Polska ma jeszcze stosunkowo młodych programistów, a z młodością łączy się wiara w samodzielne zawojowanie świata i poradzenie sobie z różnymi problemami. W innych krajach, gdzie technologie IT istnieją nieco dłużej, programiści są bardziej zróżnicowani wiekiem, płcią, także przynależnością etniczną, a przez to mniej pewnie swojej sytuacji.
W korpo widzę programistów koło 60-tki i nie trzęsą portkami. Programistek w tym wieku nie widziałem, ale te np 30-letnie też nie żyją w stresie.
Udało im się wynegocjować dość korzystne warunki tych zwolnień, np wysokie odprawy, możliwość odejścia na wcześniejszą emeryturę dla starszych pracowników, płacenie pensji jeszcze przez kilka miesięcy po zwolnieniu.
Gdy Sabre masowo zwalniało to płaciło za cały okres wypowiedzenia (przy umowie na czas nieokreślony) bądź do końca trwania umowy. Ja niestety byłem jeszcze na okresie próbnym, który mi się w dodatku kończył, więc dostałem kasę za jeden miesiąc, ale niektórzy dostawali kasę np za 6 miesięcy i nie musieli już w ogóle przychodzić do Sabre pracować.
Samo masowe zwolnienie to nie problem, bo rynek jest nadal bardzo chłonny. Same płace w IT też są bardzo wysokie - gdyby poddać je publicznej dyskusji to pewnie demokratyczna większość stwierdziłaby, że programiści to burżuje zarabiający zbyt dużo. "Problem" mało zarabiających juniorów wynika z tego, iż typowy junior po prostu ma nikłe doświadczenie i zdolności do pracy w komercyjnym projekcie. Programista to nie lekarz czy prawnik, gdzie osiągnięcie uprawnień do wykonywania zawodu wiąże się z solidnymi przygotowaniami. Same skończenie studiów informatycznych niewiele daje w kwestii przygotowania do zawodu - większość przedmiotów na studiach ma się nijak do typowej pracy w korpo, przedmiotów nie trzeba zdawać na piątki (w rzeczywistości można lecieć na trójach, a czasami i na dwójach poprawianych na tróje - ja pewnego razu na UJ miałem średnią ocen poniżej 3.0), a jak ja studiowałem (około 10 lat temu) to praktyki nawet nie były obowiązkowe (i chyba do teraz nie wszędzie są, bo są tu na forum delikwenci którzy nie pracowali w ogóle na studiach, a potem się budzą z ręką w nocniku i płaczą, że nie wiedzą jak się wbić w rynek).