@onomatobeka: wręcz przeciwnie. Procedura jest prosta - informujesz drugą stronę o naliczeniu kary umownej, wystawiasz notę obciążeniową i wyznaczasz termin zapłaty (swoją droga - powinien on być też wskazany w umowie NDA). Po upłynięciu terminu, jeśli nie nastąpiła zapłata, składasz pozew, po 3-4 miesiącach (albo szybciej przez e-sąd) dostajesz nakaz zapłaty. Czekasz ok. 2-4 tygodnie aż się uprawomocni (to jest czas, w którym strona pozwana ma możliwość złożenia odwołania/protestu), a następnie do komornika i tyle w temacie egzekwowania. Oczywiście - być może osoba, z której ścigamy kasę niczego nie ma, ale nie znaczy to, że sprawa się umorzy. Jeśli będzie umiejętnie prowadzona, to do końca życia będzie ten dług na nim wisiał. Jakiekolwiek zarobki, nieruchomości czy samochody, które będzie posiadał w przyszłości, staną się przedmiotem zajęcia, a ponadto z tych 100kpln zrobi się jakieś 115 (po doliczeniu kosztów), do których będą systematycznie doliczane odsetki.
@drorat1: co do udowadniania - rzeczywiście, w sytuacji o której piszesz, takie złamanie byłoby trudne do udowodnienia. Ale weź pod uwagę cel. jaki ma ta umowa - ma ona zabezpieczyć interesy strony posiadającej chronione dane. W związku z tym, patrząc obiektywnie, fakt że ktoś (w dobrej wierze) rusza komputer nie stanowi ani naruszenia, ani żadnego ryzyka. Nawet jak ta osoba sobie rzuci okiem na kod aplikacji, też zasadniczo nie stanowi problemu, aczkolwiek w razie udowodnienia tego (co rzeczywiście by było bardzo trudne) dałoby już jakąś podstawę do naliczenia kary. Umowa ma zabezpieczyć dane przed wyciekiem - czyli np. wrzuceniem na forum opisu (ze szczegółami) aplikacji, nad którą pracujesz, albo zgraniem danych na pendrive i za odpowiednią kwotę przekazanie konkurencji.
A co do drugiego akapitu - totalnie nie rozumiem, o co Ci chodzi :(
Jedynie ustosunkuję się do ważności wysyłania umowy skanem/mailowo. Zasadniczo, jeśli jest zaznaczone gdziekolwiek (jak ma to miejsce w umowie, której dotyczy ten wątek) że jest wymagana forma pisemna oraz że jakiekolwiek zmiany umowy także jej wymagają (Zmiany [...] mogą być dokonane jedynie w formie pisemnej pod rygorem nieważności
) to ta forma musi zostać zachowana. Czasami stosuje się praktyki w stylu przesłania skanu mailowo, ale ma to raczej na celu przyspieszenie pracy, bo do czasu otrzymania wersji papierowej, zmiana jest uważana za niebyłą/nieważną. Natomiast stosunkowo niedawno wprowadzono nowy typ czynność prawnych - tzw. "formę dokumentową" https://pl.wikipedia.org/wiki/Forma_czynno%C5%9Bci_prawnej_(prawo_polskie)#Forma_dokumentowa_(zwana_zwyk%C5%82%C4%85_form%C4%85_elektroniczn%C4%85)[1]. Jeśli nie jest nigdzie zaznaczone, że dana czynność wymaga formy pisemnej, a także nie ma "odgórnych" wytycznych czy uregulowań dot. formy czynności prawnej, to można zastosować formę elektroniczną. Ważne jest tylko, żeby zmiany do umowy nie miały "niższego" stopnia wiarygodności, niż dokument, który modyfikują. Przykładowo, jeśli umowa była poświadczona przez notariusza, to (o ile nie zaznaczono w jej treści inaczej) może być jedynie zmieniana w formie poświadczonej przez notariusza, albo w postaci aktu notarialnego, natomiast niedopuszczalna jest jej forma pisemna czy elektroniczna. Tak samo w przypadku umowy zawartej pisemnie - w braku innych wytycznych, może być aneksowana pisemnie lub notarialnie, natomiast forma elektroniczna nie nadaje się.