Czołem,
Widzę, że jako różne korpa IT kolonizują naszą "tanią" i kochaną Ojczyznę, to jestem pod wrażeniem ilości ofert na pozycję supportu... i samego faktu, że nikt nie chwali się nimi tutaj.
Np.
https://sprzedajemy.pl/konsultant-ds-wsparcia-it-z-jezykiem-niemieckim-warszawa-2-d8fcd7-nr56839425
https://sprzedajemy.pl/konsultant-ds-wsparcia-it-warszawa-2-d8fcd7-nr56725494
-
Szczerze mówiąc, to płaca na start w stosunku do innych branż inżynieryjnych powala... Czy może jednak zastosowano trik polegający na podaniu kwoty X zł, a ostatecznie i tak wybiorą kandydata ceniącego się 0.3-0.5X?
-
Jakie szanse bez wykształcenia kierunkowego w IT?
Bo nawet jako dla laika "Znajomość programu SQL" coś tu brzmi nie tak, więc chyba nie będą wymagający...
Tu chciałabym podkreślić, że znajomość 2 obcych języków i umiejętność przekazania tego klientowi to raczej nieczęste umiejętności wśród "komputerowców" (moje osoobiste odczucie, przepraszam jeżeli kogoś uraziłam).
- <punkt dla="dla" rozjuszenia="rozjuszenia" gawiedzi="gawiedzi"> Czemu się nie mówi o takich stanowiskach w tematach butkampów? Tak, wiem - nie powstały w takiej "dziedzinie", ale... próg wejścia (w tą gałąź IT) chyba (?!) znacznie mniejszy niż programowanie/testowanie a opinii brak.
Pozdrawiam
edycja, zanim się programiści pracujący w CERNie zlecą to takie są "warunki brzegowe":
- 5k PLN netto (+1k dla Stolicy) jest dla mnie marzeniem (i wielu innych inżynierów spoza IT) za 160h pracy w miesiącu. Nieosiągalne w racjonalnym czasie w mojej obecnej branży inżynieryjnej (nie, nie jest to dyplom zarządzania z polibudy).
- Tak, jestem świadoma, że w ciągu 10 lat owe firemki mogą wrócić/pójść sobie do Ukrainy/czy dalej. Pytanie jest takie... co możnaby robić z takim expem z supportu?
- Zakładamy, że pensja mobilizuje najmocniej.
- Tak, wiem. Takie podejście może prowadzić do wypalenia/kolejnej wojny światowej/końca świata.
edycja2: no dobra support, a konsultant to pewnie 2 rzeczy... pytanie jak bardzo nadmuchane są oba pojęcia.
edycja3: post motywowany jest faktem, że obiło mi się o uszy, że były takie ofertki, gdzie wymagano znajomości języka obcego innego niż niemiecki a w "zamian" dawano szkolenia związane z przyszłą rolą zawodową. I wydaje mi się, że nie jest tak nadmuchany balon jak programwanie/testowanie.