Przyszedł mi do glowy taki oto temat - o jakich rzeczach słyszeliście, lub jakie widzieliście sami, ale czego zazwyczaj polskie firmy z branży IT nie praktykują? Czego mogłyby się nauczyć polskie firmy IT od swoich kolegów ze Stanów, reszty Europy, Chin, Japonii, itd. ?
To może ja zacznę:
-
Podziw dla kandydatów, którzy aplikują wieloktrotnie. Mój znajomy zrobił wielkie oczy, gdy powiedziałem mu, że aplikuję do tej samej firmy więcej niż raz. Czasami nawet po 4-5 razy. Coś, co jest standardem w USA, tutaj może wprowadzić tylko zakłopotanie. Najlepsi programiści, jacy pracowali w Google, dostali się do tej firmy dopiero po 3 lub 4 razach. Firmy powinny rozumieć, że pasja jest dużo cenniejsza niż wiedza, ponieważ wiedzę i umiejętności można zdobyć, a pasja to iskra, która pojawia się z chęci zrobienia impactu w projekcie, firmie. Często najlepszym testem rekrutacyjnym jest po prostu okres próbny.
-
Nieprzymykanie oczu na nadgodziny. W Niemczech, gdy ktoś zostaje w pracy dłużej choćby o godzinę, do menedżerów lub nawet zarządu dzwoni związek zawodowy i pyta się, dlaczego ten pracownik jest wykorzystywany. Ma to zastosowanie tylko przy umowie o pracę, kontraktorzy powinni mieć wybór ile chcą pracować i od której do której. W Polsce większość korpo płaci za nadgodziny, małe firmy już rzadziej. Aczkolwiek przy B2B też często gęsto widziałem zamiatanie tematu nadgodzin pod dywan.