Na czym polegają "wyjazdy"?

0

Jak w temacie. Przeglądając ogłoszenia można trafić na wzmiankę o "wyjazdach służbowych". Jak to wygląda? Czy wszystko odbywa się w godzinach pracy, czy też trzeba np. lecieć do Londynu i spędzić kilka dni? Jeśli tak, to czy za dajmy na to 3 dni otrzymamy zapłatę jak za 72 godziny?

1

u mnie platne normalnie za 8godz dziennie + jakis dodatek (dieta(?))
zakwaterowanie jest darmowe

4

czy też trzeba np. lecieć do Londynu i spędzić kilka dni?

Dokąd i na jak długo to już pracodawca decyduje, nie pytaj o to na forum.

Kwestia delegacji jest uregulowana prawem polskim. Dostajesz niewielką dodatkową kasę "na jedzenie" za każdy dzień (różną w zależności od docelowego kraju, w przypadku UK jest to w tej chwili 35 funtów), masz opłacone noclegi (a jeżeli nie to ci zwrócą), podobnie przejazd tam i z powrotem.

Czy wszystko odbywa się w godzinach pracy

No trudno raczej w 8h wyrobić się do Londynu, załatwić co trzeba i wrócić ;-)

4
radomir napisał(a):

Przeglądając ogłoszenia można trafić na wzmiankę o "wyjazdach służbowych". Jak to wygląda?

Seks, koks i alkohol

2

Tak jak przedmówcy wspomnieli o długości wyjazdu decyduje pracodawca, ale wszystko jest uregulowane. U nas wyjazdy są od 2 dniowych (tak, że lecisz np. dzień wcześniej po pracy, załatwiasz coś rano i wracasz wieczorem tego dnia) aż po 2-3 tygodniowe. Sam najdłużej byłem 2 tygodnie, w Bristolu w Anglii.
Poza zwykłą wypłatą dostajesz za każdy dzień dietę zależną od kraju. Do UK to £35 za pełny dzień (również sobota/niedziela), potem wg przepisów się to zmniejsza jeżeli w danym dniu byłeś w delegacji mniej niż 12 i mniej niż 8h. Za lot, nocleg czy taksówkę na lotnisko płaci lub zwraca pracodawca. Bierzemy paragon od taksówkarza i potem doliczamy do rozliczenia. Chociaż kwestią płatności i załatwiania zajmuje się częściowo klient, który chcąc żebyśmy przyjechali zleca to zewnętrznej firmie, z którą współpracują i która załatwia noclegi i bilety lotnicze dla całej ekipy. Dzięki temu lecieliśmy ostatnio do Edynburga business class w British Airways zamiast Ryanairem jak zwykle.
Na miejscu to już zależy od ekipy ;) U nas jest tak, że jesteśmy na spotkaniach te 8h u klienta, w międzyczasie jakiś lunch, które czasami też firma klienta stawia, a po pracy zwiedzanie lub imprezy, co kto woli. Ta dieta, którą dostajesz jest po to żebyś miał za co na miejscu kupić jedzenie, dlatego jest w lokalnej walucie (bo obiad w Londynie, obiad w Nowym Jorku i obiad w Warszawie to zupełnie różne koszty, a je się tyle samo).

1

Czyli widzę ludzie dają wyceniać swój wolny czas na 0zł/h.

0

Służbowe wyjazdy polegaja na tym że pracodawca wysyła cię gdzieś, opłaca transport i hotel a ty masz pracować u klienta/w innej siedzibie firmy ;-)

A tak calkiem serio, jeszcze gdy pracowalem w PL to bardzo dużo (ok. 1/2 czasu) spędzałem w delegacjach które dobrze wspominam, bo pozwoliły mi bezpiecznie obczaić teren i przenieść się za granicę. Ogólnie komfort takich podrozy zależy od pracodawcy (czy sam opłaca hotel i samolot/ czy trzeba bookować wszystko samemu i potem się rozliczać).
Jeśli jedziesz za granicę, to do każdego kraju sa spisane tabele z tzw dietami, które otrzymujesz dodatkowo po to, zeby sie w danym kraju wyzywic. Poszukaj sobie po necie. Różnie też wyglada rozliczanie czasu podróży - raz jest naliczony jako czas pracy, a raz nie (to wszystko zależy głównie od tego, czy ruszasz z biura czy z domu).
Delegacje sa super pod warunkiem ze lecisz w grupie i w hotelu jest z kim pogadac - w innym wypadku ladujesz wieczorami jako smaotnik z laptopem.

0

Diety i dodatki tylko jeśli masz umowę o pracę.

0
radomir napisał(a):

Jeśli tak, to czy za dajmy na to 3 dni otrzymamy zapłatę jak za 72 godziny?

LOL, nie, bo nie będziesz pracował pewnie 3 * 8h.

0

U mnie firma placi za godziny pracy (czyli 7.5 dziennie) + standardowa stawke nadgodzinowa za czas poswiecony na podroz poza godzinami pracy. W to oczywiscie rowniez sie wlicza placenie za wszelkie wydatki, wiec na wszystko bierzemy paragony. Oczywiscie dziala to w granicach rozsadku- nie zaplaca za wieczorowy wypad do baru, ale za kolacje z lampka wina juz tak.

Nadgodziny za podroz jest fajnym umileniem jesli spoznia sie lot- czlowiek siedzi sobie na lotnisku w restauracji, i jeszcze mu za to placa :)

1
Crowstorm napisał(a):

Czyli widzę ludzie dają wyceniać swój wolny czas na 0zł/h.

dlaczego? najlepiej od razu ustalic mniej wiecej jak czeste sa te wyjazdy w danej firmie i na jak dlugo. mozna wtedy ustalic jaka stawka bylaby dla Ciebie satysfakcjonujaca biorac pod uwage te wyjazdy

0
kimikini napisał(a):
Crowstorm napisał(a):

Czyli widzę ludzie dają wyceniać swój wolny czas na 0zł/h.

dlaczego? najlepiej od razu ustalic mniej wiecej jak czeste sa te wyjazdy w danej firmie i na jak dlugo. mozna wtedy ustalic jaka stawka bylaby dla Ciebie satysfakcjonujaca biorac pod uwage te wyjazdy

Może niektórzy tak robią, podejrzewam jednak, że spora część osób tak nie robi. Może jak ktoś nie ma hobby to mu wsio jedno gdzie siedzi z laptopem, ale mnie by pożarcie czasu wolnego na przykład bolało i oczekiwałbym zapłaty za stracenie go.

7
Crowstorm napisał(a):

Może niektórzy tak robią, podejrzewam jednak, że spora część osób tak nie robi. Może jak ktoś nie ma hobby to mu wsio jedno gdzie siedzi z laptopem, ale mnie by pożarcie czasu wolnego na przykład bolało i oczekiwałbym zapłaty za stracenie go.

Jeśli ktoś nie spędza całego życia z laptopem, to okazja do darmowej wycieczki zagranicznej i zwiedzenia jakiegos miejsca będzie raczej zachętą.

Generalnie chcąc zarabiać jakieś poważne pieniądze należy się liczyć z tym, że coś takiego jak delegacja zagraniczna może się przydarzyć. Zasadniczo to jest wiadome już podczas procesu kwalifikacyjnego, więc jeśli komuś coś takiego nie pasuje, to może od razu zrezygnować.
Oczywiście można też klepać jakiś soft dla polskich firemek za 4k miesięcznie, wtedy nie ma ryzyka wyjazdu za granicę i można mieć hobby.

2
Crowstorm napisał(a):

Może niektórzy tak robią, podejrzewam jednak, że spora część osób tak nie robi. Może jak ktoś nie ma hobby to mu wsio jedno gdzie siedzi z laptopem, ale mnie by pożarcie czasu wolnego na przykład bolało i oczekiwałbym zapłaty za stracenie go.

To uwzględniasz to jak się w takiej firmie zatrudniasz i jak nie pasuje to rezygnujesz z rekrutacji. Nie wszyscy mają hobby, które wiąże się z przykuciem do domu. Wielu ludzi lubi raz na jakiś czas sobie pozwiedzać.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1