Jak zdobyć doświadczenie komercyjne po studiach IT?

0

Coders Lab, Akademia Kodu, SDA, Kodilla proponują we wspólnie przygotowanych materiałach prasowych

"doszkalanie się w szkołach programowania "

Nawet przyjmując, że na studiach magister inżynier nie nauczył się nawet 20% tego co na intensywnym kursie w szkole programowania i taki bootcamp da świezo upieczonemu magistrowi inżynierowi potężny zastrzyk specjalistycznej wiedzy to za nic nie potrafię pojąć, jak taki Bootcamp Podyplomowy da doświadczenie komercyjne.

Jako świeżo upieczony absolwent polibudy z zaliczonym stażem nie potrafię pojąć gdzie jest haczyk na który mam się złapać i jednak iść do jednej z tych Podyplomowych Szkół Programowania.

0

A kto dokładnie mówi o doświadczeniu komercyjnym? Nie bardzo rozumiem Twojego posta

4

To jest marketing, każdy pisze co chce, żebyś tylko zapłacił. To tak jak z tymi procentami "x% otrzymuję pracę". Ten x nawet nie drgnął od 4 lat.

Młodzież się śmieje jak da się nabrać na metodę "na wnuczka" , gdy się nie ma dzieci, a wierzą w to co ktoś napisze sobie na prywatnej stronie www.

1
młody junior napisał(a):

Coders Lab, Akademia Kodu, SDA, Kodilla proponują we wspólnie przygotowanych materiałach prasowych

"doszkalanie się w szkołach programowania "

Powiedziałbym "wspólne szukanie jeleni" :P

Nawet przyjmując, że na studiach magister inżynier nie nauczył się nawet 20% tego co na intensywnym kursie w szkole programowania

Musiałby nie robić kompletnie nic, albo studiować coś kompletnie niezwiązanego z IT. Przecież nawet na jakiejś kiepskawej informatyce stosowanej człowiek ma dość wiele okazji na otarcie się z programowaniem, są jakieś przedmioty związane z inżynierią oprogramowania, na bazy danych jest poświęcony semestr albo dwa, jest przynajmniej jeden przedmiot w sporej mierze poświęcony przetwarzaniu równoległemu i rozproszonemu. Nawet jak przedmiot nie nazywa się programowanie w PHP albo wkuwanie składni Javy do są różnej maści projekty, i często trzeba napisać kawałek swojego kodu, by je zaliczyć lub ułatwić sobie zdobycie zaliczenia.

My nawet na fizykochemii mieliśmy do napisania jakiś mały projekt zespołowy. To był taki szybki strzał na dwa tygodnie, ale jeśli można klepać kod na zaliczenie z fizykochemii to chyba tym bardziej z baz danych, przetwarzania równoległego czy czegokolwiek innego.

Jako świeżo upieczony absolwent polibudy z zaliczonym stażem nie potrafię pojąć gdzie jest haczyk na który mam się złapać i jednak iść do jednej z tych Podyplomowych Szkół Programowania.

Haczyk jest tu: przyjmując, że na studiach magister inżynier nie nauczył się nawet 20% tego co na intensywnym kursie ;) Jeśli przyjmiemy, że na rocznym kursie można się nauczyć 5 razy więcej, niż na 5-letnich studiach nawet, jeśli się ich nie przespało i przynajmniej próbowało się z nich cokolwiek wynieść... no to owszem, warto. Ale myślę, że kluczem do sukcesu jest jednak umiejętność spięcia zadka, zaciśnięcia zębów i zakasania rękawów do pracy, a nie jakieś magiczne kursy tego i siamtego czy dyplom skądkolwiek ;)

Jak dla mnie, to zwęszyli nazwijmy to trudną sytuację na rynku pracy jako kolejną okazję, żeby się wypromować i nabić więcej kasy, oferując "kursy wyrównujące" po studiach. Zauważ, że jeszcze niedawno takie firmy reklamowały się jako szybki zamiennik studiów bez zbędnej teorii, a nie ich uzupełnienie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1