Pierwsza praca w budżetówce czy prywatnej firmie z siedzibą w UK...?

1

Serdecznie witam wszystkich 🙂
Jestem absolwentem bootcampu, przez ostatnie... pół roku (?) uczyłem się programowania (java), ukończyłem bootcamp, zrobiłem pare własnych projektów i przez ostanie dwa tygodnie szukam pracy.

Duża determinacja i ciężka praca zaowocowały całkiem niezłymi wynikami, mam dwie oferty pracy na stanowisku Junior Java Developer w Warszawie. Jednak jako, że jestem świeżą osobą w branży to jeszcze nie orientuję się na tyle żeby móc świadomie wybrać lepszą ofertę. Opiszę na czym polega problem i co się dla mnie liczy, byłbym wdzięczny jeżeli osoby z doświadczeniem pomogły mi z wyborem, ponieważ w swoim życiu straciłem już dużo czasu ze względu na złe wybory 🙂 Z góry dzięki

Co się liczy dla mnie:
Szukam miejsca w którym mógłbym się dużo uczyć, w miarę uczenia dostawałbym odpowiedzialne rzeczy do zrobienia, mógłbym się wykazywać a zarobki będą rosły proporcjonalnie z doświadczeniem. Nie interesuje mnie ile zarabiam w obecnej chwili, a raczej który pracodawca dostrzeże mój rozwój i będzie to się odzwierciedlało w podwyżkach.

Pierwsza oferta:
Praca w budżetówce w branży healthcare. Raczej nowo budowany zespół, który będzie pracował nad nowymi projektami (Java 10, Spring Boot, Hibernate), zespół 8 programistów, 2 seniorów którzy pracują zdalnie, fajny, ludzki, konkretny team leader. Projekt na całą Polskę związany z systemem obsługi pacjenta NFZ.
Wydaje mi się, że w porównaniu z firmami prywatnymi tutaj mogą być małe zarobki, aczkolwiek w końcu muszą walczyć o pracownika z rynkiem prywatnym, to może ogarnięci pracownicy zarabiają tyle samo (albo przynajmniej szybciej dostają awansy) co w firmach prywatnych.

Druga oferta:
Praca w Brytyjskiej firmie, która rozwija swoją siedzibę w Warszawie, zespół 12 programistów, ludzie wydają się być trochę bardziej ogarnięci... Firma jest aktywna na rynku szkolenia programistów. Współpracowali z dużym bootcampem w Warszawie. Dużym plusem dla mnie jest możliwość wyjazdu do UK i uczenia się. Boję się jednak, że w takiej firmie mogę zostać przeszkolony do klepania kodu i nie będę dostawał zadań w których mógłbym się wykazać

Pomożecie koledze? :)

4

Podwyżki nie są za rozwój ani dupogodziny tylko za nowe odpowiedzialności :) (a przynajmniej powinny)

Brałbym UK chociażby ze względu na podszkolenie języka

0
baant napisał(a):

Podwyżki nie są za rozwój ani dupogodziny tylko za nowe odpowiedzialności :) (a przynajmniej powinny)

"dostawałbym odpowiedzialne rzeczy do zrobienia".... "a zarobki będą rosły proporcjonalnie z doświadczeniem"

Dzięki, na razie też się skłaniam ku prywatnej firmie. W branży w której pracowałem do tej pory praca w firmie Państwowej jest kiepską pozycją w CV, zastanawiam się czy branży IT też tak jest...?

3

W pierwszej pracy nie przejmuj się podwyżkami i tym czy cię będą doceniać, a jedynie interesuj się tym czego możesz się nauczyć. Podwyżki przyjdą jak zmienisz pracę. Co do pierwszej oferty to słabo że seniorzy pracują zdalnie. Zawsze łatwiej szkolić nowego jak siedzi obok. Więc może druga oferta jest lepsza.

2
baant napisał(a):

Podwyżki nie są za rozwój ani dupogodziny tylko za nowe odpowiedzialności :) (a przynajmniej powinny)

Zależy gdzie, równie dobrze mogą być za decyzję HRów :D

Dobra, to teraz dajemy devom gdzieś tak z 2-6% podwyżki rocznie, bo tak nam wyszło z metryczek, a czy i ile kto dostanie będzie zależeć od innych naszych metryczek... może by tak od liczby zamkniętych tasków w przeliczeniu na średnie zużycie kawy na głowę na piętrze? Ok, to teraz trzeba zainwestować w smaczniejszą i/lub słabszą kawę do ekspresów, żeby więcej pili

I cały swój rozwój, nowe odpowiedzialności, przynoszenie wartości czy nawet dupogodziny będziesz mógł sobie... w miejscu odizolowanym od światła przechować, na lepsze czasy :P

Co do zdalnej to średnio, dopóki robisz jakiegoś taska w miarę niezależnego od pracy reszty zespołu (i nikt nie robi taska zależnego od Ciebie) oraz nie potrzebujesz konsultacji/pomocy innych (ani nikt nie potrzebuje Twojej) to jest OK - gorzej, jak jak robisz z drugim devem dwie mocniej powiązane ze sobą rzeczy, albo jeden z Was mentoruje drugiemu, albo realizacja wymaga dodatkowych ustaleń... to się robi strasznie upierdliwe.

0

Ja na Twoim miejscu wybrałbym drugą opcję. Nie przejmuj się tym wyborem za bardzo. Zwykle na początku kariery warto "skakać" po firmach. Za rok będziesz szukał czegoś nowego pewnie. (Choć nie koniecznie).

Swoją drogą fajny post, fajnie opisałeś swoją przygodę z nauką. Cieszę się że w bootcampach też się trafiają ludzie z pasją.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1