Co to są soft skille i czy da się ich nauczyć?

1

Od zawsze byłem samotnikiem dziwakiem. W liceum nikt mnie nie zapraszał na imprezy. W gimnazjum byłem regularnie gnębiony i nie wiedziałem dlaczego. Nawet na studiaach głupio mi w towarzystwie pracujących programistów - tych którzy są pewni siebie, głośni i robią sobie jaja na laborkach. Boje sie, że mają mnie za idiote

Z ww powodow, sądze, że moje soft skille są na niskim poziomie. Jak ostatnio bylem na rozmowie to moje umiejetnosci zeszly na dalszy plan - najważniejsza była praca w grupie, a jesli chodzi o to, to nie mam czym sie pochwalić. Jest 6 rano i w ogole nie spalem - cały czas czytam ludzi na wykopie lub nawet 4p, którzy podkreślają role "predyspozycji" do programowania i jak doskonalym człowiekiem renesansu trzeby być, żeby sie odnalezc. Trzeba znac kazde zachowania kompilatora, ale przy tym mistrzem w kontaktach międzyludzkich, a przy tym broń boże nie czytać ksiażek - tylko klepać, najlepiej od przedszkola i wyłącznie za pomocą wrodzonego instynktu, no ewentualnie z pomocą oficjalnej dokumentacji.
Mam straszny mętlik w głowie i coraz większa apatia mnie łapie. Czasem mam ochote po prostu usiąść i wpatrywac sie w sciane cały dzień, bo przynajmniej wtedy mam szanse, że nie robie czegoś zle, tzn czytam zamiast programowac, albo ucze sie matmy zamiast klepania, bron boze otwieram jakąś ksiazke nietechniczną - bo to strata czasu wg wykopu

mam dość tych ciąglych wymagan i odpowiedzialnosci

1

soft skill, to jest taka konstrukcja specjalna, dzieki ktorj w elegancki sposob zamiast przyjac kogos madrzejszego od siebie, kto moglby w przyszlosci zagrozic pozycji, zatrudnia sie jakas chętną blondi...

0

Boje sie, że mają mnie za idiote

Pytanie, czy taki jesteś naprawdę?
Bo jeśli nie, to masz okazję udowodnić w firmie, trzaskając kawałek kodu jakiego nikt wcześniej nie widział, że całkiem ogarnięty z Ciebie gość :)

A same "soft-skille" to tak, jak napisał przedmówca - ściema, pic na wodę i zajęcie dla osób z HR, które bez tej czarnej magii by nie miały co robić, a przecież w każdym korpo na każdą realnie pracującą osobę musi przypadać przyjamniej jeden wynalazek, który tylko siedzi, bo musi być ;)

4

Soft skille są mega ważne w każdej pracy, również w pracy programisty - ktoś może być super ogarniaczem w każdej technologii ale co ci po tym, kiedy zespół nie jest w stanie się z nim skomunikować i dogadać?

4

To tak nie działa. Przy wielkich systemach, gdzie pracuje wiele osób, soft skille muszą być, bo inaczej pracownicy źle się czują w otoczeniu osób z kiepskimi soft skillami -> nie chcą pracować w danym miejscu -> odchodzą -> pracodawca ma problem z uzupełnieniem wakatów, a jak kogoś znajdzie, to nie ma transferu wiedzy, bo jak przekazać wiedzę, gdy nie ma kto tego robić -> wpływ na wynik finansowy przedsiębiorstwa.

IT to nie tylko crudy, które można pisać samemu i każdy ma gdzieś

0
Pinek napisał(a):

Z każdym się dogadasz, ale jak to będzie kłamca, to będziesz miał tylko wrażenie, że się dobrze porozumiałeś.

A taki bez soft skilla ci prawdę powie, która cię zaboli, ale przynajmniej się wie na czym się stoi.

0
cerrato napisał(a):

Bo jeśli nie, to masz okazję udowodnić w firmie, trzaskając kawałek kodu jakiego nikt wcześniej nie widział, że całkiem ogarnięty z Ciebie gość :)
A same "soft-skille" to tak, jak napisał przedmówca - ściema, pic na wodę i zajęcie dla osób z HR, które bez tej czarnej magii by nie miały co robić,

Zadaniem HR jest odsiewanie na wstępie takich mega-trzaskaczy-jakich-nikt-nie-widział.

0

...i każdy ma gdzieś, co kto klepie w piwnicy. Sam zresztą widzę co się dzieje w moim korpo - patrzy się przede wszystkim na kompetencje miękkie, umiejętność dogadywania się z innymi i tak dalej. Reszty człowiek się douczy. I to działa, firma ma bardzo dobre wyniki. W tym roku może tylko lekkie problemy się pojawią, ale to przez nakłady inwestycyjne z kosmosu. Atmosfera w pracy nie jest może tutaj doceniana, ale w normalnym społeczeństwie - jest.

Sry, kliknąłem przez przypadek "zapisz"

1

Poza tym zamiast się bawić w jakieś soft-skille i inne czary-mary, wystarczy po prostu dać ekipie na kilka dni kolesia, a potem zapytać, co o nim sądzą, czy jest wporzo, jak komunikacja i ogólnie nastrój. Zamiast mieć "specjalistów" od wyznaczania poziomu szczęścia i zadowolenia w zespole, niech ekipa sama się wypowie.
Typowy przykład atakowania komara armatą i sztucznego kreowania potrzeb.

1

Najpierw bym odstawił czytanie śmieszków na wykopie którzy pouczają innych przesiadując w swojej ciasnej piwnicy. Jakiś czas temu sam trochę przeglądałem co tam ludzie piszą i na niektórych tagach siedzą takie mentalne przegrywy, że lepiej się od tego izolować aby nie zaszkodziło.
Twoich problemów osobowościowych nie będę próbował nawet rozwiązywać ale jeśli chodzi o pracę w grupie to moim zdaniem wśród programistów i tak jest duży odsetek osób aspołecznych więc chyba dobrze trafiłeś ;) W jednym projekcie w którym pracowałem miałem typa który całkowicie się izolował. Był mega aspołecznym gościem z którym nie szło normalnie rozmawiać ale miał też bardzo dużą wiedze więc robił swoje a nikt mu szczególnie nie przeszkadzał choć czasy pojedynczych developerów którzy zwojowali świat już trochę przeminęły więc nie zawsze to się sprawdzało i jakiś kontakt musiał być. Rób swoje a efekty przyjdą same, natomiast na Twoim miejscu też zainteresowałbym się tym skąd te problemy wynikają bo może takie odczucia i izolacja jest tylko efektem.

3

Każdy ma jakiś własny "interfejs komunikacyjny". Może po prostu nie trafiasz na osoby o takim samym lub zbliżonym interfejsie?

A tak swoją drogą to mam wrażenie, że zdecydowanie przesadza się z wymogiem wysokiej komunikatywności na stanowiskach programisty. Umiejętność dogadywania się - tak, ale nie na pierwszym miejscu. Najważniejsze jest żeby, robić to co do ciebie należy i robić to jak najlepiej. Przeginając w drugą stronę mamy potem zespoły ludzi na stanowisku programisty, którzy bite 8 godzin bez przerwy dzień w dzień "psują atmosferę" swoim gadulstwem, nieumiejętnością wyartykułowania technicznego o co im chodzi, opowiadaniem głupot i rozpraszaniem innych.

0
eL napisał(a):

Ja się spotkałem z takim przypadkiem, że gościu był spokojny, nikt z nim nie gadał, sam czasem coś powiedział, ale raczej go wszyscy unikali.
Ci, którzy gadali jak na jęci po prostu z nim nie gadali, gdy nie chodziło o kwestie nietechniczne, a zwykłe gadanie o dupie maryny.
Sprawy zawodowe załatwiali sprawnie, a mimo to normalnie bali się z nim gadać, raczej był dobry i raczej szczęśliwy, logicznie wszystko się układało.

W dodatku w powietrzu było czuć, że wszyscy się dogadują, a mimo to nikt nigdy go poza pracą nie widział.

2

Od zawsze byłem samotnikiem dziwakiem. W liceum nikt mnie nie zapraszał na imprezy. W gimnazjum byłem regularnie gnębiony i nie wiedziałem dlaczego. Nawet na studiaach głupio mi w towarzystwie pracujących programistów - tych którzy są pewni siebie, głośni i robią sobie jaja na laborkach. Boje sie, że mają mnie za idiote

odzwyczajaj sie od swiadomosci bycia dziwakiem, praca to nie gimnazjum, doroslosc dziala lepiej gdy przestaniesz sie przejmowac co mysla inni, po prostu badz soba/rob swoje.

Jest 6 rano i w ogole nie spalem - cały czas czytam ludzi na wykopie lub nawet 4p, którzy podkreślają role "predyspozycji" do programowania i jak doskonalym człowiekiem renesansu trzeby być, żeby sie odnalezc. Trzeba znac kazde zachowania kompilatora, ale przy tym mistrzem w kontaktach międzyludzkich, a przy tym broń boże nie czytać ksiażek - tylko klepać, najlepiej od przedszkola i wyłącznie za pomocą wrodzonego instynktu, no ewentualnie z pomocą oficjalnej dokumentacji.

troszke histeryzujesz, daj moze linka do jakiegos postu na p4 gdzie tak jest napisane.

Czasem mam ochote po prostu usiąść i wpatrywac sie w sciane cały dzień, bo przynajmniej wtedy mam szanse, że nie robie czegoś zle, tzn czytam zamiast programowac, albo ucze sie matmy zamiast klepania, bron boze otwieram jakąś ksiazke nietechniczną - bo to strata czasu wg wykopu

moze na poczatek przeznacz czas spedzany na wykopie na cos pozyteczniejszego.

a co do pytania z tytulu to google nie boli, wikipedia: https://en.wikipedia.org/wiki/Soft_skills

1
Kanciasty pomidor napisał(a):

A tak swoją drogą to mam wrażenie, że zdecydowanie przesadza się z wymogiem wysokiej komunikatywności na stanowiskach programisty. Umiejętność dogadywania się - tak, ale nie na pierwszym miejscu.

Piszesz, że umiejętność dogadywania się nie jest na pierwszym miejscu, a potem narzekasz na nieumiejętność wyartykułowania technicznego o co im chodzi.

0

eL fajna historia, kiedys czytalem jak tworca jakiegos waznego protokolu javovego opisywal strukture przez maila bo nie mogl sie wyslowic przy tablicy. Wiec jak ktos jest mega wymiataczem to nie ma takiego problemu. Ciekawy artykul, nie pamietam tytulu, ale mozna go znalezc w przypisach do artykulu: "why hackers like anime pdf"

Najbardziej sie boje, ze ktos pomysli, ze jestem ponurym bucem i zostane skreslony wylacznie przez moje kompleksy, pomimo, że moje intencje nie były złowrogie

Łatwo powiedzieć - rób swoje, bądź sobą. Ja niestety kwestionuje codziennie to co robie i czy na pewno to lubie i czy sie do tego nadaje. Niestety, żyjemy w systemie, do którego musimy sie przystosować, aby wnieść pewną wartosc. Nigdy nie bedziemy do konca wolni.
Jak jestem na uczelni to często czuje sie jak NPC z tych memów, albo "philosophical zombie". Bardzo boli mnie to, gdy ktos placi za edukacje a potem narzeka, ze w ogole musi sie czegos uczyc i chodzi na te zajecia z wielka laska, jakby robil to tylko i wylacznie w oczekiwaniu na nagrode pienieżną. Ja nie zawsze czuje pasje do tego co robie i nienawidze siebie za to, a oni sie niczym nie przejmują i w dodatku zarabiaja pieniadze a ja jestem bezrobotny

1

Podejdź do tematu w sposób zorganizowany -> lektury:

  • "Inteligencja emocjonalna", * "Inteligencja emocjonalna w praktyce" - Daniel Goleman
  • "W co grają ludzie" - Eric Berne

Nie twierdzę, że lektura automagicznie Cię zmieni, ale na pewno da Ci jakąś strukturę jak patrzeć na softskille i relacje między ludźmi.

0
cerrato napisał(a):

Poza tym zamiast się bawić w jakieś soft-skille i inne czary-mary, wystarczy po prostu dać ekipie na kilka dni kolesia, a potem zapytać, co o nim sądzą, czy jest wporzo, jak komunikacja i ogólnie nastrój. Zamiast mieć "specjalistów" od wyznaczania poziomu szczęścia i zadowolenia w zespole, niech ekipa sama się wypowie.
Typowy przykład atakowania komara armatą i sztucznego kreowania potrzeb.

Ech progamisty. Najpierw mówisz, że soft skille nieważne, a potem dajesz ich książkową definicję i mówisz, że jednak to potrzebne. Po czym należy sądzić, że człowiek wycofany na rozmowie, nagle w ekipie programistycznej będzie duszą towarzystwa od pierwszego dnia?
A do OP mam takie słowo. Tego nie da się nauczyć, ale można wytrenować. Możesz zacząć czytać książki o tym tak jak kolega wyżej radzi, albo iść do psychologa. Jednak przede wszystkim zacznij się umawiać z ludźmi, nie musisz być duszą towarzystwa, chodzi o to żebyś czuł się wśród nich swobodnie.

2

nagle w ekipie programistycznej będzie duszą towarzystwa od pierwszego dnia

Ale NIE MUSI BYĆ WYGADANY ANI DUSZĄ TOWARZYSTWA, to nie o to chodzi. Przeczytaj całość mojego posta. Chodzi o to, żeby pasował ekipie, to ona decyduje z kim im się dobrze pracuje. Tak samo prawdopodobna jest sytuacja, w której HR się zachwyci wygadanym i elokwentnym kolesiem i przydzieli go do ekipy, która będzie wkurzona gadającym palantem, który fajnie się prezentuje, ale średnio jest merytorycznie przygotowany. A nawet jak będzie się znał, wcale nie jest powiedziane, że będą się dogadywać.

To trochę podobnie jak ze związkami - czy wolisz sobie sam znaleźć partnerkę, czy zlecić to komuś, kto uważa, że wie, kogo Ty potrzebujesz? Lepiej chyba samemu wybrać :P

1

Softskill jest wtedy, gdy powiesz komuś, że jest głupi, ale w taki sposób, że jeszcze Ci za to podziękuje.

0

Jak robisz sklepy internetowe na czas albo coś podobnego z małym zespole nie musisz mieć softskilla.
Jak pracujesz w jednym z zespołów w projekcie siedemdziesięcioosobowym w Polsce i musisz na bieżąco współpracować z zespołami z zagranicy to im mniej jesteś kozak wymiatacz a bardziej przewidywalny team player tym lepszym jesteś pracownikiem.

Im bardziej praca to korporacja tym większe znaczenie ma softskill i dobry background, im bardziej agencja reklamowa to im szybciej wymiatasz krótkie zlecenia tym lepiej.

1

Zdefiniujcie może najpierw co to jest soft-skill, bo każdy chyba stosuje tu inną definicję.

2
Krolik napisał(a):

Zdefiniujcie może najpierw co to jest soft-skill, bo każdy chyba stosuje tu inną definicję.

Według mnie jest to:

  • umiejętność klarownej komunikacji
  • bycie asertywnym, jasno wyrażać swoje obawy i propozycje
  • empatia, zrozumienie drugiej osoby
  • umiejętność słuchania
  • (na rozmowie kwalifikacyjnej np) dobre sprzedanie się, czyli mówienie dużo o swoich zaletach
  • komunikacja niewerbalna, mowa ciała, umiejętność prezentacji
  • umiejętność nawiązywania relacji międzyludzkich
1

Soft skille są bardzo ważne w pracy programisty. Wiele firm stawia obecnie na soft-skille ponad umiejętności twarde - dlaczego?

Otóż jest wiele badań na ten temat. Jeżeli człowiek w pracy czuje się źle, czuje się niedoceniany, jest kiepska atmosfera - jego produktywność spada do 50%. Tak więc jeżeli jeden junior/stażysta może spowodować spadek morali u seniora 15k jest to poważna strata dla firmy - a uwierzcie mi, są takie osoby, które kompletnie nie nadają się do pracy w grupie.

Jeżeli człowiek przychodzi do pracy i ma obok siebie ciekawe towarzystwo, czuje się wspaniale, jest atmosfera sielanki, pełen luz - to produktywność jednostki wzrasta do 100%. Tak samo jest w każdej dziedzinie życia - jeżeli uczy cię najlepszy nauczyciel matematyki, ale jest bardzo surowy,
ciśnie po uczniach, jest agresywny, atmosfera napięta - to nawet ludzie dobrze z matematyki, z wysokimi skillami szybko zniechęcą się do przedmiotu.
Z drugiej strony możemy wziąć nauczyciela z wyższymi soft skillami, który zamiast wyzywać będzie motywował, będzie raz na jakiś czas opowiadał jakieś "matematyczny" suchar, atmosfera w sali jest taka, ze nie czujesz się jak na zajęciach tylko dobrze się bawisz - to aż samemu ci się chce się uczyć.

Skąd o tym wiem? Z doświadczenia. Miałem zajęcia z właśnie takimi wykładowcami i wiedza pierwszego rozkładała każdego studenta na łopatki, nawet tych największych ogarniaczy. Drugi nauczyciel często się mylił, musiał czegoś poszukać bo sam nie wiedział, zdarzało się, że uczniowe go poprawiali.
Ale wszyscy najwięcej wynieśli z zajęć z tym drugim nauczycielem, bo im się po prostu aż chciało uczyć na zajęciach - sami z siebie coś dawali. Z tym pierwszym wykładowcą czuli się zmuszani itd.

Według badań(znowu zapomniałem linka ale może ktoś znajdzie) najwyższe efekty kształcenia są w szkołach, w których ... nie ma systemu ocenia, prac domowych i innych bzdur.

Podsumowując - osoba ze słabymi soft skillami może umyślnie lub nieumyślnie zepsuć ci humor na cały dzień - nie tylko sobie, ale otoczeniu. Może być na siłę czepialska, ty przyjdziesz o pomoc, a ktoś nawet nie spojrzy na twój problem tylko rzuci "SPRAWDŹ W GOOGLE". Osoba skłonna do awantur i konfliktów, która "wie lepiej" od innych nie jest dobrym członkiem zespołu, ze względu na kwasy. W rezultacie obniża produktywność całego zespołu = napięta atmosfera + straty finansowe dla firm.

Z drugiej strony mamy osobę z mocniejszym soft skillem, ale gorszymi twardymi umiejętnościami. Ta osoba te umiejętności twarde sobie wyrobi, ale będzie umiała odnaleźć się w zespole, powiedzieć jakiś ciekawy dowcip, rozluźnić atmosferę. Ludzie będą się pytać tej osoby o pomoc, a ta spojrzy z uśmiechem na twarzy na każdy problem i dopiero wtedy pomoże lub odeśle - w taki sposób, aby nikogo nie urazić.

Jak wyglądają soft skille w realu - wystarczy być po prostu komunikatywnym i "zmuszać się" do robienia dobrej miny do złej gry. Wymogi soft-skillowe mają po prostu odsiać w gruncie rzeczy osoby naburmuszone, przekonane o swojej wyższości, uważające się za lepsze od innych, konfliktowe i chamskie. Soft skill w pracy polega na sztucznym uśmiechaniu się, unikania konfliktów, chętnej pomocy innym, ogólnie działa to na takiej zasadzie, że każdy każdemu wchodzi w "tyłek" aż do przesady. Nie musisz z nikim rozmawiać na tematy niezwiązane z pracą, ale jeśli ktoś cię zapyta o coś związanego z pracą to masz być po prostu miły i serdecznie odpowiadać, służyć pomocą. Musisz nauczyć się rozmawiać o pracy i w taki sposób, aby nikogo przypadkiem nie urazić.

I polecam się tego nauczyć, bo większość firm woli przyjąć osoby z wysokimi umiejętnościami miękkimi, nawet jeśli ma do wyboru osobę z lepszymi umiejętnościami twardymi. To też wynika z rozmowy rekrutacyjnej - bo osoba z wysokimi soft-skillami zwłaszcza jeśli jest to przystojny facet, powie
parę komplementów w stronę pani z HR i ona będzie na tak - czysta biologia. Takie osoby potrafią się "sprzedać" na rozmowie, czyli nawet jak ktoś mało umie, to może dostać pracę w IT przez dobrą "gadkę". Panie przy wyborze kandydatów (czy to w pracy, czy w związku) od zawsze zwracają uwagę najbardziej na męskie czynniki czyli wygląd zewnętrzny oraz soft-skille.

W firmach, w których nie ma działu HR i ślicznych rekruterek, masz tylko osobę techniczną więc soft-skille schodzą na bok.

0

Dla mnie umiejętności miękkie to przede wszystkim umiejętność jasnego nadawania komunikatów w sposób zrozumiały dla odbiorców oraz umiejętność odczytywania intencji i emocji na podstawie tonu głosu, mimiki, sposobu doboru słów, umiejętność wyczuwania ironii. Wszystko inne to z tego wypływa.

A może...

A może by tak...

A może by tak jakiś bootcamp "nauka umiejętności miękkich w 3 tygodnie, bez zbędnej teorii".

0
Zimna Lambda napisał(a):

Od zawsze byłem samotnikiem dziwakiem. W liceum nikt mnie nie zapraszał na imprezy. W gimnazjum byłem regularnie gnębiony i nie wiedziałem dlaczego. Nawet na studiaach głupio mi w towarzystwie pracujących programistów - tych którzy są pewni siebie, głośni i robią sobie jaja na laborkach. Boje sie, że mają mnie za idiote

Zgloś się do psychiatry, zrób testy, dostaniesz leki i będziesz mógł funkcjonować na znośnym poziomie. Nie ma w tym wstydu. Byłeś gnębiony, bo Twoja wewnętrzna słabość była bardzo czytelna, a to przyciąga żerujących na osobach, które boją się odgryźć. Nie będę Cię publicznie diagnozować, bo to nie jest właściwe miejsce. Powodzenia, będzie lepiej.

1

parę rad ode mnie:

  1. jak chcesz cokolwiek osiągnąć w życiu, przestań wchodzić na wykop, 4p, czany, elektroda. To toksyczne środowiska, pełne zakompleksionych stulejarzy, którzy uważają że złapali pana boga za nogi bo wyciągają te parę tysiaczków.

w sumie myślałem jeszcze o paru innych ale teraz tak myślę, że ta pierwsza była kluczowa.

0

Wyluzuj, trzeba się tylko trochę ogarnąć. Te soft-skille oznaczają bardzo proste rzeczy: umieć spojrzeć w oczy, jasno wyrazić swoje stanowisko, uczciwie ocenić swoje umiejętności i pomagać ludziom w zespole, umieć przyjąć konstruktywną krytykę. Nie musisz być duszą towarzystwa, nie musisz wiele mówić, wystarczy że będziesz umiał skutecznie dzielić się wiedzą, którą posiadasz. Najważniejsze tutaj jest to, żeby mieć pewność co do tego co się mówi i przekazywać to cierpliwie, po kolei, bez poniżania innych. Mi się udało rozwinąć te umiejętności podróżując (nie mylić z turystyką, jeżdżenie na stopa bez planu, poznając różnych ludzi), kluczowe było to żeby wyjść ze strefy komfortu i lepiej poznać siebie, a przede wszystkim swoje zdolności, których nigdy nie byłem świadom.
Co do postów o nie wiadomo jakiej wiedzy technicznej, nie przejmuj się, większość tej wiedzy zdobywa się z doświadczeniem i jej posiadanie zwykle cechuje raczej "Senior Developera". Piszemy o tych wszystkich szczegółach, bo są ważne, ale trzeba przecież mieć realistyczne oczekiwania. Czasem może trochę wyolbrzymiami, bo ego nam rośnie w związku z ogromem wiedzy, który przewinął przez głowę. Takie wyolbrzymianie jest typowym zachowaniem, która jest antytezą umiejętności miękkich, jak rozumiem ma na celu zniechęcanie ludzi do stania się potencjalną konkurencją.

0

a propoS sof skilli to czasem przydaje się umiejętność robienia dobrze ustami szefowi. Jeden z moich byłych czerpał perwersyjną satysfakcję z ciągłego słuchania jak bardzo lubimy pozostawać w stosunkach służbowych w jego firmie. Niedostarczanie regularnie oralnych dowodów czerpania z tego satysfakcji przez pracownika mogło skutkować zaprzestaniem współpracy.

0

Taka rada: Na rozmowie nie przyznawaj się, że wchodzisz na wykop, bo serio Cię wezmą za idiotę.
A na rozmowy najlepiej chodzić, aż się przyzwyczai.

2

Spokojnie, wyrobisz się. Ja przed 30-tką wzbraniałem się przed kontaktami spoza programitycznego grajdołka. Jak słyszałem, że kolega musi z klientem coś uzgadniać i gadać przez telefon to się trzęsłem na samą myśl, że miałbym sam z nim gadać (po polsku!). Jak miałem dzwonić gdzieś do jakieś dostawcy sprzętu do testowania dogadywać się jak to obsługiwać, pokazywać moją niekompetencję to zwalałem na leada, żeby sam dzwonił.

To przychodzi z wiekiem. Teraz mam calle po angielsku kilka razy na dzień. Klienta odwiedzam co parę miesięcy w jego kwaterze, utrzymuję kontakt, wychodzę na browara i śmieszkuję na komunikatorze. Soft skille to ważna rzecz. Dochodź do nich małymi kroczkami. Zacznij od tego, by nie odmawiać jak coś się dzieje lub coś masz zrobić.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1