Witam,
mam pytanie czy kto z was próbował startować na programiste pythona lub na devopsa ale jako remote?
Czy to ma prawo bytu?
Szukam czegoś dodatkowego...
Z góry dziękuje za info.
Pozdrawiam
Arek
Witam,
mam pytanie czy kto z was próbował startować na programiste pythona lub na devopsa ale jako remote?
Czy to ma prawo bytu?
Szukam czegoś dodatkowego...
Z góry dziękuje za info.
Pozdrawiam
Arek
No ja pracuję zdalnie w Pythonie. Ale jako pierwszą pracę ciężko znaleźć pracę zdalną chyba
nie programuje w pythonie ale nigdy nie pracowałem stacjonarnie
Oczywiście, że ma prawo bytu, tylko najprawdopodobniej pracodawca będzie chciał, żebyś na kompie zainstalował oprogramowanie do kontrolowania tego co robisz, żeby nie było tak, że pracujesz 5 minut, a opier... się 30 (czyli tak jak ja robię ;))))) )
@TomRZ: zależy od firmy, w jednej miałem takie coś, w kolejnej nie mam, jedynie wpisuje ile czasu mi zajął konkretny task
@mr_jaro Nie prowadziłem badań, więc nie wiem jakie są proporcje, subiektywnie: kiedyś lookałem na ogłoszenia dot. pracy zdalnej, w większości był warunek instalacji jakiegoś inwigilatora.
Ja akurat też nie mam żadnego zainstalowanego, tylko rozliczenie godzin z opisem pracy, plus codzienny kontakt, bieŻące rozwiązywanie problemów jeżeli się zdarzą, a na rozpoczęci dnia informacja co będę w danym dniu robił.
Stawiałbym na to, że czym większa firma, i czym bardziej rozbudowana kadra zarządzająca, tym większe prawdopodobieństwo, że będą wymagali inwigilatora.
@TomRZ: poprzednia firma miała kilkanaście osób i miała apki śledzące, obecna ma mniej niż 10 osób i nie ma apek, byłem bliski podpisania kontraktu też w firmie co miała ok 90 osób i też nie mieli nic śledzącego. Ta pierwsza firma jako argument dawała to, że mając taką apke i dane z niej łatwiej dogadać się z klientem przy przekroczeniu umówionych godzin pracy.
Tak na prawdę każdy wie ile mniej więcej dany task może zająć więc apka śledząca nie jest potrzebna wewnętrznie. U poprzedniego głównego kontrahenta się zgodziłem no bo to była pierwszy mój taki klient. Obecnie po pracy bez takiego czegoś i doświadczeniach z tym klientem, jego zdaniu o takich apkach i podejściu do ludzi, już bym się w żadnej firmie na to nie zgodził, chyba, że za dodatkową kasę.
TomRZ napisał(a):
Stawiałbym na to, że czym większa firma, i czym bardziej rozbudowana kadra zarządzająca, tym większe prawdopodobieństwo, że będą wymagali inwigilatora.
Kiedyś pracowałem w firmie, która miała 7 osób (szef, admin, 3 gości na supporcie, ja i jeszcze jeden programista) i faktycznie były jakieś apki śledzące.
Teraz pracuję w firmie, która ma kilkaset osób, sprzedaje towaru za 3,5 mld $ i apek nie ma. Ważne jest to, aby ficzery były na czas, bo to zwiększa dochody. Śledzenie pracowników to słaby model biznesowy.
Dziękuje za informacje :) teraz juz mam mniej wiecej rozeznanie czego sie spodziewac :)
Pracuję zdalnie jako programista Pythona. Paruletnie doświadczenie w normalnej pracy już miałem wcześniej. Żadnych programów do inwigilacji nie mam. Więcej szczegółów tutaj.
Wygląda na to, że na dzień dzisiejszy inwiligatory są już passe, to dobrze.