Czy "płatne polecenie" zwiększa trudność rekrutacji?

0

Coraz bardziej popularną praktyką wielu firm jest otrzymanie jakiegoś benefitu (zazwyczaj finansowego) w zamian za polecenie sprawdzonej osoby do naszej firmy gdy ta przejdzie pozytywnie proces rekrutacji. Moje pytanie jest następujące. Czy takie rekrutacje są z reguły trudniejsze dla potencjalnego pracownika by jeszcze dokładniej zweryfikować jego umiejętności? Czy jednak rekruterzy nie zwracają zupełnie na to uwagi, ponieważ nie wykładają tych pieniędzy ze swojej kieszeni. Czy jako techniczni rekruterzy spotkaliście się kiedyś z sugestią kogoś z góry by jeszcze dokładniej sprawdzać wiedzę takiej osoby?

3

To nie ma żadnego znaczenia. Płatne polecenia są po to, żeby ludzie chętniej polecali innych do pracy, gdyż znalezienie dobrego kandydata nie jest proste. Lepiej jest zatrudnić kogoś znajomego lub wstępnie sprawdzonego, niż z ulicy. Większość osób nie będzie też polecać słabych kandydatów.

3

Moim zdaniem jest wręcz odwrotnie - skoro jakiś pracownik kogoś poleca, to w pewnym sensie za niego ręczy. To oznacza, że taka osoba z polecenia powinna mieć na starcie +20% więcej punktów, niż przypadkowy ktoś z ogłoszenia.

Raczej żaden szanujący się pracownik nie poleci debila bez doświadczenia, bo w ten sposób się ośmieszy, a do tego i tak nic nie dostanie - na ogół bonusy są wypłacane dopiero, gdy kandydat wytrzyma jakiś czas w firmie.

1

jw. z polecenia raczej jest "łatwiej", często np. odpada jakiś 1 etap rekrutacji w stylu foo-bar na codility, bo zakłada się ze skoro ktoś dobry cię polecił to jednak ogarniasz.

0

"z polecenia" oznacza to co kiedyś "po znajomościach" tylko ładniej się nazwa :)

2
Adam Walenty napisał(a):

"z polecenia" oznacza to co kiedyś "po znajomościach" tylko ładniej się nazwa :)

Nie ma nic złego w znajomościach. Niestety w Polsce taki termin ma pejoratywny wydźwięk, bo czasem słyszy się, że ktoś komuś bez kwalifikacji załatwił posadę w jakiejś państwowej firmie właśnie po znajomościach. Branża IT działa inaczej. Nawet jak ktoś zostanie polecony, to i tak musi przejść rekrutację, a potem okres próbny, jak każdy. Jak ktoś się nie sprawdzi, to wyleci. Poza tym, nie polecę do firmy kolegi, który jest słaby, albo nic nie potrafi tylko dlatego, że go znam. Mógłbym takiej osobie co najwyżej powiedzieć z czego ma się doszkolić i polecić ją za jakiś czas.

0

Dzięki za odpowiedzi. Pytam z ciekawości, ponieważ otrzymałem ofertę od pewnej firmy do której od pewnego czas zaprasza mnie znajomy i chciałby mnie "polecić". Tak się zastanawiałem właśnie czy byłaby jakakolwiek różnica między wysłaniem CV zwrotnego do rekruterki a wysłaniem CV do kolegi w formie polecenia. Jeszcze raz dzięki za odpowiedzi

0

Przez kolegę nieco lepiej, ale tylko jeśli kolega powie o tobie kilka dobrych słów, a nie jedynie przekaże CV. Bo tak też można. Tzn nie będzie gorzej niż przez rekrutera, a wręcz może być lepiej.

Można też się zapytać czy lepiej przez rekrutera, czy osobiście i tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo bywają dobrzy rekruterzy, których przesyłają firmie ludzi rzeczywiście szukających pracy, wyselekcjonowanych, a bywają też tacy którzy umawiają przypadkowe osoby na rozmowę i potem często do tych rozmów nie dochodzi i tylko czas się marnuje. Jak twoje CV podeśle rekruter, który już kilka rekrutacji tak zawalił to szansę masz mniejsze.

Wadą osobistej rekrutacji jest to że w firmach które większość CV dostają przez rekruterów możesz nie zostać dostatecznie poinformowany o tym jak wyglądają poszczególne etapy rekrutacji. Dlatego warto zawsze na początku zapytać.

0
wiciu napisał(a):
Adam Walenty napisał(a):

"z polecenia" oznacza to co kiedyś "po znajomościach" tylko ładniej się nazwa :)

Nie ma nic złego w znajomościach. Niestety w Polsce taki termin ma pejoratywny wydźwięk, bo czasem słyszy się, że ktoś komuś bez kwalifikacji załatwił posadę w jakiejś państwowej firmie właśnie po znajomościach. Branża IT działa inaczej. Nawet jak ktoś zostanie polecony, to i tak musi przejść rekrutację, a potem okres próbny, jak każdy. Jak ktoś się nie sprawdzi, to wyleci. Poza tym, nie polecę do firmy kolegi, który jest słaby, albo nic nie potrafi tylko dlatego, że go znam. Mógłbym takiej osobie co najwyżej powiedzieć z czego ma się doszkolić i polecić ją za jakiś czas.

A czy ja mówię że jest coś złego w znajomościach. Mówię tylko że to było od zawsze tylko kiedyś się to inaczej nazywało.
Jeden pracuję z polecenia, drogi studiuję medycynę z polecenia a trzeci wygrał przetarg z polecenia...

0

Z polecenia przechodzisz normalną rekrutację.

Po znajomości jesteś zatrudniony od razu, najczęściej bez odpowiednich kwalifikacji.

Polecenia stosuje się zwykle w branżach, gdzie pracowników jest niedobór.

Różnica raczej fundamentalna.

W IT 'po znajomości' to najwyżej jakiś stażysta, który do normalnej firmy by się nigdy nie dostał, co wywołuje smutek u innych słabych internów. Od regulara do senior principal ninja deva już są polecenia.

0
zarejestrowany_troll napisał(a):

Z polecenia przechodzisz normalną rekrutację.

Po znajomości jesteś zatrudniony od razu, najczęściej bez odpowiednich kwalifikacji.

Polecenia stosuje się zwykle w branżach, gdzie pracowników jest niedobór.

Różnica raczej fundamentalna.

W IT 'po znajomości' to najwyżej jakiś stażysta, który do normalnej firmy by się nigdy nie dostał, co wywołuje smutek u innych słabych internów. Od regulara do senior principal ninja deva już są polecenia.

W IT niedobór pracowników xD, chyba gdzieś to już słyszałem. Podobno dokładnie 50tys ich brakuje.

1

Moja firma szuka obecnie 60 osób z expem powyżej 3 lat, podeślij CV to sam zobaczysz różnicę między poleceniem a znajomościami, polecę Cię ale rekrutację musisz przejść sam ;) Masz do wyboru Kraków, Wrocław, Warszawę i Gdynię, pasuje?

0
Adam Walenty napisał(a):
wiciu napisał(a):
Adam Walenty napisał(a):

"z polecenia" oznacza to co kiedyś "po znajomościach" tylko ładniej się nazwa :)

Nie ma nic złego w znajomościach. Niestety w Polsce taki termin ma pejoratywny wydźwięk, bo czasem słyszy się, że ktoś komuś bez kwalifikacji załatwił posadę w jakiejś państwowej firmie właśnie po znajomościach. Branża IT działa inaczej. Nawet jak ktoś zostanie polecony, to i tak musi przejść rekrutację, a potem okres próbny, jak każdy. Jak ktoś się nie sprawdzi, to wyleci. Poza tym, nie polecę do firmy kolegi, który jest słaby, albo nic nie potrafi tylko dlatego, że go znam. Mógłbym takiej osobie co najwyżej powiedzieć z czego ma się doszkolić i polecić ją za jakiś czas.

A czy ja mówię że jest coś złego w znajomościach. Mówię tylko że to było od zawsze tylko kiedyś się to inaczej nazywało.
Jeden pracuję z polecenia, drogi studiuję medycynę z polecenia a trzeci wygrał przetarg z polecenia...

Widać, że nie masz pojęcia o świecie. Nie rozróżniasz nawet sektora prywatnego (większość firm IT) i publicznego (uczelnie i przetargi). Powtarzasz tylko mity typu "Kiedyś były czasy...", "Bez znajomości to nie pojedziesz..."

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1