B2B a miejsce prowadzenia działalności

0

Cześć ,
chciałbym zapytać was co powinienem wpisać jako miejsce prowadzenia działalności.Aktualnie mieszkam z narzeczoną w mieszkaniu jej rodziców i to miejsce wpisałem jako miejsce prowadzenia firmy.Dokumenty mam podpisane z ojcem mojej narzeczonej ,ale dowiedziałem się, że możliwe jest, że urząd skarbowy może mi zwiększyć przychód przez to ,że tak jakby bezpłatnie uzyskałem miejsce do prowadzenia firmy.Czy mieliście już podobne doświadczenia? Czy można się z tego jakoś wycofać i wpisać inne miejsce prowadzenia działalności?

0

Czy można się z tego jakoś wycofać i wpisać inne miejsce prowadzenia działalności?

Po protu zgłaszasz do CEIDG zmianę miejsca prowadzenia działałności - https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-zmiana-miejsca-prowadzenia-dzialalnosci

0

A skąd się o tym dowiedziałeś? Idź do urzędu i się o to spytaj, jak zarejestrujesz się jako vatowiec to odwiedzi cię urzędnik i sprawdzi czy rzeczywiście tam wykonujesz działalność. Generalnie w przypadku rodziny nic się nikt nie czepia. Nie wiem jak us podchodzi do prawie teścia.

2

Nie wiem czy to ma jakiś związek z problemem ale można w ceidg mieć ustawiony brak stałego miejsca wykonywania działalności.

1

Ja mam w CEIDG brak stałego miejsca ale przy rejestracji jako VATowiec musiałem dostarczyć ksero aktu notarialnego mieszkania.

2

Z racji tego, że jest to dom rodziców Twojej narzeczonej, to nie są oni w I grupie podatkowej (jak zostaniecie małżeństwem, to teściowie już są i wtedy nie ma problemu). Dlatego użyczenie lokalu to jest przychód, który podlega opodatkowaniu (US ustali cenę rynkową). Najlepiej w tej sytuacji będzie, jak podpiszesz z teściami umowę najmu, powiedzmy jednego pokoju, i ustalisz tam jakąś niską kwotę np. 100 zł za rok. Wówczas urząd nie powinien mieć żadnych problemów.
Najlepiej mieć użyczony lokal od osób z I grupy podatkowej, wtedy nie podlega to opodatkowaniu.

0
baant napisał(a):

Nie wiem czy to ma jakiś związek z problemem ale można w ceidg mieć ustawiony brak stałego miejsca wykonywania działalności.

Dokładnie tak, też tak zrobiłem. Wtedy wszystkie adresy potrzebne przy wnioskach bierze się po adresie ZAMIESZKANIA.

rstack napisał(a):

Ja mam w CEIDG brak stałego miejsca ale przy rejestracji jako VATowiec musiałem dostarczyć ksero aktu notarialnego mieszkania.

Tutaj to już zależy raczej od babki akcpetującej wniosek. Ja ze "swoją" rozmawiałem przez tel i powiedziałem, że nie mam stałego miejsca prowadzenia działalności, to nie chciała nawet kopii umowy wynajmu mieszkania.

1
rstack napisał(a):

Ja mam w CEIDG brak stałego miejsca ale przy rejestracji jako VATowiec musiałem dostarczyć ksero aktu notarialnego mieszkania.

Tutaj to już zależy raczej od babki akcpetującej wniosek. Ja ze "swoją" rozmawiałem przez tel i powiedziałem, że nie mam stałego miejsca prowadzenia działalności, to nie chciała nawet kopii umowy wynajmu mieszkania.

Dokładnie tak. Urzędy skarbowe to takie "państwo w państwie", a co kraj to obyczaj.

3

Urzędy skarbowe to takie "państwo w państwie", a co kraj to obyczaj.

@raveltravel - ogólnie to masz rację, ale w tym konkretnym przypadku (mówimy o rejestracji VAT) to o ile się orientuję, wina jest po stronie ustawodawcy, który nałożył na US obowiązek weryfikacji, ale nie określił, jak ta weryfikacja ma przebiegać, co i jak mają sprawdzać. Dlatego każdy US może do tematu podchodzić inaczej. Z opowieści zasłyszanych od ludzi wynika, że ta weryfikacja może mieć skrajnie odmienny przebieg - czasami trwa tydzień i sprowadza się do rozmowy telefonicznej, a nieraz trwa 2 miesiące, urzędnicy odwiedzają podatnika w miejscu wykonywania działalności, domagają się okazania umów dot. lokalu i składania dodatkowych wyjaśnień. Ale powtarzam - to nie jest wina skarbówki, tylko ludzi, którzy przepchnęli ustawę, nie dając do niej wytycznych.

0
cerrato napisał(a):

Urzędy skarbowe to takie "państwo w państwie", a co kraj to obyczaj.

@raveltravel - ogólnie to masz rację, ale w tym konkretnym przypadku (mówimy o rejestracji VAT) to o ile się orientuję, wina jest po stronie ustawodawcy, który nałożył na US obowiązek weryfikacji, ale nie określił, jak ta weryfikacja ma przebiegać, co i jak mają sprawdzać. Dlatego każdy US może do tematu podchodzić inaczej. Z opowieści zasłyszanych od ludzi wynika, że ta weryfikacja może mieć skrajnie odmienny przebieg - czasami trwa tydzień i sprowadza się do rozmowy telefonicznej, a nieraz trwa 2 miesiące, urzędnicy odwiedzają podatnika w miejscu wykonywania działalności, domagają się okazania umów dot. lokalu i składania dodatkowych wyjaśnień. Ale powtarzam - to nie jest wina skarbówki, tylko ludzi, którzy przepchnęli ustawę, nie dając do niej wytycznych.

I tak, i nie. Rozumiem genezę zjawiska, i dzięki za wyjaśnienie. Aczkolwiek, skoro US w Warszawie jest w stanie zweryfikować petenta e-mailem (ew. jedną rozmową telefoniczną), to inne urzędy powinny stosować równie prostą metodę. Dosyłanie skanów dokumentów (przy braku stałego miejsca działalności) jest dla mnie niezrozumiałe, skoro umowa najmu może mieć nawet formę ustną. Niżej cytuję artykuł 12 KPA.

Art.12.§1. Organy administracji publicznej powinny działać w sprawie wnikliwie i szybko, posługując się możliwie najprostszymi środkami prowadzącymi do jej załatwienia.

1

Ale widzisz - ten zapis jest mało konkretny i baaaardzo uznaniowy. Bo dla jednych sama rozmowa z pacjentem jest wystarczająca, a inny urząd, żeby działać wystarczająco wnikliwie, będzie wymagał skanu umowy, świadectw szczepień, aktu zgonu pradziadka oraz zaświadczenia od proboszcza. I pojawia się kwestia interpretacji (która pewnie zostanie rozstrzygnięta dopiero po 2 latach w sądzie), czy pierwszy urząd wykazał zbytnią pobłażliwość i olewactwo, czy drugi był nadgorliwy.

2

Może wyjaśnię dlaczego to zostało wprowadzone na przykładzie firmy dla której pracuje mój ojciec. Pewien gość zarejestrował firmę na adres ich firmy. Do nich przychodziły wszelkie wezwania itp, mieli spore problemy z tym. Problem udało się rozwiązać dopiero gdy weszła ta weryfikacja. Generalnie u mnie po prostu przyjeżdża urzędnik. Mnie nie było akurat wtedy w domu, to wystarczyło, że ktoś z rodziny zamieszkały pod tym samym adresem potwierdził, że taki ktoś taki jak ja prowadzi tu firme. To jest wystarczające by problem opisany powyżej nie istniał.

0

No ale to, co podałeś to jakiś absurd. Pamiętam, jak kilka działalności rejestrowałem (swoje, żony, pomagałem paru znajomym osobom) to zawsze chcieli jakieś potwierdzenie, że masz prawo do lokalu - czy to umowa najmu, czy fakt bycia tam zameldowanym. Jeśli przeszła taka wersja, że koleś się zgłosił do urzędu, powiedział "mieszkam u @mr_jaro i tam proszę wysyłać listy" i takie coś przeszło, to znaczy, że ktoś gdzieś czegoś zaniedbał. I to dość mocno. Albo być może pacjent miał lewe dokumenty, podrobił sobie jakąś umowę dot. tej nieruchomości itp.

A co do adresów rejestracji - taka ciekawostka: Właściciel firmy w której pracuję postawił kilka lat temu budynek dla nas, ale od razu zrobił to z zapasem. Niepotrzebne pomieszczenia wynajmujemy zewnętrznym firmom - zawsze kilka PLN miesięcznie wpada. I teraz element humorystyczny - część z nich sobie po prostu siedzi w naszych biurach, ale adres rejestracji mają inny. A niektóre się u nas zarejestrowały/przemeldowały. Jeden z byłych najemców, mimo że już go nie ma od 2-3 lat, nadal ma podany nasz adres. Rozmawiałem o tym z prawnikiem i zasadniczo nie ma zbytnio możliwości, żeby go wykreślić. Jak pójdziemy do urzędu, to nikt nas nie posłucha, bo nie jesteśmy upoważnieni do reprezentowania tamtej firmy przed urzędami. Nie ma żadnego mechanizmu wyrejestrowania takiego delikwenta. Jedyna opcja to sąd, ale będzie się to ciągnąć i kosztować. Dlatego najlepiej przy okazji zawierania umowy od razu uzyskać od najemcy upoważnienie/pełnomocnictwo do reprezentowania go w urzędzie w zakresie niezbędnym do wyrejestrowania z aktualnego adresu (nie wiem, czy to by rozwiązało problem, tak teraz na to wpadłem podczas pisania posta, przegadam temat z prawnikiem :D ).

1

@cerrato: to co napisałem to fakt, może u ciebie wymagali w urzędach takich dokumentów u mnie nie, nawet jak podpisywałem umowę z księgową to mi powiedziała, żebym uważał z adresem i przygotował dokumenty bo niedawno wprowadzili weryfikacje, a firmę zakładałem w listopadzie 2017.

0

Ok na chwilę obecną z księgową ustaliłem ,że wystarczy podpisać umowę użyczenia lokalu.Rozmawiała ona z urzędnikiem ze skarbówki który chcę ode mnie dokumenty. Mówił on,że to wystarczy z racji tego ,że tworzymy z narzeczoną rodzinę (mimo iż nie mamy ślubu) ponieważ mieszkamy razem i mamy dziecko,więc nie powinno być z tym problemu.Księgowa ostrzegła mnie, że zazwyczaj jest to zależne od urzędnika i jeżeli będą jakieś kłopoty to trzeba będzie podpisać umowę najmu pomieszczenia za np.100 zł i opłacać z tego podatek.

1
cerrato napisał(a):

@raveltravel - ogólnie to masz rację, ale w tym konkretnym przypadku (mówimy o rejestracji VAT) to o ile się orientuję, wina jest po stronie ustawodawcy, który nałożył na US obowiązek weryfikacji, ale nie określił, jak ta weryfikacja ma przebiegać, co i jak mają sprawdzać.

Że się przyczepię - to nie jest w tym konkretnym przypadku, tak jest w każdym przypadku. ;)
Sejm stanowi niejasne prawo, ministrowie niejasne przepisy wykonawcze, przez co urzędy muszą działać według własnych interpretacji, nieraz sprzecznych ze sobą w różnych częściach kraju. A w takiej sytuacji, to już od urzędników wszystko zależy, bo tak bardzo będą upierdliwi, jak bardzo będą swoje tyłki chronić.

cerrato napisał(a):

No ale to, co podałeś to jakiś absurd. Pamiętam, jak kilka działalności rejestrowałem (swoje, żony, pomagałem paru znajomym osobom) to zawsze chcieli jakieś potwierdzenie, że masz prawo do lokalu - czy to umowa najmu, czy fakt bycia tam zameldowanym.

Rejestrowałem w 2012 roku, niczego nie sprawdzali. Mogłem się zarejestrować gdziekolwiek.

Jeśli przeszła taka wersja, że koleś się zgłosił do urzędu, powiedział "mieszkam u @mr_jaro i tam proszę wysyłać listy" i takie coś przeszło, to znaczy, że ktoś gdzieś czegoś zaniedbał.

O słodka naiwności. :)
To właśnie wieloletni brak weryfikacji był przyczyną powstawania firm-krzaków i tej słynnej luki w VAT, w którą tak wielu nie wierzy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1