Mam sytuacje ze pracuje na umowie o prace. Wynegocowalem podwyzke ale jak sie okazuje wpadam przekrocze I próg podatkowy. Są jakieś sposoby, żeby pozostać na umowie o pracę ale uniknąć podwyższonego podatku? Czytałem, że można to zrobić rozliczając się wspólnie z żoną, ale żona musiałaby nie pracować, moja ma jakieś 2200zł miesięcznie więc ten sposób odpada.
ale żona musiałaby nie pracować
WAT? Wystarczy ze razem nie przekroczycie progu dla małżonków.
Ja tu już w kwestiach partnersko/małżeńskich komuś ostatnio doradzałem, a widzę, że sytuacja jest podobna. Mianowicie mówisz Pan, że masz problem z żoną. Rozwiązania są dwa:
- Rozwód - Polecam. Więcej czasu dla siebie/na programowanie.
- B2B. Bo emerytury i tak nie dostaniesz, a im szybciej ludzie przestaną dopłacać do tej piramidy finansowej i im szybciej ona upadnie tym lepiej.
PS. Opcja trzecia (bonusowa). Kombinacja opcji numer jeden i numer dwa. Same profity :P Mam nadzieję, że pomogłem.
Pozdrawiam.
Shalom napisał(a):
ale żona musiałaby nie pracować
WAT? Wystarczy ze razem nie przekroczycie progu dla małżonków.
Nawet jak przekroczą to opóźnia wejście w 2 próg.
Czy jesteś pewien, że rozumiesz jak działają progi podatkowe i w szczególności jak działa wspólne rozliczanie się małżonków?
Liczby, które podałeś nie wskazują na to, że razem wpadniecie w drugi próg podatkowy. Znajdź sobie kalkulator pensji. Wpisz zarobki twoje i żony i zobaczysz pensję "na rękę" rozpisaną miesiąc po miesiącu .
Nie ma możliwości, żeby dostając podwyżkę, wyjść na czysto gorzej niż nie dostając tej podwyżki. Jeśli do tej pory zarabiałeś poniżej progu, to prawdopodobnie suma (32% - 18%) * (totalYearlyProfit - 85_528) nie jest jakoś szczególnie duża, żeby się przejmować. Dodatkowo, bardzo możliwe, że tego nie zauważysz, bo zaczniesz oszczędzać na ZUSie (w praktyce zarobki powyżej 11_107 nie są opodatkowane ZUSem).
Możliwości uniknięcia 32%:
- podwyższone koszty uzyskania przychodu
- wspólne rozliczanie się
- b2b (tu odradzam, skoro prostych podatków nie czaisz)
- generowanie kosztów (np IKZE)
Dowiedz się czy firma ma PKUP (podwyżoszny koszt uzyskania przychodu). To chyba najskteczniejsza mtetoda. Bez tego cóż,,, w zasadzie sposobu nie ma. Z drugiej strony powinieneś się cieszyć. Pomyśl tylko ile rodzin dostanie dzięki Tobie 500+ :-) Ktoś musi pracować, żeby nie pracować mógł ktoś :-)
Mnie temat dotyka i też nie wiem jak tego uniknąć. Najgorsze jest to, że nawet nie zarabiam tych wykopowych 15k, a nawet rozliczajac się z dziewczyną (tzn musiałaby być żona by móc tak robić) która zarabia najniższa krajowa i tak przekroczylibysmy drugi próg (czyli łącznie 170k brutto rocznie) . Rozwiązaniem tutaj sa w teorii dzieci, bo na nie można dostawac ulgi itp its, a 500+ jest nieopodatkowane.
Zawsze możesz też dogadać się z szefem by wpłacal na konto tyle by nie przekroczyć progu, a reszta do ręki.
Moze jest tu jakiś spec, który nam coś doradzi? Ewentualnie programista #15k który robi na UoP i ogarnia sposób uniknięcia tego podatku? Zawsze można zajrzeć w wątek
Ile zarabiacie?
I tam wyhaczyć zarejestrowanego usera, który chwali się zarobkami powyżej 7k brutto miesięcznie
A może by tak otworzyć jakiś nierentowny zakład fryzjerski dla trygrysow bengalskich w którym zatrudni się żonę?
Z tego co piszesz, to oczywiście, że korzystnie wyjdziesz na rozliczaniu z żoną, no chyba że ta twoja podwyżka była o ponad 5 tys. zł, to wtedy faktycznie może być problem.
Dodatkowo jednak warto iść oddać krew ;)
Moze jest tu jakiś spec, który nam coś doradzi? Ewentualnie programista #15k który robi na UoP i ogarnia sposób uniknięcia tego podatku?
A jak myślicie, czemu B2B jest tak popularne w naszym zawodzie? :D
Nie da sie uniknac - tyle ze nie czuc tego ze wpada sie w 2 prog - gorzej jak zniosa limit na ilosci wplacanego zus - w takiej sytuacji zmiana progu bylaby odczuwalna
Hispano-Suiza napisał(a):
Ja tu już w kwestiach partnersko/małżeńskich komuś ostatnio doradzałem, a widzę, że sytuacja jest podobna. Mianowicie mówisz Pan, że masz problem z żoną. Rozwiązania są dwa:
- Rozwód - Polecam. Więcej czasu dla siebie/na programowanie.
- B2B. Bo emerytury i tak nie dostaniesz, a im szybciej ludzie przestaną dopłacać do tej piramidy finansowej i im szybciej ona upadnie tym lepiej.
Teraz to wszyscy chojracy. A za 40 lat banda staruszków, byłych informatyków B2B, będzie płakała w TV w jakiejś "Uwadze" albo "Sprawie dla Reportera" i obwiniać rząd, ze z ich emerytur ich nawet na leki nie stać...