Dzień dobry wszystkim.
Zapewne po temacie ktoś wywnioskuje że jestem kolejnym "wanna be programmer" który nagle koło trzydziestki "odkrył" w sobie pasję do IT, a zwłaszcza do programowania w stylu "chcĘ być programistom 15k w trzy miesionce". Nie interesuje mnie taka ścieżka.
W październiku 2018 skończyłem 28 lat. Można powiedzieć że jestem humanistą, uwielbiam książki, kulturę. Nawet piszę sobie do szuflady, ostatnio rozpocząłem pisanie powieści. To jedna strona medalu. Z drugiej jednak strony, zawsze miałem ciarki jeżeli chodzi o komputery. Kiedy koledzy grali w gry, które mnie nudziły po godzinie, to ja wolałem bawić się linuksem i grzebać się w nim pod kątem kodu. Dlatego już wtedy myślałem o tym czy by nie spróbować się w tym, jednak za każdym razem polegałem. Najpierw było C++ z internetowego kursu. Potem dostałem od drogiej mi osoby książkę Michaela Dawsona "Python dla każdego", jednak przerobiłem ją do momentu w którym były pętle for, jednak nie mogłem ich zrozumieć. Znów odstawiłem to do czasu aż w ręce wpadło mi "Rusz głową!" poświęcone HTML5 i JavaScriptowym. Również odłożyłem. Potem był, a nawet jest "C++ Szkoła Programowania" Praty, które wciąga, ale moją konsternację wzbudzają opinie że nie warto tutaj w to brnąć, że bez wykształcenia (mam wyższe, dziennikarstwo i logistykę) nie ma co się pchać, że rynek juniorów jest wypełniony po brzegi.
Piszę ten temat ponieważ chciałbym mieć jednoznaczną odpowiedź, ponieważ wyznaję zasadę że żyje się raz, a mam wątpliwości czy literatura jest tym co mi przyniesie dobre życie, natomiast w programowaniu jest coś naprawdę przyjemnego. Jest to niezwykłe, kiedy tworzysz ciąg instrukcji a maszyna je wykonuje, kiedy robi to co chcesz i nawet jest ciekawe zastanawianie się dlaczego coś nie działa. Pieniądze owszem, są kuszące, jednak bardziej kusząca jest opcja że można tworzyć coś co może zmieniać świat i coś co jest bardzo przyszłościowe, stąd myślę że większy pożytek może być z dobrego programisty niż z zawiedzionego prozą życia pisarza którego i tak nikt nie czyta.
Stąd moje pytanie, proszę Was o doradztwo, czy jest sens w to się pchać, czy ciągnąć dalej materiał Praty ponad wszystko i czy mam szansę znaleźć ciekawą pracę w tym zawodzie (programisty). Póki co poniekąd pracuję w IT, jednak jest w tym więcej telemarketingu niż IT. Dziękuję Wam z góry za odpowiedzi.