Wczoraj w busie podsłuchałem konwersacje dwóch przypadkowych ludzi ok. 25 lat. Nie mam pełnej transkrypcji, ale z kontekstu wyrwane wyglądało to mniej więcej tak:
- A mogłam zostać programistą.
- Noo, mogłabyś nic nie robić a kasa fajna.
- Dokładnie, a większość pracuje sobie w domu.
Mi już tu nie chodzi o bootcampy, artykuły mówiące o "brakuje miliard programistów w warszawie", itp. Bardziej o sam fakt, że coraz więcej Kowalskich myśli, że programowanie to prosty zawód. Coraz więcej Kowalskich chce zostać programistami. Niewykluczone, że popularność będzie rosła wykładniczo. (o ile już nie rośnie)
W każdym razie pewne jest to, że jest "BOOM" na programowanie. Czy osobiście dla Ciebie ten boom działa jako zaleta czy wada? Może wolałbyś, żeby w ogóle go nie było - albo, żeby był jeszcze większy? Chciałbym poznać Wasze opinie.