Przez ostatnie kilka lat pracowałem w kilku różnych firmach typu software house. We wszystkich miałem podobne obowiązki i pracowałem przy podobnym stacku (backend). Łącznie pracowałem przy kilkunastu projektach, zazwyczaj byłem w nich od początku lub nie były zbyt rozbudowane gdy do nich wszedłem. Proste projekty doprowadziłem do końca, poszły na produkcję, klient w miarę zadowolony i strony działają do dziś. Natomiast jeśli projekt wykraczał scopem poza CRUDa z kilkoma dodatkami i zawierał mniej lub bardziej skomplikowaną logikę lub integrację to zaczynają się schody. Zawsze swoje zadania wykonuję porządnie, zdarza mi się sporadycznie przekroczyć wycenę, ale nigdy nie są to jakieś dramatyczne różnice. W wielu projektach miałem wrażenie, że front strasznie wolno robi postępy (z reguły było to API na backendzie + SPA na froncie), przez co czasem wracałem do zamkniętych tasków by zrobić coś niezgodnie z dobrymi praktykami, ale 'na rękę" frontowi, żeby dowieźć projekt w rozsądnym czasie. Z tych bardziej rozbudowanych projektów chyba tylko dwa poszły na produkcję, z czego tylko jeden miał wg mnie ręce i nogi. Pozostałe albo zostały zawieszone, klient kompletnie z nich zrezygnował lub przeniósł się z projektem do innego SH. Nie wiem ile w tym mojej winy i czy w ogóle powinienem się tym przejmować, ale się przejmuję. Nie wiem co mogę robić lepiej, a po każdym takim projekcie strasznie mi spadają morale i mam wrażenie, że klepię "do szuflady". Co mogę zmienić w swoim podejściu, żeby wyprowadzać takie projekty na prostą?
Dodam, że zazwyczaj na demach klient był zadowolony lub neutralny w stosunku do efektów mojej pracy, nigdy nie dostawałem feedbacku na temat tego, że źle lub zbyt wolno wykonuję zadania.