Co odpowiedziec gdy rektuter pyta co pan studiował a studiowałem gównokierunki?

0

Kiedyś jak byłem głupi, studiowałem gównokierunki (nie powiem bezpośrednio jaki, ale był to jeden z następujących: stosunki międzynarodowe, bibliotekarstwo, zarządzanie)
Następnie ukończyłem na AGH podyplomową inżynierię programowania, co tylko wymieniam jako wykształcenie.

Generalnie, raz lepiej raz gorzej przechodzę interview techniczny, jednak często pada pytanie-zabójca: "A co pan studiował?". Po nim zazwyczaj niezależnie od odpowiedzi stosunek rekrutera do mnie stanowczo się pogarsza.

Próbowałem odpowiedzi:
-szczera, mówienie prawdy jaki to kierunek
-uchylenie się od odpowiedzi

W żadnym z przypadków nie zakończyło się to zatrudnieniem mnie. Jak radzicie odpowiadać na tego typu pytanie?

6

stosunki międzynarodowe, bibliotekarstwo, zarządzanie

Może powiedz że w ogóle nigdy nie byłes na studiach? :)

W żadnym z przypadków nie zakończyło się to zatrudnieniem mnie.

Przypuszczam że powód był jednak inny ;)

4

Lepiej jakbyś nie ukrywał w CV wykształcenia, bo wtedy na rozmowie o pracę możesz tylko pozytywnie zaskoczyć. Jak ukrywasz i ujawniasz dopiero na rozmowie to robi to gorsze wrażenie.

I lepiej studiować nie techniczne kierunki z powodu zainteresowania niż głupoty. Tzn jak zapytają cię czemu tamten kierunek to mówisz że w wieku 18 lat bardzo lubiłeś czytać książki i wydawało się dobrym wyborem. Jednak później realia runku pracy spowodowały zmianę.

Szczery, ale nie głupi i leniwy. Takie wrażenie powinieneś zostawić.

... Z drugiej strony nie wiem jak można studiowanie stosunków międzynarodowych przedstawić w dobrym świetle. Może ten kierunek ma jakieś alternatywne nazwy? Może jak po angielsku napiszesz CV, to da się to jakoś ciekawiej przetłumaczyć.

2

Myślę, że odpowiedź nagatywna nie wynika z tego co powiedziałeś o studiach. Jakbyś wypadł lepiej pod względem wiedzy i umiejętności w stosunku do innych kandydatów, to by Cię zatrudnili.

To czy kandydat po studiach informatycznych jest lepiej przygotowany to zupełnie inny bajka i w sumie różnie to bywa.

14

Jeżeli jest możliwość to zrób research i sprawdź co studiował rekruter, potem powiedz dokładnie ten sam kierunek tylko na lepszej uczelni.

3
Hydraulik Kerynieśpi napisał(a):

W żadnym z przypadków nie zakończyło się to zatrudnieniem mnie. Jak radzicie odpowiadać na tego typu pytanie?

Wystarczy żeby dostać pracę juniora:
1 jakikolwiek dyplom,
2 wygadanie (tzw. soft-skill),
3 bootcamp lub równoważne przygotowanie domowe

Wnioski:
ukrywanie dyplomu (nietechnicznego) nie jest dobrym pomysłem patrz pkt. 1.
strzelanie focha to strzał w stopę - pkt. 2.
wiedza. Wiedza jednak jest potrzebna. pkt. 3.

Po niezaliczeniu i/lub 1, 2 porażka - jej przypieczętowanie - na punkcie trzecim jest bardzo możliwa, bo musiałbyś wypaść rewelacyjnie technicznie żeby zniwelować uwalone pkt 1 i/lub 2.

2
Hydraulik Kerynieśpi napisał(a):

Próbowałem odpowiedzi:
-szczera, mówienie prawdy jaki to kierunek
-uchylenie się od odpowiedzi

W żadnym z przypadków nie zakończyło się to zatrudnieniem mnie. Jak radzicie odpowiadać na tego typu pytanie?

Szczerze jak się widzi dziurę w CV to się pyta o co chodzi. Jak się widzi kogoś, po dziwnym kierunku to się pyta, czemu zmieniłeś zdanie itp, bo jest to interesujące.
A teraz pytanie jakie to ma przełożenie, czy zatrudnić delikwenta czy nie?
W zasadzie żadne, najważniejsze są umiejętności. Jeśli ktoś jest na granicy wymagań i widać, że się niedawno przebranżowił, to można uznać, że "Ok zdolny bo szybko dostosował się do nowego działu wiedzy".
Jeśli ktoś wyraźnie nie spełnia wymagań, to fakt co studiował nie ma znaczenia, nawet jeśli skończył informatykę raczej mu nie pomoże.

Pozycje w CV pozwalają przejść pierwszy etap rekrutacji, czli zaproszenie na rozmowę, a to rozmowa rozstrzyga co dalej.
Skoro dotarłeś na rozmowę, znaczy, że to nie CV jest problemem.

Moim zdaniem widzisz problem w nie tym miejscu co trzeba.

Mam nadzieje, że do CV nie dołączasz takiego Avatara ;) (czy to efekt "stosunków międzynarodowych"?).

Sam pracowałem, z niedoszłymi: dziennikarzem, farmaceutą, historykiem; i byli całkiem spoko (nawet lepsi niż niektórzy po studiach informatycznych).

3

Jakby to było dla nich ważne to by pytali przez telefon. Nikt nie traciłby na Ciebie czasu bez potrzeby, więc uwierz, problem nie leży w tym, co skończyłeś ;]

2
zarejestrowany_troll napisał(a):

Jakby to było dla nich ważne to by pytali przez telefon

Jak jest podstawowa niezgodność w wymaganiach formalnych to nie ma spotkania, rozmowy telefonicznej. Po prostu jak piszą na forum "pół roku, dziesiątki wysłanych CV, nikt nawet nie dzwoni".

"Papier" daje ci wieczorem wejście do klubu, nie gwarantuje, że w klubie nawiążesz znajomość z fajną dziewczyną.

5
Hydraulik Kerynieśpi napisał(a):

Kiedyś jak byłem głupi, studiowałem gównokierunki (nie powiem bezpośrednio jaki, ale był to jeden z następujących: stosunki międzynarodowe, bibliotekarstwo, zarządzanie)

Skąd pewność, że to kierunek był zły, a nie twoje podejście? (np. studiowanie tylko i wyłącznie z motywacji finansowej, a potem zdziwienie, że po np. zarządzaniu nie zrobią cię od razu menedżerem a po stosunkach nie będziesz od razu ambasadorem). A może studiowałeś normalny kierunek, ale na gównouczelni? Poza tym... studiowanie "gównokierunku" nie jest żadną ujmą na honorze, jak człowiek w porę rzuci studia. Gorzej jeśli ktoś wie, że kierunek to porażka, a dalej się pcha i traci czas na zaliczanie studiów, i pisanie licencjata czy magistra tylko po to, żeby tylko mieć niepotrzebny do niczego papierek.

Następnie ukończyłem na AGH podyplomową inżynierię programowania, co tylko wymieniam jako wykształcenie.

Czyli masz już odpowiedź - studiowałeś podyplomową inżynierię programowania i to powinno ich interesować

Generalnie, raz lepiej raz gorzej przechodzę interview techniczny, jednak często pada pytanie-zabójca: "A co pan studiował?". Po nim zazwyczaj niezależnie od odpowiedzi stosunek rekrutera do mnie stanowczo się pogarsza.

Próbowałem odpowiedzi:
-szczera, mówienie prawdy jaki to kierunek

Po prostu powiedzieć jak pytają, co tam studiowałeś. Jeśli wyśmieją, to będą burakami. Dlaczego masz się wstydzić swoich decyzji? Studiowanie słabego kierunku to nie zbrodnia.

5

Rozumiem jakbyś ukrywał pobyt w poprawczaku, ale studia? Sądziłem, ze ludzie się wstydzą raczej braku wykształcenia.

"Studiowałem bibliotekoznawstwo, ale mi się odwidziało i chce zostać programista" - wydaje mi się całkiem sensowna odpowiedzią. Jeśli technicznie dajesz rade - pal licho takie detale.

Druga sprawa. Nie wiem gdzie się rekrutujesz: czy do Zakonu Najczystszego Kodu, czy do SpaceX, a może jednak do zespołu, gdzie pracują zwykli ludzie. Myślę, ze zwykli śmiertelnicy wolą przebywać z kimś, kto nie mówi non stop o pracy oraz w ogóle preferują na lunchu/przerwie porozmawiać o czymś całkowicie z nią nie związanym. Jeśli ktoś ma jakieś ciekawe/odmienne doświadczenia jest z reguły jest mile widziany. Twoje studia i wiedza z zakresu stosunków międzynarodowych mogłyby nieźle zagrać podczas np luźnej pogawędki przy kawie.

0

Gdybym chciał wpisywać jeszcze studia do CV i pierwsze 3 firmy IT to nie zmieścił bym się na 2 stronach A4 z moim CV, więc z szacunku do rekruterów tego nie robię. Oczywiście zawsze mogą zapytać, ale oni z szacunku do mnie zwykle tego nie robią. Zdarzyły mi się dwie firmy w życiu, które pytały o studia - pierwszą była rekrutacja do Comarchu w 2002 roku, a drugą Qualtrics w 2019. Jeżeli założysz że olewasz te dwie i skupiasz na tych które wybierają pracowników wg. kwalifikacji to możesz spokojnie sekcję ze studiami wyciąć z cv.

0

Też kiedyś trzymałem się limitu stron w CV. Na początku 1 strony, potem 2 strony. Finalnie, dałem sobie spokój. Zadziałało to tylko na lepsze.

2

Powiedz, że to nie jest twoje ostatnie słowo i będziesz studiował dalej :D

1

też myślę, że nie było to powodem przerwania rekrutacji chyba, że byłeś niemiły. Może np odpowiedziałeś co Cię to interesuje. No to nie fajnie.
Dla rekrutującego liczy się to jakie wybory podejmowałeś i jak je motywujesz np. Jakbym najpierw studiował bibliotekarstwo to bym powiedział, że uwielbiam się ciągle edukować i tak sobie pomyślałem, że biblioteka to będzie miejsce dla mnie. A potem w trakcie przeczytałem kilka książek o programowaniu i okazało się, że jest to banalnie proste, wiesz świętego grala tam odkryłeś, więc poszedłeś na studia informatyczne bo uważasz (i to jest to na co zwróci osoba rekrutująca) że to jedyne zajęcie w którym widzisz siebie do końca życia.
Temat studiów masz zamknięty. Wydajesz się być osobą która szczerze myśli o karierze w IT.
Generalnie, mogłeś robić różne rzeczy, ale obróć to tak żeby to miało pozytywne skutki w przyszłości i najlepiej jak będzie to jakoś związane z wypadkową tego co rekrutujący chce usłyszeć.

0

w piatek na rozmowie w firmie na litere M na Czerwonych Makach, gdy powiedzialem co studiowalem to rekruter parskal smiechem

1

Studia nie dyskwalifikują, kłamstwa tak. Na bezpośrednio zadane pytanie odpowiadasz bezpośrednio i bez ściemniania. Warto mieć jedynie przemyślaną legendę "dlaczego po studiach z politologii zdecydował się Pan iść do IT". I warto akurat mieć tutaj inną odpowiedź, niż "bo lubię mieć na zapłacenie rachunków".

7

Ech... te studia.
U mnie była taka akcja, że kieruję zespołem i jeden junior ciągle cisnął z ludzi bez studiów informatycznych bekę (jeszcze był studentem, teksty w stylu: "widać, że to ktoś po bootcampie robił", "tak to jest gdy ludzie bez studiów piszą kod"). Do końca jego pracy (2 m okres próbny) nie dowiedział się, że ja też nie skończyłem informatyki.

Ps. to ja wystawiałem opinię o (braku)kontynuacji zatrudnienia. Dodam tylko, że nie jest to kwestia osobista, ale jeżeli ktoś śmieje się z innych, to w długiej perspektywie może być zgubny dla zespołu.

2
renderme napisał(a):

teksty w stylu: (...) "tak to jest gdy ludzie bez studiów piszą kod").

Życie w nieświadomości. Jeszcze nie widział, jak wygląda czasem kod ludzi po studiach xD

0

Pewnie nastepnym razem jesli sie okaze ze pracodawca to Janusz soft, gdzie raczej w ciagu kilku lat nie bede planowal aplikowac i zada podobnym tonem takie pytanie, wiedzac ze juz nic do stracenia nie ma, odpowiem na nie:
Co robil pan przez ten czas niewymieniony w CV? - przebywanie w zakladzie karnym
Co spowodowalo krotka wspolprace z poprzednim pracodawca? - przyjscie do pracy pod wplywem alkoholu

2

przyjscie do pracy pod wplywem alkoholu
przebywanie w zakladzie karnym

A potem okaże się, że ten ktoś z rekrutacji u Janusza zna prywatnie kogoś, z kim razem studiowali. I ten drugi ktoś akurat będzie prowadził rekrutację w innej firmie, do której będziesz się starał dostać. I jeszcze dziwniejsze będzie, że zapadnie mu w pamięć opowieść kumpla o debilu, którego miał kilka tygodni temu na rekrutacji :P

Sam czasami też mam ochotę pojechać po bandzie, ale jednak zazwyczaj lepiej się ugryźć w język. Radość z fajnego odgryzienia się jest chwilowa, a w ostatecznym rozrachunku takie zachowanie może mieć więcej minusów, niż pozytywów.

1

Naprawdę nie rozumiem "wstydu" . W moim teamie nikt nie jest po informatyce z tego co wiem. Dwóch gości po fizyce (z tego jeden jest doktorem fizyki), jeden po architekturze, jeden zupełnie bez studiów i ja po historii. Team międzynarodowy., ja jestem jedynym Polakiem.Ważne żeby po angielsku mówić, reszta przychodzi z czasem :)

0
Hydraulik Kerynieśpi napisał(a):

Pewnie nastepnym razem jesli sie okaze ze pracodawca to Janusz soft, gdzie raczej w ciagu kilku lat nie bede planowal aplikowac i zada podobnym tonem takie pytanie, wiedzac ze juz nic do stracenia nie ma, odpowiem na nie:
Co robil pan przez ten czas niewymieniony w CV? - przebywanie w zakladzie karnym

No i prawidłowo ;)
Swoją drogą, jeśli ktoś wyszedł z więzienia, to wtedy znaczy, że spłacił już dług wobec społeczeństwa, i nikt nie powinien przeszkadzać mu w znalezieniu pracy. Mało tego, jeżeli odsiadka była dawno, to doszło do zatarcia wyroku, i taka osoba może ubiegać się m.in. o pozwolenie na broń, zostanie prokuratorem, papieżem, itd., bo to tak, jakby tego wyroku nigdy nie było ;)

Co spowodowalo krotka wspolprace z poprzednim pracodawca? - przyjscie do pracy pod wplywem alkoholu

Jeżeli koleś wykonuje sumiennie swoją pracę i dowozi co miał zrobić na bieżąco, to nikogo nie powinno interesować, czy pije piwo, mikrodawkuje lsd, smaruje irokeza żółtkiem jaj, czy nawet odprawia czarne msze. Najważniejsze, by chociaż nie bełkotał na SCRUM meetingach ;) Dlatego B2B jest lepsze niż UOP, bo nie pozwalamy socjalistom mieszać się w relację zleceniodawca-zleceniobiorca, która to istniała na świecie od tysięcy lat :D

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1