Rodzaje pracodawców względem charakteru działu rozwoju oprogramowania.

0

W sumie nie wiedziałem, jak napisać tytuł, więc szybko wyjaśniam.
Jakie macie odczucia, własne doświadczenia i przemyślenia na temat pracy w firmach które są:

  1. Softwarehouse - projekty dla klientów na życzenie
  2. Korporacja, której głównym produktem nie są usługi związane IT (klient wewnętrzny, produkt dodatkowy)
  3. Korporacja, której głównym produktem jest oprogramowanie. / Gaming/ ERP / BI etc.
  4. Startup
  5. Mała / rodzinna firma z wąskim wachlarzem produktów
  6. The only dev in the village. ;)

Gdzie widzicie najlepsze możliwości rozwoju, gdzie się dusiliście, gdzie chcielibyście pracować.
Czy któraś z nich ma jakieś obiektywne wady i zalety.
Jeśli macie jakieś swoje propozycje, jak skategoryzować formy pracy, to chętnie wysłucham.

Ja mam jedynie dwuletnie doświadczenie z firmą korporacją, która dostarcza rozwiązania głównie oparte na oprogramowaniu na całym świecie i trochę męczący był natłok spływającego supportu ogromnej ilości legacy bugów sprzed wielu lat. Bardzo rozbudowana infrastruktura pracownicza / hierarchiczna. Dużo dinozaurów technologii nie do przegadania. Na plus fajny budżet na dział R&D. Tam gdzie trafiłem miałem też sporo możliwości researchu konkretnych tematów. Benefity fajne i wigilijka na chyba 500 osób.

3
leggo napisał(a):

Gdzie widzicie najlepsze możliwości rozwoju, gdzie się dusiliście, gdzie chcielibyście pracować.
Czy któraś z nich ma jakieś obiektywne wady i zalety.

No to przeglądzik

  1. Softwarehouse - projekty dla klientów na życzenie

Klepiesz magazyny gumowych krasnali ogrodowych współpracujące z windowsem xp.

  1. Korporacja, której głównym produktem nie są usługi związane IT (klient wewnętrzny, produkt dodatkowy)

Instalujesz Panu Heńkowi z haeruf drukarkę typu plug and play.

  1. Korporacja, której głównym produktem jest oprogramowanie. / Gaming/ ERP / BI etc.

Cały dzień oglądasz filmiki z youtuba, koło 16 tej coś tam kommitujesz do repo. Jak ktoś o coś pyta to mówisz, że kod jest pojebany i pracochłonny, praca posuwa się do przodu. Po pół roku likwidują projekt. Nikt się nie skapnął.

  1. Startup

Śmieszkujecie razem jaką ściemę robicie i że i tak ktoś to kupi. Młodszy od ciebie szef tego burdelu driftuje swoim lambo na kredyt na pobliskim parkingu.

  1. Mała / rodzinna firma z wąskim wachlarzem produktów

"?" to najlepszy komentarz jaki do tego znajduję. I w sumie bardzo wymowny.

  1. The only dev in the village. ;)

Programujesz interpreter malbolge w brainfucku, bo możesz, w przerwach zastanawiasz się jaką będzie miał minę jakiś programista jeśli kiedykolwiek zajrzy do kodu i zobaczy w czym jest oskryptowany ten parser xml.

Ja mam jedynie dwuletnie doświadczenie z firmą korporacją, która dostarcza rozwiązania głównie oparte na oprogramowaniu na całym świecie i trochę męczący był natłok spływającego supportu ogromnej ilości legacy bugów sprzed wielu lat.

Witamy w realnym świecie.

Bardzo rozbudowana infrastruktura pracownicza / hierarchiczna.

Na tym polega korpo sport.

Dużo dinozaurów technologii nie do przegadania.

Bo do tego trzeba mieć co najmniej rację.

Na plus fajny budżet na dział R&D.

Jakoś trzeba uprać te zielone.

Tam gdzie trafiłem miałem też sporo możliwości researchu konkretnych tematów.

Z których 3/4 okaże się nieopłacalne a pozostałe 3/4 zaorają bo tak.

Benefity fajne i wigilijka na chyba 500 osób.

A dostałeś gadżety firmowe typu nocnik z logo?

0

Ja najlepiej wspominam pod tym względem małą firmę, ale tu zeszło się kilka czynników. Dobry, inteligentny lider, który miał dobre podejście, dobry moment w firmie, moje doświadczenie i aspiracje (za duże na zwykłego wyrobnika, małe doświadczenie na swój biznes). W korporacji na przykład nie chciałoby mi się bawić w politykę, tu łatwo zdobyłem należne zaufanie i wniosłem swoje w rozwój firmy.

2
Satanistyczny Awatar napisał(a):
  1. Softwarehouse - projekty dla klientów na życzenie

Klepiesz magazyny gumowych krasnali ogrodowych współpracujące z windowsem xp.

Albo soft do optymalizacji zużycia paliwa w liniach lotniczych.

  1. Korporacja, której głównym produktem nie są usługi związane IT (klient wewnętrzny, produkt dodatkowy)

Instalujesz Panu Heńkowi z haeruf drukarkę typu plug and play.

Albo soft do wykrywania prania pieniędzy.
Ktoś Cię bardzo oszukał, jeśli uważasz, że praca programisty polega na instalowaniu drukarek.

  1. Korporacja, której głównym produktem jest oprogramowanie. / Gaming/ ERP / BI etc.

Cały dzień oglądasz filmiki z youtuba, koło 16 tej coś tam kommitujesz do repo. Jak ktoś o coś pyta to mówisz, że kod jest pojebany i pracochłonny, praca posuwa się do przodu. Po pół roku likwidują projekt. Nikt się nie skapnął.

Projekty likwiduje się tam, gdzie są one kosztami, czyli nie w firmach, w których soft jest produktem.

2

Brakuje kategorii Janusz Soft, chociaż to raczej styl życia, a nie rodzaj firmy.

Softwarehouse - projekty dla klientów na życzenie

Zależy jaki projekt. W jednym projekcie może być większy budżet i pozwola ci pisać z rozmachem, z przemyśleniem wszystkiego, potem będzie jakiś code review. W drugim projekcie w tej samej firmie będziesz jedynym programistą odpowiedzialnym za daną działkę (np. jedynym frontendowcem w zespole) i będą stać nad tobą i cię poganiać, bo "ten projekt nie ma takiego budżetu, żeby robić wolno". Czyli w jednej firmie jeden projekt będzie normalny, w drugim projekcie w tej samej firmie będziesz miał do czynienia z typowym JanuszSoftem.

Korporacja, której głównym produktem nie są usługi związane IT (klient wewnętrzny, produkt dodatkowy)

Kazano nam siedzieć w pokoju bez okien i 10 osób cały dzień przeklikiwało się przez dużą aplikację do obsługi przychodni (byłem testerem manualnym i miałem gotowy skrypt w Excelu, w których okienkach, w które przyciski klikać). Już samo istnienie potrzeby testowania manualnego na taką skalę (nie mogli tego zautomatyzować?) źle świadczy o istniejących tam praktykach tworzenia oprogramowania.

Startup

Startup może być jedną firmą, a może być tylko jednym zespołem w firmie, która zajmuje się robieniem startupów. Jak to pierwsze, to jeszcze te startupy są sensowne, o coś w nich chodzi. Gorzej jeśli to tylko jeden zespół w większej firmie. Wtedy czasami te startupy są tak bezsensowne (pod kątem założeń), że głowa mała. Czasem to jakiś startupik, który został przejęty po innej firmie i masz tam tonę spaghetti kodu. Dodajmy do tego uroki pracy w średniej firmie, czyli Scrum czy inne sekciarstwo i w zasadzie kodzenie odchodzi na drugi plan. Czujesz, że cofasz się w rozwoju.

Mała / rodzinna firma z wąskim wachlarzem produktów

Mała firma = mało pracowników, czyli duszenie się we własnym sosie, oglądanie wymęczonego kodu, który rozumie tylko gość, który go napisał. I jak go nie ma akurat w biurze, to nie posuniesz się z taskiem, bo nie będzie kto miał wytłumaczyć, jak te setki kilogramów kodu działa.

1

A gdzie: 7. januszsoft?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1