Boom na programowanie - plus czy minus?

1

Prawda jest taka, że programowanie wcale nie wymaga nie wiadomo jakiego iq. Co więcej, generalizując prawdą jest, że programiści mają niższe iq od matematyków, fizyków czy lekarzy, a na uniwersytetach od studentów informatyki inteligentniejsi są nawet studenci ekonomii.
title

title

Pierwszy wykres pokazuje iq studentów uczelni wyższych (albo uniwersytetów - nie pamietam). Drugi pokazuje pracowników.

Natrafiłem też na ciekawy wykład na temat wpływu ilorazu inteligencji na predyspozycje zawodowe:

15% ludzi ma iq poniżej 83 czyli raczej NIE NADAJE się do żadnej pracy. To jest 15% społeczeństwa. Świat staje się coraz bardziej skomplikowany a technologie coraz bardziej rozbudowane. Od pracowników wymaga się coraz więcej. Teraz idą pod nóż pracownicy fizyczni, ale fala sięga już po białe kołnierzyki (np. prawnicy). Być może za "chwilę" programowanie będzie jednym z podstawowych umiejętności w każdej pracy.

0

15% ludzi ma iq poniżej 83 czyli raczej NIE NADAJE się do żadnej pracy. To jest 15% społeczeństwa. Świat staje się coraz bardziej skomplikowany a technologie coraz bardziej rozbudowane.
Od pracowników wymaga się coraz więcej. Teraz idą pod nóż pracownicy fizyczni, ale fala sięga już po białe kołnierzyki (np. prawnicy). Być może za "chwilę" programowanie będzie jednym z podstawowych umiejętności w każdej pracy.

Tak, a potem jedyną pracą, bo resztę będzie wykonywać AI i roboty. Do tego 40% prac jest w społeczeństwie niepotrzebna już teraz xd Poza tym 85% ludzi ma chęć do pracy poniżej 0 -- wiem, bo kolega mi powiedział

0

Jeźdźcie do Hiszpanii ;)

Bauer Media Polska dzisiaj pisze
**Hiszpański resort pracy oszacował, że w 2018 roku w kraju było np. ponad 300 tysięcy wakatów w branży IT.
**

0

Pytanie ile płacą i czy się opłaca.

0

No nie wiem, spójrzcie na temperatury tam.

1

Moi znajomi z Hiszpanii raczej odradzali, bo pensje są niskie a koszty wyższe niz w PL. No i praca tylko w Madrycie i Barcelonie.

1

Wszystkie zespoły narzekają na brak rąk do pracy. Może dzięki temu boomowi się to zmieni

2
Julian_ napisał(a):

Prawda jest taka, że programowanie wcale nie wymaga nie wiadomo jakiego iq.

IQ w programowaniu wg mnie nie ma aż takiego znaczenia. Co innego przy wymyślaniu ciekawych historii co się zrobiło na Daily Scrumie. Generalnie widzę 3 grupy:

  1. Osoby dowożące grube tematy regularnie - oni nawet nie muszą zmyślać. Z drugiej strony często są (relatywnie) słabo wynagradzani, więc może pojawić się pewna frustracja. Bez nich projekt by był robiony 3x dłużej i kod przypominałby popularne włoskie danie :P
  2. Średniacy (lub leniwi wymiatacze), którzy potrafią tak opowiedzieć o swoich przygodach, że aż serce rośnie. Moim zdaniem część tych ludzi pomyliła zawody, ale przy obecnej koniunkturze i tak zarabiają sporo siana.
  3. Osoby ze słabą prędkością i bez fantazji. Często dobrzy z nich ludzie, ale sukces w IT raczej nie jest im pisany... chyba że jako jakiś PM niskiego szczebla. Nie ma się co nad takim wyżywać, jednak sporo osób z 1. grupy ich nie lubi, a osoby z 2. grupy i tak maja wylane na wszystko więc nie ma to dla nich znaczenia.

Sorry za offtop :P

0

Są i pozytywne i negatywne stron pędu do kodowanie. Nie ma na przykład ludzi do pracy w Biedronce ;)

Zdjęcie zrobione dzisiaj.
Prawobrzeżna Warszawa

https://images90.fotosik.pl/99/1205ab52b11b48e1med.jpg

0

Offtop: Na tego pana co @Julian_poleca proponuje sobie poprawke zrobic. Owszem prezentowanie ma opanowane do perfekcji. Ale niekoniecznie to co mowi ma odzwierciedlenie w badaniach/rzeczywistosci. W kazdym razie u mnie jest na czarnej liscie youtuberow.

https://www.chronicle.com/article/What-s-So-Dangerous-About/242256
https://www.currentaffairs.org/2018/03/the-intellectual-we-deserve
https://blog.krolartur.com/recenzja-12-zyciowych-zasad-jordan-peterson/
http://blog.krolartur.com/jak-glaby-wyobrazaja-sobie-bystrzaka/

4

Dla mnie ten duzy boom jest bardzo negatywny i szkodliwy. Dzisiaj np. bylem swiadkiem takiej oto przypowiesci :-)
Szef jednego dzialu opowiadal historie bardzo zdolnego studenta , ktory przyszedl na rozmowe wprost z dyplomem top uczelni z osiagnieciami naukowymi, projektami, itd itd. Przeszedl przez rozmowe kwalifikacyjna i oczywiscie zostal zatrudniony, ale po pewnym czasie wyszlo, ze mimo w 100% poprawnej pracy i braku jakichkolwiek zastrzezen, nie pasowal do teamu, ktory urzadzil sobie kilka community programistycznych, w wolnym czasie uczyli sie roznych technologii, organizowali eventy technologiczne itd. Student przyznal, ze ta konkretna prace wykonuje glownie dla pieniedzy, przez co zostal skrytykowany przez grupe i dlugo nie zagrzal w tej firmie miejsca.

I teraz jaki z tego moral moim zdaniem?

Raz ze IT sciaga ze wzgledu na w miare przyzwoite zarobki zdolnych ludzi ktorzy chca zarobic, ale niekoniecznie maja wielka pasje do programowania. Czy to cos zlego? Nie sadze, jak dla mnie najwazniejsza jest jakosc produktu, a nie to, czy jego tworca zarabia na tym bedac fascynatem. Jesli mechanik ogarnia moj samochod porzadnie tylko dla pieniedzy, to naprawde nic mi do tego.

Dwa, ze na jezyki programowania nie patrzy sie juz jako na zwykle narzedzie do wykonania porzadnej inzynierskiej pracy, ktorej celem moze byc np. redukcja kosztow dzieki jakiejs funkcjonalnosci, zbudowanie bezpiecznego portalu firmowego czy integracji produktu X z Y, albo np. zbadanie jakiegos obszaru danych i stworzenie modelu statystycznego. Dzis na programowanie patrzy sie jak na jakies z samo z siebie nie wiadomo jak pasjonujace zajecie i lifestyle, ktore powinno wciagac i fascynowac, dajace przy okazji gory zlota. Ale to zloto tez nie jest wymagane, bo niektorzy to juz z samej pasji chca tylko i wylacznie kodzic. A kto tego flow'u nie rozumie to wariat. Czy budowlancy tworza community i rozprawiaja na temat wyzszosci wiertarek, chirurdzy na temat skalpeli, a tynkarze na temat kielni? No nie. A kazdy z nich wlasnie tymi narzedziami zarabiaja na zycie.

I nie chce byc tu zle zrozumiany: sam poza praca bawie sie w kodowanie w calkiem innej technologii, w calkiem innym niz zarobkowym (przynajmniej na razie ;-) ) celu i tez sprawia mi to przyjemnosc. Ale zdaje sobie sprawe, ze najwazniejsze to jest to co chce osiagnac, przebadac, a nie ze jezyk w ktorym pisze jest taki a owaki a 10 dni temu wyszla jego nowa wersja.

Uwazam osobiscie ze ten boom jest wywolany trochu sztucznie przez wielkie firmy, zeby sciagnac jak najwieksza ludzi do tej branzy i dzieki temu m.in. uzyskac nizsze stawki programistow.

0

Uwazam osobiscie ze ten boom jest wywolany trochu sztucznie przez wielkie firmy, zeby sciagnac jak najwieksza ludzi do tej branzy i dzieki temu m.in. uzyskac nizsze stawki programistow.

Zdejmijcie swoje foliowe czapki. Boom wykreowany przez szkoły programowania żeby naganiać ludzi na kursy. Teraz to złoty czas dla rynku szkoleniowego i każdy mój znajomy pracujący w szkole programowania to potwierdza.

0

Boom na programowanie to chwyt marketingowy ludzi od bootcampów czyli kolesi, którzy wyniuchali dobry hajs na "nauce" ludzi kodzenia w X tygodni.

2

@Jasnowidz: z tym odgórnym ruchem korporacji to bym nie przesadzał bo faktycznie wróżysz z fusów:)

Sprawa jest banalna i bez drugiego dna:

  1. Pojawiły się tendencyjne artykuły o zepsutych programistach 15k z playstation w pracy, pizzą co piątek czy masażystką (strasznie mnie swoją drogą wkurwił ten artykuł bo u nas nie ma masażystki)
  2. Ludzie którzy do tej pory nie mieli nic wspólnego z IT zechcieli pływać jachtami i jeździć ferrari tak jak wszyscy programiści
  3. Temat podłapało parę przedsiębiorczych osób i stworzyło bootcampy
  4. Na początku było OK, potem chętnych było co raz więcej i spadła jakość nauczania a programistów namnożyło się jak grzybów
  5. Teraz co raz częściej słyszy się o tym, że szukają midów+, ludzi po studiach, ludzi z doświadczeniem
    ...
  6. Teraz ja będę jasnowidził ;) Wydaje mi się, że to etap przejściowy. Ludzie zobaczą, że ich oszukano i miesiąc nauki javy nie wystarczy. Boom się skończy, a rynek zatoczy koło. Póki co zarobki midów i seniorów rosną, bo stali się cenniejsi. Różnica pomiędzy juniorem a midem jest teraz znacznie bardziej zauważalna, więc pozostaje się cieszyć jeśli już masz pracę i doświadczenie.
0

Akurat korporacje mają największe wymagania (patrz: Absurdalna sytuacja. Magister) i po szybkich bootcampach nie zatrudniają.
W mediach liczy się seks i kasa. Gruba kasa bez niepotrzebnego wysiłku, szybko, bez niepotrzebnej teorii. Idź na bootcamp. Kto by nie chciał siedzieć w domu, pić kawę, pisać na fejsie, grać na konsoli i robić strony w java-script-springu z dodatkami hibernate ;D

1

@Berylo: Też by się zdenerwował, na szczęście masaże u mnie są, za to pizza raczej z rzadka. Na całe szczęście trafiają się czasami jakieś lepsze popijawy / żarcie więc da się wytrzymać.

Wydaje mi się, że mylicie 2 rzeczy - cały buzz związany z programowaniem - faktycznie kończy się to dojeniem kasy z bootkampowiczów, durnymi artykułami i powstaniem czegoś zbliżonego do subkultury. Z drugiej strony - pensje rosną jak nigdy, pracy jest jak nigdy, po epoce zapieprzania w janusz-softach mam możliwość pracowania nad ciekawymi projektami w normalnych technologiach, nie muszę płakać przez rok, żeby mi IDE kupili i nie ma co pomijać masaży.
Rozrost branży ma też znaczenie dla całej gospodarki - usługi IT stały się jednym z naszych głównych produktów eksportowych i za nimi idzie do nas powoli reszta, czyli tzw. biznes.

0

Ojjj... nieciekawie. Dotychczasowy wynik tejże ankiety sugeruje, że programowanie to już nie jest taki pewny grunt. i nieco to śmieszne, ale chyba boicie się o swoją pracę (zarobki, elastyczność, przywileje wynikające z braku specjalistów). Z tego też powodu - macie taki ból d**y odnoście samouków i bootkampów... ale obecni studenci to jeszcze większy chłam, kandydaci z polecenia TVN.

1

mnie nieprzerwanie zadziwia jak to możliwe, że w dobie internetu nie ma jeszcze lamentu setek absolwentów bootcampów o tym, że jest kicha na rynku i nie mogą znaleźć pracy...

Może nie ma aż takiej tragedii z tym?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1