Studia magisterskie, a rozwój kariery

0

Witam wszystkich
Przez ostatnie kilka lat mieszkałem za granicą gdzie też ukończyłem z wyróżnieniem studia inżynierskie z informatyki. Po ich zakończeniu, wróciłem do Polski i zacząłem pracę w zawodzie jako junior java developer. Równocześnie też zacząłem studia zaoczne II stopnia z informatyki. Właśnie mija pierwszy semestr studiów, a ja prawdę powiedziawszy mimo iż jest to jedna z najlepszych uczelni w Polsce mam wrażenie że nie nauczyłem się nic przydatnego w moim zawodzie, a samo nauczanie jest w 99% nastawione na samą teorię. Niewyobrażalnie więcej uczę się w pracy czy we własnym zakresie i mam poczucie, że aktualne studia są po prostu stratą czasu, którą mógłbym przeznaczyć na coś co będzie miało większą wartość. Z tego też względu rozważam rezygnację z tychże studiów i zastanawiam się czy to dobra decyzja dla dalszego rozwoju. Na pewno nadal chcę pracować jako programista ponieważ uwielbiam swoją pracę i potrafię nawet w wolnym czasie jechać do biura by chociaż przez chwilę popracować nad przydzielonym zadaniem aczkolwiek zastanawiam się czy zrezygnować całkiem ze studiów magisterskich czy też nie ukończyć ich na innym kierunku i stąd kolejne pytanie: jaki inny kierunek może być przydatny w dalszym rozwoju w branży? Poza programowaniem pasjonuję się językami obcymi, obecnie w stopniu zaawansowanym znam niemiecki oraz angielski, a od jakieś czasu zacząłem przygodę z trzecim językiem. Zastanawiam się nad połączeniem mojego tytuły inżyniera informatyki oraz doświadczenia zawodowego w branży ze studiami magisterskimi na kierunku anglistyka ze specjalizacją translatorsko-biznesową i dalszym uzyskaniem tytułu tłumacza przysięgłego z tegoż języka w ten sposób za kilka lat łącząc doświadczenie zawodowe jako programista oraz specjalistyczną znajomość kilku języków obcych tak bym bez najmniejszych trudności mógł porozumieć się z firmami, klientami międzynarodowymi. Czy taka ścieżka kariery ma sens czy też może powinienem trzymać się już zaczętych studiów?

0

Właśnie mija pierwszy semestr studiów, a ja prawdę powiedziawszy mimo iż jest to jedna z najlepszych uczelni w Polsce mam wrażenie że nie nauczyłem się nic przydatnego w moim zawodzie, a samo nauczanie jest w 99% nastawione na samą teorię.

Bo tak właśnie jest. Drugi topień jest rozwinięciem pierwszego. Jak już zaczniesz pracę i patrzysz na studia to się krzywisz. Nic przydatnego w pracy tam Cię nie spotka.

Co do języków to może Ci się to przydać jak trafisz gdzieś wyżej do korpo i będziesz mieć kontakt z klientami. Znajomość kilku biegłych jest na pewno bardzo pożądana. Tylko wtedy możesz nie mieć już styczności z programowaniem/projektowaniem/architekturą, a jedynie użerać się z klientem i być łącznikiem między nim, a technicznym zespołem. Tu jednak trzeba mieć mocno rozwinięte soft skille i to lubić. Rzadko się trafia dobry technik będący dobrym pomostem między człowiekiem nietechnicznym i technicznym.

Inna opcja to po prostu praca zdalna. Siedzisz w domu i pracujesz dla firmy z UK/USA czy innego miejsca. W 99% komunikacja odbywa się w języku angielskim.

0

Ale masz dyplom magistra w szufladzie czy tylko tak sobie teoretyzujesz jak ksiądz na naukach przedmałżeńskich?

żonaty mgr inż.

1

Ja obecnie jestem bardzo w podobnej sytuacji. Tylko mi został ostatni semestr zaocznych studiów mgr. Powiem Ci szczerze ja osobiście uważam, że studia w IT nic nie wnoszą oprócz tego, że masz jakiś tam papierek. Ja pracę w zawodzie rozpocząłem już na 1 roku studiów inż. i od tej pory twierdze, że studia nic mi nie dały. A czemu robię jeszcze mgr ? Bo nigdy w życiu nie wiadomo kiedy ten papierek się może stać bardzo potrzebny(stanowisko kierownicze/dyrektorskie itp.). Inny kierunek mgr - ciężko się wypowiedzieć. Jeżeli już teraz znasz na poziomie zaawansowanym niemiecki i angielski to moim zdaniem w pracy dev, TeamLeada czy nawet dyrektora będzie to wystarczające(nawet poza granicami Polski).

4
  1. Idź zaoczne studia na jakiejś wyższej szkole gotowania na gazie i narzekaj że słaby poziom :D
  2. Studia polegają na studiowaniu. Tym się różnią od szkoły podstawowej, ale niektórzy chyba do tego nie dorośli. Jeśli nic nie wyniosłeś, to jest to tylko i wyłącznie twoja wina, bo cała odpowiedzialność za studiowanie spoczywa na tobie.
  3. Studia o których piszecie są z informatyki a nie z programowania czy inżynierii oprogramowania. To tak jakby narzekać ze filologia nie jest kursem językowym, albo że na studiach z mechaniki uczą jak projektować rzeczy w CADie a nie jak betonować progi w alfa romeo albo jak wyklepać golfa po dachowaniu. Analogicznie studia z nauki o przetwarzaniu informacji uczą właśnie tego - przetwarzania informacji.
0

Tak z ciekawosci - mozesz napisac jak wygladaly studia inzynierskie za granica? Byly bardziej nastawione na praktyke?

0

Jakim trzecim językiem się zająłeś? Dla mnie był to rosyjski.

0
lshadown napisał(a):

Ja obecnie jestem bardzo w podobnej sytuacji. Tylko mi został ostatni semestr zaocznych studiów mgr. Powiem Ci szczerze ja osobiście uważam, że studia w IT nic nie wnoszą oprócz tego, że masz jakiś tam papierek. Ja pracę w zawodzie rozpocząłem już na 1 roku studiów inż. i od tej pory twierdze, że studia nic mi nie dały. A czemu robię jeszcze mgr ? Bo nigdy w życiu nie wiadomo kiedy ten papierek się może stać bardzo potrzebny(stanowisko kierownicze/dyrektorskie itp.). Inny kierunek mgr - ciężko się wypowiedzieć. Jeżeli już teraz znasz na poziomie zaawansowanym niemiecki i angielski to moim zdaniem w pracy dev, TeamLeada czy nawet dyrektora będzie to wystarczające(nawet poza granicami Polski).

Bez panierka sporo drzwi masz zamkniętych. Obecnie wszyscy próbują się przebranżawiać na programistę. Możesz być niezły w pisanie apek w Springu, ale co z tego skoro odpadniesz na etapie wymagań formalnych. Czy ten papier nie wnosi nic z pragmatycznego punktu widzenia, moim zdaniem wnosi sporo. A tak z innej strony patrząc. Możliwe, że poznałeś coś o czym nie wiedzałeś, a Cie zainteresowało. Albo coś o czym już wiesz, że nie chcesz przy tym pracować. To też cenna wiedza.
Co do mgr, to przydaje się gdzieś od poziomu architekta, project managera. Na spokojnie, ale jednak warto zrobić. Zapytać zapytają na pewno na tym poziomie stanowisk. I obstawiam, że w pewnym momencie będziesz miał dość klepania programów.

0
Shalom napisał(a):
  1. Idź zaoczne studia na jakiejś wyższej szkole gotowania na gazie i narzekaj że słaby poziom :D
  2. Studia polegają na studiowaniu. Tym się różnią od szkoły podstawowej, ale niektórzy chyba do tego nie dorośli. Jeśli nic nie wyniosłeś, to jest to tylko i wyłącznie twoja wina, bo cała odpowiedzialność za studiowanie spoczywa na tobie.

Uczelnia jest jedną z trzech pierwszych w kraju jeśli chodzi o kierunki ścisłe, a studia zaoczne dlatego, iż mimo że przeszedłem również pozytywnie rekrutację na studia dzienne uznałem że chcę już zacząć zdobywać doświadczenie komercyjne i ani odrobinę tej decyzji nie żałuję tym bardziej, że wykładowcy za granicą sami byli zdziwieni że rozważam magisterkę jeśli nie planuję uczyć, a chcę po prostu programować. Co zaś się tyczy punktu drugiego. Nie twierdzę że nie wyniosłem nic, a jedynie że informacje mi przekazywane nie tylko są przekazywane w nieciekawy sposób ale są też mało przydatne jeśli chodzi o przydatność do pracy w zawodzie. Jestem samoukiem, sporą część czasu wolnego poświęcam na uczenie się nowych technologii, na studiach inżynierskich również się nie obijałem i przykładałem do nich dużą wagę ale dlatego, że widziałem iż rzeczy, które są mi przekazywane będą na prawdę przydatne w przyszłości. W przypadku aktualnych studiów nie mam takich odczuć dlatego też powstał ten post ponieważ mam wrażenie, że poświęcając czas, który obecnie pochłaniają studia, na naukę różnych technologii we własnym zakresie albo studiowanie innego kierunku mogę wynieść więcej przydatnej wiedzy i chciałem poznać opinię innych bardziej doświadczonych osób na ten temat.

Skromny X napisał(a):

Tak z ciekawosci - mozesz napisac jak wygladaly studia inzynierskie za granica? Byly bardziej nastawione na praktyke?

Zdecydowanie tak. Na początku każdego semestru dostawaliśmy duży projekt z każdego przedmiotu, który mieliśmy oddać na sam koniec. Projekty były różne w zależnosci od przedmiotu, przykładowo na drugim roku, dla przedmiotu związanego z Bazami Danych każda osoba dostała dostęp do bazy danych muzeum znajdującego się w naszym mieście z zadaniem zaprojektowania od nowa całej bazy danych, stworzenia jej oraz implementacji serwisu(backend+frontend) do jej obsługi. Z innego przedmiotu np. Cyberbezpieczeństwa w ramach egzaminu mieliśmy telefon komórkowy z którego mieliśmy odzyskać wszystkie dane i odpowiedzieć na ich podstawie na ok. 30 pytan + zaliczyć ćwiczenie gdzie podzieleni na 2-3 osobowe grupy byliśmy odpowiedzialni za stworzenie własnego wirusa, zaatakowanie przeciwnej grupy oraz wymyślenie zabezpieczeń przed atakiem konkurencyjnego zespołu. Do tego w każdym tygodniu 3-10 zadań z każdego przedmiotu do rozwiązania i tak przez cały semestr. Sama teoria była ograniczona do minimum. Oczywiście były wykłady ale dokładnie to, co było na wykładzie było nam potrzebne(a często i to było za mało) do poradzenia sobie z zadaniami. Nacisk był w znacznym stopniu kładziony na praktykę. Jeśli chodzi o egzaminy pisemne to, jeśli już były, to rzadko kiedy skupiały się one na teorii, a przede wszystkim wymagały wiedzy praktycznej.
Do tego raz w miesiącu na uczelni odbywały się zajęcia gdzie przyjeźdżali programiści z okolicznych firm i w parach ze studentami rozwiązywali określone na spotkaniu zadanie.

Biały Samiec napisał(a):

Jakim trzecim językiem się zająłeś? Dla mnie był to rosyjski.

Rosyjskiego znam podstawy(ze szkoły średniej), postawiłem teraz na hiszpański ale nie ze względów zawodowych, a bardziej z pasji ponieważ zawsze chciałem się go nauczyć aczkolwiek przyznaję, że rosyjski jest na prawdę przyjemny do nauki :) Tym bardziej dla nas, chociaż nie które słówka znacząco potrafią się różnic :) Powodzenia w nauce :)

1

Nie twierdzę że nie wyniosłem nic, a jedynie że informacje mi przekazywane nie tylko są przekazywane w nieciekawy sposób ale są też mało przydatne jeśli chodzi o przydatność do pracy w zawodzie.

Bo twój zawód niemalże nijak sie ma do studiowanego kierunku, to chyba dość oczywiste. No chyba że jesteś na studiach które sie nazywają inżynieria oprogramowania, wtedy faktycznie masz powód do narzekania :) Poszedłęś studiować astronomię i narzekasz że nie uczą cię tam jak budować teleskopy.

Sama teoria była ograniczona do minimum

Śmieszy mnie trochę kiedy ktoś podnosi taki argument jako plus, ale wiem że to jest domena młodych. Cieszą się strasznie że mają "praktyczne zajecia" i zamiast uczyć się "nudnej teorii" ktoś im wykłada jak klepać formatki w Springu. Tylko że frameworki się zmieniają, dziś jest X, jutro będzie Y i nagle ta cała praktyczna wiedza staje się bezużyteczna. Polecam do poczytania: https://www.joelonsoftware.com/2005/12/29/the-perils-of-javaschools-2/

Czy studia magisterskie z informatyki nauczą cię wiele w kontekście pracy programisty? Nie, bo nie taka jest ich rola.

0

nie nauczyłem się nic przydatnego w moim zawodzie, a samo nauczanie jest w 99% nastawione na samą teorię.

Jakbym miał iść na informatykę, to cieszyłbym się bardziej, jakby mnie uczyli teorii np. o matematyce dyskretnej czy sieciach neuronowych, niż żeby mnie uczyli podstaw programowania czy innej "praktyki" przeznaczonej dla kompletnych noobów, którzy w życiu nie mieli styczności z programowaniem.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1