Popracować raz... zarabiać cały czas!

1

W sumie nie rozumiem troche gdzie jest problem. Masz ciekawy biznes i nie chcesz zakładać korporacji tylko dalej ciągnąć to w takiej domowej atmosferze powiększając zespół. Po prostu to zrób. Znalezienie takich osób na pewno nie jest proste bo branie randomowych studentów czy kogokolwiek do powiększenia zespołu się nie sprawdzi ale sam w swojej kilkuletniej karierze poznałem kilka osób które wolą pracować w takich firmach niż siedzieć w korpo. Osobiście aktualnei sam w korpo pracuje tylko dlatego że zaoferowano mi dobrą stawkę i ciekawy projekt który okazał się wcale ciekawym nie być. Gdybym znalazł małą firmę w której mogę założyć kapcie i pracować z ludzmi którym faktycznie zależy a nie piszą byle napisać i odhaczyć taska na jirze bez zastanowienia czy to co wyrzygali ma sens to bym rzucił korpo z dnia na dzień. O dużych firmach mam dokładnie takie same zdanie. Jakość którą dostarczają (bardzo) często jest nieproporcjonalna do tego ile spalili pieniędzy.

Także ja bym się tam nie przejmował tylko szukaj na początek 1-2 osób do współpracy, mów otwarcie jak wygląda projekt i czego oczekujesz a zobaczysz że znajdziesz ludzi. Oczywiście jeśli nie jesteś Januszem który z jednej strony chce luźny klimat bez standardów korpo ale z drugiej będzie patrzył na zegarek ile kto na przerwie siedzi ;]

0
I am 404 napisał(a):
Darck napisał(a):

Jeśli chciałeś pokazać jak szybko zyskuje projekt, to powinieneś pytać jak znaleźć inwestora który pozwoli ci sfinansować tych programistów.

Gdybym chciał budować klasyczną korporację zapewne tak bym zrobił. Mam jednak inną wizję firmy.

Wierzę, że Wasze doświadczenie i wskazówki pomogą mi dostrzec rzeczy, których jeszcze nie widzę.

Piszesz tak jakbyś potrafił zbudować korporacje z dnia na dzień. Jeśli dostaniesz kasę od inwestorów to starczy ona tylko na efektywny startup, gdzie ty jako szef będziesz miał dużo do powiedzenia. Korporacja to firma o dużych strukturach. Co najmniej kilkuset pracowników.

0

Piszesz tak jakbyś potrafił zbudować korporacje z dnia na dzień. Jeśli dostaniesz kasę od inwestorów to starczy ona tylko na efektywny startup, gdzie ty jako szef będziesz miał dużo do powiedzenia. Korporacja to firma o dużych strukturach. Co najmniej kilkuset pracowników.

O jakis Ty naiwny. Inwestorzy w tym kraju za psie pieniadze zabieraja ponad polowe interesu. Co na zachodzie jest wrecz niedopuszczalne. Po czasie masz mozliwosc ponownego zwiekszania swoich udzialow wraz ze wzrostem dochodow.
W mekce inwestycji u wuja Sama wczesne nie zarabiajace biznesy oddaja cos pomiedzy 3-7% max. Po to zeby nie odstraszyc innych inwestorow, ktorzy za X czasu beda chcieli kawalek tortu dla siebie. U nas zwykle za kwoty 500-800 tys ten wielki Pan inwestor siepnie Ci 60-70%
I bedziesz wtedy zapieprzac gorzej niz w korporacji majacej tysiace ludzi nim ponownie nie odzyskasz wladzy nad wlasnym projektem.
Przestancie wypychac czlowieka do inwestorow. Jesli osiaga spoko wynik zeby zatrudnic 1-2 osoby to inwestor mu nie jest do niczego potrzebny.

0

Popracować raz... zarabiać cały czas!

Nie kompiluje mi się to. Póki co pracujesz 4 lata. Chyba ze przez "raz" miałeś na myśli ze całe życie bez przerwy :D Co więcej, prowadzenie własnego biznesu to zwykle praca 24h/dobę, więc pracujesz 3 razy więcej.
Jeśli chodzi o twoje plany to niestety, ale nie stać cię na to.

Podtrzymuję swoją wizję, chcę stworzyć zespół, którego członkowie przy porannej kawie myślą z przyjemnością o tworzonym produkcie nr 3, bo nr 1 i 2 przynosi im już konkretny dochód.

Tak można robić jak się zarabia sporo pieniędzy i nie martwi o przyszłość :)

0

Jesli nie wyrabiasz czasowo to wez seniorow ktorzy chca dorobic - z pieniedzy przez nich zarobionych bierz z 20%. Jesli nie zarabiaja bezposrednio (robia magiczne cos za ktore inne firmy chca Ci juz teraz placic) to raczej zostanie Ci zmniejszanie swojego przychodu liczac ze pozniej odbijesz sobie sporo na tym co zaplaciles.

6

Miałem kiedyś podobne myśli jak założyciel wątku. Jednak znalezienie osób, które będą pracować z entuzjazmem jest bardzo mało realistyczne. Entuzjazm przemija. Dodatkowo praca w kilka osób rodzi problemy, których nie ma w pracy samodzielnej. Pojawiają się konflikty ideologiczne, bo dla jednego "dobrą praktyką" jest jedna technika, dla drugiego dokładnie przeciwna - w skutek czego przynajmniej jeden z dwóch straci entuzjazm do projektu, bo jego zdanie z konieczności będzie zlekceważone.

Nie zawsze jest to możliwe, ale czasem najlepszym wyborem będzie utrzymywanie firmy na poziomie firmy jednoosobowej, zamiast jej rozwoju. Też kiedyś miałem marzenia, by rozwinąć firmę, ale zastanowiłem się skąd te marzenia się wzięły: z braku poczucia własnej wartości, które chciałem nadrobić imponując innym moim "sukcesem". Dla własnej satysfakcji więcej zyskuję robiąc wszystko sam, nie osiągając niczego spektakularnego, niż biorąc na siebie rolę koordynatora pracy innych, mediatora w nieuniknionych sporach itp.

2

W temacie rozwijania działalności - @Troll anty OOP ma dużo racji. Sam znam kilka przykładów firm, w których właścicielom lepiej się żyło (zarówno pod względem finansowym, jak i względnego spokoju) gdy firma była mniejsza. Przykład sprzed kilku dni - gadałem ze znajomą księgową. Prowadziła wcześniej sama działalność, obsługiwała iluś-tam klientów, z czego miała jakąś kasę. Ale że klientów powoli przybywało, musiała zatrudnić pracownika. Owszem, mając pracownika może trochę więcej zleceń obrobić, ale faktem jest, że dużo czasu minie, zanim zwiększona ilość otrzymanych zadań pokryje koszty z tym pracownikiem związane. Do tego jeszcze i tak musi go kontrolować, sprawdzać, pokazywać i wyjaśniać co i jak itp, więc wcale mocno nie została odciążona.

Podsumowując - ma roboty właściwie tyle samo, ale o kilka tysięcy miesięcznie mniej, bo musi utrzymać pracownika. Oczywiście - za pewien czas będzie on bardziej samodzielny, więc będzie mógł pracować z mniejszym nadzorem, a do tego ogarniać więcej zleceń. I wtedy tak z grubsza firma całościowo wyjdzie na stan podobny do chwili przed zatrudnieniem tego pracownika w sensie finansowym, a patrząc z punktu widzenia wkładanej pracy, zaangażowania itp - totalnie nic się nie zmieni. Może w wypadku korpo i setek ludzi to wygląda inaczej, ale taki mały, organiczny i powolny rozrost wcale nie jest najlepszą opcją dla mikrofirm.

7

0

a moim zamiarem było jedynie pokazanie, że zyski płynące z projektu rokrocznie zyskują o kilkadziesiąt % w stosunku do roku poprzedniego.

Tu aż się prosi zacytować klasyka: https://xkcd.com/1102/

0
Troll anty OOP napisał(a):

Miałem kiedyś podobne myśli jak założyciel wątku. Jednak znalezienie osób, które będą pracować z entuzjazmem jest bardzo mało realistyczne. Entuzjazm przemija. Dodatkowo praca w kilka osób rodzi problemy, których nie ma w pracy samodzielnej…

cerrato napisał(a):

Sam znam kilka przykładów firm, w których właścicielom lepiej się żyło (zarówno pod względem finansowym, jak i względnego spokoju) gdy firma była mniejsza...

Zgadzam się z Wami, też jestem pełen obaw w tym zakresie.

Uczynić członków zespołu „właścicielami” produktu, spowodować, aby każdy czuł się tak, jakby pracował nad swoim własnym – to musi stworzyć inną atmosferę pracy i wykluczyć sporo problemów.

1
I am 404 napisał(a):

Zgadzam się z Wami, też jestem pełen obaw w tym zakresie.

Uczynić członków zespołu „właścicielami” produktu, spowodować, aby każdy czuł się tak, jakby pracował nad swoim własnym – to musi stworzyć inną atmosferę pracy i wykluczyć sporo problemów.

O ile mnie pamięć nie myli (rzadko mnie myli) @Matttt mówił o tym w jednym ze swoich video, że pracując w DE (jakiś startup związany z Taxi(?) MyTaxi?) miał w firmie ludzi, którzy dużo pracowali i jak się okazało mieli pakiety udziałów więc zależało im bardziej na produkcie niż zwykłemu pracownikowi.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1