Moja pierwsza propozycja pracy na b2b

0

Hej, to mój pierwszy post na forum, więc z góry przepraszam, jeżeli w jakimś stopniu złamie regulamin

Jestem developerem z ponad rocznym stażem (sumiennie oceniłbym swój skill pomiędzy bardzo dobry junior / słaby mid) oraz aktualnie studentem 3 roku studiów zaocznych. (age < 26)
Otrzymałem propozycję pracy z wynagrodzeniem 9.000 netto + vat b2b. (sam chciałem b2b)
I w gruncie rzeczy, trochę tego nie przemyślałem...

Przede wszystkim boję się:

  • odpowiedzialności majątkowej (odpowiadam wszystkim)
  • problemu z prawem? (tylko jedna faktura co miesiąc)

Chciałbym prosić bardziej doświadczonych o poradę, jak to tak naprawdę wygląda i czy praca o b2b byłaby dla mnie na ten moment korzystna.
Moimi jedynymi kosztami, jakie przychodzą mi do głowy do edukacja (2100/semestr) oraz bilet miesięczny (140zł/msc).

Nie znam się również na kwotach brutto, wiem tylko tyle, że pracodawca w tym przypadku płaciłby mi co miesiąc kwotę netto z vatem.
Czy grzeczne byłoby teraz napisanie (po otrzymaniu umowy b2b) że jednak wolałbym umowe zlecenie? I jakich pieniędzy żądać na takiej umowie aby pracodawca wyszedł na tym tak samo, jak w przypadku b2b 9k netto + vat?

Przepraszam za bardzo chaotyczny wpis, ale ta sytuacja jest dla mnie odrobinę stresująca:)
Wybrałem to forum na podzieleniu się moim doświadczeniem i mam nadzieję, ze otrzymam sensowne odpowiedzi.
Dziękuję! : )

0

Na UOpie tez bys miał odpowiedzialnośc (tylko do 5 krotności zarobków). Co do jednej faktury juz wiele osób tak robiło, i nie było jakis masowych problemów z tym

0

Nie znam szczegółów, bo nie jestem już studentem ani < 26 ale w W-wie studenci <26 (ok. 1 rok exp) biorą właśnie 9 do 11 tys na umowie o dzieło albo zlecenie "w wersji studenckiej".
B2B, mały ZUS itp zostawiłbym sobie na czas po studiach i po 26 rż.

Zainteresuj się może taką wersją.

Na studiach jesteś ubezpieczony, uzusowiony, studia liczą ci się do urlopu itd.
Nie am ciśnienia ani finansowego i pozafinansowego uzasadnienia żeby od razu wchodzić w B2B.

2

@scibi92: nie pięcio, ale 3-krotności i dotyczy to jedynie szkód wyrządzonych nieumyślnie. Za działania celowe ponosi się odpowiedzialność w pełnym zakresie. Ważna uwaga - w orzecznictwie jest przyjęte, że rażące zaniedbania są uznawane jako wina umyślna. W przypadku mienia powierzonego, odpowiada się do pełnej wysokości szkód.

0

9k netto + vat to na umowe zlecenie jeśli masz mniej niż 26 lat... 9k brutto. Daje to 9k netto do momentu aż nie wejdziesz w II próg.

0
cerrato napisał(a):

@scibi92: nie pięcio, ale 3-krotności i dotyczy to jedynie szkód wyrządzonych nieumyślnie. Za działania celowe ponosi się odpowiedzialność w pełnym zakresie. Ważna uwaga - w orzecznictwie jest przyjęte, że rażące zaniedbania są uznawane jako wina umyślna. W przypadku mienia powierzonego, odpowiada się do pełnej wysokości szkód.

Czyli de facto dużej różnicy na tym polu między UoPem a B2B nie ma :P

0

Czyli de facto dużej różnicy na tym polu między UoPem a B2B nie ma

No jednak jest. Bo w przypadku B2B odpowiadasz zawsze, nikogo nie obchodzi to, czy wina była zamierzona, czy "tak wyszło".

Przykład przejaskrawiony, ale oddający sens: siedzisz przy kompie, pracujesz nad jakąś bazą danych. Robi Ci się słabo, mdlejesz i upadając wciskasz nosem Enter, który powoduje DROP całej bazy ;) W efekcie firma traci głównego klienta i jest w plecy 40 milionów dolarów. Jeśli zemdlałeś jako pracownik, to możesz odpowiadać do 3-krotności swojej pensji. Raczej nikt nie będzie się starał udowodnić, że utrata przytomności była celowym działaniem, albo że wynika ze złej woli czy rażącego zaniedbania. Natomiast jeśli w ten sam sposób zamontujesz paszczę na klawiaturę będąc na B2B, to masz problem :P Oczywiście - mogą być w umowie jakieś dodatkowe zapisy/ograniczenia, ale w przypadku ich braku, to masz kolego problem.

0

Porozmawiać o zmianie warunków zatrudnienia można zawsze. O takiej zmianie najlepiej decydować najwyżej raz na kilka miesięcy, żeby się szef nie zdenerwował, że pracownik wybredza.
Odnośnie odpowiedzialności i problemów z prawem, to zależy od firmy. Ja widziałem kilka firm, które są tak zorganizowane, że pracownik dużo nie nabroi. W sensie: może i coś dropnie, ale są kopie. Wtedy najwyżej ktoś się wkurzy, że będzie musiał odzyskiwać bazę.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1