@tdudzik wyciągam do posta, bo ambicje to już w ogóle temat na grubszą dyskusję
Nie chce porównywać do tego co bylo kiedys, bo nie wiem jak bylo, ale duzo ludzi ma teraz możliwości finansowe, czasowe i intelektualne ale nie chce nic z tym zrobić. Nie wiem skąd to wynika, może to nasza polska mentalność
Brakuje mi w ludziach pasji i zaangażowania w tym co robią. Dlatego pewnie nasz kraj wygląda jak wygląda, bo wszystko się robi na odwal się, bez jakiejś woli zrobienia tego po prostu dobrze.
Ależ oczywiście, że ludzie nie mają żadnych ambicji, niczego im się nie chce, wszystko załatwiają "na odwal się" i wszystko chcą mieć podane na tacy - tylko patrzeć, jak zaczną robić pod siebie na ulicach, jeśli ktoś ich w porę nie wyręczy i nie posadzi na najbliższym porcelanowym tronie. Bo chodzenie z czystymi czterema literami będzie już zbyt ambitne.
Za "moich czasów" - czytaj 1-3 rok studiów - w kołach naukowych było po 20-30 osób, 80% z tego to byli właśnie studenci pierwszych lat, którzy szukali pomysłu na siebie i coś tam próbowali działać, a reszta już od dłuższego czasu działała, coś robiła, coś organizowała, miała projekty, granty i takie tam, no i dodatkowo jakaś praca w międzyczasie więc i czasu mniej niż w przypadku młodych. Jak przychodziło do KSKN (konferencji kół naukowych na AGH) to w każdej podsekcji było *naście referatów, z tych 20-30 osób wychodziło po *naście referatów. Jak trzeba było organizować jakieś eventy typu Festiwal Nauki i Sztuki w Krakowie (takie tam, głównie pokazy dla dzieci) to młodsze roczniki latały i to ogarniały.
A teraz wszystko się totalnie odwróciło. Z 20-30 osób zrobiło się mocno naciągane 10, zamiast 15 referatów na konferencję mieliśmy może 6-7 (w tym dwa moje). Na Festiwalu Nauki i Sztuki stoiska ogarnialiśmy my - 4 i 5 rok, bo młodszym nawet się nie chce zapisać do koła i coś porobić, a co dopiero ruszyć gdzieś tyłek - może 2-3 osoby mamy z 3 roku i niżej, reszta to "stara gwardia" z magisterskich. Już w zeszłym roku było widać, że coś się psuje i coś się zmienia, ale w tym to już jest wg mnie dramat - zresztą do tegorocznej KSKN myślałem, że to u nas są jakieś słabsze lata, że to u nas jakoś mniej ludzi, że wprawdzie u nas się powykruszali, ale gdzie indziej się to jakoś trzyma - a gdzie tam... jak się rozmówiłem z osobami z innych kół na konferencji, to wielu skarżyło się na to samo.
Młodym nic się nie chce, nie angażują się, na nic nie mają ochoty, paluszkiem kiwnąć nie raczą. A na miasteczku studenckim pucha, emigrowałem i bez spiny, są trzecie terminy.