Kolejny etap rekrutacji z managerami

0

Hejka,

po udanym teście codility oraz rozmowie technicznej (na pozycje regulara), zostałem zaproszony na ostatni etap jakim będzie rozmowa z development managers.
Jedyne co wiem, to że będę wypytywany o moje soft skills i prace w zespole.
Czy jest w ogóle sens się na takie coś przygotowywać?
Jakie macie doświadczenie w tej kwesti?
Z jednej strony nie chcę mi się marnować czasu na głupoty, z drugiej szkoda by było stracić ofertę poprzez taką rozmowę.

Ten etap ma trwać 1-1,5h, moglibyście się podzielić jak to u was wyglądało?
Jakich pytań mam się spodziewać?
Czy jest może tutaj ktoś, kto nie przeszedł tego etapu?

0

Nikt normalny nie ma takich głupich etapów. W dobie kiedy brakuje 50k programistów każdy stara się ich jak najbardziej zgarnąć a nie sztucznie wydłużac proces.

1

Brzmi jak zwykła rozmowa o poprzednich projektach. Jak nie przejdziesz to Cie nie polubili i tyle :|
To tylko moje domysły w stylu nie znam ale powiem. Nigdy nie miałem takiego czegoś wyciągniętego jako osobny etap

0

Szczerze mówiąc to też zawiodłem się jak się dowiedziałem, że wszystko fajnie, a tu kolejny etap...
Niby firma średniej wielkści, a praktyki jak w korpo.
Ktoś coś wie na temat takich rozmów?

1

W jakimś filmie o baronach narkotykowych była taka scena, w Kolumbii szukają ludzi gotowych szmuglować dragi do Stanów. Znaleźli młodą dziewczynę, w końcu dała się namówić na ryzyko, tak jak mówili połknęła w końcu z trudem jedną prezerwatywę z dragami. Myśli, że to koniec ale dealer odzywa się do niej Głupia, myślałaś, że z jedną paczką polecisz do Stanów. Łykasz wszystkie i daje jej pudełko z pakuneczkami do połknięcia.

Raz dałeś się umoczyć w on-line testy w stylu Codility i myślałeś, że po wszystkim?

0

Jedyne co wiem, to że będę wypytywany o moje soft skills i prace w zespole.
Czy jest w ogóle sens się na takie coś przygotowywać?

Ja mam wrażenie, że przy takich rozmowach najlepiej pytać, a samemu niewiele mówić - a na pewno nie na tematy techniczne, no chyba, że menedżer jest techniczny - ale to warto ustalić, np. popatrzeć na profil Linkedin, zobaczyć gdzie pracował, co robił, też wejść na stronę firmy w zakładkę "o nas" i popatrzeć, kto to jest. Wygooglać, zobaczyć co gość robił wcześniej, jakie ma poglądy, żeby nie palnąć jakieś głupoty (mnie się zdarzyło kiedyś powiedzieć negatywnie o Scrumie, a okazało się, że to jakiś zwolennik Scruma był i potem nastała niezręczna cisza). Poza tym mając jakiś życiorys danego człowieka (i firmy, którą zarządza), można potem się odnieść do tego w rozmowie.

Najgorsze chyba to iść na żywca nie robiąc researchu w necie na temat tego, kim jest dany człowiek (mi się zdarzyło niestety, że myślałem, że idę na rozmowę techniczną i dopiero w połowie rozmowy się zorientowałem, że nie rozmawiam z programistą tylko z jakimś menedżerkiem za dychę. I ja mu o kodzie i frameworkach, a on pewnie w życiu kodu na oczy nie widział).

Czy jest może tutaj ktoś, kto nie przeszedł tego etapu?

To trochę inaczej działa. Mnie się kiedyś zdarzyło, że przejściu

  • rozmowy telefonicznej z HR
  • i na żywo: z programistą i jeszcze raz z HR
  • miałem czwartą już rozmowę - właśnie z jednym z ważniejszych gości w firmie (nie pamiętam dokładnie nazwy jego stanowiska) oraz z HR.

No i cóż, wszystkie rozmowy wydawało mi się, że poszły w miarę ok, a i tak potem mnie odrzucili z jakiegoś śmiesznego powodu i powiedzieli, że nie mają dla mnie obecnie projektu, ale może kiedyś (tzn. to nie wyglądało, jakbym sfejlował ostatni etap, tylko jakby ogólnie się zastanawiali, czy mnie zatrudnić do danego projektu i uznali, że jednak nie - przypuszczam, że mieli już lepszego kandydata albo coś).

0
LukeJL napisał(a):

Jedyne co wiem, to że będę wypytywany o moje soft skills i prace w zespole.
Czy jest w ogóle sens się na takie coś przygotowywać?

Ja mam wrażenie, że przy takich rozmowach najlepiej pytać, a samemu niewiele mówić - a na pewno nie na tematy techniczne, no chyba, że menedżer jest techniczny - ale to warto ustalić, np. popatrzeć na profil Linkedin, zobaczyć gdzie pracował, co robił, też wejść na stronę firmy w zakładkę "o nas" i popatrzeć, kto to jest. Wygooglać, zobaczyć co gość robił wcześniej, jakie ma poglądy, żeby nie palnąć jakieś głupoty (mnie się zdarzyło kiedyś powiedzieć negatywnie o Scrumie, a okazało się, że to jakiś zwolennik Scruma był i potem nastała niezręczna cisza). Poza tym mając jakiś życiorys danego człowieka (i firmy, którą zarządza), można potem się odnieść do tego w rozmowie.

Ale w jakim sensie pytać? Wydaję mi się, że wszystko już wiem co chcę wiedzieć i ciężko by mi było coś na siłę wymyśleć.

Najgorsze chyba to iść na żywca nie robiąc researchu w necie na temat tego, kim jest dany człowiek (mi się zdarzyło niestety, że myślałem, że idę na rozmowę techniczną i dopiero w połowie rozmowy się zorientowałem, że nie rozmawiam z programistą tylko z jakimś menedżerkiem za dychę. I ja mu o kodzie i frameworkach, a on pewnie w życiu kodu na oczy nie widział).

Czy jest może tutaj ktoś, kto nie przeszedł tego etapu?

To trochę inaczej działa. Mnie się kiedyś zdarzyło, że przejściu

  • rozmowy telefonicznej z HR
  • i na żywo: z programistą i jeszcze raz z HR
  • miałem czwartą już rozmowę - właśnie z jednym z ważniejszych gości w firmie (nie pamiętam dokładnie nazwy jego stanowiska) oraz z HR.

No i cóż, wszystkie rozmowy wydawało mi się, że poszły w miarę ok, a i tak potem mnie odrzucili z jakiegoś śmiesznego powodu i powiedzieli, że nie mają dla mnie obecnie projektu, ale może kiedyś (tzn. to nie wyglądało, jakbym sfejlował ostatni etap, tylko jakby ogólnie się zastanawiali, czy mnie zatrudnić do danego projektu i uznali, że jednak nie - przypuszczam, że mieli już lepszego kandydata albo coś).

Aha, rozumiem. Czyli tutaj bardziej o to chodzi, że w międzyczasie znaleźli inną osobę, bardziej trafną na pozycję

1

Też od razu się pytam ile jest ogólnie etapów i czasu na nich stracę, szkoda życia na takie koszmarki :/

2

Lepiej coś się tam przygotuj. Ja 4 lata temu zawaliłem rozmowę, bo podczas gadki z HRką zacząłem się denerwować i jąkać. Rozmowa techniczna poszła dobrze, ale niestety głos HRki był decydujący.

0
serek napisał(a):

Lepiej coś się tam przygotuj. Ja 4 lata temu zawaliłem rozmowę, bo podczas gadki z HRką zacząłem się denerwować i jąkać. Rozmowa techniczna poszła dobrze, ale niestety głos HRki był decydujący.

Ale co przygotowac? Jakie konkretnie pytania dostales, na ktore nie byles przygotowany?

0

@LukeJL:

Najgorsze chyba to iść na żywca nie robiąc researchu w necie na temat tego, kim jest dany człowiek (mi się zdarzyło niestety, że myślałem, że idę na rozmowę techniczną i dopiero w połowie rozmowy się zorientowałem, że nie rozmawiam z programistą tylko z jakimś menedżerkiem za dychę. I ja mu o kodzie i frameworkach, a on pewnie w życiu kodu na oczy nie widział).

Dlaczego?

Ja tam raczej unikam przygotowywania się pod rozmowy kwalifikacyjne, ale jakbym dodatkowo miał robić screening jakiegoś menagjera to chyba bym się zaczął martwić o siebie. To trochę takie udawanie

No może poza TopX fortune

0
Pijany Krawiec napisał(a):

Standardowe pytania, na które trzeba mieć przygotowane odpowiedzi. Uwaga! To nie żart.

  • Dlaczego zmieniasz pracę?
  • Opowiedz o twoim najgorszym przełożonym.
  • Jaka jest twoja największa wada?
  • Opowiedz o konfliktowej sytuacji w zespole i jak ją rozwiązałeś.
  • Opowiedz o ciekawym wyzwaniu technicznym, z którym spotkałeś się w pracy.
  • Opowiedz o twoim największym błędzie w karierze.
  • Jakie książki informatyczne przeczytałeś w zeszłym roku?
  • Czy wolisz pracować sam czy w zespole?
  • Jak priorytyzujesz zadania?

Wszystkie pytania mają ukryte dno i musisz bardzo dobrze wiedzieć, ile prawdy chcesz powiedzieć.
Np. jeżeli twoją największą wadą jest uzależnienie od kokainy, to oczywiście o tym nie wspominasz.

W jednej z firm, gdzie pracowałem, celem rozmowy było wybadanie, czy nie uciekniesz po pół roku.

jakie to jest popiepszone jak ja się cieszę że już nie muszę na te głupoty odpowiadać

5

Przecież to nie jest nic dziwnego. Raczej taka rozmowa w stylu cultular/team fit, twoje doświadczenie itd. Zwykle idea jest taka ze chcą cię zatrudnić bo jesteś dobry technicznie, a teraz trzeba wybrać do którego zespołu/projektu. Niczym się nie spinaj i nie ma co się przygotowywać.

6

Wiele postów tutaj udowadnia zasadność takich etapów. Oczywiście sprawdzanie umiejętności miękkich powinno raczej odbywać się w pierwszym etapie. Osoby mrukliwe, z którymi się ciężko rozmawia to duży balast dla każdego zespołu. Pracowałem z takimi ludźmi i chodź sam jestem introwertykiem to praca z ludźmi aspołecznymi to katorga.

Nawiązuje do tego typu odpowiedzi tutaj:
"Nikt normalny nie ma takich głupich etapów"
" szkoda życia na takie koszmarki"
"Pani z HR musiał podać jakiś pretekst "

A z własnych obserwacji widzę, że nawet osoby z gorszymi umiejętnościami więcej wnoszą do zespołu jeżeli mają dobre umiejętności miękkie: potrafią przekazać co robią i potrzebują, szybko chłoną wiedzę, sprawnie komunikują się z zagranicznymi zespołami. Jak zdobędą lepsze umiejętności techniczne maja nieoceniony wkład przy wszelakich dyskusjach o architekturze, rozwiązań itp. Co mi po koledze, który niby wszystko ogarnia ale który się boi odezwać na syncach chyba, że zapytany ;)

A co do samego tematu: bywa i tak, że po przejściu etapu technicznego prowadzisz rozmowę z różnymi menadżerami zespołów, którzy ustalają do którego projektu trafisz. Zdarzało mi się spotkać 2-4 team leaderów na spotkaniu technicznym i każdy opowiadał o swoim dziale i 'zachęcał' swój projekt. Więc możliwe, że już Cię chcą ale chcą Cię przypisać do jakiegoś zespołu.

0

Dzięki wielkie za wypowiedzi. Czyli rozumiem, że ten etap jest pomocny do dopasowania mnie do projektu/zespołu.
Jest to logiczne wytłumaczenie, z racji, że rozmowa odbędzie się z trzema development managers.
Może faktycznie zerkne na pytania jakie tutaj zostawiliście, ale właśnie pod kątem jak moja odpowiedź pomoże w dopasowaniu mnie do teamu.

0
Pijany Krawiec napisał(a):

I pamiętaj, że rozmowa rekrutacyjna działa w dwie strony. Oni też mają szansę palnąć coś, co kwalifikuje się na „red flag”. Przygotuj dla nich pytania.

Zgadzam się: np.

  1. czy mają projekt napisany 3 technologiach jednocześnie, każda z nich w 8 wersjach bo ze względów historycznych nie dało się inaczej
  2. jaka jest rotacja w zespole, jak duża to znaczy że coś jest nie tak
  3. czy robią nadgodziny, jak robią to znaczy że firma nie umie planować - trzymaj się z daleka
  4. czy dużo jest seniorów - jak tak to trzymaj się z daleka chyba że lubisz siedzieć w kurniku otoczony pawiami gdzie każdy ma rację
    ... mógłbym tak długo ale nie za darmo.
0
marian pazdzioch napisał(a):
Pijany Krawiec napisał(a):

I pamiętaj, że rozmowa rekrutacyjna działa w dwie strony. Oni też mają szansę palnąć coś, co kwalifikuje się na „red flag”. Przygotuj dla nich pytania.

Zgadzam się: np.

  1. czy mają projekt napisany 3 technologiach jednocześnie, każda z nich w 8 wersjach bo ze względów historycznych nie dało się inaczej
  2. jaka jest rotacja w zespole, jak duża to znaczy że coś jest nie tak
  3. czy robią nadgodziny, jak robią to znaczy że firma nie umie planować - trzymaj się z daleka
  4. czy dużo jest seniorów - jak tak to trzymaj się z daleka chyba że lubisz siedzieć w kurniku otoczony pawiami gdzie każdy ma rację
    ... mógłbym tak długo ale nie za darmo.

Zwłaszcza polecam unikać pseudo seniorów czyli studenciakow którzy odpierdzieli 2 lata w korpo i myślą że są najmądrzejsi. Niestety takich seniorów mający 25 lat ale nie expa ale życia się ostatnio sporo pojawiło w branży :/

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1