Rozwój programisty

1

Zastanawia mnie jak to wygląda u Was - ile czasu po pracy jesteście w sanie poświęcić na to, żeby się dokształcać/zdobywać nowe umiejętności? Jeżeli jesteś młody, nie masz żadnych zobowiązań to raczej nie ma większego problemu z tym, żeby wygospodarować wieczorem trochę wolnego czasu.

Co jednak w wypadku w którym ktoś ma żonę, dzieci, czy też hobby na tyle absorbujące że czasu poświęconego na rozwój jest naprawdę niewiele? Czy uważacie, że wiedza, którą zdobywacie tylko w pracy będzie wystarczająca, aby nadążyć za rynkiem?

Dla sprostowania dodam, że nie chodzi mi tutaj o osobę która dopiero zamierza wejść w IT, bardziej o kogoś kto już pracuje jakiś czas w branży i może nazywać siebie regularem.

0

Czy uważacie, że wiedza, którą zdobywacie tylko w pracy będzie wystarczająca, aby nadążyć za rynkiem?

Jeżeli nie pracujesz z X, a chciałbyś być w tym bardzo dobry, to raczej będzie ciężko z samego czytania / hello worldowania w pracy,

ale jeżeli wystarczy Ci opanować o co +- chodzi w tym czymś, to raczej łatwo.

8

Niby mityczny samorozwój by nadążyć za rynkiem, a potem w pracy i tak kod i technologie sprzed 10 lat

3

Co jednak w wypadku w którym ktoś ma żonę, dzieci, czy też hobby na tyle absorbujące że czasu poświęconego na rozwój jest naprawdę niewiele?

Ja tam od zawsze powtarzam, że jak coś Cię ogranicza to należy się tego jak najszybciej pozbyć.

3

Ostatnio gdzieś przeczytałem tekst w rodzaju "fundamentals over frameworks". Tl;dr: ważne są podstawy. Technologie się zmieniają. Lepiej (wg autora) zainwestować swój czas w podstawy (np. wzorce projektowe i inne), a konkretnych technologii uczyć się wtedy, kiedy faktycznie warto zainwestować w nie czas.

3

Kiedyś po pracy (teoretycznie 8-9h, w praktyce 5-7) siadałem do kompa i uczyłem się dalej po 3-4 godziny. Po pewnym czasie uznałem, że skoro i tak programuje dla to mogę iść do pracy i więcej zarobić. Tak więc dołączyłem do innego, świeżego projektu z nowymi technologiami, pracowałem na 1 w jednej oraz na 1/2 etatu w drugiej firmie. Przez około rok czasu było okej, co zarobiłem, czego się nauczyłem to moje, olbrzymi progres umiejętności programowania oraz finansowy :) Ale pewnego razu tak się złożyło, że zostałem zmuszony do nadgodzin w dwóch firmach i jednocześnie i musiałem jechać przez miesiąc ok 16 godzin na dobę. Po tej sytuacje powiedziałem sobie: nigdy więcej.

Teraz staram się w pracy wykorzystywać te 8 godzin, a nie marnować na bzdury w przerwach, zamiast tego jak mam chwile wolnego czasu to odpalam jakiś swój projekcik i coś ćwiczę. Czasami nie da się wygospodarować ani minuty, ale przeważnie udaje mi się poświęcić tą godzinkę w pracy na naukę. Dodatkowo po pracy godzinka, dwie to max, inne pasje też trzeba w życiu mieć. Szczerze mówiąc po takich maratonach programowanie mi się przejadło i wole sobie pójść na siłownie, albo pojeździć na motorze, popływać czy nawet pograć w jakieś gry, niż kodować po pracy.

3

10 lat doświadczenia przekroczone, od paru lat sięgam w domu tylko wtedy, jak czuję, że nie znam czegoś co zyskało mocno na popularności i ogarniam ogólne koncepcje w parę dni po parę godzin. Po tym odkładam. Jeśli nie trafię do projektu w tej technologii to i tak zapomnę, a w doświadczeniu sobie tego nie wpiszę. W wielu miejscach i tak często szukają ogarniętych ludzi z doświadczeniem nie w konkretnych frameworkach czy rozwiązaniach, a ogólnym, bo po tylu latach nauka czegokolwiek nowego to nie jest coś co zabiera jakiś znaczący czas. Będąc już gdzieś zatrudnionym też dość łatwo zmenić nie tylko technologie, ale też język programowania, bo firma cię zna i wie, że to ogarniesz. To są jedyne momenty kiedy czuję się zestresowany, że mam w tym robić i nie wiem, i wtedy przykładam się trochę bardziej, ale parę tygodni i poziom wyrównany.

1

Na początku poświęcałem dużo czasu na własne projekty, czytanie, kursy. Następnie starałem się pchać projekty w firmie w stronę która mnie interesuje, lub brać udział w takich gdzie mogę się nauczyć czegoś nowego. Będąc już (w miarę) ogarniętym programistą rozwijałem własne projekty + trafiały się ciekawe fuchy. Najbardziej rozwinęły mnie chyba właśnie własne, lub robione prywatnie w małych grupach projekty. Wtedy dopiero ogarnąłem jak w praktyce wygląda rozwój oprogramowania z każdej strony, będąc na wszystkich pozycjach jednocześnie, analityka, programisty testera, supportu, product managera. Aktualnie pracuję dużo, uczę się dużo w pracy. Zadania w pracy są różne, tylko część jest stricte techniczna, z drugiej strony mam bardzo dużą decyzyjność w projektach w których uczestniczę. Prywatny czas poświęcam na inne hobby, czasami nieco powiązane z programowaniem. To taki mocny skrót tego co robiłem przez ostatnie 20 lat.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1