Lajtowe firmy/projekty

0

Chodzi o takie środowisko pracy, w którym jest też czas na pogłębienie wiedzy, rozwój, innowacje, które nie muszą w 100% pokrywać się z bieżącymi zadaniami, czy choćby nawet na integracje z ludźmi naokoło itp. Czyli przeciwieństwo podejścia, że liczy się tylko target i deadline i świata poza tym nie widzimy.
Jakie macie doświadczenia w jedną lub w drugą stronę z przebiegu kariery? Najlepiej Kraków, ale info o innych miejscach też mile widziane.

1

Brzmi po prostu jak jakiekolwiek korpo. Szczególnie na tyle duże, że jak raz wjadą korporacyjne procesy, procesiki, procedury i żonglowanie ticketami to programiści są zblokowani na amen, więc nawet jak jest duże ciśnienie na deadline.... to w sumie znajdzie się czas na szkolenia czy side projekty. Imprezy firmowe / działowe / integracje zespołowe na koszt firmy też się raz za czas zdarzają ;)

Oczywiście pomijam sytuacje, gdy korpo jest powiększonym do absurdalnych rozmiarów januszsoftem, w którym zarówno budżet szkoleniowy, jak i integracyjny jest dokładnie zerowy :D

0
superdurszlak napisał(a):

Brzmi po prostu jak jakiekolwiek korpo. Szczególnie na tyle duże, że jak raz wjadą korporacyjne procesy, procesiki, procedury i żonglowanie ticketami to programiści są zblokowani na amen, więc nawet jak jest duże ciśnienie na deadline.... to w sumie znajdzie się czas na szkolenia czy side projekty. Imprezy firmowe / działowe / integracje zespołowe na koszt firmy też się raz za czas zdarzają ;)

Oczywiście pomijam sytuacje, gdy korpo jest powiększonym do absurdalnych rozmiarów januszsoftem, w którym zarówno budżet szkoleniowy, jak i integracyjny jest dokładnie zerowy :D

100% się zgadzam. Bałem się pójść do korpo z powodu róznych stereotypów (ciśnienie na deadline, karerierowicze itp) a obecnie jest jak mówisz. Blokady i procesy więc jest dużo czasu na ekstra projekty. Team leaderzy więc zachęcają do zajmowania się czymś dodatkowym dla samorozwoju. Możesz nawet stwierdzić, że x czasu będziesz się uczył jakieś technologii zamiast 'klepania ticketów' bo uważasz, że Ci się to przyda. Jest tez przeświadczenie, że deadline to raczej problem klienta a nie nasz. Oczywiście to zależy od korpo więc dobrze poczytać opinie.

W małej firmie miałem tylko czas na zajmowanie się obecnym projektem i stanowisko to było praktycznie full stack z QA. I ciągła spina by dostarczać rozwiązania, zadanie za zadaniem itp.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1