Nieeleganckie zachowanie szefa w pracy

1

Co byście pomyśleli sobie o takiej sytuacji?
Szef organizuje co pewien czas imprezy na które Was nie zaprasza jako jedyną osobę ze swojego zespołu. O imprezach dowiadujecie się po fakcie od kolegów.
Szef w biurze nie traktuje Was inaczej od innych swoich podwładnych.
Czy nie jest to mobbing, służbowo traktuje Was równo (m.in. daje premie, podwyżki, chwali publicznie) a prywatnie nie?
Czy warto z tym kimś pracować dalej i nie przejmować się, bo nie każdy z każdym musi się lubić?

45

Ja to bym się bardziej martwił jakbym miał obowiązek chodzić na imprezy firmowe.

7

Mobbing, bo gość nie traktuje Cię jak kumpla po czasie pracy w przeciwieństwie do reszty ludzi, których lepiej zna/bardziej lubi?

Zdecydowanie, pozwij firmę. Chcę tylko otrzymać później nagranie.

A poważnie - w relacjach profesjonalnych traktuje Cię okay?
To nie ma problemu.
Jak sam zauważyłeś, nie każdy musi się z każdym lubić w miejscu pracy i jest to naturalne.
Z jakiegoś powodu Cię nie zaprasza i to już jego prywatna sprawa, dlaczego tego nie robi.
A jak Cię to w jakiś sposób boli, to możesz:
A) Dowiedzieć się dlaczego,
B) Zmienić pracę na taką, gdzie przełożony nie będzie robił imprez, więc nie będziesz czuł się wykluczony,
C) Dać sobie spokój, zrozumieć, że to tylko praca i relacje towarzyskie nie muszą i być może nie będą wychodzić poza biuro i być szczęśliwym misiem nie przejmując się pierdołami.

0

Czy nie można tego podciągnąć pod izolowanie pracownika?
Tak, w pracy wszystko jest okej, nie widzę żadnej różnicy w jego zachowaniu wobec mnie a innych osób.
Jak chciałem odejść to zatrzymał mnie dając podwyżkę, wtedy nie byłem świadomy wspomnianej sprawy.

Prywatnie za mną nie przepada, ale chce mnie mieć jako pracownika.

16

Koleś serio? Jakie izolowanie pracownika jak po pracy nie jesteście w relacji pracownik-pracodawca. Tak jak jemu nic do tego co robisz w czasie wolnym, tak tobie nic do tego i się ogarnij. Powiedz lepiej ile razy Ty zaprosiłeś szefa na imprezę? Ani razu? Czy to nie czasami brak szacunku do pracodawcy i nie działanie na szkodę firmy (nie jesteś proaktywny i nie grasz w zespole) ?

0

Dobrze bawiłbyś się na imprezie na której nie byłbyś mile widziany?

1
var napisał(a):

Dobrze bawiłbyś się na imprezie na której nie byłbyś mile widziany?

Moze inni koledzy go akurat lubia?

0
stivens napisał(a):
var napisał(a):

Dobrze bawiłbyś się na imprezie na której nie byłbyś mile widziany?

Moze inni koledzy go akurat lubia?

To dlaczego nikt po niego nie zadzwoni w trakcie? Albo nie zapyta przed imprezą czy będzie?

3

To że szef z niektórymi pracownikami spotyka się na stopie prywanej ale nie wypływa to na podejście zawodowe do Ciebie to nie. Jednoczesnie on ma prawo utrzymywania relacji przyjacielskich z wybranymi pracownikami. Rozumiem że możesz odczuwać z tego powodu dyskomfort ale sądze że powinieneś dać sobie czas i jemu może jeszcze Cię nie wyczuł. No chyba że pracujesz tam już od lat... to po prostu Cię nie lubi xD

7

A tak przy okazji kto mnie tu na forum nie lubi? (wpisujcie w komentarzach)

0

To chyba zależy czy to impreza firmowa/integracja (czyt. cała firma zaproszona) czy raczej całkowita prywata z kilkoma pracownikami. Chyba, że to duże korpo to wtedy zależy jak duży jest ten zespół, z którego tylko ty jesteś nie mile widziany

1

Pracuję od lat, wiem że mnie nie lubi. Robił tajemnicę z tych imprez, jakby było to nie wiadomo co. Przecież wiadomo, że ktoś przypadkiem się zdradzi. Jeśli w zespole jest 14 innych osób i wszystkich innych zapraszał to daje do myślenia.

3

Chyba, że to duże korpo to wtedy zależy jak duży jest ten zespół,

Nie, nic nie zależy. W firmie/zespole może być i 1000 człowieków, a autor wątku może być jedyną osobą, która nie została zaproszona i absolutnie niczego to nie zmienia.

Dopóki w firmie w godzinach pracy jest traktowany OK, nikt go nie gnębi, dostaje premie i inne bonusy tak samo, jak pozostali pracownicy i w żaden inny sposób nie jest dyskryminowany, to nie ma podstaw do uznania, że zachowanie szefa jest niewłaściwe. Oczywiście - OP'owi tak po ludzku może być przykro, ale to nie ma żadnego związku z pracą ani szefem. Po wyjściu z biura nie pracujemy, więc nie ma mowy dyskryminacji pracownika, a szef nagle staje się Romkiem albo Piotrem. I nie można mieć pretensji do szefa o to, że Piotrek kogoś nie zaprosił na swoją prywatną imprezę. No chyba, że to są imprezy firmowe/integracyjne - w takim razie robi brzydko. Ale o ile organizuje je Piotrek prywatnie, to nic nam do tego, kogo na nie zaprasza ani co tam się dzieje.

7

jesli "ktos przypadkiem sie zdradzi" to chyba nie tylko szef cie nie lubi :D

0

Imprezy były prywatne za prywatne pieniądze. Dla innych osób sytuacja głupia, bo nie chcieli się wtrącać.

2

Ja bym się martwił jakby tylko mnie zaprosił ;)

2
slavert napisał(a):

Imprezy były prywatne za prywatne pieniądze. Dla innych osób sytuacja głupia, bo nie chcieli się wtrącać.

no to w takim razie:
A - mialbym to w dupie
B - zmienilbym robote
C - zastanowilbym sie, czy moze to moja wina i moglbym cos w sobie poprawic
D - a tak serio to mialbym to w dupie i zmienil robote, bo czemu nie

0

Ogólnie radzę odejść z takiej firmy, ale równocześnie nie jest to naruszanie żadnych praw pracownika. Warto jednak odejść, bo jest duże ryzyko, że przy pierwszej nadarzającej się okazji Cie zastąpi kimś innym. Ludzie wbrew pozorom często kierują się sentymentem.
Inna kwestia to interpretacja lingwistyczno/kontekstowa.
Szef nie lubi == ma neutralny stosunek, czy
szef nie lubi == darzy antypatią, niechęcią
Jeżeli to pierwsze, to nawet lepiej. Zbyt bliskie relacje z szefostwem często źle się kończą.
Ja zwykle świadomie unikam "zacieśniania relacji" z szefostwem. Potem są głupie presje, jak chce się zmienić prace, czy wziąć wolne, w jakimś okresie, bo "przecież mi tego nie zrobisz". Prawdopodobnie szef ma lepsze umiejętności społeczne od pracownika-programisty, więc w takiej relacji wygra.

Jak to drugie, to lepiej odejść.

4

No to polecimy wprost.

Masz problem, bo przełożony, który jest wobec Ciebie w porządku w relacjach pracowniczych i najwyraźniej Cię ceni jako specjalistę, skoro pracujesz tam "od lat" i byłeś przez niego zatrzymywany przy próbie odejścia, zwyczajnie prywatnie Cię nie lubi.
W związku z tym przychodzisz na forum rozpytać czy to przypadkiem nie mobbing.
Brzmi to zupełnie jakbyś tylko szukał powodu, żeby mu utrudnić życie, bo... No właśnie, bo nie lubi Cię wystarczająco, żeby Cię zapraszać na prywatne imprezy/spotkania, które organizuje w czasie prywatnym, za prywatne środki.
To wygląda z lekka ślisko.

Odpowiedz sam sobie na następujące pytania:

  1. Czy rozmawiałeś z nim o tym, jakie macie relacje lub próbowałeś w jakiś sposób je poprawić?
  2. Czy do pracy przychodzisz szukać kolegów czy robić robotę?
  3. Czy czujesz się doceniony jako pracownik?
  4. Czy nie próbujesz właśnie znaleźć haka, na człowieka, którego jedynym przewinieniem jest to, że za Tobą nie przepada prywatnie?
  5. Czy bardzo źle Ci z tym, że czujesz się wykluczony z życia prywatnego swojego przełożonego?
  6. Czy powyższe punkty nie są przypadkiem z sobą powiązane i nie mają wpływu na to, jak układają się Wasze relacje?

Jak odpowiesz sobie na te pytania, to może podejmiesz jakieś decyzje...

6

Co byście pomyśleli sobie o takiej sytuacji?
Szef organizuje co pewien czas imprezy na które Was nie zaprasza jako jedyną osobę ze swojego zespołu.

Rob konkurencyjne imprezy i nie zapraszaj szefa.

2

Może coś z Tobą jest nie tak? Może wie że zepsuł byś impreze i Cię nie zaprasza?

1

Wydaje mi się, że znasz odpowiedź na to pytanie. Szef cham i prostak, który nie powinien być szefem. Właścicielem może i tak, ale nie powinien być szefem. Pytanie co z tym zrobisz. Czy odejdziesz, czy będziesz z tym żył.

EDIT: przeoczyłem post, w którym OP napisał, że to impreza prywatna za prywatne pieniądze. W takim razie nic nikomu do tego.

4

Szef cham i prostak, który nie powinien być szefem

@wartek01 - Ty tak serio, czy to była szydera, której nie załapałem?
Bo z tego co OP pisał, to szef w firmie się zachowuje całkowicie OK, nie traktuje pytającego gorzej niż innych, docenia w pracy i nie chce go stracić, więc nie wiem, o czym mowa.
A nazywanie kogoś chamem, bo nie zaprasza na prywatne imprezy kogoś, za kim nie przepada, jest bardzo mocnym nadużyciem.

2

Równie dobrze można powiedzieć, że szef to cham bo nie zabiera kogoś na wakacje z rodzina, a jak dostanie od wujka ze wsi swojskiej kiełbasy to nie przyniesie się podzielić. Ludziom w IT już nieźle się w dupach przewraca...

2
wartek01 napisał(a):

Wydaje mi się, że znasz odpowiedź na to pytanie. Szef cham i prostak, który nie powinien być szefem. Właścicielem może i tak, ale nie powinien być szefem. Pytanie co z tym zrobisz. Czy odejdziesz, czy będziesz z tym żył.

Przynajmniej nie bawi sie to dzisiejsze [CIACH!], że współpracownicy to to samo co rodzina :D

1

A może to była niespodziankowa impreza urodzinowa dla Ciebie? Ale może ktoś zapomniał Cię zaprosić

6

Damian mówiłem Ci że nie będę Cię zapraszał po tej sytuacji ze stołem. Nie zakładaj już tematów na forum, bo i tak nie zmienię zdania.

A tak na poważnie to nie widzę nic złego w zachowaniu szefa, tym bardziej że pomimo niechęci do Ciebie, jest profesjonalny w pracy.
Jak Ci to bardzo przeszkadza to zmień pracę i tyle.

0

Bracia Słowianie mają powiedzenie "Gdie rabotajesz i żywiosz tam nie jebiosz"

I pić wódki przy każdej okazji też nie musisz.

1

Szef, szef, szef i szef.

Ale to nie szef gada ci o imprezach i o tym, że cię na nie zaprosi(ł). To twoi koledzy.
Dowiadywali się czemu cię nie ma na imprezie, powiedzieli ci raz i sytuacja jest jasna dla ciebie.

  • Tylko w jakim celu gadają ci o kolejnych imprezach?

  • Jesteś pewien, że te wszystkie imprezy odbyły się rzeczywiście?
    zawsze mówią o nich po

  • Skoro w pracy jest normalnie to nie uważasz, że twoi (dobrzy) koledzy cię podpuszczają?
    jesteś pewien, że to szef o tobie tam skrobie i cię nie lubi, czy może to oni nawijają tak na twój temat

Jeżeli koledzy nie mieli złych zamiarów tylko nie powiedziałeś im o możliwym powodzie, to poproś by nie wspominali ci o tych imprezach.
Nie będziesz wiedzieć to nie będzie boleć, że jesteś sam.

A tymczasem możesz cieszyć się, że zamiast być na imprezach, masz:

Jak chciałem odejść to zatrzymał mnie dając podwyżkę, wtedy nie byłem świadomy wspomnianej sprawy.

więcej kasy bez obowiązku chodzenia czy odmawiania, czy też sytuacji, że stale się nie zjawiasz na imprezach (masz je w d) i obgadywania z tego powodu.


Zakładam, że ukradkiem nie cieszysz się z podwyżki i mimo tego wciąż szukasz jakiegoś haka na szefa.

1

Wydaje mi sie że jednak trochę żyjesz w swoim świecie, bo pracujesz tam dlugo i szef Cie nie lubi - ok może tak być i dlatego nie zaprasza Cię na imprezy (bo w sumie może i mu się nie dziwie). Ale jeśli dowiadujesz sie o tym ostatni już po fakcie, bo pewnie gdzieś w kuchni za filara przysłuchałeś, jak goście opowiadają ile to nie wypili, czy kto pierwszy spadł, to niestety, ale nie są to Twoi koledzy.

Na twoim miejscu poszukał bym problemu u siebie. Niestety ale jeśli pracujesz już tam długo, i ludzie Cie nie lubią lub uważają Cie za dziwaka, to nie naprawisz tego z dnia na dzień :(
Może jest to kwestia zainteresowań, że nie mają po prostu z Tobą o czym gadać po pracy?
Jedynym wyjściem z tej sytuacji to znaleźć nową pracę i poszukać w niej grupki ludzi którzy będą mieli jakiekolwiek zainteresowania, podobne do Twoich :)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1