Kara umowna za naruszenie klauzuli poufności

0

Mam do podpisania umowę o zaufanie poufnośći i jeden punkt mówi o karze 50 tys zł za ujawnienie kodu i się trochę boję

W razie naruszenia obowiązku nieujawniania Informacji Poufnej, drugiej Stronie przysługuje prawo żądania
kary umownej w wysokości 50 tyś. zł za każde naruszenie. Nie wyłącza to możliwości dochodzenia
odszkodowania w wysokości przewyższającej wysokość kary umownej oraz żądania wydania uzyskanych
korzyści.

Ja juz pracowałem przy projekcie dużym, ale nie podpisywałem umowy poufności.

7

title

6

w wysokości 50 ty**Ś**. zł

Ja bym sobie odpuścił, bo jeśli firma nie umie sprawdzić umowy na okoliczność błędów ortograficznych, a ponadto ich prawnicy, zarząd i inni ludzie, którzy nad umowa pracowali, nie zauważyli tej wpadki, to moim zdaniem ta firma jest strasznym dziadostwem ;)

żądania wydania uzyskanych korzyści

Ten zapis jest dość niezrozumiały. Czyli co - Ty mi sprzedasz za 3 bańki fragment ich kodu, oni się dowiedzą o tym i będziesz musiał im te 3 bańki oddać? Dziwne to. A jak to księgowo będzie rozwiązane? Refaktura, czy jakaś nota obciążeniowa? Co w przypadku, jeśli przy tej operacji został naliczony VAT? Ponownie - firma wydaje się niepoważna, drugi argument, żeby uciekać. A jeśli korzyść będzie niematerialna, ale np. w postaci cudownego seksu oralnego, to czy Ty będziesz musiał (zgodnie z pokazanym wzorem umowy) obciągnąć prezesowi? ;)

Po trzecie - czy gdzieś w umowie jest określone, jakie to są informacje poufne, które podlegają ochronie i których nie możesz ujawniać? Bo bez tego mogą dojść do wniosku, że ujawniłeś tajemnicę poprzez powiedzenie koledze podczas rozmowy, że w kiblu dla pracowników (niedostępnym dla osób postronnych) kafelki są w kolorze niebieskim oraz permanentnie ktoś nie używa szczotki do kibla i są smugi. To oczywiście jest przejaskrawione, ale tak mówiąc serio, powinien być wskazany zakres danych podlegających ochronie.

A na koniec taka bardzo ważna uwaga. Zapis (patrząc oczywiście z Twojej perspektywy) powinien mieć postać "za każdy udowodniony przypadek naruszenia". To jest bardzo istotne, bo przenosi cały ciężar dowodowy na drugą stronę. Obecnie oni stwierdzą, że Ty złamałeś zakaz, a po Twojej stronie/Twoim zadaniem będzie się obronić i wykazać, że nie mają racji. Jeśli dodamy zapis o którym wspomniałem, to dla Ciebie będzie o tyle lepiej, że to oni będą musieli udowodnić, że do naruszenia rzeczywiście doszło.

Nie określiłeś też formy zatrudnienia - UoP czy B2B. Bo co do zasady, w przypadku zatrudnienia na UoP, zastosowanie mają przepisy KP, które wykluczają zastosowanie KC, a co za tym idzie - nie ma podstaw do stosowania kar umownych. Mówiąc prościej, nie ma możliwości zastosowania dodatkowych zapisów dot. kar w przypadku zatrudnienia kogoś na etat. Do poczytania:
https://www.rp.pl/Kadry/301179989-Zatrudnienie-na-etat-wyklucza-kary-umowne.html
http://taxfin.pl/kara-umowna-umowie-o-prace/
https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-kary-umowne-w-prawie-pracy-czy-dopuszczalne

1

Pracujesz z gunvo-kodem, fixujesz go, na dzielni chwalisz się tym i masz profit: szacunek programistów z ulicy. Pracodawca dowiaduje się o tym, że rozpowiadasz informacje o tym, że kod kijowy, no i zonk - musisz zwrócić pracodawcy cały ciężko uzyskany szacunek ziomeczków :)

3

umowy pisze się na złe czasy
czesto takie wpisy to dupokryjki i nie spotkałem się z sytuacją kiedy taki wpis w umowie byl przeciw komuś użyty
jeśli dasz WYRAŹNY powód do oskarżenia cię o to to pewnie nie będą się cackać, ale ogólnie.. klasyczna umowa

1

umowy pisze się na złe czasy

Zasadniczo tak, ale jeszcze musisz mieć na uwadze to, z kim taką umowę zawierasz. Bo to podobnie, jak z bronią palną - niby powinno się jej użyć jedynie w ostateczności, ale jednak nie chciałbym spotkać szympansa z nabitym pistoletem. A jeśli firma to jakiś januszo-krzak, to kreatywny prezes może wpaść na pomysł łatania budżetu poprzez ściąganie kar od współpracowników. Wiem, mało realne, ale mimo wszystko - zgadzając się na pewne zapisy, musisz pamiętać o tym, że jest jakieś ryzyko z tym związane.

1

Ja się spotkałem z NDA na 250 koła za każdorazowy przypadek naruszenia ale co do tego ciężaru dowodowego to proszę jaśniej. Jak niby udowodnić że po stronie wykonawcy do takiego naruszenia nie doszło? Bo teoretycznie to i laptop zawierający kody na nieszyfrowanej partycji może wpaść w ręce osoby postronnej a pracodawca i tak nie będzie o tym wiedział, natomiast zastanawiam się na podstawie jakich to przesłanek w tym przypadku pracodawca może uznać, że do naruszenia doszło? Dodam tylko tyle że potencjalnie za każdorazowy przypadek, więc teoretycznie kwoty mogłyby się multiplikować. No i jeszcze na podstawie czego są te zryczałtowane kwoty 50, 100 albo 250K?

0

na podstawie czego są te zryczałtowane kwoty 50, 100 albo 250K

Na podstawie widzi-mi-się osoby, która tworzyła umowę. Bo w odróżnieniu od odszkodowania, które musi mieć związek z realnie poniesionymi szkodami, to kara umowna ne musi z niczego wynikać, ani mieć uzasadnienia w zaistniałych stratach. Co więcej - można ją naliczyć nawet, jeśli do powstania jakichkolwiek szkód nie doszło. Zasada działania jest prosta - doszło do złamania zapisu umowy, więc jest podstawa do naliczenia kary. Nikt nie wnika w to, czy były jakiekolwiek negatywne konsekwencje tego naruszenia. Jeśli zapis został złamany, kara przysługuje. EOT.

1
pol90 napisał(a):

Mam do podpisania umowę o zaufanie poufnośći i jeden punkt mówi o karze 50 tys zł za ujawnienie kodu i się trochę boję

W razie naruszenia obowiązku nieujawniania Informacji Poufnej, drugiej Stronie przysługuje prawo żądania
kary umownej w wysokości 50 tyś. zł za każde naruszenie. Nie wyłącza to możliwości dochodzenia
odszkodowania w wysokości przewyższającej wysokość kary umownej oraz żądania wydania uzyskanych
korzyści.

Ja juz pracowałem przy projekcie dużym, ale nie podpisywałem umowy poufności.

Jeśli masz alternatywy, to polecam odmówić podpisania takiej umowy. Jeśli będą wmawiać, że taka forma zabezpieczenia jest niezbędna, bo inaczej pracownicy bezkarnie wynosiliby tajemnice firmy, zaproponuj rozmówcom zapoznanie się z dziełem literackim "Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji" (i sam się też zapoznaj jeśli nie czytałeś).

0

Nie wiem czy sie tu spinać. Miałem kilka razy takie umowy, nic niespotykanego, szczególnie jeśli firma robi coś co realnie ma jakieś "techniczne sekrety". O ile nie planujesz sprzedawać konkurencji sekretów firmy to nie masz się czym przejmować.

2
Shalom napisał(a):

Nie wiem czy sie tu spinać. Miałem kilka razy takie umowy, nic niespotykanego, szczególnie jeśli firma robi coś co realnie ma jakieś "techniczne sekrety". O ile nie planujesz sprzedawać konkurencji sekretów firmy to nie masz się czym przejmować.

Założyciel nie wkleił, co w umowie jest rozumiane jako informacje poufne. Ja jednak spotkałem się już z takimi propozycjami umowy, że - na podstawie normalnego rozumienia tekstu po polsku - wyciągałem wniosek, że naruszeniem jest w ogóle jakiekolwiek porozmawianie o pracy, czy to z kolegami czy z rodziną... Gdy się to wskaże podsuwającemu taką umowę, często popisuje się bezczelnością twierdząc, że przecież o takie naruszenia nikt się nie będzie czepiał, oraz że nie wie w czym mam problem, skoro inni ludzie już mu taką umowę podpisywali.

Niestety, niczym niespotykanym są propozycje umów, które bardzo skrupulatnie i przesadnie zabezpieczają interes wyłącznie jednej strony. Początkowo w ogóle nie mogłem się nadziwić, że komuś nie jest po prostu wstyd wysłać mi taką propozycję. Swoją drogą, prawdopodobnie są one wręcz sprzeczne z kodeksem cywilnym, który zakazuje rażąco niesymetrycznych umów, co wydaje się działom prawnym firm w ogóle nie przeszkadzać. Wszystko wskazuje na to, że jeśli nie stanie się powszechne odmawianie podpisania takich umów, to będą produkowane jeszcze bardziej stronnicze propozycje.

0
Shalom napisał(a):

Nie wiem czy sie tu spinać. Miałem kilka razy takie umowy, nic niespotykanego, szczególnie jeśli firma robi coś co realnie ma jakieś "techniczne sekrety". O ile nie planujesz sprzedawać konkurencji sekretów firmy to nie masz się czym przejmować.

A co jesli skopiuje sobie kilka klas/funkcji/plikow z kodem zdrodlowym bo mi sie spodobal i chialbym go uzyc w projekcie wlasnym oczywiscie troche go modyfikujac, dostosowujac do swoich potrzeb?
Co gdyby ktos mnie przylapal, ze w domu na prywatnym PC mam takie pliki?

2

A co jesli skopiuje sobie kilka klas/funkcji/plikow z kodem zdrodlowym bo mi sie spodobal

"ukradnę kod, bo mi się spodobał" :D

Celem zawierania takich umów jest właśnie to, aby ludzie nie wynosili wartości intelektualnych z firmy.

Co gdyby ktos mnie przylapal, ze w domu na prywatnym PC mam takie pliki?

Po co miałbyś mieć te pliki u siebie w pierwszym miejscu?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1