia o mojej branży wszystkie informacje kontakty". W przypadku jak nie masz umowy ... Kogo to obchodzi teraz już wie i może zostać Twoją konkurencją.

Uczciwie byłoby gdybyś napisał co mu zrobiłeś/powiedziałeś lub czego nie zrobiłeś, że podjął taką a nie inną decyzję.
Widziałem w życiu takich sytuacji już wiele, kiedy Klient przechodząc do nas od innych firm marudził jaki to ten poprzedni informatyk był zły.

Bardzo kiepsko to dla Ciebie widzę ... Przypuszczam, że nawet jak wygrasz w sądzie te kody to bez jego wsparcia nic z nimi nie zrobisz ( jeśli rzeczywiście to 2-letnia praca ). Sąd może nakazać przekazanie kodów ale nie zmusi ich autora do wyszkolenia nowego informatyka ani zagwarantowania wsparcia a nawet jeśli to odpłatnie. Tak miała moja księgowa, dla której przez 5 lat chłopak pisał całą F-K. Po 8 latach się usamodzielnił, zrobił nową wersję, starą przestał rozwijać i zażyczył sobie za update 30 000. Wówczas mówiłem księgowej, że w sumie to nie dramatyczna kwota jak na funkcjonalności dla całego biura, z których korzysta. Ta się jednak uparła walczyła w sądzie i wygrała dostęp do źródeł... No i teraz ma te źródła. .. oraz 2 rok wdrażania Symfonii :-)

wina zawsze jest po obu stronach tylko jakim ch.. trzeba być

1
wojas4.2 napisał(a):

wina zawsze jest po obu stronach tylko jakim ch.. trzeba być

No było trzeba podpisać umowę... teraz cholera wie jak to się potoczy. W każdym razie niech Twoja siostra uważa, bo skoro takie coś Tobie odwalił, to pytanie, co będzie potem. Ofc, jeśli to co piszesz jest prawdą.

0

kody zawsze będą jego autorstwa ale nie może ich jako autor wykorzystać do celów majątkowych ani odsprzedać , własność jest moja bo wziął za to pieniądze , to tak samo jak malarz namaluje obraz i go podpisze będzie jego autorstwa w chwili gdy go sprzeda właściciel morze z nim robić co chce

ja to tak rozumuje

0
serek napisał(a):
wojas4.2 napisał(a):

wina zawsze jest po obu stronach tylko jakim ch.. trzeba być

No było trzeba podpisać umowę... teraz cholera wie jak to się potoczy. W każdym razie niech Twoja siostra uważa, bo skoro takie coś Tobie odwalił, to pytanie, co będzie potem. Ofc, jeśli to co piszesz jest prawdą.

na co by mi była wasza porada gdybym pisał nieprawdę ? wtedy wasza porada na nic by się nie przydała a ja tracił bym tu czas

0
serek napisał(a):

To nie zmieniłeś dostępów do serwera, gdy zakończyłeś z nim współpracę? oO

on zawsze powtarzał że dobry informatyk zostawia sobie furtke

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1