Studia a doświadczenie

0

Pracuje już od 2-3 lat jako programista, ale nie studiuję, nie ukończyłem też żadnego kierunku.
Pracuję w ciekawym projekcie, który wykorzystuje AI. Mówię, żeby nie było hejtów, ze jakiś programista HTML :)
Nie mam też możliwości studiowania na fajnej uczelni.
Ponadto jeśli miałbym się decydować to wolałbym chodzić na studia zaoczne niż dzienne, ponieważ na co dzień pracuje.
Stąd moje pytanie, czy iść na jakąś słabą uczelnie tylko dla papierka? Czy może iść na inny kierunek jak np. Ekonomia?
Myślę, że to jakaś alternatywa, bo w przyszłości chciałbym wystartować z jakąś swoją firmą (chociaż to nie jest pewne, nic nie jest pewne w życiu).
I czy ktoś patrzy na studia po x latach doświadczenia?

1

Chyba nie ma sensu iść na infe w twoim przypadku, tak moim zdaniem.

Mając te 2-3 lata expa i robiąc ciekawsze rzeczy, to pewnie przez 80% czasu studiów byś po prostu tracił czas w zamian za papierek. Oczywiście znalazłyby się pojedyncze kursy, które realizowałyby zagadnienia, których nigdy nie ruszałeś lub faktycznie coś ciekawego, ale czy warto? Nie wiem, sam oceń na podstawie opinii absolwentów.

Łączenie pracy i studiów może (a raczej prawie na pewno) Ci pochłaniać bardzo dużo czasu, więc fajnie gdybyś faktycznie dużo z tego wyniósł.

1

Ja byłem w podobnej sytuacji i poszedłem. Z tym, że mój projekt był raczej taki 2/10.

Cóż, geohot studiów nie ma, ale chwali się że poszedł na Carnegie Melon i Did one semester, 4.0 taking Operating Systems, Compilers, 251, and AI all at once.. Jemu pewnie brak studiów nie zaszkodzi, sam musisz się zastanowić jak będzie w Twoim przypadku. Pamiętaj, że przed Tobą jeszcze kilkadziesiąt lat pracy pewnie. No i fajnie, że używasz AI. Pytanie czy wołasz po prostu funkcje z Tensor Flowa czy rzeczywiście rozumiesz co tam pod spodem się dzieje. ;)

0
WeiXiao napisał(a):

Chyba nie ma sensu iść na infe w twoim przypadku, tak moim zdaniem.

Mając te 2-3 lata expa i robiąc ciekawsze rzeczy, to pewnie przez 80% czasu studiów byś po prostu tracił czas w zamian za papierek. Oczywiście znalazłyby się pojedyncze kursy, które realizowałyby zagadnienia, których nigdy nie ruszałeś lub faktycznie coś ciekawego, ale czy warto? Nie wiem, sam oceń na podstawie opinii absolwentów.

No właśnie co osoba to różna opinia. Pewnie na jakiejś słabszej uczelni byłoby tak jak mówisz (albo mogę się mylić).
Stąd też myślałem nad innym kierunkiem, który mógłby mi jakoś poszerzyć horyzonty.
Jednak głównym powodem dla którego chce iść na studia, jest właśnie posiadanie jakiegoś wykształcenia wyższego, ponieważ może w przyszłości będzie okazja do zostania jakimś CTO i wtedy chyba kiepsko bez doświadczenia.
W ogóle czy są jacyś programiści na sali, którzy programują całe życie? :D

1

Studia zaoczne to 2 weekendy w miesiącu. Z twoim doświadczeniem albo zaliczysz je na luzie albo się przekonasz, że wcale nie jesteś taki cud jak ci się wydaje.
Dla 3y senior miesięczna opłata za studia to no problem.

0
BraVolt napisał(a):

Studia zaoczne to 2 weekendy w miesiącu. Z twoim doświadczeniem albo zaliczysz je na luzie albo się przekonasz, że wcale nie jesteś taki cud jak ci się wydaje.
Dla 3y senior miesięczna opłata za studia to no problem.

3 lata i senior? Nie przesadzajmy. Senior to tak 9+. I chociaż różne firmy dają taki tytuł po 3 latach to i tak są juniorzy :)
Poza tym nie powiedziałbym, że 2 weekendy. Wiem, że nie na wszystkie wykłady trzeba chodzić, ale jednak to nie jest reguła, że można olać zawsze 50% wykładów.
Jeśli pójdę na słabą uczelnie na kierunek informatyczny to co mi to da oprócz papierka?
I jeśli sam papierek to czy warto?

1
dragonflexx napisał(a):

3 lata i senior? Nie przesadzajmy. Senior to tak 9+. I chociaż różne firmy dają taki tytuł po 3 latach to i tak są juniorzy :)
Firma bierze za ciebie kasę jak za seniora? Bierze. Jesteś w komórce Excela w Londynie przyporządkowany do kosztu senior? Jesteś. W oddziale w UK marudzą, że junior robi taski? Nie marudzą.

To jesteś senior.
Na Zachodzie, za oceanem nie byłbyś senior. W PL jesteś senior 3y, jednak kasa jest polska. Coś za coś.

Wersja zachodnia jest OK. Wersja polska jest OK.
U nas jesteś senior zarabiający polską seniorską kasę. Jak na Polskę to duża kasiora.

Wydymanym można być dopiero kiedy 9+ senior w Polsce godzi się na 70 - 90 zł + VAT za godzinę bez urlopów, chorobowego.

2

Poza tym nie powiedziałbym, że 2 weekendy.

Wejdź sobie na stronę jakiejś uczelni i sprawdź harmonogram zjazdów. Na polibudzie w Poznaniu na wydziale informatyki jest 10 zjazdów na semestr, co przy 4-miesięcznych semestrach daje 2.5 zjazdu na miesiąc. W praktyce wypada to różnie - bywa tak, że jednego miesiąca masz zjazdy do drugi weekend, a potem kolejnego trzy weekendy z rzędu.

Osobiście jednak nie przedkładałbym doświadczenia w programowaniu bezpośrednio na możliwość łatwego zaliczenia studiów - te poruszają dużo tematów teoretycznych, którymi przeciętny programista nie potrzebuje sobie zazwyczaj zawracać głowy. (Nie używam tu "przeciętny" w sensie "słaby", tylko "statystyczny".)

0
Sensacyjny Sebastian napisał(a):

Wejdź sobie na stronę jakiejś uczelni i sprawdź harmonogram zjazdów. Na polibudzie w Poznaniu na wydziale informatyki jest 10 zjazdów na semestr

Szacowałem zgrubnie od października do lutego = 5 miesięcy, daje 2 zjazdy na miesiąc. ;)

Osobiście jednak nie przedkładałbym doświadczenia w programowaniu bezpośrednio na możliwość łatwego zaliczenia studiów - te poruszają dużo tematów teoretycznych, którymi przeciętny programista nie potrzebuje sobie zazwyczaj zawracać głowy. (Nie używam tu "przeciętny" w sensie "słaby", tylko "statystyczny".)

"Albo zaliczysz na luzie albo się przekonasz, że nie jest z ciebie taki cud jak ci się wydawało".

2

Nie, szkoda nerwów^^ Ja właśnie kończę, w poniedziałek bronię magisterkę. I się ciągle zastanawiam, dzień po dniu, co mnie kurna korciło, po jaką cholerę straciłem 8 lat z życia xD

I w sumie nie wiem, czy mi coś dały te studia. Tyle lat nauki, a człowiek nadal tak samo głupi jak przed studiami^^

0
BraVolt napisał(a):
Sensacyjny Sebastian napisał(a):

Osobiście jednak nie przedkładałbym doświadczenia w programowaniu bezpośrednio na możliwość łatwego zaliczenia studiów - te poruszają dużo tematów teoretycznych, którymi przeciętny programista nie potrzebuje sobie zazwyczaj zawracać głowy. (Nie używam tu "przeciętny" w sensie "słaby", tylko "statystyczny".)

"Albo zaliczysz na luzie albo się przekonasz, że nie jest z ciebie taki cud jak ci się wydawało".

No to skoro praca nie przekłada się na łatwe zaliczenie studiów a wy mi tutaj sugerujecie olewanie połowę wykładów to będzie trochę ciężko, jeśli będą jakieś rzeczy kompletnie z (tam gdzie słońce nie dochodzi) :D Ale tak jak mówiłem, w grę nie wchodzą jakieś świetne uczelnie, więc nie wydaję mi się, że będzie ciężko. A więc zaliczyć takie studia to nie żaden wyczyn. Pytanie czy warto to robić dla samego papierka.

serek napisał(a):

Nie, szkoda nerwów^^ Ja właśnie kończę, w poniedziałek bronię magisterkę. I się ciągle zastanawiam, dzień po dniu, co mnie kurna korciło, po jaką cholerę straciłem 8 lat z życia xD

Szanuję, mi by się nie chciało. Nie to, ze nie lubie się uczyć bo interesuję się programowaniem po pracy, ale jakoś mam złe doświadczenia z polskimi instytucjami edukacyjnymi ;d Dlatego też tak rozważam to wszystko. Może mam jakieś urojenia, albo coś jest na rzeczy.

0

Ze studiami kumaty, inteligentny gościu nie będzie myślał co jest teraz, co będzie robić przez 4 lata studiów ale pomyśli co będzie robić i jak prawdopodobnie będzie wyglądać światek IT za 8, 10 lat. Okresy koniunktury na rynku to zmienność rzędu 10 lat. Od dawna mamy hossę, o spowolnieniu dopiero się przebąkuje, niektórzy nie znają je tylko z opowiadań.

0

A jakbyś się przeszedł na kilka wykładów i pogadał ze studentami o tym co sądzą itd? :P

0
dragonflexx napisał(a):

No to skoro praca nie przekłada się na łatwe zaliczenie studiów

Grzecznie zakładam, że jesteś dobry. To znaczy nie tylko w wąskim temacie tego co robisz, ale jesteś dobry, przynajmniej na poziomie typowego licencjata, inżyniera.

0
WeiXiao napisał(a):

A jakbyś się przeszedł na kilka wykładów i pogadał ze studentami o tym co sądzą itd? :P

A jakbyś na meetupie, w pracy, pogadał z absolwentami?

0
BraVolt napisał(a):
WeiXiao napisał(a):

A jakbyś się przeszedł na kilka wykładów i pogadał ze studentami o tym co sądzą itd? :P

A jakbyś na meetupie, w pracy, pogadał z absolwentami?

Z absolwentami już rozmawiałem. To jest tak, że 80% nie chwali sobie (ale i tak zachęca bo twierdzi, ze papier to papier) a reszta chyba przechwala.
W ogóle czasami mam wrażenie, że ludzie mają coś takiego, że muszą się usprawiedliwiać. Ciężko spotkać kogoś, kto przyznałby się do tego że postąpił źle.
Dlatego ciężko tutaj o wiarygodną opinie. Bo nawet jeśli ktoś będzie uważał, że studia to strata czasu to przecież nie powie tego na głos.
Oznaczałoby to, że zrobił źle.

0
dragonflexx napisał(a):

Z absolwentami już rozmawiałem. To jest tak, że 80% nie chwali sobie a reszta chyba przechwala.

No sam widzisz, nie ma łatwych wyborów w życiu. Mądrość życiową osiąga się kiedy już dokonałeś wyborów.

O małzeństwie, dzieciach, nauce, pracy mówią podobnie, co człowiek to opinia.

2

A i studia nie zawsze mogą wyjść Ci na dobre, zwłaszcza dzienne^^

W przypadku mojej pierwszej pracy, fakt, że studiowałem jeszcze (robiłem jakoś pół etatu), był głównym argumentem, by nie przedłużyć ze mną umowy :P Na szczęście owa firma już gryzie piach.

Najlepsze jest to, że o tym, że już tam nie pracuję, dowiedziałem się 1 kwietnia. Umowa wygasła mi dzień wcześniej i miałem podpisać nową na dniach^^

0
serek napisał(a):

A i studia nie zawsze mogą wyjść Ci na dobre, zwłaszcza dzienne^^

W przypadku mojej pierwszej pracy, fakt, że studiowałem jeszcze (robiłem jakoś pół etatu), był głównym argumentem, by nie przedłużyć ze mną umowy :P Na szczęście owa firma już gryzie piach.

Najlepsze jest to, że o tym, że już tam nie pracuję, dowiedziałem się 1 kwietnia. Umowa wygasła mi dzień wcześniej i miałem podpisać nową na dniach^^

To w sumie chyba dobrze, że nie zostałeś w tej pracy. Skoro tak postępują to nie świadczy o nich za dobrze.

Dziennych zajęć chyba bym nie pogodził. Ale myślę, że byłyby lepsze bo miałbym wtedy wolne weekendy. Jednak w tygodniu byłoby ciężej :/
Praca serio mi się podoba. Chyba jedna z lepszych na jakie mogłem trafić.
Dlatego rozważam tylko zaoczne, ale mam w sobie jakąś taką niechęć do studiowania i sam nie wiem czy przyszedłem tutaj po poklepanie po ramieniu czy po mocnego kopniaka aby wziąć się w garść i studiować :D

Najbardziej martwi mnie, że mogę potrzebować tego papierka. Nie biorę pod uwagi wiedzy, której zdobędę, ponieważ i tak interesuje się wieloma rzeczami w swoim zakresie. Zresztą młody jestem, co ja wiem o życiu

0

@dragonflexx: po pierwsze 'po owocach ich poznacie' :D znajdź ludzi na których miejscu chciałbyś byc i zobacz co ich łączy i jaką ścieżkę przeszli (ale nie patrz na geniuszy dopoki sam nim nie jesteś). Po drugie co do tego ze ludzie mówią ze smakuje im zbyt słona zupa - to wcale nie jest negatywne. Kiedy juz zdecydowales sie na jakas droge nie ma sensu rozpatrywanie przeszłości. Nigdy nie wiesz kim byś byl gdybys zdecydowal inaczej. Czasem w teorii najlepszy wybór mógłby okazać się jednak tym najgorszym, ale tego nie wiesz i sie nie dowiesz, więc trzeba robić swoje. Ktoś powie Ci ze studia byly bez sensu ale gdyby ich nie zrobił to być może nigdy nie zostalby nawet programista.

2

No zastanów się czy chcesz:

*co drugi weekend mieć zajęty przez następne 3,5 lat,

*uczyć się czegoś co cię nie interesuje (nie ogólnie, tylko na pewno znajdą się przedmioty które są nudne i bezużyteczne)

*znosić humorki starych dziadów i się przed nimi płaszczyć

*robić po godzinach projekty które mogą cię nie interesować

*stresować się przed sesjami i kolokwiami

Jak chcesz to proszę bardzo. Wtedy będziesz miał szacun innych ludzi którzy to zrobili i będziesz w elitarnym gronie, które może wyszydzać butkampowców i samouków którzy to nie potrafią zrobić czegoś co jest praktycznie nieużyteczne, ale ty musiałeś to zaliczyć to wiesz.
Ja też studiowałem dziennie. Teraz studiuje zaocznie i wybrałem uczelnię typu zapłać i zalicz sesję razu. To nadal strata pieniędzy, ale przynajmniej nie tracę tyle czasu.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1