Autor wątku nie napisał nic o sobie ale wygląda na to, że trafił swój na swego.
Po jednej stronie Janusz Biznesu z 2200 do łapki na B2B, z karami umownymi - 40 razy wyłata - za wszystkie muchy w nosie klienta dla którego pracuje firma Janusza Biznesu.
Po drugiej za wszelką cenę wbijający do programowania gotowy pracować nawet za 800 zł żeby się tylko czegoś nauczyć, oszołomiony bo złapał szczęście za nogi, zostanie programistą drogą na skróty, przyoszczędzi na bootcampie, za 2 lata już się widzi regularem co najmniej 12k.
Januszy Biznesu zawsze było pełno, "wbijających w branżę nawet za darmo" też nie brakuje. Popyt wymusza podaż. Albo odwrotnie, podaż wymusza popyt. Stare pytanie, co było pierwsze, jajko czy kura, cwany Janusz Biznesu czy młody naiwny.
Wyczuwam smrodek Janusz Advertising Agency Design Import Export Travel International w której zakres działalności wchodzi wszystko na czym w szeroko pojętym programowaniu Janusz zarabia, od wizytówek WWW po sklepy internetowe (to ten kierunek full-stack).