B2B - wymuszone dni wolne

0

Hej,
Pracuje na umowie B2B na zasadzie podwykonawcy pod firmę która wykonuje outsourcing dla innej firmy. Mam stawkę dzienną bez określonych dni do przepracowania w miesiącu, czyli jestem w pracy to raportuje i dostaje pieniądze, NIE MA mnie to wiadomo, nie mam pieniędzy. Ostatnio firma w której pracuje (wykonuje rzeczywistą usługę) wymyśliła sobie, żeby w ramach oszczędności w ostatnim kwartale wymusić na każdym kontraktorze 10 dni urlopu, które musi wziąć obowiązkowo. Stąd pojawia się pytanie:

Czy firma z którą mam kontrakt może mnie zmusić do wzięcia tego urlopu? Czy jednak jest to jakoś chronione? A może jednak mogą do mnie równie dobrze powiedzieć, nie przychodź w styczniu do pracy, bo w sumie nie ma potrzeby.

Mam wynegocjowane dni wolne w roku, ale je już wykorzystałem w okresie wakacyjnym.

0

Zmieniaj firmę jeżeli nic Cię w niej nie trzyma.

12

Podpisałeś B2B, więc świadomie zrezygnowałeś z ochrony, jaką daje UoP i Kodeks Pracy. Nie twierdzę, że to źle, ale bądź konsekwentny - albo chcesz więcej kasy i idziesz na B2B, albo czujesz się bezpieczniej, ale zarabiasz mniej. Ty byś chciał zjeść ciastko i mieć ciastko :P

W przypadku UoP wiele rzeczy jest z góry narzucone, natomiast B2B to z punktu widzenia prawa nie jest forma zatrudnienia, ale rodzaj współpracy między dwoma firmami. W związku z tym, nie mamy tutaj praktycznie żadnych odgórnych ustaleń, wszystko powinno się opierać o zapisy umowy dot. Waszej współpracy. Niestety, umowy do posta nie załączyłeś, więc jakiekolwiek dalsze rozważania na chwilę obecną nie mają sensu - nie wiemy, jak w umowie jest skonstruowany obowiązek świadczenia usługi, kto decyduje o tym, kiedy usługa ma być świadczona itp.

I nie używaj słowa URLOP, bo jest on zarezerwowany dla osób zatrudnionych w oparciu o Kodeks Pracy. Ty jesteś przecież biznesmenem, który w ramach prowadzonej przez siebie działalności oferuje usługę wsparcia informatycznego. Nie widzę tutaj nigdzie możliwości stosowania urlopu :P

1
igli88 napisał(a):

Hej,
Pracuje na umowie B2B na zasadzie podwykonawcy pod firmę która wykonuje outsourcing dla innej firmy. Mam stawkę dzienną bez określonych dni do przepracowania w miesiącu, czyli jestem w pracy to raportuje i dostaje pieniądze, NIE MA mnie to wiadomo, nie mam pieniędzy. Ostatnio firma w której pracuje (wykonuje rzeczywistą usługę) wymyśliła sobie, żeby w ramach oszczędności w ostatnim kwartale wymusić na każdym kontraktorze 10 dni urlopu, które musi wziąć obowiązkowo.

Im szybciej zrozumiesz, że to migające, to pomarańczowe światło ostrzegawcze i zmienisz firmę tym lepiej dla ciebie.

Sam fakt, że masz nie tylko małe wątpliwości, ale zadajesz je na forum bo nie wiesz co zrobić, świadczy o szybko rozwijającym się syndromie sztokholmskim w odmianie pracowniczej.

To jest biznes (B2B), nie ma niańczenia. Tu albo ma się wolę zawalczenia o swoje albo się idzie na UoP

6
igli88 napisał(a):

Czy firma z którą mam kontrakt może mnie zmusić do wzięcia tego urlopu?

Jakiego urlopu? Po prostu nie mają dla Ciebie zadań. Znajdź innego klienta na takie dni, przecież masz firmę.

Czy jednak jest to jakoś chronione?

A masz wpisaną w umowę gwarancję, że kontrahent zapewni Ci określoną ilość godzin pracy w miesiącu?

0

Dzięki za odpowiedzi. Urlop rzeczywiście nie pasuje tu jako słowo, są to dni dodatkowe w ramach premii, rekompensujące. :)
W samym kontrakcie nie ma mowy, ani o godzinach które mam wypracować, ani o ilości dni. Jedynie co kontrakt zawiera to stawka dzienna, ile godzin wchodzi do wyliczenia tej stawki, czas trwania umowy, rodzaj usługi do wykonania, prawa autorskie oraz to że nie mogę angażować się w działalność konkurencyjną dla klienta Kupującego usługę. Nic więcej. W takim razie pozostaje mi rozpocząć poszukiwania nowych klientów, z którymi podejmę współpracę. Nie mam ochoty liczyć na łaskę lub niełaskę ich klienta.

0

Januszerka, ale mogą tak robić. Rozliczasz się godziowo z przepracowanych godzin, za nie pracujące nie masz kasy. Jeśli nie masz w umowię zapisu o gwarancji 40 czy iluś tak odpłatnych godzin w tygodniu to nic nie możesz z tym nic zrobić. Poza za rozwiązaniem umowy oczywiście.

2

Masz normalny układ biznesowy jak wszyscy. Są zlecenia, są klienci, to firma daje zlecenia podwykonawcom (tobie). Nie ma ruchu w interesie to nie ma zleceń dla podwykonawców.

Na UoP firma musiałaby albo zwalniać i zaraz zatrudniać albo płacić bez potrzeby w okresach słabych.

Dlatego na B2B nie kalkuluje w ten sposób się jak to robi większość: "To ja wystawię fakturę na tyle co bym zarobił na etacie plus VAT, wciągnę coś w koszty, zapłacę mniejszy podatek, zarobię więcej a praca i wszystko pozostałe będzie dokładnie taka sama jakbym pracował na etacie".

B2B ma zawierać premię dla "pracownika - jednoosobowej firmy" za ryzyko biznesowe.

0

No to w takim razie masz odpowiedź - skoro nie ma zagwarantowanej ilości godzin do przepracowania, to w takiej sytuacji musisz czekać w domu, aż znowu będziesz przydatny. Trochę słaby jest zapis o zakazie konkurencji, bo w takim razie porada @somekind dotycząca szukania innych klientów na czas wolny może się okazać potencjalnym źródłem problemów.

3

Po sąsiedzku wynajmuje mikro kawalerkę małżeństwo z Ukrainy. Pracowali w jednym dyskoncie, zostali przeniesienie do drugiego niedaleko poprzedniego miejsca pracy. Rozmawialiśmy, zapytałem czy zostali zwolnieni i znaleźli nową pracę. Nie, agencja załatwia im legalną pracę w Polsce i gwarantuje, że będą mieli na czas pobytu zatrudnienie. Bez gwarancji nie przyjechaliby do pracy za taką stawkę jaką tu w Warszawie dostają.

Może ludzie bardziej doświadczeni przez życie, poza UE, bardziej się zastanawiają co podpiszą i gdzie pójdą pracować, na jakich warunkach?

1

Też warto sobie przemyśleć i bacznie czytać umowy, jak przyjdzie spowolnienie gospodarki to firmy będą zlecać mniej prac nad softem i takie sytuacje mogę być częstsze.

1

@czysteskarpety: Czytać należy PRZED podpisaniem. ;)

4

Generalnie umowy B2B dziela sie na dwa rodzaje:

  • te z okreslonym wymiarem czasu pracy
  • te bez tego okreslenia

W pierwszym przypadku mozna okreslic minimalny, sredni i maksymalny wymiar pracy (w dobie, tygodniu, miesiacu lub roku).

W drugim przypadku mozliwe sa wszelkiego rodzaju odmiany wspolpracy:

  • 80-godzinny tydzien pracy
  • praca w weekendy za normalna stawke
  • brak zlecen
  • praca zmianowa
  • praca w swieta
  • praca bez urlopu przez kilka lat

Nie rozumiem skad to posadzanie o januszowanie. Skad pomysl ze kontrahent w domysle bedzie stosowal regulacje UoP? Bo pani z HRow tak powiedziala?

1

To moja pierwsza umowa typu B2B, więc jak to mówią: "Mądry Polak po szkodzie". Ogólnie rzecz biorąc na rozmowie miałem stwierdzenie tego typu, że takiej akcji nigdy nie będzie, że zawsze będą starać się nam znajdywać pracę, nawet jak tutaj projekt się skończy itp. Jak widać trzeba uciekać. Umowę czytałem, tylko nie do końca byłem świadomy tego co w niej powinno się znajdować. Janusz Biznesu
Przynajmniej mam motywacje do zmian. Nie napiszę poprzez jaką firmę outsorcingową pracuje bo wg. umowy nie mogę działać na ich niekorzyść. :) W pewnych kwstiach i tak zakres świadczonych usług wyszedł po za to co mam w umowie (i to znacznąco) więc i tak zacząłem szukać.

0

To moja pierwsza umowa typu B2B, więc jak to mówią: "Mądry Polak po szkodzie" [...] Umowę czytałem, tylko nie do końca byłem świadomy tego co w niej powinno się znajdować

Ważne, żeby się uczyć na błędach. Najlepiej innych osób, ale wyciąganie wniosków z własnych potknięć to też ważna sprawa.
W takim razie masz nauczkę na przyszłość - umowę przejrzeć przed podpisaniem. Jeśli masz wolne kilak stówek, to daj prawnikowi do przejrzenia, albo/jednocześnie możesz ją wrzucić na 4P, chętnie poszukamy dziury w całym :D

2
igli88 napisał(a):

To moja pierwsza umowa typu B2B, więc jak to mówią: "Mądry Polak po szkodzie". Ogólnie rzecz biorąc na rozmowie miałem stwierdzenie tego typu, że takiej akcji nigdy nie będzie, że zawsze będą starać się nam znajdywać pracę, nawet jak tutaj projekt się skończy itp.

Kiedy idziesz do kontraktowni to podstawowe pytanie które zadajesz jest o sytuację zakończenia projektu, okresu na znajdowanie nowego projektu itd.

Pracę możesz znaleźć w 3 dni, ale od znalezienia pracy do rozpoczęcia może minąć miesiąc, dwa. Nie za często, chyba że to gaszenie pożaru albo firma z dużą rotacją, poszukuje się pracownika ASAP albo jeszcze lepiej 'na wczoraj'.

ZUS płacić trzeba, wpływu na konto nie ma. Po podliczeniu niewielkich zysków z B2B wynikających z generowania kosztów to przy zmianie pracy zysk na koncie z podatków i kosztów może pójść w diabły.

B2B jest IMHO OK kiedy pracujesz ale jednocześnie traktujesz to jak biznes, z plusami i minusami. Wejście w B2B i poczucie się jakby to była umowa o pracę tylko inaczej napisana może się skończyć przykrym rozczarowaniem

0

kiedyś też miałem taką sytuację pracując w jednym z dużych korpo we wro - więc to nie jest żadne Januszowanie tylko pokazanie inwestorom, że można przyciąć koszty stałe.
Po wynikach kwartalnych trzeba było przyoszczędzić i kilkadziesiąt osób dostało przymusowy "urlop", ale sami mogli wybrać kiedy chcą w przeciągu chyba 2 miesięcy.
Jedynie jeden z wielu "providerów" siły roboczej zachował twarz i po prostu zapłacił za nic nie robienie swoim.

0
moskitek napisał(a):

kiedyś też miałem taką sytuację pracując w jednym z dużych korpo we wro - więc to nie jest żadne Januszowanie tylko pokazanie inwestorom, że można przyciąć koszty stałe.
Po wynikach kwartalnych trzeba było przyoszczędzić i kilkadziesiąt osób dostało przymusowy "urlop", ale sami mogli wybrać kiedy chcą w przeciągu chyba 2 miesięcy.
Jedynie jeden z wielu "providerów" siły roboczej zachował twarz i po prostu zapłacił za nic nie robienie swoim.

No u mnie też Korpo we Wro. Jednak wiadomo, kontraktownia z którą mam podpisaną umowę nie chce oczywiście wyrównać ani dnia mojej straty. Mają też osoby na UoP i im będę musieli zapłacić za niepracowanie.
Ja też mam termin 3 miesiące żeby sobie "odpocząć".
Ja B2B chciałem traktować jak firmę, zacząć tutaj plus ewentualnie robić coś dodatkowego na boku, jednak moja kontraktownia i ich klient (duże Korpo we Wro i kontraktownia z puzzlem w logo) już tak tego nie traktują. Mam managera wewnątrz do którego raportuje, muszę być w wyznaczonych godzinach w pracy, jeśli chce wolnę muszę pytać o zgodę, dali nam on-call obowiązkowo pomimo, że wszyscy kontraktorzy nie chcieli. Do tego praca na zmiany, na miejscu u klienta itp. :)

1
cerrato napisał(a):

Trochę słaby jest zapis o zakazie konkurencji, bo w takim razie porada @somekind dotycząca szukania innych klientów na czas wolny może się okazać potencjalnym źródłem problemów.

Nikt nie każe programować, nie ma ograniczeń co do PKD w JDG, można tresować psy albo kłaść płytki. ;)

Dlatego właśnie nie warto podpisywać B2B rozliczanego stawką na godziny - albo robić to z głową i najpierw dobrze policzyć.

0
igli88 napisał(a):

No u mnie też Korpo we Wro. (duże Korpo we Wro i kontraktownia z puzzlem w logo) już tak tego nie traktują. Mam managera wewnątrz do którego raportuje, muszę być w wyznaczonych godzinach w pracy, jeśli chce wolnę muszę pytać o zgodę, dali nam on-call obowiązkowo pomimo, że wszyscy kontraktorzy nie chcieli. Do tego praca na zmiany, na miejscu u klienta itp. :)

Jaka firma outsourcingowa ma we Wrocławiu puzzle w logo? I programiści pracują na 2 zmiany? Mam nadzieję, że nie na nocną zmianę?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1