Pół miliona kary umownej z NDA

0

Witam współforumowiczów,

W nowej firmie dostałem do podpisania umowę o poufności danych z karą umowną za każde naruszenie poufności w wysokości pół miliona złotych. Jest to tylko praca dla junior developera, a nie CFO w Ernst&Youngu dlatego zastanawiam się, czy ją podpisywać, czy renegocjować warunki obniżenia tych absurdalnych wysokości o rząd wielkości. Jak sądzicie. Ktoś się spotkał z takimi kosmicznymi karami?

0

Z tego co piszesz, to ta kara wydaje się totalnie absurdalna, aczkolwiek ciężko ją komentować nie widząc całości umowy ani bez wiedzy, co konkretnie będziesz robić, ani do jakich informacji będziesz miał dostęp. Być może te zapisy są jakoś uzasadnione, aczkolwiek moim zdaniem są mocno na wyrost i powinieneś zrobić jakieś negocjacje.

0

Ja na ostatniej umowie miałem 2 mln ;) O ile nie planujesz łamać tego NDA to nie wiem czym się chcesz przejmować.

12

To jak chcesz złamać to NDA to po prostu musisz znaleźć kogoś kto kupi te informacje za więcej niż pół miliona i problem z głowy ;)

1

Łamać oczywiście nie zamierzam, ale skoro Informacje Poufne to wszelkie niepodane do publicznej informacji wiadomości, to jak się poskarżę znajomym, że mają słabe jedzenie w kantynie to będzie groziło mi za to pół bańki? A jak do tego powiem, że za drogie to miliion - bo 500 tys jest za każde naruszenie.

Zastanawiam się tylko, czy to zupełnie olać bo jest to standardem, czy jednak ta firma przegina i takich warunkow nie podpisywac, chociazby tylko dla swietego spokoju.

1

Raczej nikt nie będzie ścigał o to, jak powiesz, że mają słabe jedzenie ;)

7

Gość jeszcze tam nawet nie pracuje, a już na forum rozgaduje jakie są kary i nazwy stanowisk!

:D

0

Bez przesady, zwykle chodzi tutaj o jakieś poważne rzeczy w stylu szpiegostwa przemysłowego a nie narzekanie przy piwie z kolegami że CEO nie zmienia skarpet.

0

Ja się zawsze zastanawiam, co to znaczy w takich umowach choćby słowo "know-how", który czasem się pojawia i żeby nie ujawniać nikomu know-how i inne podobne sformułowania (różne rzeczy wymyślają).

Biorąc pod uwagę jak wiele know-howu programisty to rzeczy uniwersalne (jak się nauczę komend Gita, to przecież też jest to know-how), a tych rzeczy mniej uniwersalnych też przecież człowiek nie skasuje sobie z pamięci (a nawet byłoby to niepożądane, bo pracodawcy szukają osób doświadczonych, a doświadczenie = know-how, więc jeślibyśmy mieli kasować mózg, żeby wyzerować know-how zdobyty w danej firmie, żeby przypadkiem nie złamać NDA, to by się okazało, że nic nie umiemy i w każdej firmie od zera startujemy).

I mnóstwo takich absurdów, które w zasadzie tylko prawnik może rozwikłać "co faktycznie jest złamaniem umowy, a co nie jest". Innymi słowy te umowy celowo są pisane takim językiem, żeby normalny człowiek nie zrozumiał, więc mamy chyba tylko opcję "podpisać w ciemno", ew. odmówić podpisania (ale czy nas wtedy zatrudnią?). Ew. można udać się po poradę prawną do kogoś kto faktycznie będzie w stanie zrozumieć to NDA.

Swoją drogą zastanawiam sie, jak wiele nielegalnych zapisów jest w tego typu NDA i czy mają one w ogóle moc prawną (ale to też tylko prawnik może rozwikłać albo sąd).

3
WeiXiao napisał(a):

Gość jeszcze tam nawet nie pracuje, a już na forum rozgaduje jakie są kary i nazwy stanowisk!

Korzysta póki może :]

Nie no, przecież nikt Cię nie będzie ścigał, jak powiesz, że żarcie w firmowej stołówce jest niedobre. Gorzej, jak wychlapiesz kumplom przy piwie, że macie spinę w projekcie bo chcą go sprzedać firmie X za Y baniek, tylko że termin miał być na Z a wy jesteście w ciemnej i głębokiej.

3

Ja bym takiej umowy nie podpisał. Jeśli jakieś informacje dla firmy tak szczególnie ważne, to niech udostępnia je wyłącznie bardzo zaufanym osobom. Czujesz, że w tej propozycji umowy jest coś bardzo nie tak - nie podpisuj. Argumentacja o potencjalnym przekazaniu wrażliwych informacji do konkurencji jest wg mnie niesłuszna, bo działanie na szkodę pracodawcy/klienta chyba nawet jest przestępstwem, niezależnie od tego czy było NDA czy nie. NDA natomiast umożliwia czepianie się o pierdoły, czego normalna sprawa sądowa bez NDA by nie umożliwiała, bo jednak trzeba byłoby udowodnić stratę jaką ktoś poniósł na skutek wycieku danego rodzaju informacji.

0

Standardowe. Wystarczy nie wygadać nikomu to co jest tajne i tyle.. sam mam 2mln euro, pracując w obszarze finansowym. Jeśli pracujesz dla ey to się nie dziw :) podczas audytów jest przekazywana taka masa wartościowych informacji, które są już znane przykładowo przed sprawozdaniem finansowym, ze pracodawca byłby głupcem gdyby w ten sposób się nie zabezpieczał.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1