Kiedyś chodziłem na rozmowy zarówno w garniturze jak i w normalnym ubiorze (koszulka, jakieś spodnie, czasami krótkie, adidasy). Większości przypadków dostawałem propozycje. Obecnie szacunek wyrażany w ubiorze przesunął się nieco. Może kiedyś elegancki garnitur mówił o szacunku, a jakaś koszulka i zwykłe spodnie, o tym, że nie darzymy kogoś podwyższonym szacunkiem. Niemniej obecnie raczej schludny ubiór, który nie emanuje emocjami raczej jest neutralny tak samo jak garnitury. Ofc. emanacja emocjami prze ubiór to np. mini, że pół d**y wystaje, dekolt do pępka, koszulka z napisem "kiss my ace", "HWDP", "JP100%" czy z konwersyjnymi rysunkami - np. las liści konopi. Z własnych obserwacji większość ludzi w garniakach co przychodzą to leszcze. Niemniej to nie jest zasada, ani reguła. Osobiście z kolei odradzam pracę w instytucjach publicznych. Śmierdzi tam prl'em, każde wyjście ustalane z kierownikiem i wpisywane w karte "bo jak kontrola przyjdzie", brak pracy zdalnej, spleśniałe dziadki, które wrosły w swoje biurka, są nieruszalnymi antyautorytetami z wpływem na poziomie lidera, a wiedzę mają z przed 40 lat. Odgórne siatki i zarobków i nie możesz zarabiać wiecej niż facet x, dodatkowo z powodu braku np. odpowiedniego tytułu nie możesz przekroczyć y kasy bo do tego studia trzeba mieć XD No generalnie odradzam, a rekrutacja może trwać miesiącami (potem to już chodziłem, z ciekawości co znów zobaczę na miejscu,co tym razem wymyślą bo półrocznej rekrutacji jeszcze nie miałem)