Realia zaczęcia pracy w IT

20

Temat kierowany do osób, które dopiero zaczynają naukę programowania, którzy chcą wejść w rynek za kilka lat. (lub dla osób zaczynających bootcamp, kórzy chcą wejść w rynek w przyszłym tygodniu)

Jeśli wyczytałeś gdzieś, że brakuje ... tysięcy programistów, i myślisz że gdzieś tam wręcz czeka na ciebie wolne juniorskie miejsce - odpuść sobie.

Jeśli myślisz, że Bootcamp to dobry pomysł - odpuść sobie.

Jeśli nie potrafisz zrozumieć, że z roku na rok zapotrzebowanie na dobrych seniorów (takich, jakimi zostaje 1% juniorów) wzrośnie, natomiast zapotrzebowanie na juniorów będzie nadal spadać i będzie coraz większa konkurencja - odpuść sobie.

Jeśli myślisz, że skończenie studiów daje gwarancje znalezienia słabo płatnej pracy, a później to już tylko podwyżki do końca życia - odpuść sobie.

Jeśli myślisz, że wejdziesz w rynek już po kilku miesiącach czy po roku - odpuść sobie.

Jeśli masz słabe umiejętności miękkie, i myślisz że nawet jak będziesz bardzo dobry, to uda ci się stopniowo prześlizgnąć do wysokich zarobków - odpuść sobie.

Jeśli myślisz, że praca programisty jest luźna i bezstresowa, no bo w końcu klikasz 8 godzin w komputer - odpuść sobie.

Jeśli myślisz, że osiągniesz wysokie zarobki o których się tak dużo naczytałeś, gdy tylko zdobędziesz kilka lat doświadczenia, i takie jest to proste - odpuść sobie.

Jeśli jesteś samoukiem bez studiów i myślisz, że na studiach i tak niczego nie uczą, uważasz że masz równe szanse z absolwentami studiów - odpuść sobie.

Jeśli masz problemy z koncentracją, nie potrafisz przez kilka godzin się skupić aby się uczyć - odpuść sobie.

Jeśli napotykasz trywialny problem i musisz googlować jak to rozwiązać, bo samemu nigdy nie wymyślisz - odpuść sobie.

Jeśli napotykasz problem którego nie potrafisz samemu rozwiązać, i zamiast znaleźć rozwiązanie najchętniej byś to odłożył w bok - odpuść sobie.

Jeśli się zniechęcasz do nauki po tygodniu czy pół roku, brakuje ci motywacji, ale wierzysz że to się nagle zmieni - odpuść sobie.

Jeśli masz ... lat i nadal jest u ciebie słabo z angielskim mimo wielu lat nauki i faktu, że angielski jest wszędzie dookoła - odpuść sobie.

Jeśli w szkole lub na studiach byłeś bardzo słaby z technicznych przedmiotów, które często wymagają abstrakcyjnego myślenia i minimum ilorazu inteligencji np. matematyka i nie radziłeś sobie z samym w sobie podstawowym szkolnym programem - odpuść sobie.

0

Jeśli masz słabe umiejętności miękkie, i myślisz że nawet jak będziesz bardzo dobry, to uda ci się stopniowo prześlizgnąć do wysokich zarobków - odpuść sobie.

No akurat ten punkt nie musi być prawdziwy. Jeśli ktoś jest bardzo dobry to wystarczy, że będzie umiał dochować korporacyjnych standardów zachowania w pracy - znajdą się miejsca, gdzie nie uda się prześlizgnąć.

0

Ech, gdzie uda się prześlizgnąć.

5
Fioletowy Król napisał(a):

Jeśli jesteś samoukiem bez studiów i myślisz, że na studiach i tak niczego nie uczą, uważasz że masz równe szanse z absolwentami studiów - odpuść sobie.

Z tym się nie zgodzę. Znam masę samouków zarabiających duże sumy i na pewno lepszych od 90% osób po studiach. Studia nie uczą tego co przyda się w pracy, skacze się na nich po tematach, byle wyrobić materiał. I tak koniec końców wszystkiego trzeba się douczyć/nauczyć samemu

Poza tym cały twój wywód nie dopuszcza do siebie żadnych wyjątków, co jest samo w sobie złe. I nie powinno się tak generalizować rzeczy

0

Z tym 1% to przesada. Nie brakuje tylko super ekspertów, ale też przeciętnie dobrych i dość przyzwoitych programistów z odpowiednią wysługą lat (w PL to się nazywa "seniorem") gdzie do takiego poziomu i takich zarobków jest o wiele łatwiej dojść jak w zdecydowanej większości branży w Polsce. Czemu tylko 1% juniorów ma dojść w ciągu np 10 lat do zarobków rzędu +10K PLN? A nie 3% albo i 10% albo 12%?

2

Może wreszcie na tym forum zlikwidujemy tą antybootcampową propagandą?

Osoby po kursach znajdują zatrudnienie. Koniec kropka. Cokolwiek nie napiszecie to są bzdury jakich szkoda słuchać.
Myślicie, że jak zaczniecie zniechęcać ludzi do programowania to przestaniemy? Proszę was.

Powiedzcie mi w takim razie gdzie jest łatwa kasa? Mam wielu znajomych pracujemy na produkcjach, magazynach. Studia nie dały nam dobrego zawodu. Do tej pory zarabiałem max 3000 netto. Po bootkampie w pierwszej pracy tyle dostałem na start. Po 2 latach było już 2 razy tyle. Po 3 latach 10.000 brutto. W jakiej branży osiągnął bym te zarobki?

Do osób które myślą, że programowanie jest trudne - żal mi was. Programowanie to jest schemat. Tutaj nie trzeba myślenia, bo wszystko DOSŁOWNIE wszystko jest już w internecie. W swojej firmie nie piszecie nic od zera tylko korzystacie z gotowców tzn framerworków. Uważacie się tutaj za bogów, a wasza praca ogranicza się do wklepania frazy w google, przejrzenia 3 pierwszych stron i wklejeniu najlepszego rozwiązania. Taka jest prawda.

Osoby, które twierdzą że programowanie jest trudne chyba nigdy w życiu nie pracowało. Pracowałem na kuchni po 14 godzin dziennie i uwierz mi, że programowanie nie jest i nigdy nie będzie tak wymagające jak praca fizyczna.
Nie zrozumieją tego osoby, które poszły na studia informatyczne i ich pierwszą pracą byłą IT. Nie rozumiecie tego, że kiedyś nie było innej metody na znalezienie pracy jak studia. Na dobrym bootkampie program waszych studiów przerabiamy w pół roku! Pół roku wystarczy, aby załapać się na staż w ciągu 3 miesięcy po kursie. Wy tego nie rozumiecie bo musieliście się uczyć przez 5 lat zbędnych teoryjek i boli was to, że ktoś w pół roku potrafi się nauczyć więcej niż wy przez 5 lat.

Nie wierzycie mi? Okej, to posłuchajmy co mają do powiedzenia pracodawcy o absolwentach kursu i studentach.

24

Przecież programowanie jest łatwe, więc po co tracić kasę na bootcamp?

0

Jeśli nie potrafisz zrozumieć, że z roku na rok zapotrzebowanie na dobrych seniorów (takich, jakimi zostaje 1% juniorów)
wzrośnie, natomiast zapotrzebowanie na juniorów będzie nadal spadać i będzie coraz większa konkurencja - odpuść sobie.

Tylko, że seniorzy muszą się skądś brać i najpierw być tymi juniorami.
Poza tym wiele firm wciąż szuka zwykłych klepaczy.

Jeśli myślisz, że wejdziesz w rynek już po kilku miesiącach czy po roku - odpuść sobie.

Jeśli masz słabe umiejętności miękkie, i myślisz że nawet jak będziesz bardzo dobry, to uda ci się stopniowo prześlizgnąć do wysokich zarobków - odpuść sobie.

Jeśli myślisz, że praca programisty jest luźna i bezstresowa, no bo w końcu klikasz 8 godzin w komputer - odpuść sobie.

Z tym się zgadzam.

Jeśli myślisz, że osiągniesz wysokie zarobki o których się tak dużo naczytałeś, gdy tylko zdobędziesz kilka lat doświadczenia, i takie jest to proste - odpuść sobie.

Ale to właśnie tak działa przecież... (o ile się mieszka w dużym mieście).

Jeśli jesteś samoukiem bez studiów i myślisz, że na studiach i tak niczego nie uczą, uważasz że masz równe szanse z absolwentami studiów - odpuść sobie.

:|

Jeśli napotykasz trywialny problem i musisz googlować jak to rozwiązać, bo samemu nigdy nie wymyślisz - odpuść sobie.

Jeśli napotykasz problem którego nie potrafisz samemu rozwiązać, i zamiast znaleźć rozwiązanie najchętniej byś to odłożył w bok - odpuść sobie.

Jeśli się zniechęcasz do nauki po tygodniu czy pół roku, brakuje ci motywacji, ale wierzysz że to się nagle zmieni - odpuść sobie.

1+
to jeden z głównych problemów osób zaczynających, że są niegramotne i po prostu nie potrafią, nawet nie próbują, samemu cokolwiek napisać. Tylko działają na zasadzie "problem? No to w Google i StackOverflow (i to też nie zawsze). Nie ma odpowiedzi? No to założę wątek na forum. Nie odpiszą mi? To założę wątek na drugim forum".
I tracą kilka dni na czekanie na odpowiedź na forach, ew. optymistycznie - kilka godzin na szukanie w necie odpowiedzi... Zamiast spędzić ten czas na kombinowaniu i samodzielnej pracy. Też by pewnie spędzili kilka godzin/dni, ale przynajmniej czegoś nowego by się nauczyli i następnym razem szybciej by poszło...

Jeśli masz ... lat i nadal jest u ciebie słabo z angielskim mimo wielu lat nauki i faktu, że angielski jest wszędzie dookoła - odpuść sobie.

Ludzie nie chcą w angielski. Takie szczegóły choćby jak wybieranie filmów z lektorem albo silna preferencja polskiego przy szukaniu czegokolwiek w necie, bo po angielsku to jaśnie pan nie będzie czytał.

Jeśli masz problemy z koncentracją, nie potrafisz przez kilka godzin się skupić aby się uczyć - odpuść sobie.

Na to są sposoby akurat. Najpopularniejszy to pomodoro, który pozwala pracować w małych odcinkach czasu, zamiast przez kilka godzin naraz. Ale można też swój, jakiś inny system koncentracji znaleźć, plus znaleźć takie nawyki i środowisko pracy, które będą pozwalały się skupić na pracy i uniknąć rozproszenia.

0
LukeJL napisał(a):

to jeden z głównych problemów osób zaczynających, że są niegramotne i po prostu nie potrafią, nawet nie próbują, samemu cokolwiek napisać. Tylko działają na zasadzie "problem? No to w Google i StackOverflow (i to też nie zawsze). Nie ma odpowiedzi? No to założę wątek na forum. Nie odpiszą mi? To założę wątek na drugim forum".
I tracą kilka dni na czekanie na odpowiedź na forach, ew. optymistycznie - kilka godzin na szukanie w necie odpowiedzi... Zamiast spędzić ten czas na kombinowaniu i samodzielnej pracy. Też by pewnie spędzili kilka godzin/dni, ale przynajmniej czegoś nowego by się nauczyli i następnym razem szybciej by poszło...

I to jest właśnie zaleta bootcampu. Zamiast marnować dni na wertowanie internetu wystarczy poprosić mentora o pomoc. Problem rozwiązany w godzinę i przez kolejne dni można porobić coś ciekawego a nie tkwić w martwym punkcie.

Dlaczego uważasz, że marnowanie czasu na problem, który jest zbyt ciężki dla osoby początkującej ma jakąś wartość? Przecież w normalnej pracy junior nie próbuje rozwiązać taski w tydzień, tylko po kilku godzinach/ po 1 dniu idzie do osoby bardziej doświadczonej po pomoc, bo w pracy trzeba robić taski efektywnie. A nie szukać rozwiązania tydzień.

A ty próbujesz wszystkim wmówić, że lepiej utkwić z jakimś problemem na tydzień i marnować czas, no super podejście ale tak się w pracy nie robi. Tylko uczysz tutaj ludzi złej praktyki.

0
Bootcamp is life napisał(a):

Może wreszcie na tym forum zlikwidujemy tą antybootcampową propagandą?
Osoby po kursach znajdują zatrudnienie. Koniec kropka. Cokolwiek nie napiszecie to są bzdury jakich szkoda słuchać.

W LIDLu ze skanerem.
W branży IT na manualnym testowaniu, prostym frontend z Photoshopem, jako helpdesk.

Myślicie, że jak zaczniecie zniechęcać ludzi do programowania to przestaniemy? Proszę was.

Każdy ma swoją pracę, praca marketingowca na pewno nie jest ani lekka ani temat nie należy do łatwych i wdzięcznych.
Ale przy odpowiednim zaangażowaniu ludzi i środków dało się napędzić nawet AmberGold.

3

Umiejętność samodzielnego rozwiązywania problemów i wyszukiwania informacji to nie jest tkwienie w martwym punkcie. To jest właśnie nauka.
Nie jestem pewien kogo chcesz trolować, ale gdyby ktoś brał Twoje słowa na poważnie to trzeba podkreślić, że właśnie napisałeś, że bootkamp nie uczy "jak się uczyć samodzielnie". Jednym słowem wyjaśniłeś dlaczego studentom łatwiej znaleźć pracę niż bootkampowcom.

Przyznam Ci, że bez tej umiejętności pewnie nawet da się znaleźć jakąś pracę. Jakąś - niekoniecznie lepiej płatną niż na kasie w większym markecie. W dodatku perspektywy utrzymania się w tej pracy są raczej słabe, nie mówiąc już o jakimkolwiek rozwoju.

W pracy nie ma mentorów, którym się płaci za prowadzanie za rączkę, są ludzie którym ewentualnie się płaci żeby część swojego czasu przeznaczali na zerknięcie czy junior wystarczająco ogarnia. Jak nie, to szybkie pożegnanie (oraz uwaga - analiza co było nie tak z tą osobą, żeby na przyszłość nie powtórzyć błędu - jak wyróżniającą się rzeczą jest "absolwent bootkampu", to od tego czasu raczej będzie się odrzucało takie osoby bez żadnych pytań).

0
Wesoły Orzeł napisał(a):

Umiejętność samodzielnego rozwiązywania problemów i wyszukiwania informacji to nie jest tkwienie w martwym punkcie. To jest właśnie nauka.

Praca programisty to rozwiązywanie problemów. W pierwszej firmie mój opiekun na stażu powiedział mi, masz umieć rozwiązywać problemy, a jak czegoś nie wiesz, to nikt nie będzie miał ci tego za złe, wiadomo, jesteś junior, to szczegóły sobie wygooglasz.

Nie jestem pewien kogo chcesz trolować

Jak to piszą ludzie zatrudnieniu do pisania, to opisują tak, jak im przekazano co mają pisać. Skąd socjolog albo student dziennikarstwa ma wiedzieć na czym naprawdę polega praca programisty.

0

Samo wertowanie internetu to przyjemna praca, jest problem ba StackOverflow, są odpowiedzi, komentarze z przykładami żeby junior zrozumiał.
Szczebel wyżej to wertowanie projektowej dokumentacji, specyfikacji klienta, czy też jedynej słusznej dokumentacji to znaczy tylko i wyłącznie testów, najlepiej przy pokryciu 60% i jeszcze nie nowszych jak pół roku, bo wiadomo, deadline były.
Albo siedzisz dwa dni nad starym odziedziczonym kodem bez żadnych testów żeby dopisać dwie linijki.

3
Bootcamp is life napisał(a):
LukeJL napisał(a):

to jeden z głównych problemów osób zaczynających, że są niegramotne i po prostu nie potrafią, nawet nie próbują, samemu cokolwiek napisać. Tylko działają na zasadzie "problem? No to w Google i StackOverflow (i to też nie zawsze). Nie ma odpowiedzi? No to założę wątek na forum. Nie odpiszą mi? To założę wątek na drugim forum".
I tracą kilka dni na czekanie na odpowiedź na forach, ew. optymistycznie - kilka godzin na szukanie w necie odpowiedzi... Zamiast spędzić ten czas na kombinowaniu i samodzielnej pracy. Też by pewnie spędzili kilka godzin/dni, ale przynajmniej czegoś nowego by się nauczyli i następnym razem szybciej by poszło...

I to jest właśnie zaleta bootcampu. Zamiast marnować dni na wertowanie internetu wystarczy poprosić mentora o pomoc. Problem rozwiązany w godzinę i przez kolejne dni można porobić coś ciekawego a nie tkwić w martwym punkcie.

W świetle tego, co napisałem wcześniej to akurat wada bootcampów, skoro pozbawiają człowieka jakiegokolwiek samodzielnego myślenia, skoro mentor na talerzu im da rozwiązanie....

Dlaczego uważasz, że marnowanie czasu na problem, który jest zbyt ciężki dla osoby początkującej ma jakąś wartość?

bo "learn the hardway"
https://idioms.thefreedictionary.com/learn+the+hard+way

Większość rzeczy z programowania się tak nauczyłem i wiem, że jest to skuteczne (w sensie miałem swoich mentorów albo swoich guru z książek czy mądrych programistycznych konferencji, ale jednak większość czasu musiałem sam kombinować).

Jak mam problem z architekturą/ogólnym designem, to nie latam po forach z generycznymi pytaniami "mam dużą apkę, nie wiem jakiego wzorca projektowego użyć?", tylko odchodzę od kompa i myślę jak można to zaimplementować, jakie są przypadki brzegowe, w jaki sposób poszczególne obiekty ze sobą będą współpracować... Jestem w stanie zaprojektować i zaimplementować coś większego, całe aplikacje albo moduły w istniejących aplikacjach. Umiem robić również proof of concepty rozwiązań, jeśli coś zawiera w sobie zbyt wiele niewiadomych, żeby to można było zaprojektować na sucho.

Czy absolwent bootcampu prowadzony na rączkę (i ogólnie ktoś, kto szuka gotowych odpowiedzi) będzie to potrafił w ogóle? Myśleć koncepcyjnie, robić prototypy, kombinować z różnymi podejściami? Jeśli jedyne, czego się do tej pory nauczył to pytanie mentorów i implementacja gotowych rozwiązań?

Albo debugowanie. Jak coś nie działa, to debuguję. Patrzę co się uruchamia, jakie są wartości w którym miejscu. Próbuję coś wyłączyć, coś włączyć. Czytam kod (czasami nawet kod źródłowy bibliotek). Szukam odpowiedzi również w necie. Kombinuję na wszelkie sposoby, aż rozwiążę problem.

Natomiast co robi ktoś, kto nie był nigdy samodzielny? Otóż nic nie robi. Może co najwyżej podzielić się tym problemem z kimś, np. z kolegą z pracy, który jest senior developerem. I brawo! Tym sposobem przerzucił odpowiedzialność na kogoś innego i to jego mentor-senior musi tracić czas na wspólnym debugowaniu (ok, pair programming czasem jest ok, ale czy pair programming powinien polegać na tym, że senior wszystko robi za juniora?).

Przecież w normalnej pracy junior nie próbuje rozwiązać taski w tydzień, tylko po kilku godzinach/ po 1 dniu idzie do osoby > bardziej doświadczonej po pomoc, bo w pracy trzeba robić taski efektywnie. A nie szukać rozwiązania tydzień.

Z jednej strony tak, jeśli się nie rozumie w istniejącym projekcie, do czego służy linijka 120 w module X albo w jaki sposób zainicjalizować moduł Y, to lepiej zapytać.

Ale z drugiej strony gdzieś to pytanie musi się skończyć. Co innego są pytania dotyczące istniejącego projektu, a co innego pytania dotyczące sposobu implementacji, które już sam ktoś powinien sobie umieć ogarnąć, co najwyżej warto czasem przedyskutować coś "co myślisz o tym, żeby to zaimplementować w ten i ten sposób?".

Ale jeśli ktoś miałby zero samodzielności... To za to takiej osobie w zasadzie miano by płacić?

3

Najlepiej odpuścić sobie całe życie i nie wychodzić z domu.

0

Nie ma to jak porównać siebie, osobę z wieloletnim doświadczeniem w różnych technologiach, pewnie z doświadczeniem komercyjnym, ze świeżakiem, który dopiero co się zabrał za dany temat. Większość osób zaczynających przygodę z programowaniem i nie idących na bootcamp to osoby, które nigdy więcej do programowania nie siądą, bo im się już nie chce programować. Jak można w ogóle porównywać dwie specjalnie pod swoją tezę dobrane próbki populacji? Jeśli byłeś na uczelni wyższej to powinni Cię uwalić na statystyce i nie przepuścić dopóki sobie do głowy nie wbijesz, że tak się po prostu nie robi.

Swoją drogą to mam wrażenie, że wszyscy zakładają, że osoby z bootcampów to jacyś piekarze i mechanicy, którzy z programowaniem nigdy nic wspólnego nie mieli, a teraz nagle chcą się przebranżowić. Mam paru znajomych z bootcampów i z rozmów z nich wyniosłem tyle, że w ich grupach nie było NIGDY NIKOGO, kto nie miał wcześniej nic wspólnego z programowaniem. Może to akurat przypadek, ale wątpię żeby w innych grupach pojawiła się takich osób chociaż połowa. Ech.

4

Nie ma to jak wrzucić wszystkich do jednego worka i cacy. Zajmij się autorze sobą, swoją pracą i daj innym żyć.
Kto ma zostać Developerem to nim zostanie - kto nie to nie - proste.
Jaki jest cel Twojego wpisu na tym forum?

1

@Bootcamp is life napisał

I to jest właśnie zaleta bootcampu. Zamiast marnować dni na wertowanie internetu wystarczy poprosić mentora o pomoc. Problem rozwiązany w godzinę i przez kolejne dni można porobić coś ciekawego a nie tkwić w martwym punkcie.

No nie wiem, bo może dlatego, że te "dobre praktyki" są wynikiem tych prób i błędów na których ten "mentor" budował swoje doświadczenie i jak trafi na problem którego jeszcze nie rozwiązywał, to większe prawdopodobieństwo, że się nie wywróci.

Oraz znacznie większe zrozumienie tematu.

Dlaczego uważasz, że marnowanie czasu na problem, który jest zbyt ciężki dla osoby początkującej ma jakąś wartość? Przecież w normalnej pracy junior nie próbuje rozwiązać taski w tydzień, tylko po kilku godzinach/ po 1 dniu idzie do osoby bardziej doświadczonej po pomoc, bo w pracy trzeba robić taski efektywnie. A nie szukać rozwiązania tydzień.

A jak junior dostanie bleeding edge albo problem, z którym nikt miał do czynienia, to do kogo pójdzie? :D

1

Ja mam wrażenie, że wynajdowanie problemów innych osób to jest niektórych pasja. Plucie jadem. Radość, że komuś MOŻE coś się w przyszłości nie udać i upublicznianie. To jest przyjemność czysto emocjonalna, czy do tego się jeszcze masturbujecie?

0

nagle kazda dżesika odkryla po 5 latach balowania na studiach ze jej zyciowa pasja jest pisanie kodu przy kawusi
to boli kazdego programiste, oprocz tych na wylocie, ktorzy zrozumieli ze ta branza sie konczy
tak, mowi sie to od 30 lat, ale to teraz informatyka deklasuje pozostale kierunki studiow w liczbie absolwentow, to teraz w kazdym miescie jest conajmniej kilka szkol programowania, a kazda firma dostaje po kilkaset cv

0

Jak sie uczyć tego słynnego "problem-solving"? Wszyscy tutaj mówią, że z tym sie trzeba urodzić, że sie nie da tego nauczy,ć, ale podobno algebra liniowa i Matematyka Konkretna pomaga, czy to prawda?

0

Ach ta redundancja, ja bym to inaczej zapisał.

notsoint you;

...

if ( you == (osoba, która dopiero zaczyna naukę programowania) || you == (osoba, która chce wejść w rynek za kilka lat) ) {

     print("Odpuść sobie!");

} else {

     print("Zacznij programować!");
}
0
lambdadziara napisał(a):

Jak sie uczyć tego słynnego "problem-solving"? Wszyscy tutaj mówią, że z tym sie trzeba urodzić, że sie nie da tego nauczy,ć, ale podobno algebra liniowa i Matematyka Konkretna pomaga, czy to prawda?

Trzeba po prostu cały czas kwestionować to, co się wie, ciągle zadawać pytania, być ciekawym, eksperymentować, szukać lepszej odpowiedzi, nawet jeśli jest znaleziona wystarczająco dobra (fajnie to widać na przykładzie fizyki, gdzie cały czas ludzie próbowali przez lata tworzyć nowe teorie na temat np. budowy atomu, już myśleli że coś wiedzą, a potem przychodzili inni, robili eksperymenty, dochodzili do wniosku, że dawne teorie nie są wcale takie fajne, nie dochodzą do sedna materii, i że rozkminili lepszą teorię).

że sie nie da tego nauczy,ć

Myślę, że da się nauczyć, ale trzeba mieć na wstępie gotowość do nauki. Niestety wiele osób tego nie ma, nie drążą danego tematu, a zadowalają się pierwszą odpowiedzią, ew. szukają gotowego rozwiązania do przekopiowania. Z takim podejściem raczej się niczego nie nauczą.

1

Jeśli chodzi o rozwiązywanie problemów, to pewnie wszystkiego da się tego nauczyć, ale są jakieś cechy charakteru, które powodują, że jednym to przychodzi łatwiej (jakiś upór, dociekliwość, cierpliwość, kreatywność). Np. opis poszukiwań jednego błędu: https://marcan.st/2017/12/debugging-an-evil-go-runtime-bug/ - za każdym razem jak to widzę, to muszę zbierać szczękę z podłogi.

4
Bootcamp is life napisał(a):

Do osób które myślą, że programowanie jest trudne - żal mi was. Programowanie to jest schemat. Tutaj nie trzeba myślenia, bo wszystko DOSŁOWNIE wszystko jest już w internecie. W swojej firmie nie piszecie nic od zera tylko korzystacie z gotowców tzn framerworków.

Opowiadasz takie bajki że brak mi słów żeby to tutaj opisać. Nie wszystko znajdziesz w internecie a jeżeli już to to są rozwiązania często występujących i typowych problemów a frameworki też nie mają wszystkiego w sobie i nie wszystko znajdziesz na repozytoriach. I tak będzie taka część pracy, gdzie przyjdzie do zaimplementowania coś co dany FW nie implementuje albo nie ma gotowców na packagist i leżysz. Wiele razy musiałem sam implementować pewne funkcjonalności, których framework nie implementował a nie sposób było tego znaleźć w sieci.

Zapłacisz za kurs na którym do każdego problemu z którym nie dasz sobie rady z w/w powodów będziesz miał mentora? Spoko, tylko że za te kilkanaście K to otrzymasz tylko pewną część wiedzy. Chcesz więcej - nie ma problemu, o ile wykupisz kolejne bardziej zaawansowane szkolenia. Proste. Jak wielu innych tutaj mam taką pracę, gdzie sam muszę się zmagać z wieloma problemami, których nie ma w internecie albo nie implementuje tego framework, wsparcie to mam w zasadzie tylko w CSS. Pójdziesz po takim szkoleniu do pracy, gdzie już nie będziesz miał pomocy mentora i co wtedy?

Osoby, które twierdzą że programowanie jest trudne chyba nigdy w życiu nie pracowało. Pracowałem na kuchni po 14 godzin dziennie i uwierz mi, że programowanie nie jest i nigdy nie będzie tak wymagające jak praca fizyczna.

I tu jesteś w błędzie. Praca umysłowa potrafi być tak samo ciężka jak fizyczna. Generalnie to te 8h bardzo ciężko wytrzymać przed komputerem. Samo przeglądanie forum czy oglądanie video na Youtube może aż tak nie męczy ale jak już przyjdzie pracować w skupieniu przy programowaniu, szczególnie przy trudniejszych i bardziej pracochłonnych zadaniach to masz co innego.

4

Ogólnie odpowiedź o rozpoczęciu kariery w IT jest banalnie prosta, zresztą jak w każdym innym zawodzie. Umiesz to pracujesz, nie umiesz to nie pracujesz i to cała filozofia.

Nawet mam poradę dla osób, które chcą się dostać do IT. Zamiast pisać kolejny wątek na forum to poświećcie ten czas na naukę, będziecie jeden krok do przodu.

P.S. Nie każdy może zostać programistą, tak samo jak nie każdy może zostać lekarzem, prawnikiem czy pracownikiem budowy.

0

Skoro prawdopodobnie najwięcej odbywających się bootcampów jest w tematyce frontendu, to mam pytanie: Jak rekruter patrzy na osobę po takim bootcampie, a jak na osobę po studiach informatycznych? Czy w stercie CV na stanowisko frontendowca jest tak, że osoba ze studiami ma łatwiej, czy lepiej dla studenta wybrać inną gałąź IT?

0

to zalezy tez JAKIE studia

0

po studiach ma trudniej, bo jest roszczeniowa i będzie wołać trójkę na start a ci bootcampowcy wezmą wszystko nawet pójdą za darmo za wpis do portfolio

0

U mnie w średniej wielkości firmie szefowie nie mają najlepszego zdania o bootcampach, także na 100% większe szanse na zaproszenie na rozmowy mają osoby ze studiami z infy.Wyjątkowo zdarzało się przymykać na to oko jeśli kandydat był polecany, tj ktoś ręczył za to,że to nie jakiś oszołom.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1