Nie moge znaleźć pracy jako programista - czy powinienem szukać jakiejkolwiek pracy

0

Byłem ostatnio na rozmowie o prace, nie dostałem sie, ale co więcej: dała mi ono mi sporo do myślenia:

  1. Były pytania typu: "kiedy ostatnio komuś pomogłeś?" - a ja prawie w ogole nie pracowałem z innymi ludźmi. Wszystko do szuflady, a jak raz sie zapisałem do grupki OS, to zrezygnowałem po miesiącu bo nie znałem technologii i nie mogłem sie z nikim dogadać.
  2. Codziennie zajmuje sie czymś innym. Statystyka? WebGL? Java? Wszystko mnie interesuje i wszystko pobieżnie, nie moge jakoś po prostu usiąść i spędzić więcej niż miesiąc na jednym projekcie. Wiele projektów porzuciłem z powodu buga albo przestarzałej technologii, siedziałem tydzień na jakimś błędzie, frustrowałem się i w końcu rezygnowałem. W programowaniu zawsze podobało mi się, że to jakby logika stosowana, można wymyśleć jakiś algorytm, zapisać go, a jak działa to człowiek jest zadowolony. Tego co nie lubie to: ślęczenie godzinami czytając jakieś przestarzałe tematy, gdzie ludzie piszą z problemami i dostają odpowiedzi: "x jest deprecated, użyj y zamiast tego", bo twórca frameworka zdecydował się zmienić działanie jakiejś funkcji i teraz działa w zupełny inny sposób. Takie mniej więcej miałem doświadczenia z webdevem, a zmarnowałem na to sporo czasu, zmarnowałem, bo sądze, że i tak niewiele sie nauczyłem, skoro na końcu i tak z płaczem porzucałem projekt. To wszystko wychodzi na rozmowie i żadna wiedza teoretyczna mi w tym nie pomoże.

Przechodzę do meritum: po tej rozmowie doszedłem do wniosku, że nie jestem zbyt dobrym programistą. Myśle, że nie ma sensu dalej wysyłać CV skoro tyle mi brakuje: jeśli chodzi o praktyke i przede wszystkim: prace w grupie. Dlatego myślałem, zeby po prostu dać sobie rok czasu i pójść do innej pracy. Rozpatruje teraz za i przeciw.

Za:
-będe miał pieniądze, aby opłacić studia co jest ważne i wspomoge rodziców
-potrzebuje pieniądze na prawko i kurs cisco - co za tym idzie, może nową pasje i potencjalne źródło utrzymania
Przeciw:
-będe miał mniej czasu na programowanie i zamiast iść wprzód będe się cofać do tyłu.
-nic innego nie potrafie

Co prawda, znam angielski całkiem dobrze i myślałem, żeby zacząć zarobkowo tłumaczyć jakieś prace, ale:

  1. Pewnie ludzie, którzy się tym zajmują mają edukacje kierunkową, np anglistyke.
  2. Teraz to każdy zna angielski, więc żeby tłumaczyć zarobkowo, trzeba to robić "perfekt". Przykładowo: ktoś musi tłumaczyć jakieś pisma prawnicze, gdzie każdy przecinek ma znaczenie - więc musi robić to osoba wykwalifikowana, bo tłumaczenia te wiążą sie z dużą odpowiedzialnością.

TLDR: jestem nieprzystosowany do życia i jestem średnim programistą. Czy powinienem iść do pracy, czy może lepiej zamknąć sie w piwnicy i czytać techniczną literature 24/7, a od czasu do czasu wziąć udział w jakimś projekcie Open Source?

0

ile masz lat?

0

23 w pazdzierniku stukneło :(

1

Czyli chodzisz na rozmowy ale nie dostajesz pracy bo jesteś słaby. Druga sprawa, to uczenie sie wszystkiego po trochu. Nie tędy droga.

Czy powinienem iść do pracy, czy może lepiej zamknąć sie w piwnicy i czytać techniczną literature 24/7, a od czasu do czasu wziąć udział w jakimś projekcie Open Source?

Zamiast czytać o programowaniu po prostu programuj. Widać po opisie, że Ci po prostu brakuje praktyki

0

Kwestia tez tego do jakich firm startujesz. Weź pod uwagę tez te mniejsze

0

Powiedz tak szczerze, ile godzin w swoim życiu poświęciłeś na programowaniu? Jeżeli nadal nie potrafisz tego robić to jedyny sposób na rozwój to dalsza nauka, praktyka. Każdy przez to przechodził, nikt nie jest na początku dobrym programistą, na to potrzeba czasu.

Moim zdaniem jak teraz odpuścisz to za rok już będzie ciężej wrócić, zrezygnuj z prawka jak Cię teraz nie stać - no chyba, że masz dzieci albo chorych rodziców i musisz ich wozić gdzieś autem. Kurs cisco? Masz jakąś wiedzę o IT? Nic nie napisałeś o szkole średniej. Rodzice też powinni bardziej się cieszyć z tego, że chcesz coś osiągnąć nawet kosztem mniejszej pomocy dla nich przez te kilka pierwszych lat nauki.

Co to znaczy, że jesteś nieprzystosowany? Jeżeli masz jakieś problemy to warto je przeanalizować i rozwiązać.

Wiele projektów porzuciłem z powodu buga albo przestarzałej technologii, siedziałem tydzień na jakimś błędzie, frustrowałem się i w końcu rezygnowałem. W programowaniu zawsze podobało mi się, że to jakby logika stosowana, można wymyśleć jakiś algorytm, zapisać go, a jak działa to człowiek jest zadowolony. Tego co nie lubie to: ślęczenie godzinami czytając jakieś przestarzałe tematy, gdzie ludzie piszą z problemami i dostają odpowiedzi: "x jest deprecated, użyj y zamiast tego", bo twórca frameworka zdecydował się zmienić działanie jakiejś funkcji i teraz działa w zupełny inny sposób. Takie mniej więcej miałem doświadczenia z webdevem, a zmarnowałem na to sporo czasu, zmarnowałem, bo sądze, że i tak niewiele sie nauczyłem, skoro na końcu i tak z płaczem porzucałem projekt.

Czasami buga się szuka kilka tygodni, jak się poddasz w pracy albo ciągle będziesz mówił, że się nie da to i tak zakładając, że dostaniesz pracę będzie ciężko Ci się w niej utrzymać. W programowaniu nie chodzi o wymyślanie alogorytmów (no chyba, ze masz naprawdę nastawioną na to pracę, ale nad nimi pracują zazwyczaj tęgie umysły) tylko o rozwiązywanie problemów - zazwyczaj problemów innych osób, albo innych programistów którzy je nieświadomie stworzyli.

1

na hugo ci te cisco jak chcesz być programistą ?

0

Może naucz sie niemieckiego lub norweskiego i zacznij pracować w supporcie? W rok da się nauczyć języka do poziomu C1. Problem, że w Polsce jest mało kursów intensywnych (20h w tygodniu), więc byś musiał pomieszkać prawdopodobnie w innym mieście, lub nawet za granicą, gdzie takie kursy są. Jeśli już coś programowałeś i interesujesz się innymi technologiami, to będziesz miał niezbędny background techniczny, a reszty cię doszkolą. Musisz tylko ładnie mówić dobrze płatnym językiem.
Support IT z językami obcymi

Co do nauki niemieckiego w Niemczech, to najlepiej wybrać jakieś większe miasto z tanim najmem. Po wynajęciu mieszkania tam przysługuje sponsorowany kurs integracyjny, czyli 600h od 0 do B1 w pół roku. Cały kurs (język + wiedza o Niemczech) to obecnie 700h za jedyne 1.365 Euro (połowa jest zwracana po pomyślnym zdaniu egzaminu B1).
Np. Lipsk jest tani i duży:
https://www.bamf.de/SharedDocs/Anlagen/DE/Downloads/Infothek/Integrationskurse/Kursteilnehmer/Merkblaetter/630-036_merkblatt-auslaenderbehoerde_polnisch.pdf?__blob=publicationFile
https://www.leipzig.de/jugend-familie-und-soziales/auslaender-und-migranten/migration-und-integration/deutsch-lernen/integrationskurse/
https://polskiobserwator.de/osiedlenie-sie/integrationskurs-czyli-kurs-integracyjny-w-niemczech/
Potem poziom B2 i C1 też jest sponsorowany, kosztuje nieco więcej, ale jeśli zarejestrujesz się jako bezrobotny, to możesz dostać zwolnienie z kosztów przy odrobinie szczęścia
https://daa-leipzig.de/unsere-kursangebote/angebote-fuer-gefluechtete-und-migranten/berufsbezogene-sprachfoerderung-bamf/
http://www.bamf.de/DE/Willkommen/DeutschLernen/DeutschBeruf/Bundesprogramm-45a/bundesprogramm-45a-node.html

Najtańsze Arbnb w Leipzig jest za 200 eur miesięcznie:
https://www.airbnb.de/rooms/12002100?location=Leipzig%2C%20Deutschland&adults=1&children=0&infants=0&check_in=2019-01-01&check_out=2019-01-31&s=sMoKyD-s

I jeszcze warto dodać, że te kursy zajmują tylko pół dnia. Np. 8:00 - 13:00, więc jest jeszcze czas żeby dorobić. W Niemczech jest pełno mini-jobs, czyli prac na niepełny etat, gdzie zarabia się max 450 eur na rękę miesięcznie nieopodatkowanych pieniędzy. (takie coś dostaniesz nawet znając jedynie angielski) https://polskiobserwator.de/praca/10-rzeczy-ktore-trzeba-wiedziec-o-minijob/ Po osiągnięciu B1 można już pomyśleć o pracy na pół etatu za jakieś 800 eur.

0

Może po kolei.

Zakręcony Mleczarz napisał(a):

Za:
-będe miał pieniądze, aby opłacić studia co jest ważne i wspomoge rodziców

Przede wszystkim skup się na jednym. Teraz dla Ciebie najważniejsze skończyć studia i zamknąć ten rozdział, skoro na nie poszedłeś. Pracę poszukałbym jakąkolwiek, aby tylko nie żerować na rodzicach. I nie mówię, że oznacza to od razu jakaś biedronkę, możesz przecież poszukać pracy w helpdesku chociażby. Zresztą i tak pewnie masz w planie studiów praktyki. Nikt Ci nie zakazuje szukać czegoś lepszego w czasie wolnym, gdy będziesz miał obecną pracę.

-potrzebuje pieniądze na prawko i kurs cisco - co za tym idzie, może nową pasje i potencjalne źródło utrzymania

Chcesz być programistą czy sieciowcem? Osobiście reprezentuję podejście, że dobry programista powinien liznąć rożnych rzeczy, żeby mieć całościowy ogląd na sytuację. Jednak w przypadku sieci ogranicza się to właściwie do znajomości modelu OSI i może podstaw rotingu. Protokołów routingu znać nie musisz. Kurs Cisco programiście do niczego się nie przyda.

Przeciw:
-będe miał mniej czasu na programowanie i zamiast iść wprzód będe się cofać do tyłu.

Rozumiem, że teraz nie masz pracy. Samo to, że zaczniesz zarabiać i opłacać sobie studia będzie na plus. Po drugie nadal będziesz studiować, na pewno tam Cię przeczołgają przez kilka projektów, aż nie będziesz mógł patrzeć na kod;) Poza tym coś na boku też pewnie będziesz sobie testował. Skończysz studia, na plus. Znajdziesz pracę która Cie interesuje, na plus. Ważne tylko, żeby nie stawać na tym co teraz bo poczułeś się bezpiecznie.

-nic innego nie potrafie

Nie chcę Ci tutaj matkować, walić "jesteś zwycięzcą", ani uprawiać mitologi ciężkiej pracy. Nikt nie urodził się z umiejętnością programowania, ani gry na gitarze. A jeśli czujesz, że łapie Cie jakaś depresja to zalecałbym wizytę u psychologa. Zdrowie mentalne jest tak samo ważne jak fizyczne.

Podsumowując ten cały mój bełkot. Poszukaj jakiejkolwiek pracy. Skończ to co już zacząłeś. Zastanów się co chcesz na prawdę robić. Może rzeczywiście wolisz być sieciowecem, to nie jest głupi pomysł. A jeśli nadal obstawiasz bycie programistą, to i tak na pierwszy rzut oka lepiej wypadniesz jako człowiek z jakimkolwiek doświadczeniem w branży i papierem niż przebranżawiający się ludzie po kursach. I najważniejsze, zacznij pracować nad poczuciem własnej wartości.

1

Ja zanim złapalem pierwsza prace 2 lata programowałem sobie w domu i uczylem sie sam po pracy 2h.

Tez tak mialem. Najwazniejsze jest to by sie nie poddawac i szukac. A w domu programowac dla siebie nie dla innych.

Budowalem wlasne terminarze spotkan, boty do gier, czy analiza danych.

0

Wszystko mnie interesuje i wszystko pobieżnie, nie moge jakoś po prostu usiąść i spędzić więcej niż miesiąc na jednym projekcie. Wiele projektów porzuciłem z powodu buga albo przestarzałej technologii, siedziałem tydzień na jakimś błędzie, frustrowałem się i w końcu rezygnowałem. W programowaniu zawsze podobało mi się, że to jakby logika stosowana, można wymyśleć jakiś algorytm, zapisać go, a jak działa to człowiek jest zadowolony. Tego co nie lubie to: ślęczenie godzinami czytając jakieś przestarzałe tematy, gdzie ludzie piszą z problemami i dostają odpowiedzi: "x jest deprecated, użyj y zamiast tego", bo twórca frameworka zdecydował się zmienić działanie jakiejś funkcji i teraz działa w zupełny inny sposób. Takie mniej więcej miałem doświadczenia z webdevem, a zmarnowałem na to sporo czasu, zmarnowałem, bo sądze, że i tak niewiele sie nauczyłem, skoro na końcu i tak z płaczem porzucałem projekt.

Tydzień ślęczenia nad bugiem i już masz dość? ;) Zacznij od zmiany podejścia, bo się srogo zdziwisz w pracy. Jeśli w taki sposób zamierzasz kontynuować naukę, to nie ma to żadnego sensu.

Czy powinienem iść do pracy, czy może lepiej zamknąć sie w piwnicy i czytać techniczną literature 24/7, a od czasu do czasu wziąć udział w jakimś projekcie Open Source?

Gdybyś napisał o zamknięciu się w piwnicy na rok, żeby rozwijać projekt Open Source 24/7 i od czasu do czasu czytać techniczną literaturę, to można by ten plan ewentualnie rozważyć. W odwrotnej proporcji - zmarnujesz tylko czas. Nie nabierzesz doświadczenia czytając literaturę. Nie nauczysz się rozwiązywania problemów czytając literaturę.

Ja na twoim miejscu poszłabym do pracy, tam na ucząc cię chociaż tego, że czasem robi się rzeczy, na które nie ma się ochoty :P I że trzeba zadanie skończyć, nawet jeśli już się znudziło. Może docenisz czas wolny, jak będziesz miał go mniej i spożytkujesz go bardziej produktywnie. Już nie wspominając o tym, że wstydziłabym się być na utrzymaniu rodziców.

0

No własnie, a gdzie szukać projektów OS, ktore są otwarte dla wszystkich i nawet początkujący da rade coś tam zdziałać? Na razie wiem tylko o elex, ale nie znam springa za bardzo. Są też duże projekty OS, ale tam zanim sie zrobi jakiegokolwiek commita, to pewnie trzeba lata spędzić na czytaniu istniejącego tam kodu, żeby wiedzieć co dana funkcja robi i gdzie czego szukać. A jak wy sobie z tym radzicie? Jak "wdrożyć" się do istniejącego już od jakiegoś czasu projektu?

0

Idź do roboty lepiej. Może nauczysz się trochę zachowań społecznych.
I uwierz można pracować, uczyć się i jeszcze mieć w dodatku dwójkę małych dzieci i żonę. :-p
Tylko trzeba się nauczyć systematyczności i ciężkiej pracy...

0

@Zakręcony Mleczarz Możesz zacząć tutaj: https://github.com/adam-boduch/coyote :P

Są też duże projekty OS, ale tam zanim sie zrobi jakiegokolwiek commita, to pewnie trzeba lata spędzić na czytaniu istniejącego tam kodu, żeby wiedzieć co dana funkcja robi i gdzie czego szukać.

"Pewnie" w tym zdaniu, sugeruje, że nawet nie spróbowałeś...
W każdym projekcie są bugi mniejsze i większe. Po prostu sortujesz sobie Issues po skomplikowaniu i wybierasz na początek drobniaki. Nawet w dużym projekcie czasem trzeba tylko zmienić czemuś kolor albo podmienić tekst na kontrolce.

0

@aurel nie moge postawic u siebie tego coyote. Wysiadlem przy kroku: Instalacja Docker, vagrant up. Zainstalowalem vagranta przez sudo apt-get vagrant i przy vagrant up mam błąd:

Bundler, the underlying system used to manage Vagrant plugins,
is reporting that a plugin or its dependency can't be found.
This is usually caused by manual tampering with the 'plugins.json'
file in the Vagrant home directory. To fix this error, please
remove that file and reinstall all your plugins using `vagrant
plugin install`.

Wygooglowalem blad, probowalem usunać ~/.vagrant.d/plugins.json oraz ~/.vagrant.d/gems - komunikat: nie ma takich plików. Reinstalacja, proba instalacji z source nie pomaga:(

I te kroki wyzej tez chyba zle zrobilem, bo przy make install mam na czerwono komunikat:

Your requirements could not be resolved to an installable set of packages.
A niżej: 

Makefile recipe for target 'dependency-install' failed
make: *** [dependency-install] Error 2

Co za tym idzie:
php artisan key:generate 
nie działa:

failed to open stream: No such file or directory in /home/.../programming/4prog_coyote/coyote/bootstrap/autoload.php on line 17


I potem jak uruchamiam przez 
php -S localhost:8000 -t public
to mam po prostu białą, pustą strone :(
0

@aurel nie moge postawic u siebie tego coyote. Wysiadlem przy kroku: Instalacja Docker, vagrant up. Zainstalowalem vagranta przez sudo apt-get vagrant i przy vagrant up mam błąd

Z konfiguracją Vagranta na Linuxie to ci nie pomogę, bo siedzę na Windowsie i nawet nie testowałam jak to działa na Linuxie, ale podpowiem, że na Linuxie możesz całkiem pominąć stawianie Vagranta i uruchomić projekt bezpośrednio z Dockera. Vagrant jest tu tylko po to, żeby mogli z projektu korzystać ludzie, których systemy nie wspierają wirtualizacji (jak np. mój ;)). W zasadzie użycie go na Linuxie jedyne co ci da, to spowolnienie :D

Poza tym, pomieszałeś instrukcje instalacji ;) Instalacja dotyczy instalacji w twoim systemie. Jeśli chcesz wersję z dockerem, to pobierasz projekt i lecisz tylko instruckje z Instalacja Docker. Pomiń punkty 2-5, żeby pominąć Vagranta. Nie wykonujesz też nic z Instalacja Puppet, bo to trzeci sposób instalacji.

Oczywiście nie zapomnij najpierw zainstalować dockera, bo tego w instrukcji nie ma (Vagrant go sobie instaluje). O ile nic nie pomyliłam, to strona powinna być dostępna pod adresem: localhost:8880

2

Tydzień by rozkminić problem to normalna rzecz, tak wygląda ta praca. Coś nie działa, a Ty masz to naprawić. Koledzy obok też nie wiedzą jak. Internety podają jakieś rozwiązania, ale akurat u Ciebie nie działa. No i siedzisz i kombinujesz. Implementujesz tak. Nie działa. Inaczej. Też nie. Jeszcze inaczej. Dupa. Szukasz, pytasz, próbujesz. I tak aż do skutku. Trzeba się przyzwyczaić.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1