Co was tak bolą te bootcampy?

0

Te bootcampy to jakaś sekta, niedługo zaczną łazić po domach i pukać do drzwi.

0
Nieposkromiony Krawiec napisał(a):

Jestem po bootcampie Kodilli i dostałem pracę po pierwszej rozmowie. Brzmi nieźle, ale to prawda.
50 % to ludzie po studiach technicznych, coś robili, ale nie w javie, przerabiają materiał z kursu plus dodatkowo robią coś więcej w efekcie robią własny projekt np. CRUD-a. Ta grupa znajduje pracę pod koniec kursu do max 3 miesięcy.

To są osoby po studiach kierunkowych? Mam wykształcenie wyższe techniczne z polibudy, ale niezwiązane z informatyką. Co prawda na bootcamp się nie wybieram i kształcę się samemu, ale ciekawi mnie czy będzie to jakiś tam mój plus, czy raczej obojętne i tylko czysta infa się liczy (głównie mi chodzi o HR).

0
Corristo napisał(a):
Nieposkromiony Krawiec napisał(a):

Jestem po bootcampie Kodilli i dostałem pracę po pierwszej rozmowie. Brzmi nieźle, ale to prawda.
50 % to ludzie po studiach technicznych, coś robili, ale nie w javie, przerabiają materiał z kursu plus dodatkowo robią coś więcej w efekcie robią własny projekt np. CRUD-a. Ta grupa znajduje pracę pod koniec kursu do max 3 miesięcy.

To są osoby po studiach kierunkowych? Mam wykształcenie wyższe techniczne z polibudy, ale niezwiązane z informatyką. Co prawda na bootcamp się nie wybieram i kształcę się samemu, ale ciekawi mnie czy będzie to jakiś tam mój plus, czy raczej obojętne i tylko czysta infa się liczy (głównie mi chodzi o HR).

Jak masz techniczne to też jest dobrze. Jak masz komercyjne to jest wypas i nie ma znaczenia, czy masz maturę jak masz umiejętności. Problem polega na tym, że bez wykształcenia nie będą chcieli dać Ci szansy wykazać się. Ja bym to próbował obejść przez jakiś projekt open source jak coś, ale to masz kolejne lata w plecy do zarabiania i w sumie chyba lepiej tu jakieś studia kierunkowe zrobić i staż podłapać w trakcie.

2
Mały Szewc napisał(a):

Dobra kryptoreklama. A skąd masz te wszystkie szczegółowe dane, właściciel bootcampu mówił, czy może ty jesteś właścicielem?

jaka krypto jawnie napisałem co skończyłem. Dane z moich odczuć z rozmów na czacie.

Jeżeli uważasz mój post za reklamę ok, ale może przeczytaj jeszcze raz i się zastanów, czy jakikolwiek właściciel napisałby Ci, że 25% kursantów nie powinno tam być, że lepiej zapłacić na raty, bo jak coś to nie stracisz za dużo pieniędzy. Kurs uważam, że jest cholernie drogi. BTW. jest po nim gwarancja pracy jak jej nie dostajesz oddają Ci kasę.

Test predyspozycji wygląda tak, trochę prostych pytań logicznych. Naprawdę prostych. Trochę pytań z html co jaki znacznik etc. i z CSS. Potem dostajesz wynik procentowy z rekomendacją backendu lub frontu.

Kolejna rzecz o której nikt chyba nie mówi. Jak nie masz komunikatywnego angielskiego na poziomie rozmowy przez telefon na sensowny temat, to też jest dużym problemem. I nie ma znaczenia, czy wydaje Ci się czy masz B2, B1 ważne, czy umiesz porozmawiać. Piszę to, bo o ile dla 20 latka, to może oczywiste jest, że on mówi po angielsku, ale dla moich rówieśników już nie zawsze.

Wiem, że trochę będę się kopał z koniem to wszystko pisząc, jednak uznałem, że być może ktoś szukając informacji o Kodilli zanim wyda kilkanaście tysięcy zastanowi się, czy to dla niego. To jest dobry kurs, ale nie dla każdego. Ja potrzebowałem łącznie koło 700-800 godzin, żeby opanować temat na poziomie robienia CRUD-a. Nie wyobrażam sobie zrobić tego w 6 tygodni, bo takie kursy też widziałem. Pod koniec kursu przestałem pracować zawodowo i poświęcałem na naukę po 40-50 godzin tygodniowo, bo robiłem własny projekt to portfolio. Podporządkowałem swoje życie zmianie zawodu.

0

To ile ty masz lat?

0
Skromny Kaczor napisał(a):

To ile ty masz lat?

w okolicach 40 jestem

0
Pogromca studenciakow napisał(a):

Kolego z tych słynnych samogłosek, ale zatrudnienie w Comarchu to nie jest coś, z czego możesz być dumny. Z wami studenciaki, tak samo z półinteligentami z bootcampach jest jeden poważny problem, myślicie, że coś w branży liczycie bo
A) Studiujecie na polskiej uczelni, które reprezentują żenujący poziom, każda z nich na kierunkach informatycznych
B) Skończyliście jakiś żenujący bootcamp i umiecie stworzyć cruda
Z doświadczenia powiem, że wolałbym pracować z typem po bootcampie, który to lubi niż ze studentem, który czuje się lepszy, bo dostał jakiś śmieszny dyplom. Sam jestem po studiach informatycznych, ale nie uważam to za coś cennego, ani tym bardziej "udaną" inwestycje.

Gościu jaki Comarch? Nikt normalny nie pójdzie po AGHu do firmy, w której nic się nie nauczy. Ludzie po AGHu pracują w Google-u, Intel-u, IBM a nawet Facebooku. Naczytałeś się jakichś głupot i powtarzasz. Ludzie po AGH to elita na rynku juniorskim. Nie mówię o jakichś stosowanych informatykach, które są na poziomie bootcampu.

Statystyki mówią same za siebie - po AGHu 90% ludzi dostaje zatrudnienie nie płacąc ani złotówki. Po waszym śmiesznym kursie 25% osób dostaje praca jak ma farta i musi spłacić 16.000 kredytu.

Większość uczelni to jest chłam, zgadzam się ale AGH to jest elita w Polsce i każdy kto tam nie studiował niech się nie wypowiada o poziomie studiów. Bo absolwenci AGH przewyższają każdego bootcampowicza pod każdym względem. Wy się uczucie na tym kursie wstawiania przycisków i kolejnego CRUDa według określonego schematu. Nas nie uczą konkretnej technologii, ale kładą ogromny nacisk na nasz rozwój intelektualny, umiejętność samodzielnego myślenia, rozwiązywania problemów. Nikt nam nie tłumaczy jak robić CRUDa bo to nie ma sensu, po AGHu wychodzą ludzie myślący, a trzymani za rączkę jak na kursie.

To właśnie wy po kursie jedyne co możecie zrobić to klepać tego cruda czy tam szabloniki do wordpressa. A my absolwenci AGH rozwijamy sztuczną intelegencję, która takich klepaczy jak wy umiejących jedynie klepać kod w danej technologii, prowadzonych za rączkę na kursie, za parę lat zastąpi :)

0
Nieposkromiony Krawiec napisał(a):

Jak masz techniczne to też jest dobrze. Jak masz komercyjne to jest wypas i nie ma znaczenia, czy masz maturę jak masz umiejętności.

Dostaję różne oferty senior Java w stolicy, w ubezpieczeniach, bankach często pojawia się wymóg wyższego informatycznego lub pokrewnego.
Wczoraj dostałem propozycję dla Orange, minimum 4 lata doświadczenia komercyjnego i wykształcenie wyższe informatyczne lub podobne.

Ludzi z doświadczeniem w latach przybyło, korporacje mogą wybierać w kandydatach i stawiać dodatkowe warunki. Nie zdziwię się, kiedy za pięć lat (przy polityce przyjmowania już tylko i wyłącznie nawet seniorów po studiach) po normalnej rotacji zostaną tylko przyjęciu już na nowych zasadach.

1
Student AGH napisał(a):
Pogromca studenciakow napisał(a):

Kolego z tych słynnych samogłosek, ale zatrudnienie w Comarchu to nie jest coś, z czego możesz być dumny. Z wami studenciaki, tak samo z półinteligentami z bootcampach jest jeden poważny problem, myślicie, że coś w branży liczycie bo
A) Studiujecie na polskiej uczelni, które reprezentują żenujący poziom, każda z nich na kierunkach informatycznych
B) Skończyliście jakiś żenujący bootcamp i umiecie stworzyć cruda
Z doświadczenia powiem, że wolałbym pracować z typem po bootcampie, który to lubi niż ze studentem, który czuje się lepszy, bo dostał jakiś śmieszny dyplom. Sam jestem po studiach informatycznych, ale nie uważam to za coś cennego, ani tym bardziej "udaną" inwestycje.

Gościu jaki Comarch? Nikt normalny nie pójdzie po AGHu do firmy, w której nic się nie nauczy. Ludzie po AGHu pracują w Google-u, Intel-u, IBM a nawet Facebooku. Naczytałeś się jakichś głupot i powtarzasz. Ludzie po AGH to elita na rynku juniorskim. Nie mówię o jakichś stosowanych informatykach, które są na poziomie bootcampu.

Statystyki mówią same za siebie - po AGHu 90% ludzi dostaje zatrudnienie nie płacąc ani złotówki. Po waszym śmiesznym kursie 25% osób dostaje praca jak ma farta i musi spłacić 16.000 kredytu.

Większość uczelni to jest chłam, zgadzam się ale AGH to jest elita w Polsce i każdy kto tam nie studiował niech się nie wypowiada o poziomie studiów. Bo absolwenci AGH przewyższają każdego bootcampowicza pod każdym względem. Wy się uczucie na tym kursie wstawiania przycisków i kolejnego CRUDa według określonego schematu. Nas nie uczą konkretnej technologii, ale kładą ogromny nacisk na nasz rozwój intelektualny, umiejętność samodzielnego myślenia, rozwiązywania problemów. Nikt nam nie tłumaczy jak robić CRUDa bo to nie ma sensu, po AGHu wychodzą ludzie myślący, a trzymani za rączkę jak na kursie.

To właśnie wy po kursie jedyne co możecie zrobić to klepać tego cruda czy tam szabloniki do wordpressa. A my absolwenci AGH rozwijamy sztuczną intelegencję, która takich klepaczy jak wy umiejących jedynie klepać kod w danej technologii, prowadzonych za rączkę na kursie, za parę lat zastąpi :)

W czasach kiedy studiowałem (Telekomunikacja 2006-11) studenci Informatyki AGH uchodzili za strasznych snobów. Zapatrzeni w siebie, przekonani o swojej wspaniałości, tratujący innych z pogardą. Z kilkoma chodziłem na lektorat z angielskiego. Zajęcia z angielskiego mieliśmy w grupach składających się ze studentów z różnych kierunków. I tak się jakoś składało,że z ludźmi z automatyki, czy stosowanej dało się normalnie porozmawiać bez napinania się, który kierunek jest lepszy. A od jednego ze studentów "bezprzymiotnikowej" usłyszeliśmy, że Od jednego z nich usłyszeliśmy, że oni "są elitą elit" :) Nie wiem z czego wynikało takie przekonanie, czy chodziło tutaj o progi punktowe w rekrutacji? Kierunek jak kierunek, są lepsi, ale są też słabi, tak jak wszędzie. Po powyższym wpisie widzę, że poczucie wyższości przeszło na kolejne pokolenia.

0

Musiałeś chyba mieć na tym AGH zajęcia z jakimś dobrym marketingowcem... Po uczelni wychodzą ludzie generalnie tacy, jacy do niej weszli. A później wykonują prace takie, jakich potencjalni pracodawcy/klienci potrzebują, a nie takie które wykorzystałyby w możliwie kompletny sposób wszystkie posiadane przez absolwenta zdolności i wiedzę. Zwykle trochę czasu zajmuje pogodzenie się, że wykonywanie pracy prostej, to żadna ujma na honorze, że nie trzeba koniecznie mieć pracy najtrudniejszej, do jakiej jest się zdolnym.

Pokaż mi chociaż jednego bootcampowicza, który znalazł by zatrudnienie w miejscach, gdzie pracuje mój kolega z AGHu

title

0

Te tematy świadczą o tym, że "absolwenci" bootcampów, nie są normalni. Ja to jaja sobie robie, ale wy to już przeginacie.

0

tia kolega :) a ty studencie agh gdzie pracujesz?

0
Student AGH napisał(a):

Gościu jaki Comarch? Nikt normalny nie pójdzie po AGHu do firmy, w której nic się nie nauczy. Ludzie po AGHu pracują w Google-u, Intel-u, IBM a nawet Facebooku. Naczytałeś się jakichś głupot i powtarzasz. Ludzie po AGH to elita na rynku juniorskim. Nie mówię o jakichś stosowanych informatykach, które są na poziomie bootcampu.

Pracowałem w koszmarku jeszcze rok temu i jakoś w teamie 50% ludzi to była ta "elita" z samogłosek xD Trolluj dalej, bo albo bardzo słaby troll, albo debil, który przeczytał, że jeden absolwent na 2 lata znalazł pracę w google,

PS. Dostanie pracy w IBM w Krakowie to chyba nie jest osiągnięcie, ich staże były darmowe.

4

Mam takie wrażenie, że niektórzy myślą, że ja po bootcampie online spodziewałem się robić algorytmy w dla Googla.

Nie o to było moim celem. Klepie crud-y, ale zarabiam 800 zł więcej niż w poprzedniej pracy. Mogę zacząć pracę między 7-10, spokojnie dzieci do szkoły zawiozę. Nikt nade mną z batem nie stoi i nie robi wrzutów, że plan nie zrobiony. Pracuje spokojniej. No i jakaś podwyżka po nowym roku będzie, odgórnie tak jest w firmie co rok. Nie muszę się prosić.

I tak prawdę powiedziawszy jak będziesz sobie robił dla tego FB, czy innego Googla algorytmy, za 20K, czy 30K to na zdrowie mnie nic z tego tytułu nie ubędzie i gratuluję wyboru drogi życiowej w młodości.

Pewnie kiedyś SI zastąpi takich klepaczy jak ja, ale na teraz jest super.

I taki drobny niuans, nawet jak czujesz się lepszy i elitarny jak zwał tak zwał, to zachowaj to dla siebie. Gdyż z mojego wieloletniego doświadczenia w różnych pracach i firmach, wiem że aroganci (bez pleców) nie są mile widziany. Jakie umiejętności by nie mieli. To jest często praca zespołowa i z takim podejściem to ... No nikt nie chcą ludzie pracować z dupkiem. Nie daj Ci Boże, żebyś trafił na przełożonego z kompleksem małej uczelni z krańca świata i wygłosił taką mądrość. Jeżeli to będzie mały człowiek to Cię zniszczy i pójdziesz z łatką "trudnego" w świat. Zdziwisz się jakie małe potrafi być środowisko dużych korpo.

Tak przy okazji znam programistę, który dawno temu nie dokończył jednej z prestiżowych uczelni, bo go normalnie nudziło i miała za niski (w jego odczuciu) poziom. Od kilkunastu lat pracuje w firmie na M, nie w Polsce, nie mam pojęcia ile zarabia. Człowiek ten jest jednostką wybitną i myślę, że przerasta o epokę 90% populacji z którą pracuje. Przy tym jest miłym, uczynnym i pomocnym człowiekiem. Nigdy nie da Ci odczuć, że uważa się za lepszego. Jak czegoś nie rozumiesz wytłumaczy jak małemu dziecku najbardziej zawiłe sprawy. Dla mnie on jest elitą.

0
Marek T napisał(a):
Nieposkromiony Krawiec napisał(a):

Jak masz techniczne to też jest dobrze. Jak masz komercyjne to jest wypas i nie ma znaczenia, czy masz maturę jak masz umiejętności.

Dostaję różne oferty senior Java w stolicy, w ubezpieczeniach, bankach często pojawia się wymóg wyższego informatycznego lub pokrewnego.
Wczoraj dostałem propozycję dla Orange, minimum 4 lata doświadczenia komercyjnego i wykształcenie wyższe informatyczne lub podobne.

Ludzi z doświadczeniem w latach przybyło, korporacje mogą wybierać w kandydatach i stawiać dodatkowe warunki. Nie zdziwię się, kiedy za pięć lat (przy polityce przyjmowania już tylko i wyłącznie nawet seniorów po studiach) po normalnej rotacji zostaną tylko przyjęciu już na nowych zasadach.

Też dostaję takie propozycje. Z tą różnicą, że ja typowo programistycznej pracy nigdy nie miałem i wykształcenia informatycznego lub pokrewnego nie mam. Tyle mówią o rynku te przesyłane do Ciebie oferty.

0
Bezimienny Andrzej napisał(a):

Też dostaję takie propozycje. Z tą różnicą, że ja typowo programistycznej pracy nigdy nie miałem i wykształcenia informatycznego lub pokrewnego nie mam. Tyle mówią o rynku te przesyłane do Ciebie oferty.

Dostawałem takie propozycje na linkedinie zanim jeszcze skończyłem studia. Na dwie aplikowałem. Skończyło się rozmową haerową i zaproszeniem za rok.

Nauczyłem się, że warto interesować się ogłoszeniami i znać wymagania. W dużym korpo, bo do nich startowałem, wymagania dość sztywne jak już przyjdzie do konkretnej rozmowy na rekrutacji. Niestety odebranie masowo wysłanego maila z opisem stanowiska nie oznacza zaakceptowania do rekrutacji.

0

@Nieposkromiony Krawiec

Tak przy okazji znam programistę, który dawno temu nie dokończył jednej z prestiżowych uczelni, bo go normalnie nudziło i miała za niski (w jego odczuciu) poziom.

Istnieją w ogóle uczelnie gdzie robi się ciekawe i na dość wysokim poziomie rzeczy z informatyki?

0

w polsce to tylko mimuw trzyma poziom, ale tam studiuję parę osób na krzyż i to jest jeden promil polskiego systemu edukacji wyższej związanego z informatyką

0
Czarny Kowal napisał(a):

w polsce to tylko mimuw trzyma poziom, ale tam studiuję parę osób na krzyż i to jest jeden promil polskiego systemu edukacji wyższej związanego z informatyką

to gdzie jest wyższy poziom i dlaczego? tylko bez jakichś tam szanghajskich rankingów :D

2

Jerzy Zięba też jest z AGH, więc ja bym się tym nie chwalił aż tak bardzo.

0
Blade1231 napisał(a):
  • albo jesteście tak słabi, że boicie się konkurencji.

Jeszcze mnie zatrudniają.

  • albo skonczyliscie studia i się okazało, że to już nie wystarczy, żeby dostać pracę i trzeba coś jeszcze umieć.

Informatyki nie skończyłem.

  • albo boicie że zarobki w branży spadną i nie dojedziecie do swoich wymarzonych 15k.

Doszedłem.

Co do samych bootcampów to oczywiste że wszystkie te reklamy mają tyle wspólnego z prawdą, co obietnice wyborcze. Tylko że tak cały świat działa. Proszki w reklamach piorą na #FFFFFF, kropelka płynu myje sto talerzy, a łyżka syropu wyleczy każda chorobe. Jak ktoś nie ma swojego rozumu to da się nabrać na piękne hasełka. (Niech już lepiej utopi w bootcamp niż w jakieś ponzi).

Wszystko co ja mam do bootcampów, to właśnie ta agresywna i kłamliwa reklama pompująca bańkę IT, bo ona jak każda bańka kiedyś pęknie i niestety w jakiś sposób wszyscy przy okazji dostaniemy po dupie. Bootcampowicze najbardziej, ale resztę też ochlapie.

Ja poszedłem trochę inną drogą, bo pół roku siedziałem po 15 godzin dziennie nad komputerem. (poszło chyba z 10kg yerby) Na zajęciach za to konfrontowałem wiedze zdobytą w internecie i dopytywałem się o szczegóły. W internecie jest cała wiedza za darmo , tylko technologia idzie szybko do przodu i część jest już nie aktualna. Także jak się nie ma kolegi programisty, który mógłby wytłumaczyć kilka rzeczy i wskazać drogą to taki tani bootcamp nie jest złym rozwiązaniem.

No i to jest ok podejście, problem w tym, że nie jest ono powszechne. Miałem parę osób na rozmowach i niestety część z nich była na poziomie świeżo skoszonej trawy, a firma to nie szkoła. Zespół projektowy ma dostarczyć jakiś produkt, a nie poświęcać znaczne środki na kształcenie juniorów. Skończyło się na tym, że juniorów bierzemy z innych działów firmy, bo akurat w tym przypadku głęboka znajomość domeny jest w stanie rekompensować braki warsztatowe.

0
Elita z AGH xD napisał(a):

PS. Dostanie pracy w IBM w Krakowie to chyba nie jest osiągnięcie, ich staże były darmowe.

To na ile się orientuję nie jest osiągnięcie gdziekolwiek, To obecnie de facto taki Comarch, tyle że z za granicy, w wynagrodzeniach jak sprawdzałem ostatnio był w kategorii najniżej płacących.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1